Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: marylka »

Ja myślę że należałoby się zastanowić czego ty chcesz
Odejść?
W sumie powód masz i możesz odejść
Za kilka lat opowiesz dziecku jaka to mama była niedobra dla taty i albo ci uwierzy albo nie.
Ale będziesz miał przekonanie że powód na odejście miałeś całkiem słuszny

Zostać?
W sumie to jest nawet szansa bo widać że matka twojego dziecka chce naprawić- chodzi na terapię i próbuje coś poskładać
Tyle że jak na razie ja nie widzę z twojej strony żadnej nauki jaką byś mógł wyciągnąć
Jestem w związku 4 lata i zawsze myślałem że mam super związek
Dlaczego nie zaproponowałeś partnerce ślubu?
Może ona poczuła się mało poważnie traktowana?

No ja bym się poczuła
- sobie pomieszkamy
- się pozbliżamy
- się zobaczy jak to będzie
Dla mnie mało poważne i ja nie weszłabym w takie coś co hucznie nazywasz związek.
Nawet cywilnego nie macie?
Serio myślisz że ona się czuje przy tobie tak super jak ty przy niej się czułeś?

Myślę że ona właśnie przez poczucie niskiej wartości zgodziła się natakieniewiadomoco.

Może i czułeś się szczęśliwy i miałeś miesiąc miodowy
A ona?
Wiesz co czuła?
Też tak miała?

Uderza mnie że lekceważąco o niej piszesz
Niegodny pisze: 09 paź 2021, 18:38 Wiem zaraz będą pytania o związek ze winne dwie osoby itp.. a więc nie. Bez nałogów, bez przemocy, wyjazdy, spotkania rozmowy byliśmy wtedy razem dwa lata. Według mnie 24 miodowe miesiące
.
A więc ona się starała skoro ci tak dobrze było
A ty?
Starałeś się?
Jak myślisz czego jej brakowało?
U psychologa na wspólnych wizytach usłyszałem o braku bliskości "sick" ze nie całowałem jej przy każdej okazji kiedy chciała i za mało ja czasem przytulałem. Ręce mi opadły a mina dwóch psychologów zawsze była bezcenna
.
Bardzo cennie to napisałeś. Tutaj widać jak zadufany jesteś i traktujesz ją z góry
Dziewczyna ci mówi wprost czego nie miała i czego jej brakowało a tobie ręce opadają?
A jeszcze fajnie o tych psychologach napisałeś. Czyli - siedzicie nad nią i wam ręce i szczęki opadają?

Ja bym od takiego gościa dawno zwiała.
A dlaczego dwóch psychologów?
Ciągasz ją na przesłuchania?
Dwóch czy więcej ich było?
Jesteś pewny że nie jesteś przemocowy?

Usłyszałem że byłem zły bo 2 czy 3 razy przez dwa lata na nią podniosłem głos... Na pytanie co ja mogę zrobić gdzie ja mogę się poprawić usłyszałem że czasem mógłbym pranie czasem wstawić - niestety nie żartuję.


Myślę że ona się ciebie boi i delikatnie mówi sygnalizuje o czymś ważnym tylko Ty jesteś głuchy na jej słowa
Moja kobieta uprawia sex z gościem pół roku bo prania nie wstawiłem..!!?
To nie jest twoja kobieta bo jakim prawem?
A coś myślę że jednak nie jesteś taki pracowity w domu jak tu opisujesz
Moja połówka wie że klękam tylko w jednym przypadku i nie wiem czy jest że mną szczera w swoich zapewnieniach, czy wykorzystuje moja wiarę żeby osiągnąć swoje cele.
A jakbyś klęknął z pierścionkiem to co by było?
Ja bym z Tobą szczera nie była
Myślę że ona jest zastraszana - stąd te kłamstwa
Bo dlaczego miałaby kłamać połówkę jeśli byś był taki dobry?

Sorry ale ja mam nadzieję że ta terapia bez twojego udziału pomoże jej stanąć na nogi i odzyskać wiarę w siebie

Nie wiem na ile masz świadomość swojego władczego zachowania ale ja to bardzo wyczytuję.
Też zostałam zdradzona i ogromnie współczuję ci bólu jaki przeżywasz.
Bo to okropnie boli.
Natomiast twoje kpiące opisy brzmią dla mnie niepokojąco.
Oczywiście cię nie znam i mogę się mylić ale może się zastanów czy aby na pewno jesteś bez skazy w stosunku do tej dziewczyny?

To co zrobiła jest okropne i tak zwyczajnie się nie robi drugiej osobie.
Ale jeśli masz odrobinę uczuć i chęci być z nią to wysłuchaj jej. Posłuchaj jej pragnień. I nie drwij że chce być całowana - po prostu całuj i przytulaj bo to może być jej język miłości.

Kryzys może być szansą na lepsze jutro
To zależy tylko od ciebie jak go wykorzystasz

A jeszcze na koniec
Modle się ale nie wiem czy nie jestem godny, czy jestem takim słabym i złym człowiekiem że na chwilę obecną ON mnie nie słucha. Czy to pokuta za to że w życiu nie wiem nie zawsze byłem dobry
Fajnie że masz świadomość swoich grzechów i doświadczasz miłosierdzia Bożego.
Może też trochę miłosierdzia okażesz tej dziewczynie jak nakazuje nasza wiara
Przecież widzisz że żałuje i przeprasza cię pewnie kilka razy dziennie
Pozdrawiam
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Ruta »

Witaj, niegodny na forum.

Co takiego się stało, że odwołaliście ślub? Czasem powodem jest na przykład żałoba, a czasem decyzja teściowej, kłótnia. Czy byliście zgodni co do odwołania ślubu? Czy macie ślub w planach?

Co do zdrady, czytam, że bardzo chcesz usłyszeć od partnerki "prawdę". Natomiast to co mówi ci o zdradzie i przyczynach rozkładasz na czynniki pierwsze, wychodzi ci, że nie jest to logiczne i drążysz dalej. Czy masz w sobie gotowość przyjęcia prawdy, jeśli odbiega od twoich oczekiwań.
Zdrady nie są logiczne. A kobiety podejmują relacje intymne z wielu różnych powodów. Także z tych o których napisałeś. Z poczucia zagubienia, ciekawości czy będzie mi przyjemnie, dlatego, że nie umie powiedzieć nie, żeby ktoś mnie przytulił i zwrócił na mnie uwagę. Może cię to zdziwi, ale pożądanie i potrzeba seksualnych doznań są na dole listy u kobiet nie na górze. Jesteś związany z kobietą, kobieta czuje, mysli i działa inaczej niż ty. Na moją kobiecą ocenę, jest wysoce prawdopodobne, że powody o których usłyszałeś są prawdziwe, choć nielogiczne.
Podobnie z bliskością. Wedlug twojej męskiej oceny było jej dużo, według oceny partnerki, mało. Możecie słowem bliskość oceniać zupełnie inne rzeczy...
Co do prawdomówności, mój mąż zawsze był uczciwym człowiekiem. Ale gdy wszedł w romans kłamał bez mrugnięcia okiem. Ukrywanie romansu to nie problem z uczciwością, tylko ukrywanie romansu. Zrozumiałe, jak sam napisałeś.

Co do oceny, że twoja partnerka i mama twojego dziecka potrzebuje terapii. To nie oznacza, że jest popsuta, ani że terapia ma służyć temu, żeby powiedziała w końcu prawdę. To znaczy że ma trudności i potrzebuje wsparcia, by dojrzeć. Myślałeś o tym by także podjąć terapię? Tobie także przyda się wsparcie.

Czy macie w planach uporządkowanie swojej sytuacji duchowej i związkowej? Przy waszych trudnościach dobrze znaleźć księdza który was poprowadzi i pomoże wam dojrzeć do sakramentu, najpierw sakramentu pokuty. Potem małżeństwa. Nie jestem za tym, by pary które mogą zostać sakramentalnym małżeństwem, gdy mają dzieci rozstawały się. To oznacza zwykle, że przybędzie jeszcze więcej poranionych kobiet, mężczyzn i dzieci. Lepiej dojrzeć razem, wejść na drogę czystości i razem uporządkować swoje życie. I zarazem waszego dziecka. Ale jeśli motywacją jest "dobro dziecka", to przegracie na starcie. Właściwa kolejność jest dla Boga, dla narzeczonej (trzeba z partnerki zrobic narzeczoną, i nie służą temu odpowiednie akcesoria, ale wola wejścia w związek małżeński, pierścionek to tej woli znak), i potem dopiero dla dziecka. Zdanie mamy pomijamy. Obu mam.

Kilkukrotnie wspomniałeś o swoich dawnych grzechach. Rozmawiałeś o tym z jakimś księdzem, spowiednikiem?
Niegodny
Posty: 59
Rejestracja: 06 paź 2021, 10:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Niegodny »

Calope naprawdę ciebie przepraszam że nie zdarzyłem wziąść ślubu.. bo widzę że nie tylko ciebie bardzo to boli. Do tego naprawdę przepraszam ciebie ze nie mam wzorców z domu .. ale miałem 5 lat jak ojciec nas opuścił a mama stawała na rzęsach żeby związać koniec z końcem w tym utrzymać moje rodzeństwo na studiach. Naprawdę przykro mi ze ciebie to boli ..jak widzę dobrze przeczytałaś moja historie w której to jestem bardzo niedojrzały i z góry stawiam na rozstanie i nie dojrzałym do tego żeby wychowywać dziecko. Twoje uwagi są naprawdę bardzo cenne i będę mial je na uwadze. A jeśli w całej skromności i pokorze mogę Ci coś poradzić to chciałbym żebyś nauczyła się czytać ze zrozumieniem. Pozdrawiam cie
Nocą ludzie śpią spokojnie w swoich łóżkach tylko dlatego, że na straży stoją mężczyźni o surowych obliczach, gotowi stosować przemoc w ich imieniu. - G.Orwell
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Nirwanna »

Niegodny, witaj!
Przede wszystkim nastaw się, że usłyszysz tu jeszcze wiele trudnych słów. Przyjęcie ich ze spokojem, rozumne odsianie "moje-niemoje", i zajęcie się tym co "moje" - będzie oznaką dojrzałości. Wkurzać się masz prawo. Pytanie - co wybierasz. Powkurzać się (to inni są be, ja jestem ok) czy wziąć się solidnie za siebie. To wzięcie się za siebie nie zawsze ma związek z winą (czasem ma), za to ma stuprocentowy związek z odpowiedzialnością.
Piszesz, że byłeś za dobry, opisujesz co robiłeś dla domu. To co robiłeś jest prawdopodobnie ok, z opisu sądząc; ale bycie "za dobrym" już ok nie jest. W ten sposób Twoja partnerka była "za dobra" dla tamtego gościa, nie potrafiła powiedzieć "nie". Nie wiem, jak u Ciebie się przejawia to bycie "za dobrym", może opiszesz bliżej, to się pochylimy.
Wreszcie - wina za kryzys nie zawsze leży po obu stronach, ale odpowiedzialność za kryzys - zawsze, może być tylko różnie procentowo rozłożona.
Twoja odpowiedzialność polega choćby na tym, że deklarujesz wiarę w Boga, ale nie żyjesz wg niej, żyjesz w w związku nieformalnym i powołałeś życie na ten świat. To raz. Dwa - wybrałeś na partnerkę taką a nie inną osobę. Chyba nikt Ci jej nie wciskał na siłę? Za ten wybór również Ty odpowiadasz. Co do zasady nie ma możliwości, aby osoba dojrzała wybrała na partnera osobę niedojrzałą. To nie zatrybi, nie ma szans. Zatem w Tobie też pewne pokłady niedojrzałości się znajdują.
Niezależnie od tego, czy zdecydujesz się ratować ten związek, czy nie, zajmij się swoją niedojrzałością, inaczej powtórzysz scenariusz, który teraz przeżywasz. Może być, że wielokrotnie. Natomiast gdy zajmiesz się swoją niedojrzałością i precyzyjnie określisz swoją odpowiedzialność - będzie też Ci dużo łatwiej podjąć decyzję o byciu w tym związku lub zakończeniu go.
Zdecydowanie dobrym pomysłem jest to co wybrzmiało wyżej - spowiedź z całego życia, stały spowiednik, kierownik duchowy, uporządkowanie duchowości, równoległa terapia i/lub warsztaty 12 Kroków.

Na koniec dwa hasła forumowe -
1. zajmij się sobą (nie partnerką)
2. naprawia się co najmniej tyle, ile się psuło.
Pod rozwagę.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Niegodny
Posty: 59
Rejestracja: 06 paź 2021, 10:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Niegodny »

Drogie panie dziękuję wam za wasze słowa, są budujące i wskazują mi drogę.. dobrze wytykać innym ale skoro jesteście takie super mądre jak to się stało ze wasi mężowie was zdradzili .. zarzucacie mi wiele, ja sobie to przemyśle i posypie głowę popiołem.. piszę, mowie tak bo mam bardzo dużo emocji w sobie ale nawet nie wiem dlaczego mam się wam tłumaczyć .. ale zawsze tak było i będzie jak zdradza facet to jest wielki ..UJ, łajdak i świnia bardzo delikatnie mówiąc..ale jak zdradza kobieta to ona się zagubiła, pewnie to jego wina bo był zły, ona nie chciała itp .. punkt widzenia zawsze zależy od punktu siedzenia.
Nocą ludzie śpią spokojnie w swoich łóżkach tylko dlatego, że na straży stoją mężczyźni o surowych obliczach, gotowi stosować przemoc w ich imieniu. - G.Orwell
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Nirwanna »

Ło matuchno, pęknę zaraz :lol: ;-)
Niegodny, poczytaj sobie archiwum forum, rok 2008, 2009, 2010. Ja wtedy też dostałam "twarde wytyczne". Darmo dostałam, darmo oddaję. Wtedy nie byłam taka mądra, dopiero zderzałam się z faktem, że za zdradę odpowiada mój mąż, ale za kryzys odpowiadamy oboje. Nie było mi łatwo zmierzyć się z własną odpowiedzialnością, ale było warto, i paradoksalnie w tym procesie najbardziej mnie chronił Bóg - aby prawda mnie nie zabiła, a wyzwoliła. Parę lat potrwało, warto było.
To co, idziesz w ten maraton?
Bo to po 1. na 100% będzie maraton, a po 2. w takich sytuacjach nie ma łatwych rozwiązań.
Tylko naiwni będą szukać tych łatwych.
Wybór jest Twój.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Nirwanna »

I tak dorzucę wprost - w sytuacji, jakiej Ty teraz jesteś - jest tu lub była ogromna większość z nas, po tej lub tamtej stronie. Tu nie ma teoretyków. Tu każdy mówi z własnego, czasem trudnego bardzo, doświadczenia. Na tym polega to forum.
Różnica podstawowa polega na tym, że większość z nas chce ratować małżeństwo na fundamencie sakramentu, Ty tego fundamentu nie masz. Możesz jednak korzystać z całej reszty wiedzy sycharków i Sycharu. Jeśli chcesz oczywiście.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Ruta »

Niegodny, napiszę za siebie. Pytasz czemu zdradził mnie mój mąż i czemu nie żyjemy obecnie razem? Bo mimo wielkiej miłości i bardzo dobrych chęci i troski i czułości, coraz bardziej żyliśmy po swojemu, a nie po Bożemu. Bo mieliśmy całą masę deficytów i liczyliśmy na to, że wzajemna nasza miłość je pouzdrawia, bo mieliśmy problemy z czystością i nałogami. Dokąd trzymaliśmy się Boga, czyli przez pierwsze lata naszego małżeństwa, Bóg trzymał nas. Nie wiem jak to robił, każdy dzień naszego rodzinnego szczęścia to był cud. Ale gdy zaczęliśmy się od Boga oddalać na rzecz własnych pomysłów na życie, to łaski było coraz mniej. I tak jeszcze na długo starczyło. Bóg jest czuły, kocha.

Miałam różne okresy w relacji z Bogiem. Cieszę się, że jestem na powrót przy Nim. Pracuję nad sobą. Nie wiem jak będzie z naszym małżeństwem. Na razie poprawiają się nasze relacje w sferze bycia rodzicami. I to mnie cieszy. Kocham wciąż mojego trudnego męża, kochałam na dobre, kocham na trudne. Ale mam świadomość, że i ja jestem trudna.
Za kryzys odpowiadamy oboje. Za decyzje męża odpowiada mąż. Za moje decyzje odpowiadam ja. Za nasze wspólne decyzje odpowiadamy oboje.

Na męża wpływu nie mam. Na siebie mam. Pracuję nad sobą. To ciężka praca i boli. Dziś jestem na granicy depresji, tyle bólu czuję. Ale powoli przychodzi poprawa. W moim życiu. W naszym życiu. W życiu rodzinnym. Co wcale nie oznacza, że mój mąż zamierza wrócić do rodziny. To znaczy, że do domu przychodzi trzeźwy i nie ma już między nam przemocy. Oraz że nie zabiera już syna na kontakty w obecności kochanki, ale stara się być zaangażowanym ojcem. Oraz, że i ja mogę liczyć czasem na jego pomoc.

I jeszcze jedno, jeśli zamęczasz stale żonę tym, by mówiła ci o zdradzie, by wyznała prawdę, to krzywdzisz i ją i siebie. Takie rzeczy zwykle wynosimy z domu, wiem, bo mnie rodzice karali wyciąganiem ze mnie "prawdy". I to było straszne. Niekończące się przesłuchania.
Niegodny
Posty: 59
Rejestracja: 06 paź 2021, 10:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Niegodny »

Marylka brak mi słów na ciebie .. byliśmy zaręczeni, była ze.mna szczęśliwa bo co mnie boli najbardziej mówi mi że.mnie kocha nad życie i nie wyobraża mnie stracić! Nie oceniaj swoją miarką. Pychologami zawsze były kobiety i to moja kobieta je wybierała i to ona mnie tam prowadziła. Nie przeprasza mnie kilka razy dziennie i ja tego nie oczekuje. Ty bys ze mną nie była szczera I dzięki Bogu bo bym nie chciał takiej baby. Piszesz ze nie proponowałem jej ślubu a ty co wróżbita Maciej na jakiej podstawie tak piszesz? Facet cie zdradził.. sorry jakoś mnie to nie dziwi. Rozumiem że tam od myślnika to pisałaś o swoim związku. Tez pozdrawiam cie czule.
Ps. Instynkt masz jak z W11 dochodzeniowka czeka z otwartymi rękoma.
Nocą ludzie śpią spokojnie w swoich łóżkach tylko dlatego, że na straży stoją mężczyźni o surowych obliczach, gotowi stosować przemoc w ich imieniu. - G.Orwell
Niegodny
Posty: 59
Rejestracja: 06 paź 2021, 10:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Niegodny »

Ruto jakie przesłuchania od Marylki ci się udzieliło. Nirwano nie pękaj, tak idę w maraton ale z opaską na oczach bo nie wiem czy z miłości do niej ale napewno z miłości do dziecka. Bo motywów "mojej kobiety " nie rozumiem. A jak ktoś ma z tym problem ze to Moja Kobieta to jest to twój problem a nie mój.
Nocą ludzie śpią spokojnie w swoich łóżkach tylko dlatego, że na straży stoją mężczyźni o surowych obliczach, gotowi stosować przemoc w ich imieniu. - G.Orwell
Niegodny
Posty: 59
Rejestracja: 06 paź 2021, 10:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Niegodny »

A i dodam fajne są te wasze wróżby kto powiedział że przesłuchuje.. Narzeczona sama o tym mówiła na wizytach u psychologa .. bardzo szybko oceniacie i wyciągacie wnioski za szybko !! Może u was tak było ale nie u mnie. Powiem ostatni raz nie oceniajcie swoją miarką !!! Zanim zaczniecie na mnie wieszać psy to wcześniej zapytajcie a nie jak Marylka pytacie i same sobie odpowiadacie.
Nocą ludzie śpią spokojnie w swoich łóżkach tylko dlatego, że na straży stoją mężczyźni o surowych obliczach, gotowi stosować przemoc w ich imieniu. - G.Orwell
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: marylka »

[
quote=Niegodny post_id=372923 time=1633972065 user_id=16964]
Drogie panie dziękuję wam za wasze słowa, są budujące i wskazują mi drogę.. dobrze wytykać innym ale skoro jesteście takie super mądre jak to się stało ze wasi mężowie was zdradzili ..
To ja o sobie
Pewne doświadczenie mam ale nigdy nie uważałam się za super mądrą.

Wiem jak to ciężko czytać kiedy ci ktoś wkłada paluch w oko ale trzeba sobie odpowiedzieć uczciwie na pytanie - czy chcę pomocy czy poklepywania po karczychu

U nas zdrada była bo zamiast rozwiązywać problemy w domu i wspólnie lepiej było skakać na boki.
A przy nałogowym oglądaniu pornografii to już mieszanka wybuchowa.

zarzucacie mi wiele, ja sobie to przemyśle i posypie głowę popiołem.. piszę, mowie tak bo mam bardzo dużo emocji w sobie ale nawet nie wiem dlaczego mam się wam tłumaczyć .. ale zawsze tak było i będzie jak zdradza facet to jest wielki ..UJ, łajdak i świnia bardzo delikatnie mówiąc..ale jak zdradza kobieta to ona się zagubiła, pewnie to jego wina bo był zły, ona nie chciała itp .. punkt widzenia zawsze zależy od punktu siedzenia.
Coś w tym jest co piszesz. Kobieta częściej zdradza z powodu deficytów w związku a facet częściej z ciekawości i chęci przeżycia przygody.
To są statystyki i nie ma się o co obrażać.

Super że przemyślisz.
Mi jak napisali tu wiele lat temu to przez kilka tygodni się kłóciłam na forum.
Potem przemyślałam i długo nie mogłam wstać z gleby bo tak zaryłam
Potem 2 kroki w przód jeden w tył. Ale sumarycznie do przodu. I tak do dziś.
Nie jestem mądrzejsza ale o wiele spokojniejsza i potrafię się szczerze śmiać.
Dostrzegam co się dzieje w małżeństwie i wiem że nie na wszystko mam wpływ.
Znam też swoje granice i wiem kiedy będzie za dużo dla mnie to powiem dość.

Bardzo pomogła mi świadomość że ja nie zdradziłam - ja dotrzymałam swojej części przysięgi.
I jeszcze jedna myśl którą tobie chcę też przekazać - nie żałuj dobra które dałeś tej dziewczynie.
Ono do ciebie powróci w takiej czy innej formie

Jeśli mogę coś zasugerować to skup się na dziecku - ono bardzo cierpi jak widzi was w takim stanie

Zobacz jaką dziewczyną jest w całości. Przecież zdrada to nie wszystko co ona reprezentuje.
Może jest dobrą matką może na innych polach jest godna twojej uwagi

Generalnie - szukaj złota a nie błota
Bo czego poszukasz to to znajdziesz

Jak w każdym człowieku

Pozdrawiam
Al la
Posty: 2671
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Al la »

Nirwanna pisze: 11 paź 2021, 19:37 I tak dorzucę wprost - w sytuacji, jakiej Ty teraz jesteś - jest tu lub była ogromna większość z nas, po tej lub tamtej stronie. Tu nie ma teoretyków. Tu każdy mówi z własnego, czasem trudnego bardzo, doświadczenia. Na tym polega to forum.
Różnica podstawowa polega na tym, że większość z nas chce ratować małżeństwo na fundamencie sakramentu, Ty tego fundamentu nie masz. Możesz jednak korzystać z całej reszty wiedzy sycharków i Sycharu. Jeśli chcesz oczywiście.
Niegodny, zacytuję jeszcze raz Nirwannę.
Przeczytaj uważnie i usłysz, że nikt nie ma zamiaru Ciebie naprostować, czy pouczać.
To Twoje życie, możesz zrobić z nim, co chcesz.
Dzielimy się tutaj na forum własnymi świadectwami z przeżywania kryzysu.
Możesz z tego skorzystać, albo nie.
Ale warto, takie jest nasze doświadczenie.
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Caliope »

Niegodny pisze: 11 paź 2021, 18:08 Calope naprawdę ciebie przepraszam że nie zdarzyłem wziąść ślubu.. bo widzę że nie tylko ciebie bardzo to boli. Do tego naprawdę przepraszam ciebie ze nie mam wzorców z domu .. ale miałem 5 lat jak ojciec nas opuścił a mama stawała na rzęsach żeby związać koniec z końcem w tym utrzymać moje rodzeństwo na studiach. Naprawdę przykro mi ze ciebie to boli ..jak widzę dobrze przeczytałaś moja historie w której to jestem bardzo niedojrzały i z góry stawiam na rozstanie i nie dojrzałym do tego żeby wychowywać dziecko. Twoje uwagi są naprawdę bardzo cenne i będę mial je na uwadze. A jeśli w całej skromności i pokorze mogę Ci coś poradzić to chciałbym żebyś nauczyła się czytać ze zrozumieniem. Pozdrawiam cie
Mnie nic nie boli, oprócz tego jak dajesz się krzywdzić. Dopóki nie masz ślubu, możesz wszystko zmienić, o tym pisałam, na kryzys pracują obie strony, nie jedna. Ty skup się na naprawianiu siebie, bo pani z ktorą funkcjonujesz nie ma do Ciebie szacunku. Mnie mąż nie zdradził, ale nie spełniałam jego oczekiwań, bo jest właśnie mało dojrzały, a Ty spełniasz oczekiwania? chyba też nie.
Miłość dojrzała to postawa nie motylków w brzuchu.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Pavel »

Niegodny pisze: 11 paź 2021, 19:07 Drogie panie dziękuję wam za wasze słowa, są budujące i wskazują mi drogę.. dobrze wytykać innym ale skoro jesteście takie super mądre jak to się stało ze wasi mężowie was zdradzili .. zarzucacie mi wiele, ja sobie to przemyśle i posypie głowę popiołem.. piszę, mowie tak bo mam bardzo dużo emocji w sobie ale nawet nie wiem dlaczego mam się wam tłumaczyć .. ale zawsze tak było i będzie jak zdradza facet to jest wielki ..UJ, łajdak i świnia bardzo delikatnie mówiąc..ale jak zdradza kobieta to ona się zagubiła, pewnie to jego wina bo był zły, ona nie chciała itp .. punkt widzenia zawsze zależy od punktu siedzenia.
No to teraz napisze mężczyzna.
Zacznę od części moderatorskiej. Rozumiem, że targają tobą silne emocje, skądś to pamiętam. Nie znalazłem się na forum bez przyczyny.
Zdecydowanie jednak zwracam uwagę na formę twoich wypowiedzi. Ona przeszła w drodze wyjątku, dalsze takie pisanie jak do Marylki na przykład nie przejdzie.
Podpisywałeś dobrowolnie regulamin forum, polecam się mu przyjrzeć ponownie, może tym bardziej nieco uważniej.
Twój sposób pisania świadczy o tobie, o twojej kulturze, dojrzałości, podejściu do drugiego człowieka. Oczywiście dotyczy to każdego z nas tutaj.
Chciałbym przy okazji dodać, że panie które do ciebie napisały, aby to zrobić poświeciły swój czas. Co dostały od ciebie w zamian?
Takim pisaniem możesz spowodować, że ludziom nie będzie się chciało pisać. Chyba jednak nie po to zakładałeś wątek? Twój wybór oczywiście.

Teraz do meritum.
W postach pań i wg mnie jest masa celnych spostrzeżeń.
To, że wolisz odbijać piłeczkę i odwracać uwagę od siebie, zamiast się przyjrzeć ich zasadności, ewentualnie dopytać dlaczego tak uważają - to mechanizm ucieczkowy, zaprzeczenie FAKTOM.
I jasne, możesz tak uciekać. Sam też zmarnowałem pół roku zanim trafiło do mojej łepetyny, że działając po swojemu, jak dotychczas, pcham się tylko w większe kłopoty.
Także rozumiem, że tak to jest.
Od ciebie zależy kiedy to się zacznie zmieniać.

To co się dzieje, dzieje się na twoje własne życzenie, solidnie na to zapracowałeś.
Wiem jak to brzmi. Jak niedorzeczność. Pewnie czytając to zaproponowałbyś mi, abym wziął solidny rozpęd i trzasnął głową w ścianę, aby mi przeszło ;)

Tyle, że wbrew pozorom to prawda.
Tak samo było w moim przypadku.
Mnie również żona zdradzała. Powody przez nią wymienione też brzmiały z pozoru śmiesznie.
Wiem jak to boli, zgadzam się, że nic zdrady nie usprawiedliwia. To był jej, zdecydowanie niewłaściwy sposób na poradzenie sobie z sytuacją, deficytami. Oczywiście o wielu sprawach świadczący. Ale twojej partnerki tu nie ma, bez sensu więc to rozwijać.

Jesteś natomiast ty.
Dlatego też, tak ja jak i panie powyżej, skupiamy się na tobie. Ty z tego co widzę aktualnie odbierasz to jako atakowanie ciebie, zrzucanie odpowiedzialności za czyny żony na ciebie.
Tak nie jest. Jej wybory I udział w tym bałaganie to jej obszar odpowiedzialności. Twój bałagan i udział - to twój obszar odpowiedzialności.
Co z tym zrobisz, jak to wykorzystasz - zależy od twojej pracy, pokory.
Przede wszystkim od tego czy przyjmiesz, że trafiając do kopalni wiedzy o kryzysach małżeńskich, warto tę kopalnie porządnie zgłębić.
Możesz też szybko uciec, stwierdzić, że tu katole-oszołomy i nic tu po tobie.

Sam tak nawet pomyślałem gdy tu trafiłem, zatrzymało mnie to, że ludzie pisali z sensem, chociaż niekoniecznie było to przyjemne. Brzmi znajomo?

Jestem na forum już 6 lat, w tym czasie Bóg poprzez to forum, tę wspólnotę, książki, konferencje, terapię, 12 kroków pomógł mi zmienić siebie i swoje życie.
Pomógł naprawiać małżeństwo.
Pomógł mi wreszcie dorosnąć.
Stać się mężczyzną.

A wydawało mi się gdy tu trafiałem, że ze mną wszystko Ok, potrzebne ewentualnie kosmetyczne poprawki.

Jak będzie z tobą??
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
ODPOWIEDZ