Materna
nie dostajesz tego czego oczekujesz.
Można to nazwać bliskością.
Może zastanów się czy i kiedy było z tym lepiej?
Ale - zastanów się też , czy mąż dostawał to co chciał od ciebie?
Czy kiedyś o tym wspominał na przykład i co mówił.
Ludzie się dobierają w małżeństwie w dużej mierze przypadkowo.
Nie trafiamy "6" , szczęśliwcy "4" , czasem "3" .
Może mąż się już dawno z tym pogodził?
Po prostu jedne osoby nam bardziej pasują a inne mniej,
niczyja w tym wina.
Dziwaczna sytuacja
Moderator: Moderatorzy
Re: Dziwaczna sytuacja
Mare, jak pisałam, pogorszylo się( spore tąpniecie) od momentu, nazwijmy to kryzysu w tamtej rodzinie, narastało ponieważ moje watpliwosci narastaly i nie były rozwiewane.mare1966 pisze: ↑09 maja 2021, 22:32 Materna
nie dostajesz tego czego oczekujesz.
Można to nazwać bliskością.
Może zastanów się czy i kiedy było z tym lepiej?
Ale - zastanów się też , czy mąż dostawał to co chciał od ciebie?
Czy kiedyś o tym wspominał na przykład i co mówił.
Ludzie się dobierają w małżeństwie w dużej mierze przypadkowo.
Nie trafiamy "6" , szczęśliwcy "4" , czasem "3" .
Może mąż się już dawno z tym pogodził?
Po prostu jedne osoby nam bardziej pasują a inne mniej,
niczyja w tym wina.
Wtedy nie szukalam pomocy na zewnatrz, sama się z tym borykalam, mąż sie tylko glupawo usmiechał co ja wymyslam, przecież przyjażń do grobowej deski itd.
Jak nastąpiło wielkie tąpnięcie( pewne fakty które świadczyly o sporej zażyłości, niekoniecznie o zdradzie ) to już szukałam pomocy na zewnatrz, bolalo mnie , że mąż nie chciał isć( kilkakrotne prosby) do znajomego ksiedza.
Myslalam , ze to dobre rozwiązane, znal nas oboje, to mogł być początek wyjasnienia problemu.
Poszlam sama.
A druga kwestia, czy o coś prosił?
Tak, zapytalam co moge zmienić u siebie, no, odpowiedź pamietam do dzisiaj- nie wieszaj szlafroku na moim
Totalne zamknięcie, mam skorupę i dobrze mi w niej.
Potem do tej całej sytuacji doszły różnice w wychowywaniu dzieci, brak bliskosci na codzień( raz tak, raz nie), brak komunikacji , z mojej strony na pewno styl atakujący no i jest jak jest.
Ja nie pamietam kiedy mąż mnie zapytał o zdanie w jakiejś sytuacji.
Uwazam , ze jest w pewnym sensie pogodzony z tym co jest, nie pragnie niczego ode mnie ( ja nie odczuwam aby pragnął).Na większość pytań" egzystencjalnych" padala odpowiedź nie wiem.Teraz nie pytam o nic.
Wieczory przy TV z laptopem na kolanach.
Ja teraz staram się spotkać, pogodzić- ze sobą.
Re: Dziwaczna sytuacja
Materno,
to może przyjmij sytuację taką jaka jest.
Męża do niczego nie zmusisz.
Pewne procesy zaszły i raczej nie da się tego "odkręcić".
Nie da się powrócić do przeszłości.
Z tym szlafrokiem rozumiem faceta.
Musi wykonać trzy czynności zamiast jednej:
- zdjąć twój
- zdjąć swój
- zawiesić twój
Takie drobiazgi w małżeństwach z dłuższym stażem wbrew pozorom są męczące.
Często małżonkowie mają dwa telewizory i żyją w swoich pokojach,
ale na to macie jeszcze czas.
Może faktycznie jak sama napisałaś w ostatnim zdaniu:
"Ja teraz staram się spotkać, pogodzić- ze sobą."
Odkrywaj i czytaj życie na nowo, bo ma wiele kart.
to może przyjmij sytuację taką jaka jest.
Męża do niczego nie zmusisz.
Pewne procesy zaszły i raczej nie da się tego "odkręcić".
Nie da się powrócić do przeszłości.
Z tym szlafrokiem rozumiem faceta.
Musi wykonać trzy czynności zamiast jednej:
- zdjąć twój
- zdjąć swój
- zawiesić twój
Takie drobiazgi w małżeństwach z dłuższym stażem wbrew pozorom są męczące.
Często małżonkowie mają dwa telewizory i żyją w swoich pokojach,
ale na to macie jeszcze czas.
Może faktycznie jak sama napisałaś w ostatnim zdaniu:
"Ja teraz staram się spotkać, pogodzić- ze sobą."
Odkrywaj i czytaj życie na nowo, bo ma wiele kart.