Nawrocenie i naprawianie zycia

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Mp1911
Posty: 8
Rejestracja: 20 sie 2020, 9:39
Jestem: w związku niesakramentalnym
Płeć: Kobieta

Nawrocenie i naprawianie zycia

Post autor: Mp1911 »

Serdecznie was witam w moim wątku.
Jestem przed 40-tką, mam męża i 2 dzieci (9,14 lat).

Przed 3,5 roku dostałam od Pana Boga łaskę nawrócenia. Zrobiliśmy uznanie małżeństwa, ochrzciliśmy córkę, w małżeństwie i rodzinie się nam poprawiło.

Niestety nie wszystko między nami gra. Mąż czuje się zazdrosny o wiarę. Ja staram się za bardzo nie afiszować, ale chodzę regularnie na msze i do spowiedzi.
Moje obowiązki małżeńskie, rodzinne i domowe wypełniam, pracuje tez w dobrze płatnej pracy.

Jako ze mieszkamy za granica, mój mąż jest niemieckim katolikiem - wcześniej wogóle nie praktykował, teraz od czasu do czasu pójdzie na msze na święta.
W Niemczech prawie wszyscy ludzie nie chodzą do spowiedzi!!!! a komunie zawsze przyjmują.
Moj maz nie rozumie tego, ze wiara jest dla mnie ważna i dokucza mi z tego powodu.

Niestety jest on osoba niedojrzała i atakuje mnie osobiście za różne rzeczy. Ostatnio mi w trakcie normalnej sprzeczki szokująca rzecz powiedział - w sumie powiedział ze nasze malzenstwo nie ma sensu i takie tam….

Forma w jakiej to wyraził jest nie do przyjęcia wiec mu powiedziałam ze będę myslec nad wyprowadzka.

I muszę przyznać ze się nad tym zastanawiam bo tak być dalej nie może.
Moj maz jest tak niezadowolony z własnego życia ze uprzykrza życie wszystkim innym, na dodatek jest egoista.

Ja tez wiadomo mam swoje wady, ale staram się go łagodnie traktować, nie kłócić się z nim i wypełniać moje obowiązki. On się niestety ze swoich nie wywiązuje.

Dla własnego zdrowia psychicznego wskazana byłaby wyprowadzka. Ale co robić?
Jesteśmy małżeństwem sakramentalnym.
Ostatnio zmieniony 08 sty 2022, 22:49 przez Al la, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono szczegółowe dane
Al la
Posty: 2671
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Nawrocenie i naprawianie zycia

Post autor: Al la »

Witaj, Mp1911, na naszym forum.
Czytając Twój post, jedno mi przyszło do głowy:
Łk 1, 37 - Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego.
Zapewne sobie nie planowałaś tego, co się zdarzyło w Twoim życiu i małżeństwie, czyli:
Przed 3,5 roku dostałam od Pana Boga łaskę nawrócenia. Zrobiliśmy uznanie małżeństwa, ochrzciliśmy córkę, w małżeństwie i rodzinie się nam poprawiło.
Jesteś mocnym świadectwem działania Pana Boga, świadectwem dla dzieci i męża.
Może męża przerasta Twoja zmiana, może w jego życiu nie spełnia się to, czego oczekiwał?
Tutaj jest nasz charyzmat http://sychar.org/charyzmat/ i strona pomocowa http://sychar.org/pomoc/, znajdziesz tu konferencje z naszych rekolekcji i polecane lektury.
Wspieram Cię modlitwą i mam nadzieję, że uzyskasz wsparcie od forumowiczów.
Pamiętaj też, że internet nie jest anonimowy, zwróć uwagę na niepodawanie charakterystycznych szczegółów.

Ps
Napisałaś, że jesteście małżeństwem sakramentalnym, w status masz ustawiony na związek niesakramentalny.
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Nawrocenie i naprawianie zycia

Post autor: Monti »

Witaj,
Ostatnio papież Franciszek powiedział: „Jakże ważne jest głoszenie małżonkom, że w ich sakramencie obecny jest Chrystus, że nigdy nie są sami, nawet wówczas, gdy czują się zdesperowani”. Niby powinna być to dla nas oczywistość, ale nie zawsze pamiętamy, że z naszymi problemami nie jesteśmy sami, zwłaszcza w małżeństwie sakramentalnym.
Na forum wielu jest takich, którzy są uważani za swoich małżonków za fanatyków religijnych, oszołomów itp. Pewnie często jest to krzywdzący i nieuzasadniony zarzut, ale warto pytać siebie, czy moje zachowanie wobec małżonka jest w porządku, czy żyję tym, co głoszę. Zauważyłem, że dużo piszesz o tym, jaki niedojrzały i egoistyczny jest mąż, a o sobie piszesz enigmatycznie: „jak wiadomo, mam swoje wady, ale…”. Czy aby na pewno dostrzegasz swój udział w kryzysie?
Wyprowadzka to raczej ostateczność, takich radykalnych decyzji nie powinno podejmować się w emocjach, bez uprzedniego rozeznania. Może przydałaby się Wam terapia czy jakieś warsztaty z komunikacji?
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nawrocenie i naprawianie zycia

Post autor: Bławatek »

Witaj, ja też uważam, że wyprowadzka nie jest dobrym pomysłem bo po pierwsze mąż będzie dookoła mówił, że to Ty go opuściłeś (co też może w sądzie wykorzystać), po drugie mąż mógłby skorzystać z "wolności" i kogoś sobie znaleźć, po trzecie czasami trudno się pogodzić, wrócić i zacząć od nowa wspólne życie.

Ciesz się że swojego nawrócenia, jednakże nie oczekuj zbyt dużego zrozumienia u męża. Wszak sam Jesus mówił, że świat go nie przyjął, ilu było takich co nie rozumieli jego nauki, nie chcieli wierzyć choć mieli z nim kontakt. Może kiedyś mąż Cię zrozumie, może musisz z nim spokojnie porozmawiać i byłoby dobrze wyjaśnić sobie wszystkie wzajemne wątpliwości.
JJNN
Posty: 7
Rejestracja: 10 lis 2021, 11:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nawrocenie i naprawianie zycia

Post autor: JJNN »

Co mogę Ci poradzić z mojej strony, to żarliwą modlitwę o nawrócenie męża i Waszego małżeństwa. Módl się za męża jak najwięcej. Daj mu szansę na nawrócenie. Sama to przechodziłam. Polecam Ci spróbować pochwalić męża za coś. Mężczyzna potrzebuje być doceniony, nawet jeśli nie do końca tak uważasz. To działa jak zachęta. W tym momencie ,mając większą świadomość duchową, choć jest Ci niesłychanie przykro,że mąż Cię odrzuca, możesz spróbować z Bożą pomocą pokierować Waszą relacją. Przed rozmową z mężem proś Ducha Św. o wsparcie, Anioła stróża swojego i męża. Popatrz na niego z drugiej strony. Czemu nie jest zadowolony z życia? Może spróbujcie coś razem robić. On widzi, że Ty coś masz, może czuć się gorszy, tym bardziej, że może mu się nie wiedzie, nie radzi sobie. Dużo modlitwy za męża, może egzorcyzm małżeński - jest taka modlitwa.To tak jest,gdy się nawraca jedno z małżonków ,komuś się to na pewno nie podoba...No i jeszcze kwestia bliskości.Dla faceta niezwykle ważna.Sama przez to przeszłam. Mąż czuł się "gorszy".Krytykował, bardzo,zawsze.Ale mam sobie do zarzucenia,że za mało się za niego szczerze modłiłam.Że może w swoim egoiźmie czułam się "lepsza".To jest irracjonalne, trudne do wytłumaczenia,ale tak chyba było.Nawet zdawałam sobie z tego sprawę.Ale byłam po ludzku z tym sama.Mąż miał za sobą całą rodzinę,którą cenił ponad tę,którą założyliśmy.Pomimo to twierdził,że czuł sie przeze mnie niedoceniony...Ja też potrzebowałam wsparcia.Ale on tego nie widział, tylko rywalizował jakby ze mną.Dlatego może dobrą radą byłoby zwrócenie uwagi na jego dobre strony, pochwalenie,zrobienie czegoś razem, zadbanie o intymność i bliskość ,a to wszystko poparte modlitwą.Odwagi!
ODPOWIEDZ