Zdrada żony. Ratować czy odpuścić.

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Piter1978
Posty: 8
Rejestracja: 21 paź 2020, 11:32
Płeć: Mężczyzna

Zdrada żony. Ratować czy odpuścić.

Post autor: Piter1978 »

Witam wszystkich.
Kilka miesiecy temu przyłapałem żone na zdradzie. Mój świat legł w gruzach. Rozpadł się na miliony kawałków. chwytam sie wszystkich mżliwych sposobów na ratowanie małżeństwa. Nie wiem sam czy chce to ratować, mam straszny metlik w głowie. Mamy wspaniałęgo synka i jego mi najbardziej szkoda. Wiem, że zawiodłem na wielu polach jakp mąż bo żona poszukała pocieszenia w ramionach innego. Osobiście znam go bardo dobrze bo to jej ex. Miałęm ochote sie z nim skonfrontować. Wiem, że on tez ma rodzine i mam wielką chęć jemu tez zniszczyć zycie. Ale jako chrześcijanin powiedziałęm, że mu wybaczam i na razie nie robie nic zeby mu zaszkodzić. Czy dobrze robie? NIe wiem. Mam w sobie mnustwo złości, nienawiści do siebie do żony i do jej kochanka. Poradzcie czy jest sens to w ogole ciągnąć? Codziennie mam obrazy w glowie co oni robili i przezywam katusze. Co zrobić, jak do tego podejść? mszcze sie teraz na zonie i chce zeby tez cierpiała. Mam ochote niszczyc i jeszcze raz niszczyc. Bylismy u psychologa, ale nic nam ta wizyta nie dałą. Ja wypełniłem polecenia pani psycholog, a moja zona to olała. Coraz czesciej pojawia sie rozmowa o rozwodzie. Zaczołęm to rozwazac.
Al la
Posty: 2671
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada żony. Ratować czy odpuścić.

Post autor: Al la »

Witaj, Piter1978 na naszym forum.

Dziękuję, że podzieliłeś się swoją historią.

Rozumiem, że bardzo cierpisz, czujesz złość i nienawiść, przeżywasz wiele skrajnych emocji.
Może to Cię pocieszy, że jest tu na forum wiele osób, które po podobnych doświadczeniach podniosły się i zyskały nową jakość życia.
Zrozumiały, że w dorosłość, w małżeństwo wpisane są również kryzysy.
Zapoznaj się proszę, z etapami przeżywania straty viewtopic.php?f=10&t=2299
Przebaczenie to jest proces, często długotrwały i bolesny.
Proponuję, abyś zajrzał na naszą stronę pomocową http://sychar.org/pomoc/, tam znajdziesz broszurkę nt mitów okołorozwodowych http://www.mity.sychar.org/

Pozdrawiam i mam nadzieję, że uzyskasz wsparcie od naszych forumowiczów.

Przypominam, że internet nie jest anonimowy, zwróć uwagę na niepodawanie charakterystycznych szczegółów.
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada żony. Ratować czy odpuścić.

Post autor: Caliope »

Cześć Piter, nie odpuszczaj, a przede wszystkim nie mścij się na żonie, bo gdzieś ona i ty zagubiliście się. Zawsze pada komunikacja i określenie potrzeb i pragnień, może nie mówiła o tym, może Ty nie słuchałeś co jej brakuje.
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada żony. Ratować czy odpuścić.

Post autor: Bławatek »

Witaj,

Niewiele napisałeś ale gdzieś tam wybrzmiewa że nie chcesz definitywnie kończyć małżeństwa (rozważasz ewentualny rozwód). Naprawiać zawsze warto spróbować, tym bardziej że każde z współmałżonków jest tylko słabym człowiekiem, a upadki często się zdarzają.

Napisałeś że byliście u psychologa ale nic wam ta wizyta nie dała. Psycholog psychologowi nierówny. Ja szukając terapii małżeńskiej doszukiwałam się zakresu w jakim działa ośrodek czy psycholog. I nie wszędzie w opisie była pomóc małżonkowi po zdradzie - a to dokładnie by ci/wam było potrzebne. Tak mi się wydaje.

Dokuczanie żonie i mszczenie się nic dobrego nie przyniosą. Większość kobiet (ludzi?) działa na przekór - ja tak mam. Mój mąż niby chce naprawiać i wrócić ale ciągle mi dogaduje, zwraca uwagę i powtarza że nie jest na 100% pewny czy chce być ze mną. Więc ja się zamykam i nie angażuję, bo nie chcę być zraniona (ponownie). Ty zostałeś zraniony przez żonę ale dokuczając jej też zdajesz rany (sobie przez to też).
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada żony. Ratować czy odpuścić.

Post autor: Pavel »

Ja również zachęcam cię do przejrzenia broszury Sycharu i rozejrzenia się po forum.
Na początek bowiem, nawet w tych trudnych emocjach warto sobie odpowiedzieć na pytanie czego chcesz.

Jeśli ratować - czeka cię długa i trudna droga. Maraton, nie sprint.
To droga którą ja wybrałem pięć lat temu, polecam.
Warto bowiem wziąć odpowiedzialność za swoje wcześniejsze decyzje i czyny, zwłaszcza mając na uwadze dzieci - jeśli ty nie zatrzymasz walca rozjeżdżającego rodzinę, szanse na powielenie tego przez dzieci mocno niestety rosną.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Paprotka
Posty: 138
Rejestracja: 02 lip 2020, 12:15
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada żony. Ratować czy odpuścić.

Post autor: Paprotka »

A co żona na to ? Chce ratować małżeństwo ? Takich decyzji lepiej w emocjach nie podejmować. Może się okazać ,że będziesz potrafił wybaczyć zdradę ale powiecie sobie tak wiele rzeczy ,że będzie za późno i to z obu stron.
Piter1978
Posty: 8
Rejestracja: 21 paź 2020, 11:32
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada żony. Ratować czy odpuścić.

Post autor: Piter1978 »

Żona chce ratować. Nawet się stara spełniać moje oczekiwania. Ja w każdej wolnej chwili kiedy myślę mam ich obrazy przed oczyma. Nie umiem tego wyrzucić z głowy. Byłem u dwóch psychologów z czego jeden był księdzem. Porażka totalna nic nie wnosząca do mojej głowy. Kochać i się starać. Takie wskazówki. A ja mam chcec niszczyć i burzyć. Mścić się na nich. Coraz częściej chodzi mi po głowie żeby odejść. Wszyscy dookoła mówią żeby ratować bo dziecko. A ja? Czy ja nie jestem ważny? Czy to aż taka pycha we mnie tkwi. Co z moimi uczuciami. Jestem na granicy obłędu. Do żony chyba nie czuję nic. Stała się dla mnie obojętna. Sex jest chyba ok. Codziennie myślę jak to robili i gdzie. Mam ochotę pojechać do Kowalskiego bo go znam i zlać go strasznie. Co robić? Martwię się co zrobię jak go kiedyś spotkam na ulicy? Mam ochotę powiedzieć jego żonie niech cierpią oboje. Jestem w rozsypce. Wali się życie osobiste i zawodowe. Co robić co robić? Szukać odskoczni? Mam ochotę odpłacić się tym samym.
twardy
Posty: 1889
Rejestracja: 11 gru 2016, 17:36
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada żony. Ratować czy odpuścić.

Post autor: twardy »

Piter1978, wiem co czujesz, bo sam byłem kiedyś w takiej sytuacji jak Ty obecnie.
Piszesz, że żona chce ratować. Chciałbym aby moja żona też chciała.
Pomimo tego jak skrzywdziła Cię żona, jednak wygląda, że zrozumiała swój błąd i chce naprawić co zepsuła. To od Ciebie zależy jakie będzie Twoje dalsze życie. Dasz żonie szansę, albo nie. To Twoje życie i co z nim zrobisz zależy od Ciebie.
Dwóch spraw jestem pewny.
1. Nie podejmuje się żadnych decyzji w takim stanie emocjonalnym w jakim obecnie jesteś.
2. Przylgnięcie do Pana. Spowiedź, modlitwa, adoracja. Jednym słowem - na kolana. Bez tego, postępując wyłącznie "po ludzku", trudno odnaleźć pokój ducha i sens życia.

Wybór należy do Ciebie.
kocimiętka
Posty: 95
Rejestracja: 24 mar 2019, 19:37
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada żony. Ratować czy odpuścić.

Post autor: kocimiętka »

Piter1978 pisze: 04 gru 2020, 13:48 Żona chce ratować. Nawet się stara spełniać moje oczekiwania. Ja w każdej wolnej chwili kiedy myślę mam ich obrazy przed oczyma. Nie umiem tego wyrzucić z głowy. Byłem u dwóch psychologów z czego jeden był księdzem. Porażka totalna nic nie wnosząca do mojej głowy. Kochać i się starać. Takie wskazówki. A ja mam chcec niszczyć i burzyć. Mścić się na nich. Coraz częściej chodzi mi po głowie żeby odejść. Wszyscy dookoła mówią żeby ratować bo dziecko. A ja? Czy ja nie jestem ważny? Czy to aż taka pycha we mnie tkwi. Co z moimi uczuciami. Jestem na granicy obłędu. Do żony chyba nie czuję nic. Stała się dla mnie obojętna. Sex jest chyba ok. Codziennie myślę jak to robili i gdzie. Mam ochotę pojechać do Kowalskiego bo go znam i zlać go strasznie. Co robić? Martwię się co zrobię jak go kiedyś spotkam na ulicy? Mam ochotę powiedzieć jego żonie niech cierpią oboje. Jestem w rozsypce. Wali się życie osobiste i zawodowe. Co robić co robić? Szukać odskoczni? Mam ochotę odpłacić się tym samym.
Musisz zacząć chodzić na Adorację Najświętszego Sakramentu i zacząć codziennie karmić się Komunią Świętą. Złe myśli odejdą, a do serca wejdzie spokój.
rothomus
Posty: 7
Rejestracja: 07 lut 2020, 4:13
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada żony. Ratować czy odpuścić.

Post autor: rothomus »

Bławatek pisze: 29 paź 2020, 13:37
Napisałeś że byliście u psychologa ale nic wam ta wizyta nie dała. Psycholog psychologowi nierówny.

Nie chcę jakoś źle zabrzmieć ale psycholog z reguły się nie nadaje do pomocy w kryzysach, chyba że jest też psychoterapeutą. Psycholog to taki mgr prawa, żeby móc pomagać ludziom musi skończyć aplikację radcowską, prokuratorską itd. Choć to nie do końca dobry przykład bo psychoterapeutą można być nie kończąc psychologii.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada żony. Ratować czy odpuścić.

Post autor: Caliope »

rothomus pisze: 08 gru 2020, 7:26
Bławatek pisze: 29 paź 2020, 13:37
Napisałeś że byliście u psychologa ale nic wam ta wizyta nie dała. Psycholog psychologowi nierówny.

Nie chcę jakoś źle zabrzmieć ale psycholog z reguły się nie nadaje do pomocy w kryzysach, chyba że jest też psychoterapeutą. Psycholog to taki mgr prawa, żeby móc pomagać ludziom musi skończyć aplikację radcowską, prokuratorską itd. Choć to nie do końca dobry przykład bo psychoterapeutą można być nie kończąc psychologii.
Każdy psycholog jest dobry ze swoją specjalizacją, a psychoterapeutą zostaje psycholog który oprócz psychologii ukończył czeroletnie studia psychoterapii. Przecież seksuolog też może prowadzić terapię i pomaga w kryzysach. Są psycholodzy katoliccy właśnie dla par bez studiów psychoterapii.
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada żony. Ratować czy odpuścić.

Post autor: JolantaElżbieta »

Mt 18,21-35: Piotr zbliżył się do Jezusa i zapytał: Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy? Jezus mu odrzekł: Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy. Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał rozliczyć się ze swymi sługami. Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który mu był winien dziesięć tysięcy talentów. Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, aby tak dług odzyskać. Wtedy sługa upadł przed nim i prosił go: Panie, miej cierpliwość nade mną, a wszystko ci oddam. Pan ulitował się nad tym sługą, uwolnił go i dług mu darował. Lecz gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który mu był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: Oddaj, coś winien! Jego współsługa upadł przed nim i prosił go: Miej cierpliwość nade mną, a oddam tobie. On jednak nie chciał, lecz poszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu. Współsłudzy jego widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło. Wtedy pan jego wezwał go przed siebie i rzekł mu: Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą? I uniesiony gniewem pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda. Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu.

Wykrzycz wszystko Panu Bogu, caly swój ból, wszystkie myśli - nawet te najgorsze - powiedz mu o tym co czujesz, a potem staraj sie nie podsycać w sobie myśli o zemście. Szukaj sposobu dla siebie jak wyciszać emocje, daj czas na uspokojenie się i czekaj - dostaniesz od Pana Boga łaskę przebaczenia żonie, tylko otwórz się na nią. Powodzenia - z Panem Bogiem :-)
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada żony. Ratować czy odpuścić.

Post autor: JolantaElżbieta »

I pilnuj się, bo z ofiary łatwo możesz stać się katem, który zniszczy życie żonie i sobie. Przypatrz się tylko swoim błędom i pracuj tylko nad sobą. Reszta przyjdzie sama. Bądź człowiekiem, który odpłaca za zło dobrem, ale w mądry sposób. Potrzebujesz czasu, przejdziesz przez piekło, ale od Ciebie zależy jak długo będziesz tam siedział i czy wciągniesz do niego swoją żonę. Pobłogosław swojej żonie a i Ty dostaniesz w zamian błogosławieństwo od Boga, który z każdego zła wyciągnie dobro - otwórz się na nie :-)
Paprotka
Posty: 138
Rejestracja: 02 lip 2020, 12:15
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada żony. Ratować czy odpuścić.

Post autor: Paprotka »

Piter to co czujesz jest normalne. Jednym przechodzi szybciej a inni faktycznie potrzebują terapii ,żeby nie zniszczyć siebie i ewentualnie małżeństwa jest zdecydujecie się być ze sobą.
Myśle ,ze musisz ochłonąć.
Zostaw tez tego faceta w spokoju. Rozwalając ewentualnie jego rodzine staniesz się katem. On Ci niczego nie ślubował przed ołtarzem. To nic nie daje poza poczuciem winy i upokorzeniem.
Wiem bo próbowałam to robić.
Piter1978
Posty: 8
Rejestracja: 21 paź 2020, 11:32
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada żony. Ratować czy odpuścić.

Post autor: Piter1978 »

Dziękuję wszystkim za rady. Oddaje wszystko w ręce Pana. Jezu ty się tym zajmij.
ODPOWIEDZ