Powrót pomimo braku miłości ze strony męża

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Paprotka
Posty: 138
Rejestracja: 02 lip 2020, 12:15
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Powrót pomimo braku miłości ze strony męża

Post autor: Paprotka »

Witam. Forum to czytam od 5 lat ale dopiero teraz postanowiłam się zarejestrować i opisać moją historię. Około 5 lat temu odszedł mój mąż po 25 latach małżeństwa, do dużo młodszej kobiety. Oboje jesteśmy bardzo religijny i takie też mamy rodziny. Mamy jedno dziecko ,które w trakcie rozwodu było dorosłe i praktycznie nie mieszkało z nami. O kryzysie ciężko mówić ,bo one zdarzały się często od momentu ślubu. Podejrzewam męża o zdrady ale nie wiem ,czy to prawda. Pomiędzy kryzysami skupialiśmy się na dziecku i ono było najważniejsze. Kłótni nie pamiętam, byliśmy zgodni. Nasze pożycie małżeńskie nigdy nie było udane a w ostatnich latach nie istniało.
Po rozstaniu mocno wspierał mnie znajomy ksiądz i parafia a także teściowie. Czytałam o powrotach małżeństw i to dawało mi nadzieję.
2 tygodnie temu przypadkowo zobaczyłam Go w parku z tą kobietą. Wiem ,że mieli ślub cywilny, mają obecnie 3 malutkich dzieci.
I z ogromnym bólem muszę przyznać ,że nigdy nie widziałam męża bardziej szczęśliwego. Bawił się z najstarszym, przytulał i całował tą kobietę. Wiem ,że mają te same pasje w których się realizują. Nie pamiętam takich momentów w naszym związku. Nie wiem co mam zrobić ,bo nie wiem jak miałby wyglądać nasz powrót i dalszy związek po tym obrazku. Tam jest trójka małych dzieci a mąż mnie nie kocha. Myślę ,że nigdy mnie nie kochał a nawet jestem tego pewna. Mąż był bardzo głęboko wierzącą osobą ale Bóg nie zmusi nikogo do miłości.
Nie wiem co teraz robić i myśleć. Chyba przestaję czekać na powrót pomimo głębokiej wiary bo ten ewentualny związek nie będzie prawdziwy, dojrzały.
Al la
Posty: 2671
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Powrót pomimo braku miłości ze strony męża

Post autor: Al la »

Witaj Paprotka, na naszym forum.
Nie jest łatwa Twoja sytuacja, na pewno zobaczenie Twojego męża było trudnym doświadczeniem.
Macie dziecko, czy Twój mąż utrzymuje z nim kontakty?
Po rozstaniu mocno wspierał mnie znajomy ksiądz i parafia a także teściowie. Czytałam o powrotach małżeństw i to dawało mi nadzieję.
Czy oprócz tego korzystałaś z terapii, grup wsparcia, spotkań w ogniskach sycharowskich, warsztatach, np o przebaczeniu?
Wspieram Cię modlitwą i pozdrawiam serdecznie.
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
rothomus
Posty: 7
Rejestracja: 07 lut 2020, 4:13
Płeć: Mężczyzna

Re: Powrót pomimo braku miłości ze strony męża

Post autor: rothomus »

Paprotka pisze: 08 lip 2020, 15:57 I z ogromnym bólem muszę przyznać ,że nigdy nie widziałam męża bardziej szczęśliwego. Bawił się z najstarszym, przytulał i całował tą kobietę. Wiem ,że mają te same pasje w których się realizują. Nie pamiętam takich momentów w naszym związku.
Dokładnie jest tak jak piszesz, nie pamiętasz bo takie chwile na pewno były. Teraz wskutek emocji patrzysz na to w krzywym zwierciadle czyli w telegraficznym skrócie z Kowalską super a że mną beznadziejnie. Jeszcze raz, powtórzę to nie jest prawda tylko emocje.

Pamiętam jak mój przyjaciel, kilka dni po spotkaniu z nami przez tel. powiedział, że widać jak bardzo się kochamy. A spotkaliśmy się kilka chwil po naszej pierwszej kłótni, po której starałem się jak mogłem żeby nie pokazać jak jestem wkurzony. Zobacz On widział sielankę a to wcale nie była prawda.
Paprotka
Posty: 138
Rejestracja: 02 lip 2020, 12:15
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Powrót pomimo braku miłości ze strony męża

Post autor: Paprotka »

Dziękuje za odpowiedzi.
Mamy jedno dorosłe dziecko ,które ma normalne relacje z ojcem. Studiuje w innym mieście.
Korzystałam z pomocy katolickiego psychologa. Przebaczyłam mężowi to ,że odszedł ale ten proces dał mi wiele zaskakujących wniosków, które są dla mnie bardzo trudne.
Rothomus ja zdaje sobie sprawę ,że w jego obecnym związku pewnie bywa różnie tym bardziej ,że jest 3 małych dzieci ale to nie zmienia faktu ,że mąż mnie nie kocha. Wiem też ,że nigdy nie byłam w "jego typie". Pan Bóg nie sprawi ,że nagle po kilku dekadach spodobam mu się. Myślę ,że nie mogę się oszukiwać choć tak było łatwiej.
Zaczytywałam się w świadectwach powrotów. Myślałam ,że mam przewagę bo jestem żoną sakramentalną a Kowalskie są złe. Nawet mu wykrzyczałam ,że jak zachoruje to ona go zostawi. Bo tak robią "Kowalskie". Tak przynajmniej czytałam. Tylko mija 5 lat i nic takiego się nie dzieje. A oni mają ślub, dzieci, mąż wygląda bardzo dobrze, podróżują.
A co jeśli nasz związek był fikcją.
Absolutnie nie mówię tu o nieważności małżeństwa. Bo moim zdaniem ono jest ważne ,ale czy może istnieć bez miłości małżonków do siebie ?
To wszystko jest dla mnie trudniejsze niż na początku
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Powrót pomimo braku miłości ze strony męża

Post autor: tata999 »

Wszystko ma swój kres i wszystko jest możliwe. To, co trudniejsze tak, jak i to, co łatwiejsze też będzie miało kres. Z dłuższym czasem ułożysz sobie te sprawy. Będzie to wymagało chęci i wysiłku, których podejmujesz próby, jak np. skorzystanie z psychologa.

Napisałaś: "mają ślub, dzieci, mąż wygląda bardzo dobrze, podróżują". Ty tez masz ślub, dziecko, męża, który bardzo dobrze wygląda. A czy podróżujesz?
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Powrót pomimo braku miłości ze strony męża

Post autor: Pavel »

Zgadzam się, że to spojrzenie przez pryzmat emocji. Moja żona w trakcie kryzysu nie pamietała ani jednej (!) chwili gdy była ze mną szczęśliwa. Po powrocie już takich głupot nie mówiła.
Moja żona też nie jest „ w moim typie”, ja w jej też. Aż dziwne, że zaczęliśmy się spotykać 😂😂😂
To mity wg mnie, bo zakochanie o ile ku sobie przyciąga, bardziej wykrzywia rzeczywistość niż ją opisuje.
Polecam książkę „Kochaj siebie, a nieważne z kim się zwiążesz” Ewy Zuhorst (jest na naszej liście polecanych lektur), ona opisuje sedno sprawy.
Kwestią na którą warto zwrócić uwagę jest miłość, właściwie i dojrzałe pojmowana.
I tego wg mnie faktycznie nie ma, w relacji z kowalską również.

Chciałbym również zwrócić uwagę na „głęboko wierzącego męża”.
Wg mnie głęboko wierząca osoba nie zdradza, nie rozbija rodziny, nie łamie z premedytacją przykazań i nie trwa w grzechu. Ufa Bogu, więc podąża za jego nauką a nie w kierunku przeciwnym.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Paprotka
Posty: 138
Rejestracja: 02 lip 2020, 12:15
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Powrót pomimo braku miłości ze strony męża

Post autor: Paprotka »

Tata999 chodziłam do psychologa.
Ja tez mam swoje zainteresowania i życie. Raczej chodzi mi o to ,ze nie ma co się oszukiwać ,ze On cierpi i chce być ze mną ale zła Kowalska manipulacjami go zmusza do pozostania.

Pavel ja mam wrażenie ,ze moje małżeństwo właśnie na takiej zasadzie funkcjonowało. Niby można być z każdym ale czy to jest prawdziwe. Przez całe małżeństwo miałam świadomość ,ze mąż mnie nie kocha. Był troskliwy, czuły jeśli trzeba, mieliśmy równy podział obowiązków, nie kłóciliśmy się poza kryzysami.
Stad pytanie które mi ciagle po głowie chodzi. Jeśli przez 25 lat mnie nie pokochał, jeśli przez ten czas nie byłam dla niego najpiękniejsza to dlaczego miałby to zrobić teraz mając nowa rodzine?
Czy jest sens się oszukiwać ?
Kiedyś mi powiedział ,ze nawet jeśli rozstałby się z ta kobieta to do mnie nigdy nie wróci. Może mi pomagać ale mężem moim już nie będzie.
Pytanie tez ,czy ja chce kogoś kto jest ze mną z innych powodów niż miłość. Kiedyś uważałam ,ze to nie ma znaczenia ale rozstanie pokazało ,ze ma ogromne.
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Powrót pomimo braku miłości ze strony męża

Post autor: lustro »

Paprotka pisze: 09 lip 2020, 22:08
Pavel ja mam wrażenie ,ze moje małżeństwo właśnie na takiej zasadzie funkcjonowało. Niby można być z każdym ale czy to jest prawdziwe. Przez całe małżeństwo miałam świadomość ,ze mąż mnie nie kocha. Był troskliwy, czuły jeśli trzeba, mieliśmy równy podział obowiązków, nie kłóciliśmy się poza kryzysami.
Stad pytanie które mi ciagle po głowie chodzi. Jeśli przez 25 lat mnie nie pokochał, jeśli przez ten czas nie byłam dla niego najpiękniejsza to dlaczego miałby to zrobić teraz mając nowa rodzine?
Czy jest sens się oszukiwać ?
Kiedyś mi powiedział ,ze nawet jeśli rozstałby się z ta kobieta to do mnie nigdy nie wróci. Może mi pomagać ale mężem moim już nie będzie.
Pytanie tez ,czy ja chce kogoś kto jest ze mną z innych powodów niż miłość. Kiedyś uważałam ,ze to nie ma znaczenia ale rozstanie pokazało ,ze ma ogromne.
Paprotko

Piszesz bardzo osobiscie i miekko o czymś, z czym ja tez wewnętrznie sie nie potrafię zgodzic. Ale nie umialam tego tak nigdy oddac, jak Ty.

To o czym piszesz, to tak bardzo porządana tutaj i co nie co gloryfikowana, POSTAWA MIŁOŚCI.
I miłość trakrowana jako wybór i decyzja.
Czy to naprawdę jest taka milosc o jaką chodzi miedzy małżonkami?
Ja uwazam, ze nie.
Ze to puekne, ale dramatycznie zbyt ubogie, w kontekście malzenstwa.
Piszesz:
Niby można być z każdym ale czy to jest prawdziwe.
I ja tez tak to widzę - w postawie milosci mozna byc z każdym.
Ale wylaczna taka postawa wobec wspolmalzonka sprawia, ze kazda ze stron czuje się oszukana.

Jest mi ogromnie przykro, ze tak to u Ciebie wyglada. Przytulam Cię... Bądź dzielna.

Ja tu do znudzenia pisze o "pakowaniu prezentu".
Ale... Zrob to.
Zapakuj mentalnie ten swoj ból, żal, emocje które tak bardzo Cie ranią, do ladnego pudelka. Zawiąż wstazką... I podaruj Bogu.
Powiedz Mu, ze dajesz Mu to w prezencie, bo Ty sobie z tym nie radzisz i nie chcesz tego. A On bedzie wiedzial co z tym zrobić.
I, ze prezentów się nie oddaje, wiec Ty tego nie wezmiesz z powrotem.
To pomaga - zobaczysz
Bóg bierze takie podarunki zostawiajac w zamian spokój i ulge.
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Powrót pomimo braku miłości ze strony męża

Post autor: tata999 »

Jaką miłość masz na myśli?
Paprotka
Posty: 138
Rejestracja: 02 lip 2020, 12:15
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Powrót pomimo braku miłości ze strony męża

Post autor: Paprotka »

Lustro mamy podobne przemyślenia. Byłam ciekawa ,czy ktoś jeszcze tak uważa bo we wspólnocie sugerują zmianę terapeuty :) Lubię tych ludzi ale nie ze wszystkim już się zgadzamy. Często przeszukiwałam rzeczy męża. Włamywałam się na pocztę. Widziałam maile które pisał do przyjaciela ,że nigdy nikogo tak nie kochał, że po raz pierwszy jest z kimś tak blisko w każdych aspektach życia. Mnie do swojego życia nigdy nie wpuścił. Myślę ,że ja go do swojego też nie.
Tata999 pytasz się jaką miłość mam na myśli ? Prawdziwe , dojrzałe uczucie które łączy dwoje ludzi w małżeństwie. Nie współlokator ,czy kolega ,który stara się wypełnić postawę ,bo przystąpiliśmy do sakramentu. Nie chcę żeby mąż mnie nie zdradzał ,bo to grzech tylko dlatego ,że nie musi więcej szukać. Myślę ,że ciężko jest to opisać ,bo boję się odpowiedzieć ,czy to kiedykolwiek czułam. Ale kilka osób starało mi się to wyjaśnić :) Czasem nawet zazdroszczę ,że on to poczuł i dostał. Uczucie przez które wszystko rzucił. Które nie pojawiło się znikąd ,bo pracowali razem kilka lat i trwa do teraz.
Dziwnie mi to pisać, bo z drugiej strony dalej zdarza mi się "obrobić " go przed dawno niewidzianymi znajomymi.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Powrót pomimo braku miłości ze strony męża

Post autor: Pavel »

Paprotka pisze: 09 lip 2020, 22:08 Tata999 chodziłam do psychologa.
Ja tez mam swoje zainteresowania i życie. Raczej chodzi mi o to ,ze nie ma co się oszukiwać ,ze On cierpi i chce być ze mną ale zła Kowalska manipulacjami go zmusza do pozostania.

Pavel ja mam wrażenie ,ze moje małżeństwo właśnie na takiej zasadzie funkcjonowało. Niby można być z każdym ale czy to jest prawdziwe. Przez całe małżeństwo miałam świadomość ,ze mąż mnie nie kocha. Był troskliwy, czuły jeśli trzeba, mieliśmy równy podział obowiązków, nie kłóciliśmy się poza kryzysami.
Stad pytanie które mi ciagle po głowie chodzi. Jeśli przez 25 lat mnie nie pokochał, jeśli przez ten czas nie byłam dla niego najpiękniejsza to dlaczego miałby to zrobić teraz mając nowa rodzine?
Czy jest sens się oszukiwać ?
Kiedyś mi powiedział ,ze nawet jeśli rozstałby się z ta kobieta to do mnie nigdy nie wróci. Może mi pomagać ale mężem moim już nie będzie.
Pytanie tez ,czy ja chce kogoś kto jest ze mną z innych powodów niż miłość. Kiedyś uważałam ,ze to nie ma znaczenia ale rozstanie pokazało ,ze ma ogromne.
To zdanie, że nawet jeśli małżonek się z kowalską rozstanie to i tak nie wróci to klasyka. Ja usłyszałem podobną wersję (bo żona się do romansu nie przyznawała). Ale na zasadzie kopiuj/wklej słyszałem ten tekst już wiele razy od osób opisujących swe losy w kryzysie.

Mogę się oczywiście mylić, ale to co opisałaś dla mnie sugeruje, że macie z mężem mocno rożne języki miłości. Wiem jak to jest, bo u nas tak jest i ja po 4 latach od powrotu żony wciąż kompletnie jej języka miłości nie „czuję”. Ona mojego też ;)
To komplikuje co prawda, utrudnia, ale gdy myślę o tym szerzej, to jednak stwarza możliwości rozwoju. Miłości i relacji.

A jednak, pomimo tego i mimo trudnej przeszłości dogadujemy się lepiej niż kiedykolwiek, z ciągle rosnącą tendencją. To kwestia pracy nad sobą i relacją, wymiany bazy danych (bo poprzednia była do kitu), coraz lepszej komunikacji, otwartości, akceptacji i miłości pojmowanej w sposób dużo dojrzalszy Niż sprowadzenie jej do mitycznej „chemii” między nami.
Poza tym, jakoś na początku ta „chemia” jednak była, może nie jakaś zwalająca z nóg, ale była.
Myślę, że u was pewnie również. Tak generalnie zazwyczaj rozpoczynają się związki.

To co piszesz Paprotko o opisach znalezionych w mailach męża, to też klasyk.
Sam tak myślałem o swoich byłych sympatiach, mówił mi też to brat który zdradzał swoją partnerkę o kowalskiej. Później gdy się rozstawali jakoś opis się zmieniał, to po prostu typowe teksty i myślenie osób zakochanych, zauroczonych.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Sroka
Posty: 20
Rejestracja: 02 sty 2020, 23:34
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Powrót pomimo braku miłości ze strony męża

Post autor: Sroka »

Paprotka pisze: 09 lip 2020, 11:44 Dziękuje za odpowiedzi.
Mamy jedno dorosłe dziecko ,które ma normalne relacje z ojcem. Studiuje w innym mieście.
Korzystałam z pomocy katolickiego psychologa. Przebaczyłam mężowi to ,że odszedł ale ten proces dał mi wiele zaskakujących wniosków, które są dla mnie bardzo trudne.
Rothomus ja zdaje sobie sprawę ,że w jego obecnym związku pewnie bywa różnie tym bardziej ,że jest 3 małych dzieci ale to nie zmienia faktu ,że mąż mnie nie kocha. Wiem też ,że nigdy nie byłam w "jego typie". Pan Bóg nie sprawi ,że nagle po kilku dekadach spodobam mu się. Myślę ,że nie mogę się oszukiwać choć tak było łatwiej.
Zaczytywałam się w świadectwach powrotów. Myślałam ,że mam przewagę bo jestem żoną sakramentalną a Kowalskie są złe. Nawet mu wykrzyczałam ,że jak zachoruje to ona go zostawi. Bo tak robią "Kowalskie". Tak przynajmniej czytałam. Tylko mija 5 lat i nic takiego się nie dzieje. A oni mają ślub, dzieci, mąż wygląda bardzo dobrze, podróżują.
A co jeśli nasz związek był fikcją.
Absolutnie nie mówię tu o nieważności małżeństwa. Bo moim zdaniem ono jest ważne ,ale czy może istnieć bez miłości małżonków do siebie ?
To wszystko jest dla mnie trudniejsze niż na początku
Paprotko, jestem z Tobą! Myśle dokładnie tak samo jak Ty. Poczułam ulgę czytając Twoje słowa. A myślałam ze tylko ja w tym miejscu jestem z innymi poglądami i uczuciami. Mnie tez zostawił mąż kilka lat temu, mamy dzieci. On ma partnerkę kobietę czy tam jak mówią Kowalska- bardzo nie lubię tego tak wypowiadać. I tez maja już dziecko. Jest szczęśliwy.
Dobrze mi jest Ciebie czytać. Jestem z Tobą i wierze ze Bóg ma dla nas plan i doskonale wie co czujemy.
Paprotka
Posty: 138
Rejestracja: 02 lip 2020, 12:15
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Powrót pomimo braku miłości ze strony męża

Post autor: Paprotka »

Pavle nie wiem jakie mamy języki miłości ale on komunikuje się swoim od kilku lat swoim z kimś innym ;) Mam wrażenie ,że próbujesz przekonać mnie ,że wróci choć ja coraz bardziej nie znajduje racjonalnego powodu dla którego miałby to zrobić. My nigdy nie mieliśmy tego co opisujesz między Tobą a swoją żoną. Byliśmy zgodni co do podziału obowiązku, dziecka, religii. Przez 25 lat przeżyliśmy kilka poważnych kryzysów przy których padało słowo rozwód. Myślę ,że były spowodowane brakiem rozumienia wzajemnych potrzeb oraz brakiem właśnie miłości. Może nie tylko ze strony męża.
Wiem też ,że jeśli jesienią koronawirus nie pokrzyżuje mu planów chce na kilka lat lub nawet na stałe wyjechać do bardzo dalekiego kraju. To spowoduje utratę już i tak szczątkowego kontaktu inicjowanego przeze mnie.
burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: Powrót pomimo braku miłości ze strony męża

Post autor: burza »

Paprotko, musisz być silna i tak jak inni piszą ten scenariusz męża z czasem może się zmienić. Bo nigdy nie mówi się nigdy bo życie nas czasem zaskakuje. Ja też, od 5lat w głębokim kryzysie a od roku w trakcie rozwodu bo mężowi się znudziło i po prostu już mnie nie chce tak mi powiedział, słowa bardzo zabolało moja wartość bardzo się obniżyła choc, ja nigdy o sobie tak nie myślałam. Obecnie mąż jest w stanie zakochania od 4lat.W dodatku mamy 8letnia córkę. Jest ciężko, mam straszne upadki podnosze się i idę powoli dalej i też, nadziei żadnej po ludzku. Więc, wiem o czym piszesz.
Ewuryca

Re: Powrót pomimo braku miłości ze strony męża

Post autor: Ewuryca »

Ja Paprotko również cię rozumiem. Nie jestem zeolenniczką zaklinania rzeczywistości, chociaż wiem, że jest wiele rzeczy niewidzialnych dla naszych oczu. Bardzo wierze, że wiele małżeństw ma szanse na powrót, że nawrócenie jako łaska może przytrafić się każdemu w najmniej spodziewanym momencie, ale jednak czasem trzeba widzieć rzeczy takimi jakie są co nie wyklucza możliwości zostawienia ich Bogu. 5 lat po rozwodzie, mąż po ślubie cywilnym i trójka dzieci czyli myśle sobie że najgorsze już usłyszałaś a mimo to jesteś bardzo silna. Pytanie czy jesteś gotowa żyć pozostając wierna sakramentowi małżeństwa i nie czekając na powrót męża. Dla mnie moje małżeństwo również nie jest do uratowania, i patrzenie na to inaczej myśle że nie pozwoliłoby mi normalnie funkcjonować, żyłam tak pare lat i nie zaprowadziło mnie to do pokoju ducha a do nieustannego zastanawiania się i przezywania co mój mąż robi i z kim. Moje modlitwy za męża związane są już teraz bardziej z prośbą o jego nawrócenie ale już dla niego samego, aby mógł doświadczyć tego szczęścia poznania miłości Bożej i aby miał szanse na życie wieczne. Na ten moment czekam na zbadanie ważności mojego małżeństwa.
ODPOWIEDZ