Dziwaczna sytuacja

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Dziwaczna sytuacja

Post autor: lustro » 16 kwie 2021, 17:42

mare1966 pisze:
16 kwie 2021, 12:44
Reasumując - może zastanów się (zupełnie pomijając przyjaciół )
nad waszymi relacjami , tak chronologicznie i dość szczegółowo .
Jak to tu wygląda .
W jakim jest stanie ta "kamienica" .
Przepraszam, że się wtrącę. Bo pytanie nie do mnie... Ale my mamy 32 lata małżeństwa, więc mam jakieś porównanie.
Dla mnie poniższe jest b wyraźnym sygnałem w jakiej kondycji jest małżeństwo.
Materna3 pisze:
16 kwie 2021, 12:44
Seks? 1\2 razy do roku, teraz więcej

Materna3
Posty: 24
Rejestracja: 20 mar 2019, 7:27
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Dziwaczna sytuacja

Post autor: Materna3 » 16 kwie 2021, 19:43

Dziękuję za odpowiedzi Lustro i Mare.
Napisałam b.dlugą odp i skasowalo się.
A więc seks, cóż 30 lat małżenstwa.
Nigdy jakoś nie było szalenstwa.
Naturalne metody więc spore przerwy.
Dla mnie bylo ok.
Mąż podobal mi się fizycznie.
Ale.
Od czasu jak otworzyly mi się oczy ( wiem że popelniłam blędy ale wiem też kiedy i jakie) na spr " przyjaciół" to zrobiło się duzo gorzej potem calkiem slabo.
Nawet sądzilam ze mąż sie zakochał ale stwierdził , ze chyba umie (?) rozp swoje uczucia.
Trudno mi pisać bo pewne fakty są istotne a nie chcę ich tutaj podawać.
W kazdym razie zeszlo faktycznie do 2 x w roku.
Próbowslam o tym rozmawiać.
Okazał niezadowolenie i na pyt dlaczego tak rzadko odp nie wiem.
Podwazał też liczbę tych hm wydarzeń.
No , akurst dobrze pamiętam.
Od roku, kiedy przyjelam do wiadomosci ze sie nie spotykają ( powiedzmy ze zaufałam) zrobilo się ku mojemu zdumieniu duzo więcej , nawet 2 x w tygodniu.
Nie odmawialam , pomyslslam ze sprobujemy.
Cóz nie bylo to szaleństwo no ale ok.
Zaufalam ,nie pytalam nie sprawdzalam.
Jak wyszło szydło z worka co zabolalo? Nawet nie fakt ze tam łazi a to ze zakpił sobie ze swoich wlasnych slów.
No co mozna powiedzieć jak pytasz dlaczego sie spotykasz a odp jest ze był tylko na krotko ŻLOZYĆ ZYCZENIA.
Chyba padla odp ze nie mowił ŻE NA ZAWSZE ...itd
Uważalam go za uczciwego człowieka.
Fakty są takie, po sprzedaży wspolnego mieszkania pomimo umówienia sie ze idziemy do banku razem poszedl beze mnie zalozył cos tam tylko na swoje nazwisko , twierdzil , ze pani z banku zapomniala o upowaznieniu potem zapomnial na jakim koncie jest kasa.
Tlumaczył mi to wszystko .Bylam skamieniala.
No chyba nie myslę ze on ...ble ble.
Trwalo kilka miesięca zanim zabralam itd.
Czy mozna " zapomieć" ze idzie sie z zoną do banku?
To przyklad totalnego nie przykladania wagi do obietnic skladanych drugiej, podobno bliskiej osobie

Materna3
Posty: 24
Rejestracja: 20 mar 2019, 7:27
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Dziwaczna sytuacja

Post autor: Materna3 » 16 kwie 2021, 20:01

Oczywiście ze wiem ze ta sytuacja to wierzcholek gory lodowej.
Wiem tez ze ponoszę jakąś cześć odpowiedzialnisci za tę gorę.
Okazywał dużo przyjażni , dziwil sie ze ja tam nie chcę tak czesto chodzić, no ciagnelo go tam.
Już wtedy zaczęłi sie psuć w łózku( normslna babska zazdrosć.
Potem te spr finansowe te i inne .
Oczywiscie dba o dzieci chetnie z nimi rozmawia...itf
Moja diagnoza jest taka , ze ma ze sobą duży problem, nie umie/ nie chce nikomu sie zwierzyć a tam znajduje namistkę czegoś tam, ZAWSZE czekają , zawsze sie cieszą , zawsze jest nsjlepszym eujkiem ktory ma dla nich czas.
Jest mnóstwo niuansów swiadczacych o cięzkim schorzeniu tej relacji ale zbyt charakterystyczne aby tutaj podawać.
Niestety , nie jestem w orbicie jego potrzeb.
Seksu nie licze.
Jestem obok, czemu nie skorzystac.
Chyba ze panowie uwazają inaczej??
Lepiej zarabiam , jestem mlodsza, zgrabniejsza , mam pasje , dobrze gotuję, kupuję mu niezle ciuchy( chodzi jak dziad), splacilam dlugi( dodatkową praca), zlikwidowalam wspolne konto, nie daje dostępu do mojej kasy.
Tylko mnie kochaj mężu!!!
Co mozna zrobić, coś mozna pewnie, terapeuta kazal budowac dobrą relację i powtazac ze nie zgadzam sie na spotkania.
Maz nie rozmawia o uczuciach.
Twierdzi ze mnie kocha🤥.
Mowi ze niczego nie zmieni.
Jestesmy przeciętnym malzenstwem i to wystarczy

.

Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Dziwaczna sytuacja

Post autor: Pavel » 16 kwie 2021, 20:17

Z tego co napisałaś rzucają mi się w oczy dwie sprawy o których myślę, że warto napisać.

Pierwsza - twój mąż zaspakaja tą „przyjaźnią” jakieś deficyty. Nieumiejętnie oczywiście.
Gdy uda ci się je rozpoznać i zaspokoić, może się to zmienić.

Druga, mająca wg mego odbioru połączenie z pierwszą - to jeden z tych deficytów.
Twój mąż czuje się tam ważny i potrzebny.
W domu - sama sobie odpowiedz na to pytanie. A nawet go zapytaj.
Znam ten stan dobrze i choć w inny sposób, ale również niewłaściwie takie deficyty zaspakajałem.

Poczytaj sobie i posłuchaj o tym jak działa mężczyzna, o tym jak powinno i nie powinno dziać się w małzeństwie.
Są różne książki na liście polecanych lektur:
viewtopic.php?f=10&t=383

Ja polecam zacząć od „Pięciu języków miłości” Chapmana, „Mężczyźni są z Marsa a kobiety z Wenus” Greya oraz konferencji Jacka Pulikowskiego. Bo bardzo dobre, dużo i za darmo :)
Nauka bezprzemocowej komunikacji również nie zawadzi, tak jak nauka mądrego stawiania granic. Zaczynając od siebie :)

Zmień siebie, a może zmieni się twoje otoczenie.
Na pewno zaś zmieni się twoje postrzeganie tegoż.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk

Materna3
Posty: 24
Rejestracja: 20 mar 2019, 7:27
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Dziwaczna sytuacja

Post autor: Materna3 » 16 kwie 2021, 20:36

Masz racje Pavel.
W domu wiadomo- pretensje i oczekiwania.
Uwagi.
Ta relacja to jedyna rzecz , ktorej mu nie mogę zabrać.
Mogę krytykować, wsciekac się a on panuje nad tym.
Częsć z tych ksiażek znam.
Bedę nad sobą pracować ale nie wiem jak wytrzymać ŚWIADOMOŚĆ tego oklamywania.

Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Dziwaczna sytuacja

Post autor: Pavel » 16 kwie 2021, 20:53

Materna3 pisze:
16 kwie 2021, 20:36
Masz racje Pavel.
W domu wiadomo- pretensje i oczekiwania.
Uwagi.
Ta relacja to jedyna rzecz , ktorej mu nie mogę zabrać.
Mogę krytykować, wsciekac się a on panuje nad tym.
Częsć z tych ksiażek znam.
Bedę nad sobą pracować ale nie wiem jak wytrzymać ŚWIADOMOŚĆ tego oklamywania.
Jeżeli faktycznie tak jest jak odczytuję powyższe, to warto to zmienić. Zmienić siebie.
By nie być „zouzą”, a żoną która pomaga mężowi wznieść się w obłoki.
Nas łatwo nakłonić do każdej pracy. Sposoby są przeróżne, każdy z nas chyba lubi być bohaterem :)
Krytyka, oczekiwania, uwagi...to wszystko jest do zniesienia, jeżeli idą za tym docenienie, komplementy w odpowiedniej proporcji. Bez tego - to zabójca męskości, chęci, inicjatywy.

Chciałbym zostać dobrze zrozumiany, nie jest moją intencją ocenianie ciebie. Sama zweryfikuj.
Znać książki to jedno.
Zrozumieć i wprowadzić w czyn - zupełnie co innego.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk

Materna3
Posty: 24
Rejestracja: 20 mar 2019, 7:27
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Dziwaczna sytuacja

Post autor: Materna3 » 16 kwie 2021, 21:59

Rozumiem co mówisz.
Moglabym próbować czegoś na ksztalt " zmiany taktyki" , przecież widze ze ta nie działa nawet wzmaga upór.
Tylko bardzo boli mnie oklamywanie.
No, mozna zacisnąć zęby😬
Nie jestem chytra, wyrachowana, nie umiem tak powiedzieć zeby w pięty poszlo, zeby poczuł ze nie ma żartow nie wiem jak to sie robi.
Mówisz , ze cię boli a wlasny mąż mówi nie przejmuj się.
Nie jest tak ze dałam pozwolenie na to co się dzieje. Czy miałam sie wynieść z domu? Może tak.
Przepraszam , narzekam i maże sie trochę..
Znam swoje wady ale to nie powód aby klamać
Bolą też inne sytuacje.Mąż ukarał mnie i dzieci w szczególny sposób.
Jak zakonczylam znakomość to ostentacyjnie przestał chodzić ( z nami) do wspolnych znajomych z ktorymi " przyjaciele" tez zerwali znajomość.
Dzieci prosily, nie ustąpił.
To chyba najbardziej zabolało..
Nie wybral wladnej rodziny tylko poparł( symbolicznie) inną.
Często powtarza ze to nie jedt jeho dom i ze sie wyprowadzi, ale na pytanie kiedy mowi ze jak zdecyduje to powie.
Dzieci sie smieja i klepia go po glowie, oj tato. Nikt nie bierze tego serio.
Wszyscy już wiedzą ze to bredzenie.
Mąż lubi uzywać liczby mnogiej.
Juz dawno zostałam zrównana w prawach z dziećmi.
Jedzcie sobie , idzcie sobie itd.
Zeby bylo sprawiedliwie.
Ja jestem obrażalska, strzelam focha.
Umiem przeprosić( on też , zwlaszcza jak dzieci slyszą), probuję na goraco wyjaśniać problemy ale nie ma odzewu.
Maż NIGDY nie wyjasnił problemu kłotni, dzieci mogą go wyzwać od grubasow albo gorzej( córeczka) - brak reakcji.
Jak ja jesyem wyzwana prze corke- brak reakcji.
Dlugo go bronilam tzn była ZAWSZE moje reakcja za ma przeprosić , teraz przestsłam , ja mam faceta bronić.
Jak zwracalam uwage to było - co, mam ją pobić.
I taka sytuacja, chora,
Dzieci obrazaly , a tatus za chwile pytal czy herbatke zrobic.
Tak, problem jest bardzo gleboki.
A TAM wiadomo, JEMU przynoszą herbatę.
Na początku blagalam żebysmy poszli do znajomego księdza, kilka razy odmowa.
Terapia, odmowa.
Bylo jedno spotkanie, zaraz na poczatku ze wspolna znajomą.
Wylozyla kawe na lawe.
Powiedzial- swinia.
Tak to wyglada

mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Dziwaczna sytuacja

Post autor: mare1966 » 16 kwie 2021, 22:28

Materna3
wiem , że wiesz ,
ale bardzo się pilnuj aby nie chlapnąć za dużo .
Wszyscy chcemy być zrozumiani , ale cały czas trzeba pamiętać
- każdy ma dostęp do sieci .

Generalnie to każdy chce być doceniany i czuć się potrzebny .
Nikt nie lubi poprawiania i krytyki ( nieważne czy jest zasadna czy nie ! ) .
Stawiania warunków , pouczania , wymuszania .

Sytuacja co prawda się zmienia , ale sądzę że nadal większość facetów
chce trzymać kierownicę w rodzinie . Przynajmniej oficjalnie,
bo i tak często rządzi żona .
Tym niemniej facet to taki "opiekun" z nadania i raczej większość
nie przepada za nazbyt samodzielnymi kobietami .
W aucie są zwykle dwa fotele z przodu - ale jednak tylko jedna kierownica .
Owszem można się zmieniać .
Jak mąż się nie zna na czymś to po co ma się pchać ?

Zauważ , tamta kobieta zawsze będzie "lepsza"
bo wpada tam od święta - jakie ma mieć pretensje ?
Facet się tam dowartościowuje , łapie oddech.

Pisałem już , ale warto wg. mnie to sobie uświadomić .
Nie jesteśmy dla siebie tymi połówkami .
Spotykamy osoby lepiej do nas "pasujące"
także po ślubie . Zakochujemy się .
To jest NORMALNE .
ALE - najważniejsze aby nie dać się zwariować i myśleć .
Zwykle po prostu trzeba zakończyć takie relacje , pomimo uczucia .
Druga strona tu nic nie wskóra , nie wykasuje i nie przymusi.
Nikt nie przysięga , że się nie zakocha .
Ja uważam nawet , że to dziwne , nie spotkać kogoś interesującego .
Warto to chyba sobie uświadomić i mieć do tego trochę dystansu.
Zresztą - bywa , że ludzie mają przecież kolejnego małżonka po jakichś tragediach właśnie .

Nadal uważam , że ewentualnie poprawiając siebie , odniesiesz większą korzyść
niż próbując poprawić męża .
Oczywiście to dużo trudniejsze .

P.s. Pisząc dłuższe posty rób jakieś kopie ( kasuj potem ) .
Chyba każdy zna ten stan jak post pisany pół godziny ulatuje .

Materna3
Posty: 24
Rejestracja: 20 mar 2019, 7:27
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Dziwaczna sytuacja

Post autor: Materna3 » 17 kwie 2021, 0:31

Dzięki za wszystkie odpowiedzi.
Mogę starac sie zrozumieć rózne rzeczy.
Ale nie rozumiem klamstwa.
Jeżeli ktoś jest rzeczywiście przekonany ze robi dobrze, ma czyste sumienie , to dlaczego klamie?
Mężczyzna którego wybrałam na ojca dzieci, kłamie w żywe oczy.
Świadomie.
Kochać takiego, wybaczać..tutaj wraca problem postawienia granicy..

mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Dziwaczna sytuacja

Post autor: mare1966 » 17 kwie 2021, 9:14

Czego oczy nie widzą sercu nie żal .
A mąż woli utrzymać dwie relacje .

Uzależniłaś się od męża .
Niby to zrozumiałe , ale jednak najpierw trzeba być samemu szczęśliwym
bez nikogo nawet . Mąż to tylko jakiś facet , zanim się pobraliście
nie istniał dla ciebie .
Stawiając granice nie postaw muru .
Jak nie bardzo potrafisz zmienić rzeczywistość ( realia )
to zmień własne postrzeganie tejże "rzeczywistości" .
W dużej mierze to nasze widzenie świata decyduje
jak oceniamy go .
Natomiast oczywiście - mamy i będziemy mieli
lepsze i gorsze dni .
Druga osoba na dłuższy czas nie zapewni nam szczęścia,
trochę trzeba siebie polubić bo to jedyny stały przyjaciel .

Bławatek
Posty: 1611
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Dziwaczna sytuacja

Post autor: Bławatek » 17 kwie 2021, 11:06

Materna3 pisze:
17 kwie 2021, 0:31
Dzięki za wszystkie odpowiedzi.
Mogę starac sie zrozumieć rózne rzeczy.
Ale nie rozumiem klamstwa.
Jeżeli ktoś jest rzeczywiście przekonany ze robi dobrze, ma czyste sumienie , to dlaczego klamie?
Mężczyzna którego wybrałam na ojca dzieci, kłamie w żywe oczy.
Świadomie.
Kochać takiego, wybaczać..tutaj wraca problem postawienia granicy..
Witaj,
Też mam problem z mężem, który jak się okazuje całe małżeństwo mnie okłamywał w różnych sprawach, najczęściej finansowych. Gdy odszedł to też w różnych sprawach oszukiwał. Ja już mu nie potrafię w pełni zaufać. Po prostu przy niemu zakładam teraz jakąś ochronną zbroję. Bo boję się kolejnych zranień.

Tak mi się po tym co przed chwilą napisał Mare nasunęło - zajmij się sobą, zostaw męża i tą sytuację choć na chwilę. Masz męża w domu to będzie Ci łatwiej pokazać mu, że jesteś super, wartościową, ciekawą kobietą. Ja dostawałam takie rady i powoli moje myśli przestawały krążyć wokół męża. Zaczęłam dbać o siebie, swój czas, zmieniać się zewnętrznie i wewnętrznie. Kupiłam sobie parę rzeczy do ubrania, na które żyjąc z mężem pod jednym dachem nigdy nie było mnie stać, bo mąż oszukując mnie ile zarabia chętnie brał moje pieniądze na swoje potrzeby. Mój mąż miał wiele uwag, że nie sprzątam tak jak on oczekuje, że zbyt ponuro się ubieram itd. I teraz go zaskakuję - gdy przychodzi do nas to zawsze mam wysprzątane (ponieważ dziecko już jest starsze i samo pomaga sprzątać i tyle nie brudzi, ja mam więcej czasu bo np. odpadło mi prasowanie koszul męża i sprzątnie po nim oraz mycie naczyń, których używał - niby nic ale czasu wolnego więcej, który wykorzystuję nie tylko na sprzątanie ale też na spacer). A i na argument męża, że się nieciekawie szaro buro ubieram - wyciągnęłam z szafy kilka kolorowych ubrań i mu szczęka opadła. Może zrób tak jak mi radzono, zacznij inaczej się ubierać, wychodzić z domu nie mówiąc mu gdzie, zacznij być tajemnicza - podobno takie zmiany powodują, że mężczyzna zaczyna dostrzegać na nowo kobietę w żonie.

I trochę komplementów, miłych słów kierowanych do męża też może zdziałać cuda. Docenianie go, chwalenie, dziękowanie. Tylko nie wszystko na raz, bo uzna że nieszczerze. Powoli, od czasu do czasu na początek. I może przestanie do nich chodzić.

Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Dziwaczna sytuacja

Post autor: Caliope » 17 kwie 2021, 13:00

Można by też zastosować tutaj Zertę, jak w dużym kryzysie i powiedzieć idź, nie będę Cię zatrzymywać zrobisz jak zechcesz. Zająć się sobą, poczuć dobrze samej ze sobą i zrozumieć, że nie ma się na to wpływu i zostawić. Przestać rywalizować z tamtymi, bo to nic nie da, a tylko niepotrzebne napięcie.

renta11
Posty: 842
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Dziwaczna sytuacja

Post autor: renta11 » 17 kwie 2021, 21:05

Materna3 pisze:
16 kwie 2021, 19:43
.
A więc seks, cóż 30 lat małżenstwa.
Nigdy jakoś nie było szalenstwa.
Naturalne metody więc spore przerwy.

Od czasu jak otworzyly mi się oczy ( wiem że popelniłam blędy ale wiem też kiedy i jakie) na spr " przyjaciół" to zrobiło się duzo gorzej potem calkiem slabo.

W kazdym razie zeszlo faktycznie do 2 x w roku.
Próbowslam o tym rozmawiać.
Okazał niezadowolenie i na pyt dlaczego tak rzadko odp nie wiem.
Podwazał też liczbę tych hm wydarzeń.

Od roku, kiedy przyjelam do wiadomosci ze sie nie spotykają ( powiedzmy ze zaufałam) zrobilo się ku mojemu zdumieniu duzo więcej , nawet 2 x w tygodniu.
Nie odmawialam , pomyslslam ze sprobujemy.
Cóz nie bylo to szaleństwo no ale ok.

Uważalam go za uczciwego człowieka.
Fakty są takie, po sprzedaży wspolnego mieszkania pomimo umówienia sie ze idziemy do banku razem poszedl beze mnie zalozył cos tam tylko na swoje nazwisko , twierdzil , ze pani z banku zapomniala o upowaznieniu potem zapomnial na jakim koncie jest kasa.
Tlumaczył mi to wszystko .Bylam skamieniala.
No chyba nie myslę ze on ...ble ble.
Trwalo kilka miesięca zanim zabralam itd.
Napiszę coś trudnego.
Wydaje mi się (mogę się mylić), że jednak to co napisałaś wskazuje, że to był regularny romans. Z seksem. Dlaczego? Bo Wy kochaliście się 2 razy do roku, a jego potrzeby są większe (2 razy w tygodniu po zerwaniu kontaktów z kowalską). Przecież z 2 razy w tygodniu nie można przejść do 2 razy w roku. I to wymuszone przez Ciebie. Czyli on robił to z kowalską.
Do tego próbował (akurat w tym czasie) przejąć część majątku. Może zastanawiał się nad odejściem, czy przygotowywał się do tego.
Jego tłumaczenia są mocno nieudolne, a Twoje reakcje niestety normalne w tej sytuacji. Sama tak miałam. Nie mogłam/nie chciałam/nie umiałam zmierzyć się z brutalną prawdą, że mój mąż realizuje swoje potrzeby seksualne z kimś innym i do tego kłamie/manipuluje, wybiera kogoś innego, a nie naszą rodzinę. U mnie kowalska w czasie trwania romansu przychodziła ze swoim mężem do naszego domu, więc to się również często zdarza. Najciemniej jest często pod latarnią. Romans wyzwala w zdradzających wiele złych rzeczy, wiele perfidnych zachowań. Niestety.
To, o czym piszę, jest trudne do przyjęcia. Bardzo trudne. Ale wydaje mi się, że życie w ułudzie, brak spojrzenia prawdzie w oczy, nie pomoże Twojemu małżeństwu. To robiłaś już wiele lat. Graliście z mężem w grę, że Ty udajesz, że nic takiego się nie dzieje, a on udaje, że nie robi nic złego. Takie życie udawane.
Prawda wyzwala. Daje szansę na oczyszczenie, przywrócenie bliskości.
Ale najpierw może warto samemu zmierzyć się z tą prawdą. Zaakceptować zdradę i romans męża. Spróbować mu wybaczyć.
Nie namawiam Cię do działania już, zaraz, natychmiast, ale do otwarcia oczu, przyjęcia trudnej prawdy, przepracowania tego w sobie. Może psycholog byłby pomocny w przepracowywaniu tego?
Bardzo, bardzo serdecznie Cię przytulam.
Ostatnio zmieniony 17 kwie 2021, 21:41 przez Nirwanna, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono cytowanie
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".

lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Dziwaczna sytuacja

Post autor: lustro » 17 kwie 2021, 22:51

renta11 pisze:
17 kwie 2021, 21:05

Napiszę coś trudnego.
Wydaje mi się (mogę się mylić), że jednak to co napisałaś wskazuje, że to był regularny romans. Z seksem. Dlaczego? Bo Wy kochaliście się 2 razy do roku, a jego potrzeby są większe (2 razy w tygodniu po zerwaniu kontaktów z kowalską). Przecież z 2 razy w tygodniu nie można przejść do 2 razy w roku. I to wymuszone przez Ciebie. Czyli on robił to z kowalską.
Do tego próbował (akurat w tym czasie) przejąć część majątku. Może zastanawiał się nad odejściem, czy przygotowywał się do tego.
Jego tłumaczenia są mocno nieudolne, a Twoje reakcje niestety normalne w tej sytuacji. Sama tak miałam. Nie mogłam/nie chciałam/nie umiałam zmierzyć się z brutalną prawdą, że mój mąż realizuje swoje potrzeby seksualne z kimś innym i do tego kłamie/manipuluje, wybiera kogoś innego, a nie naszą rodzinę. U mnie kowalska w czasie trwania romansu przychodziła ze swoim mężem do naszego domu, więc to się również często zdarza. Najciemniej jest często pod latarnią. Romans wyzwala w zdradzających wiele złych rzeczy, wiele perfidnych zachowań. Niestety.
To, o czym piszę, jest trudne do przyjęcia. Bardzo trudne. Ale wydaje mi się, że życie w ułudzie, brak spojrzenia prawdzie w oczy, nie pomoże Twojemu małżeństwu. To robiłaś już wiele lat. Graliście z mężem w grę, że Ty udajesz, że nic takiego się nie dzieje, a on udaje, że nie robi nic złego. Takie życie udawane.
Prawda wyzwala. Daje szansę na oczyszczenie, przywrócenie bliskości.
Ale najpierw może warto samemu zmierzyć się z tą prawdą. Zaakceptować zdradę i romans męża. Spróbować mu wybaczyć.
Nie namawiam Cię do działania już, zaraz, natychmiast, ale do otwarcia oczu, przyjęcia trudnej prawdy, przepracowania tego w sobie. Może psycholog byłby pomocny w przepracowywaniu tego?
Bardzo, bardzo serdecznie Cię przytulam.
No cóż.
Niestety myślę podobnie.
Czy wszystko trzeba pisać?
Może nie trzeba, ale warto?

Materna3
Posty: 24
Rejestracja: 20 mar 2019, 7:27
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Dziwaczna sytuacja

Post autor: Materna3 » 18 kwie 2021, 0:40

Dzięki za odpowiedzi.
Renta 11- też mnie to zastanawiało co do seksu, wiązalam to z tym , że podczas tego ostatniego roku" odpuscilam" uwagi jemu a sobie myslenie o Kowalskiej( zauważylam ze tak piszecie..no genialne), ogolnie bylo milej i spokojniej w domu.
Nawet jeśli miał faktyczny romans to on sie z tym musi zmierzyć, nie ja.
W relacji z kowalską( mojej, wczesniejszej) popelniłam błędy, ale dlatego, że nie miescily mi sie w glowie pewne rzeczy i fakty, sądziłam że to przyjaźń a tak nie było.
Coś z tego uzależnienia emocjonalnego też jest ale nie do końca bo jak pisałam mam swoje zajęcia i realizuję się też poza pracą i domem.
Mój mąż ma swoisty dysonans poznawczy bo niby uważa ze nie robi nic złego a przed synem sklamał wiedzac że ja to slyszę.
Powoli powoli zaczyna mi się układać pewien plan jak ugryźć sprawe, bardzo mi pomogliście.
Te sprawy finansowe to rzeczywiście zagadka, jak sie popatrzy z zewnątrz to wyglada to źle, świat nie jest aż tak bardzo skomplikowany ( ludzie zdradzają i oszukują a tacy dobrzy byli) ale raczej postrzegam to jako zlekceważenie mnie jako partnera do finansów domowych.
No ale sie przejechał bo zamknełam dopływ do kasy( kazdy ma własną, chociaż ktoryś ze znanych i lubianych chyba o.Szustak podkreślam że malzeństwo poinno mieć wspólną) a i kasa za mieszkanie jest na moim koncie.
Zarabiam dużo więcej, to chyba też go deprymuje chociaż ma firmę .Nigdy tego nie podkreślalam i ponoszę wieksze naklady na dom.
I znowu- może Renta11 ma troche racji bo czy warto mnie zostawiać? Rachunki poplacone , cos tam ugotowane i posprzątane , nawet na łózko mozna liczyć.
Wszyscy znajomi znają K i sytuacje i zaangażowanie męża.
Gdyby sie do niej wyprowadził to powiedzieliby- cóż , skonczyło się typowo( i znów- świat nie jest taki skomplikowany i pewne ludzkie zachowania są powtarzalne).
A jeszcze co do seksu, 99% inicjowane przez męża, jak to jest panowie.. jak jest Kowalska to i z niekochanej żony się korzysta??? Pewnie wszystko jest możliwe.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości