Czy kiedyś będzie lepiej?

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy kiedyś będzie lepiej?

Post autor: Ruta »

Nie ma określonego pułapu wiary w Sycharze. Można przyjść z wiarą malutką jak ziarenko gorczycy :)
Sychar nie składa się tylko z samych nawiedzonych Rut z różańcem w łapie, a i Rutom zdarza się dzień bez Adoracji, albo odkładanie spowiedzi.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy kiedyś będzie lepiej?

Post autor: Caliope »

Zastanów się po co sobie to robisz, krzywdzisz siebie samą. To już bylo, trzeba zostawić przeszłość i żyć tu i teraz. Co da rozpamiętywanie? powoli trzeba z tego wyjść. Ja coraz mniej myslę o sprawczych slowach meza, że mnie nie kocha i był ze mną z litości. Być może tak jest, tak było od zawsze, ale jest w domu. Każdy ma wstęp do wspólnoty, każde sakramentalne małżeństwo.
Mmm
Posty: 26
Rejestracja: 23 paź 2021, 1:32
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy kiedyś będzie lepiej?

Post autor: Mmm »

Nie wiem, jak Wy to robicie... Mnie wszystko dźwięczy w uszach, mam ją przed oczami, a wyobraźnia działa. Mieszkamy razem, staram się jakoś żyć, ale mimo tych terapii, nie radzę sobie z bólem. Z tym, że spędził tych kilka nocy z nią. Że pisał do niej nawet z naszego domu. Że udawał, że nie ma rodziny, że nie istniejemy. Próbuję odsuwać te myśli, ale wracają. Nie mogę skupić się na niczym
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy kiedyś będzie lepiej?

Post autor: Caliope »

A co kowalska ma lepszego od Ciebie, że jest bożkiem na piedestale? aż tak jest piękna, mądra i długonoga ? spojrzyj w lustro i powiedz sobie, jestem dzieckiem Boga, jestem piękna i robię swoje 100% . Może też pora coś dla siebie zrobić, fryzjer, kosmetyczka, nowe ciuchy. Jesteś dla siebie niedobra, bo o sobie nie myślisz tylko o nieistotnej kowalskiej.
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Czy kiedyś będzie lepiej?

Post autor: marylka »

A jednak to ciebie wybrał mąż a nie kowalską.
Więc dla niego okazałaś się lepsza

Teraz od ciebie zależy czy w twoim domu będzie mieszkała kowalska

Mąż ją dawno wywalił z myśli i z waszego domu

A ty?

Pozwolisz jej dalej niszczyć wasze małżeństwo?

Pozdrawiam
Mmm
Posty: 26
Rejestracja: 23 paź 2021, 1:32
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy kiedyś będzie lepiej?

Post autor: Mmm »

marylka pisze: 02 lis 2021, 23:00 A jednak to ciebie wybrał mąż a nie kowalską.
Więc dla niego okazałaś się lepsza

Teraz od ciebie zależy czy w twoim domu będzie mieszkała kowalska

Mąż ją dawno wywalił z myśli i z waszego domu

A ty?

Pozwolisz jej dalej niszczyć wasze małżeństwo?

Pozdrawiam
Wywalił ją z myśli, ale się z nią przespał. Owszem, to było przelotne, romans na kilka dni. Ale złamał wszystko, co sobie obiecaliśmy, rozwalił to. Teraz on już nie myśli, chciałby podobno cofnąć czas. Ale nie cofnie go, a to się wydarzyło i piekielnie boli. Nie miał prawa dotykać innej, rozmawiać z nią. Nawet jeśli kłamał na swój temat, udawał, że jest kimś innym i nie ma rodziny, to te spotkania, rozmowy, seks - to była prawda. I moje serce naprawdę jest złamane.
Mmm
Posty: 26
Rejestracja: 23 paź 2021, 1:32
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy kiedyś będzie lepiej?

Post autor: Mmm »

Caliope pisze: 02 lis 2021, 17:07 A co kowalska ma lepszego od Ciebie, że jest bożkiem na piedestale? aż tak jest piękna, mądra i długonoga ? spojrzyj w lustro i powiedz sobie, jestem dzieckiem Boga, jestem piękna i robię swoje 100% . Może też pora coś dla siebie zrobić, fryzjer, kosmetyczka, nowe ciuchy. Jesteś dla siebie niedobra, bo o sobie nie myślisz tylko o nieistotnej kowalskiej.
Jest ode mnie wyższa i chyba szczuplejsza. Ma ładną twarz. Ja chyba jestem trochę lepiej wykształcona, ale i tak w porównaniu z nią wypadam blado. Skoro mógł na nią patrzeć i iść z nią do łóżka... A obrączkę i myśli o rodzinie zostawić za drzwiami.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy kiedyś będzie lepiej?

Post autor: Caliope »

Mmm pisze: 04 lis 2021, 5:31
Caliope pisze: 02 lis 2021, 17:07 A co kowalska ma lepszego od Ciebie, że jest bożkiem na piedestale? aż tak jest piękna, mądra i długonoga ? spojrzyj w lustro i powiedz sobie, jestem dzieckiem Boga, jestem piękna i robię swoje 100% . Może też pora coś dla siebie zrobić, fryzjer, kosmetyczka, nowe ciuchy. Jesteś dla siebie niedobra, bo o sobie nie myślisz tylko o nieistotnej kowalskiej.
Jest ode mnie wyższa i chyba szczuplejsza. Ma ładną twarz. Ja chyba jestem trochę lepiej wykształcona, ale i tak w porównaniu z nią wypadam blado. Skoro mógł na nią patrzeć i iść z nią do łóżka... A obrączkę i myśli o rodzinie zostawić za drzwiami.
Potrzebujesz pomocy, terapii, by się podnieść. Trzeba coś z tym zrobić, bo masz bardzo niską samoocenę. Bardzo siebie nie lubisz, a masz na pewno dużo dobrych cech. Po co się porównywać, przecież to destrukcja, bo zawsze znajdzie się coś co różni jedna kobietę od drugiej. Ostatnio też sobie myślałam, że do męża pasowałaby,młoda wysoka brunetka, studentka ekonomii, bo to jego zainteresowanie. Ale potem stwierdziłam, że nie ma sensu tak myśleć, bo ja mam za to doświadczenie i wiele zainteresowań, innych lepszych dla mnie.
Avys
Posty: 220
Rejestracja: 21 cze 2020, 8:31
Płeć: Kobieta

Re: Czy kiedyś będzie lepiej?

Post autor: Avys »

Mmm, jakby kowalska wpadła pod samochód i straciła obie nogi i w związku z tym byłaby niższa od Ciebie, twarz też by jej trochę zmasakrowało więc nie miałaby już ładnej twarzy - czy wtedy przestałabyś się do niej porównywać? Odpuściłabyś sobie? Czy by Ci ulżyło?

Czy doszłabyś do wniosku, że ona nie jest już co prawda zagrożeniem, ale przecież są inne kowalskie które są jeszcze wyższe, ładniejsze, lepiej wykształcone, zabawniejsze, bogatsze i inteligentniejsze niż Ty! Zapewniam Cię, że mnóstwo jest takich kowalskich. Za jakiś czas będą też dużo młodsze niż Ty, a Tobie zrobią się zmarszczki i co wtedy?

Czytałaś bajkę o Królewnie Śnieżce? Jeśli tak to wyrzuć to zwierciadło próżności na śmietnik, bo się wykończysz. Nie tylko siebie, ale i męża.

Twój Mąż chce być z Tobą a nie z kowalską. Jakby chciał być z kowalską to zapewniam Cię żeby był.
Jeśli czytasz to forum to wiesz, że to się nie zdarza często po zdradzie. Doceń to, że macie szansę razem przejść przez ten kryzys. Że nie tylko Ty chcesz, ale on też. Wiele osób oddałoby dużo, żeby ich małżonek zerwał z kowalską, wrócił do domu, chciał terapii i odbudowywania związku.
Małżeństwa nie buduje się na wyglądzie ani na wykształceniu, bo wtedy każdy małżonek który miałby wypadek i przestawał być atrakcyjny byłby opuszczany. Mam nadzieję, że razem przepracujecie fakt, że nawet jakby któreś z Was miało wypadek, to nie wpłynęłoby to na Wasze być czy nie być razem. A kowalskich może sobie setki chodzić pod Waszym domem i co z tego jeśli Wy wybraliście siebie!
Mmm
Posty: 26
Rejestracja: 23 paź 2021, 1:32
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy kiedyś będzie lepiej?

Post autor: Mmm »

Jestem w terapii. Chciałabym kiedys poczuć się lepiej. Mąż miał wypadek, dzięki Bogu wyszedł z niego cało, ale przez kilka miesięcy potrzebował opieki. Byłam z nim wtedy, babrałam się codziennie w jego niegojącej się ranie, byłam z nim w szpitalu, nie opuściłam go ani na krok. A mam wrażenie, że gdyby to mnie się coś stało, szybko by się pocieszył. Tinder jest pełen kobiet, które chętnie spotkają się w wiadomym celu.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy kiedyś będzie lepiej?

Post autor: Caliope »

A czy Ty pytałaś kiedyś męża czego mu brakuje? może czegoś brakowało. Może nie chciałaś z nim bliskości, nie wiem. Ciągle jesteś na nim skupiona i na tej kowalskiej. Odpuść im ,Avys ma rację, panowie rzadko wracają do swoich żon, doceń to, bo nie sądzę by był z tobą z litości. Porządnie to przepracuj, może pani psycholog mało wie.
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Czy kiedyś będzie lepiej?

Post autor: marylka »

Mmm pisze: 04 lis 2021, 13:05 Jestem w terapii. Chciałabym kiedys poczuć się lepiej. Mąż miał wypadek, dzięki Bogu wyszedł z niego cało, ale przez kilka miesięcy potrzebował opieki. Byłam z nim wtedy, babrałam się codziennie w jego niegojącej się ranie, byłam z nim w szpitalu, nie opuściłam go ani na krok. A mam wrażenie, że gdyby to mnie się coś stało, szybko by się pocieszył. Tinder jest pełen kobiet, które chętnie spotkają się w wiadomym celu.
Masz wrażenie.
Ale nie wiesz jakby się zachował gdybyś była chora.
Więc nie sądź go bo zwyczajnie nie przystoi

Wiesz.... kiedy mąż mnie zdradził miałam tak wielkie obrzydzenie i niechęć do męża że aż się wyprowadziłam.

Powiedziałam mu że albo on mnie wykończy albo ja jego bo nie mogę mu wybaczyć.

Każdy człowiek jest słaby. Nawet jak mąż ma siłę i wolę teraz walczyć o małżeństwo wasze to zwyczajnie może mu w końcu zabraknąć sił.
Nie dość że czuję się winny całej sytuacji bo przecież tak strasznie nawalił, to nie ma ( być może) skąd brać siły.
Może więc dojść do wniosku że dla ciebie będzie lepiej jak on zniknie.
I chociaż ty nie będziesz musiała patrzeć na niego z obrzydzeniem bo on codziennie patrząc w lusterko nie ma wyjścia

Chcesz tego?

Znam męża który tak uwierzył że jest łajdakiem że po walkach o siebie popadł w głęboką depresję
Do dziś czuje się zerem i niegodnym nikogo i niczego
Dla jasności - też zdradził
I to było łajdactwo.
Ale łajdactwem był czyn a nie on cały. On to coś więcej niż tylko zdrajca. To też piękne życie, uczciwa praca i oddanie rodzinie.

Czy u was jest podobnie?
Ma twój mąż jakieś zalety?
Możesz o nich napisać?

Pozdrawiam
Mmm
Posty: 26
Rejestracja: 23 paź 2021, 1:32
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy kiedyś będzie lepiej?

Post autor: Mmm »

Piszę post jeszcze raz, bo chyba niechcący usunęłam go przed wysłaniem.

Trochę odbieram Twoje słowa, Marylko, jakbyś mówiła "weź się, babo, w garść, bo cię zostawi". Wiem, że przesadzam, ale to wszystko jest świeże, to rozegrało się tej jesieni i nadal piekielnie boli.

Czy mój mąż ma zalety? Oczywiście.
Jest mądry i zdolny, wytrwały, jest fajnym tatą.

Jeszcze niedawno powiedziałabym, że jest bardzo kochającym mężem, oddanym i uczciwym. Teraz oczywiście jestem innego zdania.

Nie mówię mu o wszystkim, co czuję, bo podcięłabym mu skrzydła. Ale jego starania (tatuaż z moim imieniem na sercu, "żeby nigdy więcej nie zapomniał", nowy samochód dla mnie, biżuteria, koniec nocowania poza domem - to ostatnie było na porządku dziennym, z uwagi na wyjazdowy charakter jego pracy) wydają mi się sztuczne, nie dają radości ani satysfakcji. Trochę czuję się, jakby chciał mnie kupić.
Pewnie powiecie, że jestem okropna, bo niejedna żona na tym forum wiele by dała za taką postawę swojego męża po zdradzie. Ale piszę, co czuję. A cierpię nadal, nadal nie ufam i przeżywam to, co zrobił. I czekam w strachu na kolejną katastrofę, z jakimś chorym przekonaniem, że będą dziać się kolejne złe rzeczy.
Avys
Posty: 220
Rejestracja: 21 cze 2020, 8:31
Płeć: Kobieta

Re: Czy kiedyś będzie lepiej?

Post autor: Avys »

Mmm,
A co Twój mąż mógłby dla Ciebie zrobić żeby nie było sztuczne a dało Ci radość i satysfakcję?
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy kiedyś będzie lepiej?

Post autor: Pavel »

Mmm pisze: 05 lis 2021, 13:12
Trochę odbieram Twoje słowa, Marylko, jakbyś mówiła "weź się, babo, w garść, bo cię zostawi". Wiem, że przesadzam, ale to wszystko jest świeże, to rozegrało się tej jesieni i nadal piekielnie boli.

Czy mój mąż ma zalety? Oczywiście.
Jest mądry i zdolny, wytrwały, jest fajnym tatą.

Jeszcze niedawno powiedziałabym, że jest bardzo kochającym mężem, oddanym i uczciwym. Teraz oczywiście jestem innego zdania.

Nie mówię mu o wszystkim, co czuję, bo podcięłabym mu skrzydła. Ale jego starania (tatuaż z moim imieniem na sercu, "żeby nigdy więcej nie zapomniał", nowy samochód dla mnie, biżuteria, koniec nocowania poza domem - to ostatnie było na porządku dziennym, z uwagi na wyjazdowy charakter jego pracy) wydają mi się sztuczne, nie dają radości ani satysfakcji. Trochę czuję się, jakby chciał mnie kupić.
Pewnie powiecie, że jestem okropna, bo niejedna żona na tym forum wiele by dała za taką postawę swojego męża po zdradzie. Ale piszę, co czuję. A cierpię nadal, nadal nie ufam i przeżywam to, co zrobił. I czekam w strachu na kolejną katastrofę, z jakimś chorym przekonaniem, że będą dziać się kolejne złe rzeczy.
Ja napiszę tak: rozumiem ból, brak zaufania itd.
Zatrzymaj się natomiast na chwilkę i pomyśl co by było gdyby...
Normalnie tego nie polecam, ale moje obserwacje mówią, że na początku kryzysu najcześciej przyjmujemy jakaś rolę, zależną od decyzji/postępowania drugiej strony.
Czyli - gdyby twój mąż nie chciał naprawiać, nadal aktywnie pielęgnował nowe szczęście z kowalską, z niemałym prawdopodobieństwem prosiłabyś go o szansę na ratowanie rodziny.
Mogę się oczywiście mylić, tylko gdybam. Ale gdy poczytasz wątki pań na forum, zrozumiesz skąd to gdybanie się bierze.

Ty jesteś w pozycji, że mąż chce naprawiać. Nie ma jednak nic niezmiennego, o czym zdążyłaś się boleśnie przekonać.
Możesz sobie igrać z ogniem i ryzykować. Mąż okazał się już raz zbyt słaby. Oznacza to dla mnie, że siłą rzeczy ma swoje ograniczenia. W cierpliwości również.
Możesz postarać się przepracować siebie, małżeństwo, kryzys i jego powody.
Bo kryzysy są po coś, kwestia tego co my z nimi robimy.

Można wszystko rozwalić, można też sprawić, że pomimo tych okropnych doświadczeń bedziecie szczęśliwsi niż kiedykolwiek wcześniej.
Każdy dokonuje swojego wyboru.

Ja postanowiłem nauczyć się z tym żyć, pomimo bagna które się wydarzyło.
Mając na uwadze i własny udział w tym bagnie. Każdy z nas taki udział ma.

Aha, twój mąż się teraz po prostu zapewne stara jak potrafi.
Może warto zbadać swój i jego język miłości?
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
ODPOWIEDZ