Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Niegodny
Posty: 59
Rejestracja: 06 paź 2021, 10:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Niegodny »

Ruta sorry ale zawiesiłaś mi system, ja ciebie chyba nie rozumiem. Piszesz o mojej sytuacji gdzie mówisz co mówi wiara o miłości i szacunku do mojej partnerki że jej sie to należy. Później o łasce uświęcającej co oznacza rozstanie. A kończysz zdaniem " tak z ludzkiej przyzwoitości " to tak zapytam piłaś alkohol? Bo ja nie a nic z tego nie rozumiem. Czy ja z miłości i szacunku do moje partnerki i dziecka mam ich zostawić bo to pokaże ta moja odpowiedzialność ojcowska ? Tak z ludzkiej przyzwoitości..? ( dopiero niżej piszesz co do zony). Czy ja mogę poprosić o tłumaczenie na język polski. Dziękuję.
Nocą ludzie śpią spokojnie w swoich łóżkach tylko dlatego, że na straży stoją mężczyźni o surowych obliczach, gotowi stosować przemoc w ich imieniu. - G.Orwell
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Nirwanna »

Niegodny, wyhamuj trochę.
Fakt, że Ty nie rozumiesz Ruty, nie oznacza, że ona piła alkohol.
Po prostu - Ty Ruty nie rozumiesz. Kropka. Każdy dodatek będzie już co najmniej błędem komunikacyjnym. Albo czymś mniej fajnym.

Przeczytaj poleconego Ci księdza Marka Dziewieckiego. Lub umów się z nim na rozmowę. Prawdopodobnie będzie w stanie do Ciebie lepiej trafić z przekazem.
Przekazowi Ruty nic nie ujmując. Ja go akurat rozumiem, ale też rozumiem, że nie do każdego musi trafić.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: lustro »

Niegodny pisze: 21 paź 2021, 20:24 Ruta sorry ale zawiesiłaś mi system, ja ciebie chyba nie rozumiem. Piszesz o mojej sytuacji gdzie mówisz co mówi wiara o miłości i szacunku do mojej partnerki że jej sie to należy. Później o łasce uświęcającej co oznacza rozstanie. A kończysz zdaniem " tak z ludzkiej przyzwoitości " to tak zapytam piłaś alkohol? Bo ja nie a nic z tego nie rozumiem. Czy ja z miłości i szacunku do moje partnerki i dziecka mam ich zostawić bo to pokaże ta moja odpowiedzialność ojcowska ? Tak z ludzkiej przyzwoitości..? ( dopiero niżej piszesz co do zony). Czy ja mogę poprosić o tłumaczenie na język polski. Dziękuję.
Ależ Ty bywasz irytujący :D
To, że Tobie zawiesił się system nie znaczy, że to czyjas wina a nie twoja.


Dobra
Po kolei :

- kobiecie twojej partnerce, matce twojego dziecka, należy się z twojej strony szacunek oraz opieka i troska w granicach przykazań i Nauczania Bożego - tu na tym forum Bóg i Jego nauka są na pierwszym miejscu.
Czyli - dbaj, pomagaj w wychowaniu, w utrzymaniu, opiece, wspieraj - zachowuj zdrowy dystans i czystość
Kapito?

- a może warto sprawdzić ważność Twojego/waszego z żoną sakramentalną, sakramentu?
Jestes dorosły facet, rozejrzyj się, popytaj, zrób rozeznanie. .. Kuria Biskupia, Sąd Biskupi.

- twoja opowieść o facecie, który (o biedaczek) został sam, jest "wzruszająca", ale raczej tu nikogo nie wzruszy. Rozejrzyj się - masz dookoła ludzi trwających samotnie w wierności. Każdy z nich przekracza siebie, zapiera się siebie. Codziennie.
Takie są zasady życia w zgodzie z Wiarą.

Ja naprawdę rozumiem Twoje oburzenie.
Ale, zatajając przed nami fakt posiadania żony sakramentalnej, wiedziałeś dlaczego to robisz. Dobrze wiesz, że to forum nie popiera rozwodów i konkubinatu, bo jest to forum katolickie.
I oceniłeś nas nim zdążyłeś porozmawiać.
Był tu, a może nadal jest, Niesakramentalny. I on niczego nie ukrywał. Dostał tu zrozumienie, pomoc, wsparcie, skorzystał z Krokow i ogniska Sychar.
Tu nie potępiamy ludzi ani ich nie odrzucamy. A ja jestem tego żywym dowodem. I choć obrywałam tu bardzo wiele razy, to nigdy nie zostałam odtrącona. I mam przyjaciół właśnie stąd.

Jedno jest pewne - nie możesz już powiedzieć, że nie wiesz. Nabrałeś wiedzy.
A co z nią zrobisz, to twój wybór i odpowiedzialność w życiu doczesnym i wiecznym.


Ps
Czy masz prawo krzywdzić z miłości?
I czy wtedy to jest miłość czy egoizm?
I co jest ważniejsze - kilkadziesiąt lat tu, czy wieczność?
Niegodny
Posty: 59
Rejestracja: 06 paź 2021, 10:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Niegodny »

Lustro ciebie będzie mi brakować najbardziej.. dziękuję za poświęcony mi czas. Wszystkiego dobrego. Cześć.
Nocą ludzie śpią spokojnie w swoich łóżkach tylko dlatego, że na straży stoją mężczyźni o surowych obliczach, gotowi stosować przemoc w ich imieniu. - G.Orwell
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Ruta »

Niegodny pisze: 21 paź 2021, 20:24 Ruta sorry ale zawiesiłaś mi system, ja ciebie chyba nie rozumiem. Piszesz o mojej sytuacji gdzie mówisz co mówi wiara o miłości i szacunku do mojej partnerki że jej sie to należy. Później o łasce uświęcającej co oznacza rozstanie. A kończysz zdaniem " tak z ludzkiej przyzwoitości " to tak zapytam piłaś alkohol? Bo ja nie a nic z tego nie rozumiem. Czy ja z miłości i szacunku do moje partnerki i dziecka mam ich zostawić bo to pokaże ta moja odpowiedzialność ojcowska ? Tak z ludzkiej przyzwoitości..? ( dopiero niżej piszesz co do zony). Czy ja mogę poprosić o tłumaczenie na język polski. Dziękuję.
Rozumiem, że nie rozumiesz. Nie obrażam się. Alkoholu nie piję, chociaż lubię. Podjęłam dobrowolną abstynencję. Parę lat temu każdego kto by mi powiedział, że będę abstynentką, nie będę palić i będę czekać w wierności na męża, gotowa żyć bez mężczyzny do końca życia, uznałabym go za osobę niezrównoważoną. W sumie nie uwierzyłabym też, że mój mąż nawiąże romans, porzuci rodzinę i będzie stosował przemoc wobec mnie i syna. Życie potrafi zaskoczyć. A Bóg działać cuda, bo ja jestem Bożym cudem i moje nawrócenie też. Mój mąż też jest, choć robi wszystkie te raniące rzeczy.

Ty też jesteś Bożym cudem, twoja żona jest, twój syn, pozostałe twoje dzieci jeśli je masz także, i twoja partnerka również. Nawet kowalski twojej partnerki jest Bożym cudem i, co już coraz mniej mnie oburza, kowalska mojego męża również jest Bożym cudem. Jesteśmy cudami zawsze i zawsze jesteśmy kochani. I my także jesteśmy po to by kochać.

Postaram ci się to wyłożyć jaśniej. Tylko nie teraz, czas mnie goni, ale może jeszcze przed snem znajdę chwilę.
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Ruta »

NIegodny, nie rób dramy... To znaczy oczywiście możesz się w wolności pożegnać, ale i w wolności zostać. Przy nauce pokory to dobrze robi, zawalić coś, wystartować nie najlepiej, ale potem przyznać się i nie zniknąć tylko wziąć na klatę w relacji. Przerabiam na sobie.

Co do zawieszających mózg spraw, mi kiedyś mąż zawiesił mózg mówiąc: "Kochanie, postanowiłem, że jednak nie będę wykroiwał tego gumoleona". Niby było po polsku, ale nie zrozumiałam jakiej to też czynności i na czym mój mąż postanowił odstąpić...

Z perspektywy wiary, tak jak ja ją widzę, podstawą jest miłość i szacunek do innych osób. Ta miłość sprzyja wzrostowi, rozwojowi. A zasady przyczyniające się do wzrostu i rozwoju są sformułowane w 10 przykazaniach. Wiemy też, że miłowanie Boga, to przestrzeganie Jego przykazań.

Gdy jest kryzys w małżeństwie małżonkowie mogą się pojednać lub żyć osobno. Zawierając małżeństwo sakramentalne pozostajemy małżonkami do końca życia. Inne opcje niż pojednanie lub życie samotne oznaczają łamanie przykazań. Kto łamie jedno przykazanie, jakby łamał wszystkie. Kto łamie przykazanie ten nie kocha.

Łamiąc choćby jedno przykazanie odchodzimy od miłości. Odchodzimy realnie. Nie dochowując wiernosci małżeńskiej, także w kryzysie, odchodzimy od miłości. Wciągając inne osoby w relację cudzołożną, odchodzimy od miłości i kierujemy się egoizmem. To nie znaczy, że na osoby w takich relacjach spadną gromy, będą nieszczęśliwe i Bóg będzie tylko czychał, by je ukarać. Sądzę, że wręcz przeciwnie, może się im dobrze powodzić, mogą czuć się zadowolone z siebie z relacji z życia jakie będa prowadzić. Sądzę też jednak, że gdzieś pod fasadą będzie jakaś pustka. Bo my rozpaczliwie potrzebujemy Boga. Więc będą różne kompulsje, gromadzenie dóbr materialnych, nałogi, nawyki, adrenalinki, wycieczki, nowe samochody, skupienie na karierze lub edukacji dziecka, stado modnych piesków, super zdrowa dieta, kosmetyczki, spa, zaganianie, pracoholizm, związek, seks, kolekcjonowanie pierwszych wydań powieści amerykańskich na rynku chińskim, różne inne sprawy. Niekoniecznie w stopniu prowadzącycm do destrukcji, może tylko po prostu przyjemne. To takie zasypywanie dziury w sercu, dziury po Bogu. Tak ja to widzę. Każdy może sobie zaobaczyć co do tej swojej dziury sypie. Można zasypywać tą dziurę bardzo przyjemnymi rzeczami. I wieść wobec tego przyjemny żywot. Ale dziura jest.

Istnieje inna kategoria satysfakcji niż przyjemność. Jest nią radość, taka Boża radość. Ona pojawia się wtedy, gdy odkrywa się Boży pomysł na siebie. Taka radość płynie z przyjemności polegającej na spełnianiu Bożej woli, Bożego zamysłu na siebie. Wtedy nie ciału jest przyjemnie, ale duch się raduje. To jest radość, której nikt nie jest w stanie ci zabrać. Która może trwać nawet wtedy, gdy jest ci obiektywnie ciężko i nawet gdy nie masz w życiu zbyt wielu przyjemności. Myślę, że mogłabym mieć tą radochę nawet w więzieniu. To jest też radość z poznawiania Boga.
Z tej radości płynie też wolność. Choć tego nijak nie umiem wyjaśnić, czemu tak jest. Ale kiedy pełnię wolę Bożą, tą podstawową w formie 10 przykazań i tą, którą uczę się rozeznawać w swoim indywidualnym życiu, czuję się niesamowicie wolna. Bo ja to wszystko robię z własnej woli. Nikt mnie do tego nie zmusza. Nie ma za to wtedy takiej osoby, która jest mi w stanie coś nakazać, złamać mnie, sprawić, żebym postąpiła wbrew sobie. Nie muszę się już zastanawiać nad cudzymi reakcjami. Staję się też wolniejsza sama w sobie, bo powoli uwalniam się od kompulsji i zależności, moje popędy stają się czymś nad czym uczę się panować, więc i w tym sensie staję się bardziej wolną osobą. Wolność jest niezwykle przyjemna. Całkowite przeciwieństwo kontroli.

Dlatego związek, który nie może być małżeństwem w swojej istocie nie wiedzie do szczęścia i jest krzywdzący, bo jest sposobem na oddalenie się od Boga. W tym życiu i w przyszłym także. Używamy drugiej osoby do zasypywania swojej dziury. A jak kogoś wrzucamy do dziury, tak jak sypie się piasek, to go poranimy. O tym ci tu wiele osób napisało, że będąc z kobietą, mając z nią dziecko, ale nie czyniąc z niej swojej żony, ranisz ją. I nie mam na myśli umowy cywilnej i imprezy z białą kiecką w urzędzie i fajnym przyjęciem. To fasada. I kolejne rzeczy, które mają wpaść do dziury.

Jednak nie bycie w związku nie wyklucza odpowiedzialności - i za własne dziecko i za jego matkę. Nie będzie po Bożemu rozstać się z matką dziecka i zwolnić się z odpowiedzialności. Albo rozstać się z nią wtedy, gdy będzie już za plecami uklepane miejsce przy żonie. Albo innej kobiecie. Wtedy obie kobiety są używane. Te same rzeczy możemy robić dobrze lub niewłaściwie. Rozstać się nie budząc lęku, nie porzucając, pozostając odpowiedzialnym, nie jest to łatwe, ale u Boga i z Bogiem nie jest niemożliwe. I tu masz postawę szacunku i miłości. Kończysz zasypywanie dziury drugą osobą. A zaczynasz ją kochać i szanować. Co oznacza, że z kobietą, która nie jest twoją żoną, nie żyjesz tak jakby nią była. A każde ze swoich dzieci traktujesz jak swoje dziecko - będąc zaangażowanym ojcem, najlepszym jakim możesz się stać. Nie jest to wszystko łatwe. Ale daje dużo frajdy.

I to nie znaczy, że należy się potem całe życie umartwiać. W wolności można. Ale w wolności można też cieszyć się przyjemnościami. W wolności przyjemności cieszą bardziej.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Pavel »

Ja tak bardzo krótko, bo właściwie sporo zostało napisane.
Jak większość ludzi, lubisz dostawać zwroty informacyjne pasujące do twoich oczekiwań.
Moje doświadczenie kryzysowe unaoczniło mi, jakim skarbem mogą być te, które są z moimi oczekiwaniami sprzeczne. Zwłaszcza te, które dotykają.
Nie jest to żelazna reguła, ale niezła pomoc - co nas boli, to nas dotyczy.
Warto więc się sobie przyglądać, analizować i wyciągać wnioski.
Spójrz na tytuł swego wątku - boli cię zdrada i kłamstwa matki twego dziecka. A sam jesteś od tego wolny? Nawet będąc anonimem w internecie je stosujesz.
Ja nie oceniam, nie ruszyło mnie to.
To bardziej cenna informacja i temat, obszar do pracy dla ciebie.

Masz żonę, związek „się” rozsypał. Jesteś teraz w związku niesakramentalnym, masz dziecko. W związku doszło do zdrad i zawisnął na włosku.
Żona, matka twego dziecka - ich zachowanie, braki, niedojrzałość, dysfunkcje itd. to jedna sprawa. Ich tu nie ma, nie ma więc sensu się nimi zajmować.
Drugą jest to, że sam je sobie wybrałeś. To, że wybrałeś takie „modele” dużo mówi o tobie.
Co mówi?
To już twoja robota do wykonania.
Ja w analogicznej sytuacji (aczkolwiek dużo mniej skomplikowanej) podjąłem się tego wyzwania i działam.
Co zrobisz ty - twój wybór i twoje konsekwencje. Cokolwiek postanowisz.

Jasno też chcę napisać - to co się dzieje w twoim życiu teraz, to po prostu konsekwencje twoich wyborów. Możesz się obrażać, nie wierzyć, kontestować.
Tak jak można (w ziemskich warunkach) kontestować prawo grawitacji. Ono pomimo wszelki h sprzeciwów działa ;)

Nie oceniam cię, by była jasność, tyle co ja w życiu nagrzeszyłem...
Wolę jak coś rozliczać siebie ;)

Aha, dość szybko się stąd ulatniasz. Tyle ci wystarczy, czy pękasz?


Tak, pewne informacje napisane do ciebie nie są aktualne. Bo niemało zależy od kontekstu.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Pavel »

Niegodny pisze: 21 paź 2021, 20:24 Ruta sorry ale zawiesiłaś mi system, ja ciebie chyba nie rozumiem. Piszesz o mojej sytuacji gdzie mówisz co mówi wiara o miłości i szacunku do mojej partnerki że jej sie to należy. Później o łasce uświęcającej co oznacza rozstanie. A kończysz zdaniem " tak z ludzkiej przyzwoitości " to tak zapytam piłaś alkohol? Bo ja nie a nic z tego nie rozumiem. Czy ja z miłości i szacunku do moje partnerki i dziecka mam ich zostawić bo to pokaże ta moja odpowiedzialność ojcowska ? Tak z ludzkiej przyzwoitości..? ( dopiero niżej piszesz co do zony). Czy ja mogę poprosić o tłumaczenie na język polski. Dziękuję.
I jeszcze co do tego.
Sam pisałeś niedawno, że pisałeś coś po bliskim kontakcie z piratem zaklętym w butelce.
Ja mam wrażenie, mogę się oczywiście mylić, może to emocje, że wczoraj wieczorem ponownie się z tym kapitanem spotkałeś.
Jeżeli tak było, to prośba i rada - z szacunku do nas i do siebie - może warto postawić sobie granice i pisać tylko wtedy gdy umysł nie jest zmącony biopaliwem?
Jeśli się zaś mylę, zignoruj ten post.
Aha, inna sprawa - do kobiet można (i warto) jednak nieco grzeczniej.
Ja bez problemu zrozumiałem co Ruta miała do przekazania.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: marylka »

Niegodny - czy masz z żoną sakramentalną dzieci?

Pytam bo o dziecku z partnerką napisałeś dwa razy.
Wiem że małżonkowie piszą tutaj co chcą i głównie o sobie ale jak jest więź z dzieckiem i ma się świadomość posiadania rodziny to mimo wszystko temat dziecka się przewija
Tutaj jest cisza
Nie zdziwiłabym się gdybyś miał z sakramentalną żoną więcej dzieci.
A to przekłada wajhę rozmowy diametralnie
Dopóki była mowa o związku a jeszcze bez ślubu to takie było wyjdzie-nie wyjdzie
Natomiast jeśli są dzieci to już inny kaliber
Wtedy dochodzi takie coś jak 'odpowiedzialność'

Za słowa za czyny za powołane życie za słowa przysięgi
Ile są warte twoje słowa?
Dla ciebie?

Na takim zwykłym przykładzie - myślę że dla sytuacji którą masz w realu ten tu przykład z forum wydaje się błahy ale jak wiele pokazuje

Celowo od początku nas kłamałeś
Potem stwierdziłeś że nigdy nie pisałeś o jaki ślub chodzi i to my źle zrozumieliśmy
A na końcu napisałeś że skłamałeś bo bałeś się odrzucenia przez nas a potrzebowałeś pomocy

Ta mega manipulacja - kłamanie żeby na końcu zrobić z siebie ofiarę jest mocno nie fair ale i mega nie męskie dla mnie.

Jeżeli ktoś jest na forum kilka lat to takie kręcenie w moment wyczuje i nie da się wpuścić w poczucie winy że ' bał się odrzucenia'

Ale my tu zaprawieni jesteśmy
Czy w realu też tak się komunikujesz?
Co przysięgałeś żonie do śmierci?
A teraz zobacz - ona piniendzy chciała a ty jej Porsche nie dasz
Tak samo - kreujesz się na ofiarę

Kiedy cytujemy klasyka 'bo to zła kobieta była' z kogo się śmiejemy?

Wiem że nie po drodze ci z moim pisaniem i pewnie coś mi wygarniesz - spoko

Natomiast jeśli chciałbyś jedno zdanie zapamiętać z tego postu to polecam Ci to - od problemu się nie ucieka - problem się rozwiązuje

Jeśli tobie się ta wiedza przyda - ja też potrzebowałam się spotkać z ks. Dziewieckim.
Czekałam rok ale doczekałam się.
On mi mega pomógł poskładać moje małżeństwo. Ale zaznaczam - z nim nie pokręcisz bo przejrzy cię na wylot.
Jednak polecam
Wziąć swoje życie na swoją klatę i zwyczajnie przyznać - spaprałem kilka spraw tu i tu i tu


Doceniam że ruszyłeś z miejsca bo czytając ten wątek widać że chcesz i idziesz do przodu.
Przed tobą długa droga
Nie zatrzymuj się

Każdy z nas idzie tą samą drogą co ty. Każdy z nas ma popapranie w jakiś obszarach.

Dopóki walczysz - jesteś zwycięzcą

I jeszcze jedno...czy wiesz kogo ty kochasz?
Serio wiesz?
Ja widzę tu tylko ciebie. Kochasz siebie i to z taką wzajemnością. Robisz wszystko żeby tobie było dobrze i żebyś wylądował na miękkich podusiach
Czytałeś hymn o miłości?
Tak kochasz którąkolwiek z pań?

Miłuj bliźniego jak siebie samego
Czy miłujesz jakąkolwiek osobę jak siebie?
Czy tak samo dbasz o ich bezpieczeństwo jak swoje?
Moja narzeczona zdaję sobie z tego sprawę że żyjemy w stałym grzechu i jest w pewien sposób przeze mnie blokowana.. ale to też jest jej wybór. Czy ja mam wystawić ich za drzwi? Tu nie ma łatwych rozwiązań bo co mogę zrobić za plecami narzeczonej prostować temat z żoną. A żona powie o tym narzeczonej i klops. Wstawię narzeczoną z synem na wycieraczkę a żona powie brawo Jasiu, pomacha na dowidzenia... I mam być sam do końca życia bo każdą potencjalną partnerkę sprowadzam do życia w grzechu ?
Dla mnie to smutny obraz człowieka który za wszelką cenę chce kogoś mieć - właściwie to ja wyczytuję że obojętne kogo... No bo jak żona jednak by nie pomachała Jasiowi... to chyba byś został tak?

Wiesz... Pan Jezus zawsze pytał - czego chcesz?
Dziwne nie?
Spytać niewidomego tak?
Przecież odpowiedź jest oczywiwista
A jednak... Czy ty wiesz czego ty tak naprawdę chcesz?

A może to w ogóle o kobiety nie chodzi?
Może to chodzi o ten lęk przed byciem odrzuconym/samym który tak tu bije po oczach?

Może tam jest źródło?
Warto dotrzeć do samego siebie
I żyć pełnią życia

Pozdrawiam
Niegodny
Posty: 59
Rejestracja: 06 paź 2021, 10:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Niegodny »

Hej Pavel szybko się ulatniam, poddaje .. ja tu widzę manipulacje hehe żarcik taki. Zrozumiałem co chcesz mi przekazać. Będę do wracał do tego co mi napisaliście, ja pomoc otrzymałem, ulgę poczułem, uświadomiliście mi nad czym mam się pochylić. Jak już powiedziałem Lusto w prosty dla mnie sposób wytlumaczyliscie mi ludzkie sprawy w nie ludzki sposób. ( duchowy). A teraz chce to wszystko jeszcze raz przemyśleć, przeczytać czy aby dobrze to wszystko rozumiem i działać sobie.. zdrada jest tu czubkiem góry.. wiem że zdobyłem wasze serca i uwielbiacie mnie czytać hehe ja też się przywiązałem 🙃😙 trochę mi tu brakuje luzu w tym temacie wiec polecam w wyszukiwarce na youtubie wpisać "mocna kawa wcale nie jest zła ". Na wesoło ale z przesłaniem..
Nocą ludzie śpią spokojnie w swoich łóżkach tylko dlatego, że na straży stoją mężczyźni o surowych obliczach, gotowi stosować przemoc w ich imieniu. - G.Orwell
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Nirwanna »

Niegodny pisze: 22 paź 2021, 9:52 ... ulgę poczułem, ...
A to akurat niekoniecznie dobrze.
Niegodny pisze: 22 paź 2021, 9:52 wiem że zdobyłem wasze serca i uwielbiacie mnie czytać hehe ja też się przywiązałem 🙃😙 trochę mi tu brakuje luzu w tym temacie wiec polecam w wyszukiwarce na youtubie wpisać "mocna kawa wcale nie jest zła ". Na wesoło ale z przesłaniem..
Wiesz, zaśmiewanie tematu też jest pewnym mechanizmem obronnym, aby nie zmierzyć się z własną odpowiedzialnością. Można i tak. Konsekwencje i tak będą.

"Okłamałem was. Z premedytacją. Przepraszam. Będę na tym pracował". Trudne. Ale i konsekwencje inne. Przede wszystkim właśnie te psychoduchowe.

Ty wybierasz.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Niegodny
Posty: 59
Rejestracja: 06 paź 2021, 10:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Niegodny »

Pavel nie kwestionuje tego co mi mówisz nie obrażam się, mówisz mi kolejny raz że to co się dzieje w moim życiu to konsekwencje moich wyborów a ja się z tobą zgadzam, jak i zgadzam się z kilkoma innymi rzeczami które od Was usłyszałem. Ja te rzeczy przyjąłem wy mi je uświadomiliście. Moze dlatego jak wspomniała o tym Ruda poszło expresowo z pewnymi rzeczami ale z tym pobieżnie juz nie do końca bym się zgodził. Czas pokaże czy pobieżnie na chwile obecną ja czuję się lepiej jest mi lżej. A przez to ze ułożyliście mi pewne rzeczy to teraz mogę zająć się kolejnymi.
Marylko moge ci powiedzieć że się z tobą zgadzam jest cisza I tak zostanie na chwilę obecną. Pisalem juz nie marnujcie czasu na gdybanie. Marylko bije cie mój lęk a czy ty kiedyś zostałaś całkiem sama tak sama jak tylko można sobie wyobrazić?
Nocą ludzie śpią spokojnie w swoich łóżkach tylko dlatego, że na straży stoją mężczyźni o surowych obliczach, gotowi stosować przemoc w ich imieniu. - G.Orwell
Niegodny
Posty: 59
Rejestracja: 06 paź 2021, 10:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Niegodny »

Nirwano i wszyscy tu obecni .. przepraszam że zataiłem informacje ze jestem po rozwodzie. Nie zdawałem sobie sprawy że kłamie czy ze będzie to odebrane jak kłamstwo. Przepraszam że kłamałem, nie chciałem żebyś się czuli zdradzeni czy oszukani.
Na chwilę obecną z uwagi na ilość spraw nad którymi muszę się pochylić/ przemyśleć i doczytać zrobię sobie mała przerwę.
Nocą ludzie śpią spokojnie w swoich łóżkach tylko dlatego, że na straży stoją mężczyźni o surowych obliczach, gotowi stosować przemoc w ich imieniu. - G.Orwell
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: marylka »

Niegodny pisze: 22 paź 2021, 9:52 trochę mi tu brakuje luzu w tym temacie wiec polecam w wyszukiwarce na youtubie wpisać "mocna kawa wcale nie jest zła ". Na wesoło ale z przesłaniem..
Marylko bije cie mój lęk a czy ty kiedyś zostałaś całkiem sama tak sama jak tylko można sobie wyobrazić?
Myślę że poczucie bycia samą jak tylko można doświadczyło tutaj 99% forumowiczów

Przeżyłam.
Nóż w serce w formie zdrady, wyprowadzkę, opiekę nad malutkimi dziećmi, niepewna sytuacja finansowa, poczucie że to koniec. Koniec wszystkiego.

A jeszcze.....trzeba być wsparciem dla dzieci, mieć banan na twarzy gdy serce wyje i starać się żeby dzieci czuły pewność i stabilizację matki która w środku trzęsie się jak galareta.

Wiesz.... może dlatego jest mało luzu czego Ci brakuje.
Ja nie jestem wyjątkiem. Tutaj jak pisałam są o wiele smutniejsze historie niż moja.
Więc perspektywa bycia samemu bez wsparcia małżonka jest smutna.
Nie tak przecież miały wyglądać nasze związki.

Dlatego może nie ma tu takiego luzu jak na proponowanym przez ciebie yt.
Ale zapewniam cię że tutaj ja znalazłam prawdziwych przyjaciół. Ale takich przez duże P.
I duża część tak tu ma. Jesteśmy też na privie mamy też swoje telefony.
Ty też tak możesz mieć.

I każdy ma wybór z kim i jak chce żyć.
Ja osobiście napiszę Ci że mam 1 osobę bliską przyjaciółkę w realu. Natomiast to tutaj jestem jak potrzebuję grupy wsparcia.

I wiesz..... Potrafimy się śmiać do łez :)
Tylko jak pojawia się ktoś nowy i sam jest przytłoczony to staramy sę współodczuwać i pochylać nad ludzkim cierpieniem.
A tematy do luzu nie za bardzo są

Ale wiesz że są i fora gdzie żeby odreagować można sobie coś zapodać znależć towarzystwo co ci umili czas itd. Każdy wybiera co chce

My staramy się dać siebie i pokazywać swoje doświadczenia.
A jest nas trochę i ktoś zawsze trafi do serca bo mamy różne formy przekazu bo jeden woli ostrzej drugi łagodniej. Ale cel jest ten sam - pokazać ci, że nie jesteś sam.
I tyle

A ty weźmiesz z tego ile będziesz chciał.
Przyszedłeś kiedy chciałeś i odejść też możesz kiedy zechcesz.
Możesz też zostać :)

Myślę że czujesz że mimo poruszania ciężkich tematów jesteś tu otoczony szacunkiem

Dla mnie kłamstwo to stracony czas - bo po co?
Idę do lekarza i mówię że mam katar ale nie powiem że tak kaszlę że mam duszności. Ma to sens?

Zrobisz jak uważasz bo coraz częściej piszesz że dajesz nogę.
Twój wybór.
Gdybyś jednak zdecydował się zostać - proponuję na początek ustawić swój status zgodnie z prawdą.
Bo kawalerem to na pewno nie jesteś.
Pozdrawiam
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa

Post autor: Pavel »

Ja generalnie jestem wielkim optymistą, nawet nazbyt może wyluzowanym i roześmianym.
Są jednak tematy w których nie ma potrzeby wrzucania dawki luzu. A nawet wrzucanie tam luzu może zaszkodzić.
Aczkolwiek podobnie jak panie odbieram to i podobne twe fragmenty postu jako mechanizm obronno-ucieczkowy.

To co przeczytałeś tutaj do teraz, to zaledwie prolog.
Jeśli masz chociaż odrobinę instynktu samozachowawczego - polecam jednak z tego instrumentu jakim jest ta wspólnota, forum skorzystać.
Wycisnąć jak cytrynę.
By zmienić również dzięki temu forum siebie i swoje życie.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
ODPOWIEDZ