Jak walczyć o małżeństwo kiedy mąż odpuścił

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

contesempre
Posty: 216
Rejestracja: 08 sty 2020, 20:42
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Jak walczyć o małżeństwo kiedy mąż odpuścił

Post autor: contesempre »

Ukasz pisze: 23 mar 2020, 10:12 To wspaniale, że nie chcesz być dalej od niego uzależniona. Między innymi dlatego, że dopiero po wyjściu z takiego uzależnienia zaczyna się dojrzała miłość. Nie można jednocześnie być uzależnionym i wolnym. Nie można jednocześnie nie być wolnym i kochać, bo miłość to przede wszystkim wolny wybór.
Pięknie to napisałeś. Szkoda tylko, że nie działa dwustronnie, że mój mąż stał się tak bardzo obojętnym. To bardzo ciężki okres dla mnie. Przygotowuję się na to, że rozprawa zostanie odroczona w związku z panująca sytuacją w kraju i na świecie. Boję się, że to przedłuży moje odwieszanie się od męża.
3letniaMężatka
Posty: 150
Rejestracja: 23 lut 2020, 22:16
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: Jak walczyć o małżeństwo kiedy mąż odpuścił

Post autor: 3letniaMężatka »

Contesempre a może wyrzuć z swojej glowy tą rozprawę - nie przygotowuj sie do niej, pisząc scenariusze w głowie. Wyrzyć jak "nie modne" buty na strych a kiedy przyjdzie czas na nowe porządki to poukładasz po swojemy i zrobisz miejsce na "nowe". Tak bedzie Ci prosciej. Nie czekając, nie myśląc o terminie rozprawy.
contesempre
Posty: 216
Rejestracja: 08 sty 2020, 20:42
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Jak walczyć o małżeństwo kiedy mąż odpuścił

Post autor: contesempre »

3letniaMężatka pisze: 23 mar 2020, 16:06 Contesempre a może wyrzuć z swojej glowy tą rozprawę - nie przygotowuj sie do niej, pisząc scenariusze w głowie. Wyrzyć jak "nie modne" buty na strych a kiedy przyjdzie czas na nowe porządki to poukładasz po swojemy i zrobisz miejsce na "nowe". Tak bedzie Ci prosciej. Nie czekając, nie myśląc o terminie rozprawy.
Kochana, staram się ale to jak bumerang wraca samoczynnie. Serce mówi czekaj, bądź cierpliwa, staraj się, módl o Was, nie skreślaj. Rozum mówi, odpuść, całe życie będziesz tą złą. I tak każdego dnia kieruję się czym innym i stąd moje wahania nastroju, stąd raz jestem wesołą energiczną, towarzyską osobą, mówię sobie, że przecież żyje i mogę wszytsko zacząć od zera a za chwilę płaczę, tęsknie, obwiniam się, że moje życie legło w gruzach, że straciłam wszystko co było dla mnie najważniejsze. Stąd też mój wpis o zamknięciu wątku, bo tamtego dnia byłam silna z nienawiści i pełna optymistycznych wizji. A dzis dziekuję, ze nie został zamknięty bo nadal mam w Was wsparcie w trudnych chwilach.
3letniaMężatka
Posty: 150
Rejestracja: 23 lut 2020, 22:16
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: Jak walczyć o małżeństwo kiedy mąż odpuścił

Post autor: 3letniaMężatka »

Contesempre, takie wahania nastroju to normalna reakacja obronna. Rano człowiek dobrze się czuje, moze góry przenosić, ma odwagę i nadzieję - że "ten dzień będzie lepszy" a wieczorem przychodzi rozgoryczenie i kryzys... Takie zderzenie czołowe dwóch pojazdów tira i malucha. Rano nadzieja - że sytuacja z mężem akuart dzisiaj sie poprawi a pod koniec dnia gorycz - jednak nic sie nje poprawiło. I to mózg płata nam takie figle.
Chcemy "sobie" pokazać - dam radę ! i nieświadomie znowu myślimy o mężu np "ja mu pokażę". Takie błędne koło. Taki bumerang.
I tu ciężko przestac myśleć "ja mu pokażę" bo człowiek każdym sposobem chce uwolnić sie od tego cierpienia i rozpaczy. I ot to cały bumerang.
Dla mnie to tez wyzszy level nie myslec o męzu :)
contesempre
Posty: 216
Rejestracja: 08 sty 2020, 20:42
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Jak walczyć o małżeństwo kiedy mąż odpuścił

Post autor: contesempre »

Nigdy nie umiałam bawić się bumerangiem być może dlatego, zabawa w te grę życiem mi się nie podoba. To okropne i bardzo męczące. Ja niby postanowiłam sobie, że zagryze zęby i dam radę to za chwilę wraca mi ta miłość do Niego i z moich postanowień zostaja tylko postanowienia a nie przekładają się na życie. Tak to już ze mną jest. Kocham za dwoje?
Ukasz

Re: Jak walczyć o małżeństwo kiedy mąż odpuścił

Post autor: Ukasz »

contesempre pisze: 23 mar 2020, 11:41 Pięknie to napisałeś. Szkoda tylko, że nie działa dwustronnie, że mój mąż stał się tak bardzo obojętnym. To bardzo ciężki okres dla mnie.
To właśnie na tym polega, że nie wymieniam się miłością z drugą osobą, tylko po prostu daję. Bóg nas ukochał zanim człowiek Mu odpowiedział i kocha nadal po największych ranach zadanych z naszej strony. Twojego męża też. Nie spuszcza go z oka, nie zapomina o nim, nie wyrzuca go ze swego serca, nie obojętnieje. Kocha będąc odrzucanym. I taką miłością obdarza nas, jeśli chcemy ją przyjąć. Wtedy myśl o ukochanej osobie wprawdzie może zaboleć, ale może też dodać sił i radości. Jest dziś piękne słońce? Cieszę, się że moja żona cieszy się dziś tym słońcem. Pandemia i jej konsekwencje zwalają się na nią? Współczuję jej i modlę się z troską, żeby dobrze przez to przeszła. Przesyłam prośbę, żeby pozwoliła sobie pomóc, o ile to tylko możliwe. Nie mam żadnej odpowiedzi - i trudno, to nie moja odpowiedzialność, nie dołuję się tym.
contesempre
Posty: 216
Rejestracja: 08 sty 2020, 20:42
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Jak walczyć o małżeństwo kiedy mąż odpuścił

Post autor: contesempre »

Jest dziś piękne słońce? Cieszę, się że moja żona cieszy się dziś tym słońcem. Pandemia i jej konsekwencje zwalają się na nią? Współczuję jej i modlę się z troską, żeby dobrze przez to przeszła. Przesyłam prośbę, żeby pozwoliła sobie pomóc, o ile to tylko możliwe. Nie mam żadnej odpowiedzi - i trudno, to nie moja odpowiedzialność, nie dołuję się tym.
Przepraszam Cię Ukaszu ale w ten sposób mam spędzić resztę życia, czekając z nadzieją i miłością na męża? Cieszyć się z tego z czego on, okazywać troskę w zamian za nic? To piękna postawa ale dla mnie, wybacz - niemożliwa. Nie wyobrażam sobie, ze do końca życia będę tak "miłowała" mojego męża, okazywała miłość i troskę, bo to istne idealizowanie i uzależnienie mimo tego, ze nie uwieszone. Możesz mnie za to potępiać ale w ten sposób zrobiłabym sobie krzywdę. Spędzić życie na czekaniu, kiedy małżonek ułoży sobie życie, będzie miał "nową" rodzinę, będzie szczęśliwy z inną kobietą w domu, który miał być nasz a ja mam się cieszyć, że on sie cieszy i nie dołować tym, że ja tkwię w miejscu a on poszedł dawno do przodu.

Ja mam taką postawę teraz ale wszystko ma swoje granice. Przepraszam Cię ale to jest awykonalne na dłuższą metę. Tu nie ma opcji na bycie znajomymi bo mąż traktuje mnie jak wroga i ognisko zła, czas przestać uważać go za ideał bo daleko mu do niego a to co tracę teraz na psychice, nikt nigdy mi nie wróci.

Miłość uda się tylko we dwoje, w pojedynkę niestety rozsądek musi kierować życiem bo inaczej będzie tylko gorzej.
Ostatnio zmieniony 24 mar 2020, 11:47 przez Al la, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono cytowanie
Ukasz

Re: Jak walczyć o małżeństwo kiedy mąż odpuścił

Post autor: Ukasz »

contesempre pisze: 24 mar 2020, 11:38 Spędzić życie na czekaniu, kiedy małżonek ułoży sobie życie, będzie miał "nową" rodzinę, będzie szczęśliwy z inną kobietą w domu, który miał być nasz a ja mam się cieszyć, że on sie cieszy i nie dołować tym, że ja tkwię w miejscu a on poszedł dawno do przodu.
Dla mnie cudzołóstwo nie jest pójściem do przodu. Nie cieszyłem się z tego, jak żona bawiła się u boku innych facetów. Nie sądzę, żebym ją idealizował, ale to możesz po trosze ocenić sama w moim wątku. Nie wiem, czy czekam: mam nadzieję, że będziemy razem, i jednocześnie za bardziej prawdopodobny uważam wariant przeciwny, raczej do niego się przygotowuję.
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak walczyć o małżeństwo kiedy mąż odpuścił

Post autor: tata999 »

contesempre pisze: 24 mar 2020, 11:38 Nie wyobrażam sobie, ze do końca życia będę tak "miłowała" mojego męża, okazywała miłość i troskę, bo to istne idealizowanie i uzależnienie mimo tego, ze nie uwieszone.
Dostrzegam tu niezrozumienie. Okazywanie miłości i troski to nie jest idealizowanie. Z kolei idealizowania jak najbardziej warto się wyzbyć. Nikt, komu okażesz miłość i troskę, nie będzie ideałem.
contesempre pisze: 24 mar 2020, 11:38 Ja mam taką postawę teraz ale wszystko ma swoje granice. Przepraszam Cię ale to jest awykonalne na dłuższą metę. Tu nie ma opcji na bycie znajomymi bo mąż traktuje mnie jak wroga i ognisko zła, czas przestać uważać go za ideał bo daleko mu do niego a to co tracę teraz na psychice, nikt nigdy mi nie wróci.

Miłość uda się tylko we dwoje, w pojedynkę niestety rozsądek musi kierować życiem bo inaczej będzie tylko gorzej.
Podzielam Twoje zdanie. Tak samo uważam, że nie ma opcji na bycie znajomymi. Ukasz podobnie. On nie sugerował zejścia do poziomu znajomych. Z jego wątku wynika, że Ukasz czuje się nadal małżonkiem i nie uważa swojej żony za znajomą (nie ma zamiaru do takiego poziomu schodzić, nie proponował jej tego).
contesempre
Posty: 216
Rejestracja: 08 sty 2020, 20:42
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Jak walczyć o małżeństwo kiedy mąż odpuścił

Post autor: contesempre »

Ależ ja nie pisałam nic o cudzołożeniu. Piękna jest Twoja postawa trwania w sakramencie i nie potępiam tego. Jest tu kolejne nieporozumienie ewidentnie. Z resztą napisałam to...
Ukasz

Re: Jak walczyć o małżeństwo kiedy mąż odpuścił

Post autor: Ukasz »

contesempre pisze: 24 mar 2020, 19:30 Ależ ja nie pisałam nic o cudzołożeniu.
Przepraszam, że to drążę, ale akurat tu, na tym forum, wydaje mi się to ważne:
contesempre pisze: 24 mar 2020, 11:38 kiedy małżonek ułoży sobie życie, będzie miał "nową" rodzinę, będzie szczęśliwy z inną kobietą w domu,
Ja to nazywam cudzołóstwem. Czegoś nie zrozumiałem?
Nie sugerowałem, że Ty zamierzasz cudzołożyć. Dostrzegłem natomiast w Twojej wypowiedzi pozytywne wartościowanie właśnie cudzołóstwa jako "pójścia do przodu":
contesempre pisze: 24 mar 2020, 11:38 Spędzić życie na czekaniu, kiedy małżonek ułoży sobie życie, będzie miał "nową" rodzinę, będzie szczęśliwy z inną kobietą w domu, który miał być nasz a ja mam się cieszyć, że on sie cieszy i nie dołować tym, że ja tkwię w miejscu a on poszedł dawno do przodu.
I z tym spojrzeniem na cudzołóstwo się nie zgadzam. Sądzę, że cudzołóstwo małżonka nie jest powodem, żeby się cieszyć, tylko martwić, a nawet nad tym płakać. Bo najbliższa osoba robi krzywdę sobie, mi i jeszcze co najmniej jednej osobie.
contesempre
Posty: 216
Rejestracja: 08 sty 2020, 20:42
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Jak walczyć o małżeństwo kiedy mąż odpuścił

Post autor: contesempre »

Ukasz, ok, rozumiem ale moje postrzegania "pójścia do przodu" nie jest równoznaczne z cudzołóstwem w dosłownym tego słowa znaczeniu. Chodzi mi bardziej o odcięcie od małżonki/małżonka, o umiejętność zamknięcia rozdziału i rozpoczęcie życia na nowo. Pójść na przód to w moim rozumieniu rozwój osobisty a nie od razu cudzołóstwo. Nie do końca się zrozumieliśmy, podałam przykłady zachowań a po za tym jego cudzołóstwo to jego sprawa.
Ukasz

Re: Jak walczyć o małżeństwo kiedy mąż odpuścił

Post autor: Ukasz »

W pewnym sensie ja też się odcinam: nie uzależniam mojego życia teraz od żony. Nie pytam ją, czy na coś się zgadza. Nie rezygnuję z planów, które są możliwe tylko bez niej. Jeżeli za rozdział uznamy wspólne życie, to w tej chwili jest on zamknięty, bo wspólnego życia nie ma. Przyjąłem to do wiadomości i dostosowuję do tego moje działania. Jest to też jakieś życie na nowo. Np. jedna z moich (a kiedyś wspólnych) największych pasji, czyli chodzenie po górach, leżało odłogiem przez wiele lat. Gdy okazało się, że urlop i tak spędzam sam, wróciłem do tego i to intensywnie. Realizuję marzenia. Tak się nawet złożyło, że na jedną z tych wypraw wybrała się moja żona. To był akurat moment, kiedy próbowaliśmy coś odbudować i zarazem znów się to sypało, chyba ona trochę się obawiała, że ja zażądam jej wyprowadzki, cel wyjazdu był egzotyczny i interesujący. Ja po prostu powiedziałem jej, że mam w planach taki wyjazd. Jeśli chciałaby dołączyć, to się nią tam zaopiekuję. Trafiliśmy na ekstremalnie złe warunki i dostaliśmy wszyscy mocno w kość, ale to był zarazem nasz najlepszy czas w ciągu ostatnich lat. Nie przyniosło to przełomu, ale cieszę się z dobrego czasu tam i parę tygodni potem.
Jesteśmy w separacji i będę ja nawet jakoś formalizować, ale nie chcę się odcinać od mojej miłości do niej. To nie jest mi do niczego potrzebne. Ani do tego, żeby iść do przodu, ani do tego, żeby każdy dzień zaczynać jako nową szansę. Moją. Chcę, żeby mój rozwój osobisty obejmował wszystko, co we mnie dobre. Z wiarą, nadzieją i miłością na czele. Niezależnie od tego, co zrobi żona.
3letniaMężatka
Posty: 150
Rejestracja: 23 lut 2020, 22:16
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: Jak walczyć o małżeństwo kiedy mąż odpuścił

Post autor: 3letniaMężatka »

Eh. A jak to wytlumaczyć glowie czyt. dwudziestoparoletniej głowie, gdy serce ciągle kocha i czeka. Głowa mówi: hallo, obudz sie. Całe życie przed Tobą. Serce : czekaj cierpliwie. I serce wygrywa z glową 0:1.
Wszyscy chcemy mieć dzieci, szczęsliwy dom. Mnie paralizuje strach: A jak nigdy nie doczekam dzieci z Tym mężem? Będę samotna do końca życia? Z moją miłoscią do osoby która mnie nie kocha? Bo umiem czekać ale nie wyobrażam sobie czekać i nie doczekać przy tym dzieci, wnuków itd. Nie chodzi o fizyczną miłośc ale taka codzienną miłość czyli troskę, zainteresowanie.

I chyba tego contesempre sie boi. Braku codziennej ludzkiej miłości. Tak jak i ja. Wierzymy ale sie boimi.

Czytam i kasuje ten i znowu pisze, bo boje się, że to do mnie "wróci" co napisalam :(
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Jak walczyć o małżeństwo kiedy mąż odpuścił

Post autor: Nirwanna »

Mężatko, myślę, że ta obawa jest bardzo ludzka i naturalna....
I mam też przekonanie, że Pan Bóg ją słyszy, rozumie, i chce zaopiekować.
Jedynie sposób, w jaki chce to zrobić - potrzebujesz rozeznać i się na Niego otworzyć.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Zablokowany