Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Al la
Posty: 2671
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Al la »

Niegodny pisze: 19 paź 2021, 7:35 Wiem że jakiś czas temu czytała. To ona szukając pomocy znalazła wasze forum.
Niegodny, czy wiesz jakiej pomocy szukała Twoja narzeczona na naszym forum?
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: lustro »

Niegodny pisze: 19 paź 2021, 7:35 Drogie Panie pochyle się nad tym na prawdę.
😊 I o to nam chodzi
Niegodny pisze: 19 paź 2021, 7:35 Nie wiem czy moja narzeczona czyta dalej tematy na tym forum. Wiem że jakiś czas temu czytała. To ona szukając pomocy znalazła wasze forum. Nie wie jaki mam nik i też nie mówiłem że piszę na takim czy takim forum.
Postaraj się o dyskrecję.
Niegodny pisze: 19 paź 2021, 7:35 Ja nigdy jej nie opowiadałem o byłych.
No blagam... Tylko zapoznałeś kobiety że sobą. Resztę same sobie powiedziały, a Ty masz czyste ręce?
Niegodny pisze: 19 paź 2021, 7:35 Ale dobrze juz chyba rozumiem co chcecie mi przekazać i o przemocy jak i klubie byłych.
I super
Niegodny pisze: 19 paź 2021, 7:35 Mi na słowo przemoc zapaliła się inna lampka, a niestety wiem jak to wygląda w rodzinach mundurowych i pomyślałem że podejrzewacie mnie o coś takiego. Tu już nie chce się rozpisywać.
Przemoc kojarzy się z biciem itp. I to sprawia, że przemoc psychiczna umyka obserwacjom. Bardzo długo.
Niegodny pisze: 19 paź 2021, 7:35 Zmieniając temat rozmawiałem z księdzem w środę jak on to nazwał też idziemy na fajke hehe. Dziękuję za wasze spostrzeżenia naprawdę pochyle się nad tym. Kiedyś szykowałem się do ironmena, nie myślałem że wystartuje w innej edycji hehe. Bo maraton przy tym to spacer. Miłego dnia
Co to dla Ciebie, taki spacer 😉 dasz radę.
Najtrudniej zacząć.
Niegodny
Posty: 59
Rejestracja: 06 paź 2021, 10:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Niegodny »

Al la, wydaje mi się że wiem. Teraz juz nie powiem ze napewno cos wiem. Postaram sie zwięźle na początku szukaliśmy "konwencjonalnej" pomocy. Wiem jak to zabrzmi ale pomocy dla niej. Mając na uwadze rzeczy ustalone na terapii w związku z jej deficytami. Żeby ona zrozumiała czym jest romans I dlaczego jest tak uzależniający. To co ja czuję i jak ja sie z tym czułem na początku nie było az tak brane pod uwagę ( cały czas mowie o terapii z pania psycholog). Ja na początku dawałem radę dlatego cała uwaga w tym dwóch pań psycholog była skupiona na mojej narzeczonej. Ja pod wpływem "szeptaczy" zacząłem wszytko kwestionować rozmyślać.. itd. Co nie miało dobrego wpływu juz na nas. Po czym ta uwaga pani psycholog i mojej narzeczonej skupiła się na mnie i chęci pomocy mi. Ja jestem typem dam radę, sam sobie poradzę, nie potrzebuje nikogo.. no nie, jednak nie. Narzeczona nie była również jak ja wychowana w takich wartościach religijnych. Tylko ja po swojemu rozmawiałem z Bogiem bez kościoła, bez pośredników. Wydedukowała sobie ze ta droga to jedyna droga że będzie w stanie do mnie dotrzeć i wpłynąć na mnie w jakiś sposób żebym ja otworzył się na " inna pomoc". Dlatego szukała, czytała podsuwała mi różne rzeczy. Bo ja w pewnym momencie okopalem się na pozycji i katowałem się sam, w chwili gdy ona szła do przodu z pomocą psychologa. Wiec wydaje mi się że szukała pomocy dla mnie. Wiem też że sama zaczęła się modlic dla siebie nie na pokaz. Wiem że zaczęła chodzić do kościoła i chce się wyspowiadac.
Nocą ludzie śpią spokojnie w swoich łóżkach tylko dlatego, że na straży stoją mężczyźni o surowych obliczach, gotowi stosować przemoc w ich imieniu. - G.Orwell
Niegodny
Posty: 59
Rejestracja: 06 paź 2021, 10:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Niegodny »

Lustro wiesz co, ja bym się chętnie z tobą napił i porozmawiał naprawdę. Ja nigdy nie stosowałem przemocy fizycznej w stosunku do kobiet. Ja po słowach Kobr od razu ruszyłem w kierunku przemocy psychicznej i to tak już na grubo. Ona później pisze ze mnie to pewnie nie ruszyło.. no ruszyło bardzo, tak że naruszyłem swoja zasadę "spokoju" i nie mącenia w głowie moje narzeczonej dlatego ją o to zapytałem. A żeby sama nie zaczęła rozmyślać i iść w innym kierunku przeczytałem jej tylko ta część o przemocy. Wiem że ona się nartwi o mnie a ja chodzę na rzęsach żeby ona łapała chill i zajęła się sobą. Nie wnikam w historie Kobr ale podejrzewam, że sama może mieć traumę i dlatego pewne rzeczy zwroty mogły u niej spowodować powrót jakiś myśli. Tak samo jak u mnie ze " mundurowy sie znęca" ruszyło lawinę bo ja wiem co potrafią takie gnoje robić swoim rodziną. Ja taki nie jestem. = w domu Padingtton.
Nocą ludzie śpią spokojnie w swoich łóżkach tylko dlatego, że na straży stoją mężczyźni o surowych obliczach, gotowi stosować przemoc w ich imieniu. - G.Orwell
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: lustro »

Będę się tu ciągle wtrącać... Bo...hmmm
Bo mnie irytujesz Niegodny i czuje w Tobie ogromny potencjał.
Jedno drugiego nie wyklucza.

Mam propozycję - zejdź w końcu że swojej partnerki. Przestań robić dla niej, żeby...
Ty jej dajesz przestrzeń i spokój (??? aby na pewno??) żeby ona doszła do oczekiwanych przez Ciebie wniosków i zachowala się tak, jak byś chciał.
(żeby przemyślała sobie sprawy i dała Ci wiazace odpowiedzi oraz udzieliła wyjaśnień)
Zaczynam to widzieć jako swego rodzaju uwieszenie twoje na niej

Nie
Ty skup się na sobie.
Ty pracuj nad sobą.
Przestan analizować partnerke. Daj jej czas na własne tempo i własne dojrzewanie. Jak sam stwierdziłeś - ona poszła do przodu, a Ty katujesz siebie drepcząc w miejscu.
Dasz rade sam - bo nikt za Ciebie tej pracy nie zrobi. Co najwyżej możesz znaleźć przewodnika, kogoś naprowadzajacego.
Piszesz, że nie wytrzymasz 2 lat. A ja Ci mówię, że jak zabierzesz się za siebie, to za 2 lata będziesz nowym człowiekiem. I będziesz myślał inaczej jak dziś. Być może twoje reakcje i potrzeby będą zupełnie inne, niż dziś.

Zona Pavla opowiedziała mu szczegóły (nie wiem na ile szczegółowe) po 2 latach.
Ja szczegółów nie opowiedziałam. I nie zamierzam.
Moj mąż przyjął, że chcę wrócić i chcę naprawiac razem z nim. I dotrzymywać przysięgi małżeńskiej (No... I tu się "przydaje" ten twój format A4)
Oraz to, że skończyłam z kowalskim i nie mam z nim żadnego kontaktu.

Niegodny
Skup się na sobie.
Odwieś od partnerki.
Niegodny
Posty: 59
Rejestracja: 06 paź 2021, 10:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Niegodny »

Lustro ja nie chce szczegółów.. proszę nie przekręcaj chociaż ty..
Naprawdę juz zaczynam myśleć ze nie umiem się wysłowić. Czasem cytujecie jedno zdanie wyrwane z kontekstu i o tu proszę tu napisałeś tak i tak, ty zły nie dobry a ma masz po łapach.
Ja chciałbym mieć jakąś pewność czy chce ze mną być bo mnie kocha a nie z powodu że szukała zastępstwa ale została odrzucona i wraca ze spuszczoną głową. Byliśmy razem dwa lata a ona zaczęła relacje z innym mężczyzną.. 2 nie 20. Możne naprawdę byłem zły nie spełniłem jej oczekiwań. Ja byłem szczęśliwy a ona może się męczyła.
Napisałem o tym że spytałem Ja o tą przemoc i czy się mnie boi według mnie odpowiedziała szczerze bez strachu. Ktoś zasugerował po co, bo wywarłes na nią presję co ci miała odpowiedzieć itd. Fakt po części ktośu masz rację. Dlatego nie będę jej pytał dlaczego chce ze mną być daje czas i święty spokój a może odpowiedź jakoś przyjdzie. A nie szczegóły... Lustro proszę cię, musisz rozumieć tą różnicę. Emocje, wątpliwości wylewam tu nie w domu.
Nocą ludzie śpią spokojnie w swoich łóżkach tylko dlatego, że na straży stoją mężczyźni o surowych obliczach, gotowi stosować przemoc w ich imieniu. - G.Orwell
Niegodny
Posty: 59
Rejestracja: 06 paź 2021, 10:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Niegodny »

Lustro ale Pavel nic nie mówił o szczegółach, on tylko napisał ze żona po dwóch latach powiedziała mu prawdę. Nic nie mówił jaką prawdę a ja go o to na pewno nie spytam, to ich sprawa. Czy miał na myśli prawdę dotyczącą samego romansu( nie wiem, czasu trwania czy uczuć ) bo wątpię ze szczegóły ich spotkań.
Ja nie potrzebuje szczegółów spotkań.. spytałem kiedyś czy się zabezpieczyli .. okazało się że tyle miesięcy rozmów między nimi a Kowalski nawet nie wiedział ze ona nie bierze tabletek... ale antybiotyk był i ja też musiałem wziąść. Po tych szczegółach juz nie chciałem więcej.. to nie na mój system nerwowy było wtedy... możesz mi wierzyć lub nie ale bałbym się nawet teraz spytać o pewne rzeczy.. odpuscilem bo juz na bank skończył bym z koszulą w zębach.
Nocą ludzie śpią spokojnie w swoich łóżkach tylko dlatego, że na straży stoją mężczyźni o surowych obliczach, gotowi stosować przemoc w ich imieniu. - G.Orwell
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Ruta »

Niegodny,
Co to znaczy dla ciebie skończyć z koszulą w zębach? Któryś raz tak napisałeś, a ja nie rozumiem tego wyrażenia.

Krótko odniosę się do kwestii przemocy. Doświadczyłam jej dużo w życiu, i też mi trochę "dzwonisz". Ale mam wrażenie, że główną osobą wobec której stosujesz przemoc jesteś ty sam. Mam takie wrażenie, jakbyś sam siebie tłumił i dyscyplinował.

Jest natomiast coś w tym, że wiesz co będzie dobre, jaki jest najlepszy plan, podejmujesz zgodnie z tym logiczne decyzje i gdzieś tam chcąc dobrze nie widzisz, że wywierasz silny nacisk, by inni się dostosowali. To nie jest to oblicze przemocy typu hard, które znamy z domów mundurowych, ale nadal jest to przemoc. Trudna do złapania. To też forma regulowania emocji, dla osób, które nie mogą sobie pozwolić by popłynąć w używki. Kontrola. Bardzo przemocowa rzecz.

Mam też inne pytanie. Jak stoisz z używkami w życiu?
To ma znaczenie. Jeśli chce się wejść w proces przemiany, to lepiej wychodzi na trzeźwo. Bo ten proces prowadzi przez kryzysy. A picie w kryzysie to katastrofa.
Ale jesli to potrzebne, to w procesie nawrócenia abstynencja i tak przyjdzie. Bez większych wysiłków z twojej strony. Ale tak dla siebie poobserwuj siebie i swoje emocje i zachowania po alkoholu, zobacz kiedy ci się włącza chęć napicia się, co się dzieje kiedy ją wyłączasz, a co jesli idziesz za tym i sie napijesz. I nie, nie sugeruję, że jesteś alkoholikiem. Ale w kryzysie relacyjnym alkohol nie służy. Nawet osobom bez problemu uzależnienia.
Niegodny
Posty: 59
Rejestracja: 06 paź 2021, 10:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Niegodny »

Hej Ruta, moim największym uzależnieniem są papieroski .. kubek czarnej parzonej i dwie fajeczki ... płynę. Chciałbym rzucić lub przejść na elektryka. Mam alergie na chmiel serio nie kłamie.. Wódki nie lubię i też nie czuje sie po niej za dobrze. Ogólnie mam duże problemy ze snem alkohol nawet głupie 100ml powoduje że mam problem z zasypianiem. Co dziwne mogę pić bimber, rum i co dziwne mogę być testerem whisky bo po dobrej nie dzieje się nic a po Biedronkowej różne historie hehe.
Skończyć z koszulą w zębach hehe to jest z mojego dzieciństwa, nie daleko gdzie mieszkaliśmy był psychiatryk mieli super duży ogród do którego wychodzili na spacery często idąc gdzieś z mamą widzieliśmy osoby w ogrodzie chodzące z koszulą w zębach. Później jak byłem niegrzeczny to mama mi mówiła że przeze mnie skończy z koszulą w zębach hehe. Pije alkohol okazjonalnie.. Moja największą używką była adrenalina.
Nocą ludzie śpią spokojnie w swoich łóżkach tylko dlatego, że na straży stoją mężczyźni o surowych obliczach, gotowi stosować przemoc w ich imieniu. - G.Orwell
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Ruta »

To przy takich niewielkich ilościach odpuść sobie alkohol na jakis czas. Jak juz pisalam zmiany to kryzysy, a kryzysy i alkohol sie nie lubią. Łatwiej ci będzie rózne rzeczy przejść.

Co do papierosow, jestem uzalezniona od nikotyny. Nijak nie potrafilam rzucic przez wiele lat. Umodlilam sobie wolnosc od nalogu. Jedną modlitwą-rozmową. Szczerą. Powiedziałam między innymi Bogu, że mam w sobie część, która dalej chce palić, ale ja nie chcę. Samej mi było trudno uwierzyć, że taki nałóg mógł zniknąć, ale po obudzeniu się nie miałam żadnych objawów odstawienia, głodu, nic.

Potem zapaliłam, tak dla towarzystwa, z głupoty, nie miałam ochoty, głodu nic. Tyle, że wszyscy palili i pomyślałam, że ten jeden przecież nie zaszkodzi. I znów wpadłam, to jest nałóg, tu nie ma, że jeden raz i potem nic. Potem mi było głupio od nowa prosić o to samo. Więc znów walczyłam sama. Bez większych efektów. W koncu się od nowa pomodliłam, przeprosiłam. I znów nie palę. Więc jakbyś miał dość nałogu palenia, możesz prosić, by Bóg ci go zabrał. Zabiera.
Niegodny
Posty: 59
Rejestracja: 06 paź 2021, 10:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Niegodny »

Dziękuję wam za pomoc i jest mi lżej że się tu wygadałem.. Byłem dziś na rozmowie/spowiedzi z mojego życia. Rozgrzeszenia nie dostałem. Ale bardzo mi ta rozmowa pomogła i wiem jaką droga mam iść dalej. Bóg zapłać.
Nocą ludzie śpią spokojnie w swoich łóżkach tylko dlatego, że na straży stoją mężczyźni o surowych obliczach, gotowi stosować przemoc w ich imieniu. - G.Orwell
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Pavel »

Niegodny pisze: 19 paź 2021, 17:29 Lustro ale Pavel nic nie mówił o szczegółach, on tylko napisał ze żona po dwóch latach powiedziała mu prawdę. Nic nie mówił jaką prawdę a ja go o to na pewno nie spytam, to ich sprawa. Czy miał na myśli prawdę dotyczącą samego romansu( nie wiem, czasu trwania czy uczuć ) bo wątpię ze szczegóły ich spotkań.
Ja nie potrzebuje szczegółów spotkań.. spytałem kiedyś czy się zabezpieczyli .. okazało się że tyle miesięcy rozmów między nimi a Kowalski nawet nie wiedział ze ona nie bierze tabletek... ale antybiotyk był i ja też musiałem wziąść. Po tych szczegółach juz nie chciałem więcej.. to nie na mój system nerwowy było wtedy... możesz mi wierzyć lub nie ale bałbym się nawet teraz spytać o pewne rzeczy.. odpuscilem bo juz na bank skończył bym z koszulą w zębach.
Bo tak w istocie było, jakieś tam szczegóły sama opowiedziała, ale nie byłem zainteresowany nimi.
Z prostego powodu - co mi za różnica jak, gdzie i kiedy?
Pogubienie to pogubienie.
Sam byłem pogubiony, istotne dla naszej rodziny nie było to co się wydarzyło, a co i jak z tym zrobimy.
Przez ponad pięć lat udaje mi winie wtrącać się w drogę żony - tu (I nie tylko tu) absolutnie zgadzam się z lustro - ona ma prawo do swojego tempa, czasu i sposobów pracy nad sohą.
Ja mam swoją „działkę” i nią się staram zajmować.
Nieprzypadkowo, tak jak ja, związałeś się z tą kobietą. Jakkolwiek to zabrzmi - pogubienia, popaprania lubią się przyciągać.
Z perspektywy czasu wiem, że taki jaki byłem.- mogłem „trafić” (bo z ówczesną wiedzą i dojrzałością to była loteria, tendencyjna w dodatku) Tylko na kobietę ze zbioru „pogubione”.
Bo sam w tym zbiorze byłem.

W pół roku, to przy wielkiej dozie szczęścia można trafić na właściwą drogę rozwoju.
O przepracowaniu siebie można pomarzyć, takie oczekiwania są na granicy niemożliwości.
Za dwa lata, przy odpowiednim wkładzie własnej pracy, ponownie zgadzając się z lustro, możesz być w innym miejscu.
Co znaczą dwa lata w kontekście życia waszego dziecka?

Aby była jasność - ja nie jestem zwolennikiem ślubu kościelnego branego na szybko, bezrefleksyjnego i bez konkretnego przygotowania.
Jest nierozerwalny i warto być elementarnie gotowym na takie całożyciowe zobowiązanie.
Warto to zrobić rozważnie, odpowiedzialnie. Tu się z tobą zgadzam.

Aha, nie polecam pisania po biopaliwie.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Niegodny
Posty: 59
Rejestracja: 06 paź 2021, 10:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Niegodny »

Hej, wczorajsza rozmowa z księdzem dala mi bardzo dużo. Pomimo faktu że ja nie dostanę nigdy rozgrzeszenia poczułem dużą ulgę. Zapewnił mnie ze pomimo że ja czuję się niegodny to Bóg mnie kocha i spływa na mnie Jego miłosierdzie oraz że to ja sam w sobie zakręciłem ten kran i muszę otworzyć na to swoje serce. Rozgrzeszenia nie było ale ksiądz mi poblogoslawil a to dało mi dużą ulgę. Pomimo mojej "niepewności" uświadomił mi że grzeszyłem i dalej żyję w grzechu nikt nie może zabronić mi iść z Bogiem przez życie. Nikt nie może mi powiedzieć że jestem niegodny. Jeśli ja chce zmienić swoje życie i być lepszym nikt nie może mi tego zabronić. Moja narzeczona chce iść do spowiedzi ale ona też nie dostanie rozgrzeszenia na chwilę obecną. Jedyne co mogłem to umówić ja na rozmowę z tym księdzem żeby tez usiedli na fajce i porozmawiali. Narzeczona dostanie rozgrzeszenie jak mnie zostawi. Temat juz się wyczerpał a ksiądz wskazał mi drogę. Powiedzial mi ze mogę iść do spowiedzi jeśli będę w przyszłości potrzebował ( mogę przyjść do niego) zrzucić ciężar ale równie dobrze ( skoro rozmawiam z Bogiem po swojemu) mogę spowiadać się bezpośrednio u niego ale rozgrzeszenia i tak nie będzie. A dlaczego będę żył dalej w ciągłym grzechu pewnie juz sami macie podejrzenia. Pewnie mosty są już spalone a przed Bogiem dalej jestem czyimś mężem. Jedną rodzinę juz straciłem a dla obecnej stanę na głowie żeby ratować. Raz się poddałem i juz sie nie poddam. Wątek dotyczący mojej rozmowy czy zapewnień jakie chciałabym usłyszeć od narzeczonej .. wczoraj zrozumiałem że w pewnym sensie juz nie ma takiej potrzeby z uwagi na drogę jaką wybrałem. Tak jak napisal Pavel tą odpowiedź dostanę w jej czynach..po przeanalizowaniu tego mojego tematu i tego co powiedziała mi Lustro wiem ze szukałem nie tych zapewnień, wersji czy odpowiedzi. Wierze w jej skruchę i widzę że stara się naprawić to co zniszczyła/zniszczyliśmy. Ja też chcę się wyprostować i chodzić z podniesiona głową. Wiem że może pewne rzeczy które teraz napisałem nie przypadną wszystkim do gustu.. ale jakbyście mieli z tym problem to porozmawiajcie o tym że swoim kierownikiem duchowym... ja odpowiedz uzyskałem i wiem co robić dalej. Dziękuję za pomoc..i zwrócenie uwagi na pewne rzeczy.
Nocą ludzie śpią spokojnie w swoich łóżkach tylko dlatego, że na straży stoją mężczyźni o surowych obliczach, gotowi stosować przemoc w ich imieniu. - G.Orwell
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Nirwanna »

Niegodny pisze: 21 paź 2021, 10:06 ...A dlaczego będę żył dalej w ciągłym grzechu pewnie juz sami macie podejrzenia. Pewnie mosty są już spalone a przed Bogiem dalej jestem czyimś mężem. Jedną rodzinę juz straciłem a dla obecnej stanę na głowie żeby ratować. Raz się poddałem i juz sie nie poddam. Wątek dotyczący mojej rozmowy czy zapewnień jakie chciałabym usłyszeć od narzeczonej ..
Hm. Czyli - jeśli dobrze rozumiem, jesteś już mężem sakramentalnym innej kobiety, niż ta, z którą obecnie jesteś?
Czyli nie możesz zawrzeć ślubu kościelnego z kobietą, z którą obecnie jesteś, z przyczyn obiektywnych? a nie dlatego, że przyczyną odwołania ślubu była zdrada?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Niegodny
Posty: 59
Rejestracja: 06 paź 2021, 10:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Niegodny »

Nirwana, ja wczoraj usłyszałem że wobec Boga dalej jestem mężem tak. Planowany był ślub ( ja zawsze pisałem ślub nie pisałem jaki ) cywilny został on odwolany/przełożony z uwagi na romans. Nie wątpię ze ślub cywilny będzie o ile moja narzeczona się zgodzi na niego. Może ona też się "nawróci" ( nie wiem czy to dobre słowo) i stwierdzi że nie chce żyć w grzechu, wtedy ja będę mógł podjąć działania o których mówił mi ksiądz. Ale bez wchodzenia w szegóły mojego poprzedniego związku nasze pojednanie wymagało by cudu. Tak odniósł się do tego ksiądz bo jemu wyznałem kiedy i co się tam wydarzyło.
Powiem Ci szczerze że w chwili obecnej bardziej myślę nad tym że wczoraj będąc na mszy pierwszy raz byłem w kościele a nie tylko siedziałem na ławce.
Nocą ludzie śpią spokojnie w swoich łóżkach tylko dlatego, że na straży stoją mężczyźni o surowych obliczach, gotowi stosować przemoc w ich imieniu. - G.Orwell
ODPOWIEDZ