Odpuścić czy walczyć ??? Brak mi juz wiary

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Lawendowa
Posty: 7662
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Odpuścić czy walczyć ??? Brak mi juz wiary

Post autor: Lawendowa »

Samozycie pisze: 20 sty 2020, 15:45 Niestety mój mąż sam decyzji nie podejmie dlatego swoim zachowaniem chce mnie sprowokować i doprowadzić do granic wytrzymałości żebym to ja podjęła ten ważny krok.
To akurat dość standardowe zachowanie, ale co Ty z tym zrobisz, to już tylko Twoja odpowiedzialność. Warto się zastanowić, czy Ty naprawdę chcesz załatwić mężowi rozwód Twoimi własnymi rękami?
Ja nie chciałam do rozwodu ręki przyłożyć i z perspektywy lat widzę, że to było słuszne, bo przyniosło mi pokój.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Samozycie
Posty: 18
Rejestracja: 08 sty 2020, 15:17
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Odpuścić czy walczyć ??? Brak mi juz wiary

Post autor: Samozycie »

Lawendowa nie chce rozwodu odpowiadając na twoje pytanie , jednak następne pytanie sie pojawia czy chce mieszkać z mężem pod jednym dachem i być traktowana jak do tej pory. On nic nie robi w kierunku naprawy, ciagle wychodzi z domu wypachniony, przesiaduje na telefonie mnie totalnie olewa. Czy to ze nie dam mu rozwodu cos zmieni? Chyba tylko tyle ze bede sie dalej męczyła bo ja mam nadal uczucia do niego a on juz nie :( nikogo do kochania nie zmuszę, a widać mój mąż kocha juz kogoś innego. I chyba to najbardziej boli. Jest tak blisko a rak daleko ode mnie :(


Triste myślę ci którzy zdradzają powielają schematy tak jak czytałam inne posty, prawie we wszystkich jest tak samo, zdrada potem przeprosiny i za około 3 miesiące dowiadujesz sie ze nadal maja kontakt mimo ze sie zarzekali ze skończyli , potem jeszcze większy kryzys separacja aż dochodzi do albo wyprowadzki męża albo rozwodu. Bo ja uważam ze jak zdradził to porostu juz nie kochał. :(
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Odpuścić czy walczyć ??? Brak mi juz wiary

Post autor: Nirwanna »

Samozycie pisze: 20 sty 2020, 19:47 następne pytanie sie pojawia czy chce mieszkać z mężem pod jednym dachem i być traktowana jak do tej pory.
Samo życie - między rozwodem a tym co zacytowałam, jest cała masa rozwiązań, w tym bardzo Bożych rozwiązań, zapewniających spokój i pogodę ducha.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Samozycie
Posty: 18
Rejestracja: 08 sty 2020, 15:17
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Odpuścić czy walczyć ??? Brak mi juz wiary

Post autor: Samozycie »

Dziś zdałam sobie sprawę z tego ze nie pozwolę mężowi sie juz tak traktować. Po zdradzie to ja biegałam za nim próbując to naprawić, prosiłam ,płakałam ,biegałam za nim, błagałam. Chciałam o wszystkim zapomnieć a on cala winę zwalił na mnie. obwiniałam sie jak większość z was że za mało robiłam , że za dużo robiłam , ze nie tak jak chciał , że moglam inaczej lepiej. I do czego to doprowadziło..... ??? On mnie wykorzystywał emocjonalnie , wiedział jakie słowa mówić by mną manipulować, co mnie zrani ,jak sie dalej kryć zeby mieć kontakt z kowalska I na dodatek znalazłam wiadomości do prostytutek!!!!! Nie szanował i nadal nie szanuje mnie jako zony , jako kobiety, jako człowieka. Teraz jesteśmy w separacji bo nie moglam sobie poradzić z tymi emocjami. Nie chciałam odpuścić tylko Wisiałam na nim trzymając sie kurczowo. doszło W końcu do mnie to ze nie jestem workiem treningowym żeby sie na mnie wyżywać za swoje problemy emocjonalne. Nie pozwolę sobie na manipulacje i zwalania calej winy na mnie. Zdałam sobie sprawę ze mimo tego ze w naszym małzeństwie były dni lepsze i gorsze to nie usprawiedliwia go do podjęcia decyzji o kowalskiej i prostytutkach. To był jego wybór a ja sie pod tym nie podpisuje wręcz sie go brzydzę. Nie chce żeby do mnie mówił, patrzył Na mnie i dotykał.Najlepiej byłoby sie wyprowadzić z domu niestety nie mam gdzie i nie zarabiam na tyle żeby opłacić wynajem i takim sposobem musimy mieszkać razem. On zachowuje sie jakbyśmy byli współlokatorami , jak chce to sie odezwie jak nie to nie, przychodzi i wychodzie kiedy i gdzie chce. Zona juz mu głowy nie zawraca to korzysta. Ja porostu sie juz poddałam, nie mam siły juz walczyć i nawet nie wiem czy tego chce.
Elka
Posty: 8
Rejestracja: 03 sty 2020, 17:53
Płeć: Kobieta

Re: Odpuścić czy walczyć ??? Brak mi juz wiary

Post autor: Elka »

Jejku Samozycie, nawet nie wiesz jak doskonale Cię rozumiem. Jestem teraz na podobnym etapie i też nie mam się gdzie wyprowadzić z malutkim dzieckiem. Mąż się nie wyprowadzi, mieszkamy jak współlokatorzy, którym przytafiło się dziecko. Po cichu liczę na to, że Kowalska nie zniesie swojej pozycji nr 2 ( bo w końcu to ona rzuciła swojego męża dla mojego, a mój nie robi żadnego ruchu) i on się wyprowadzi. Przeraża mnie wizja, że możemy tak żyć obok siebie LATAMI.
Kwiatkowa
Posty: 97
Rejestracja: 20 wrz 2019, 15:01
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: Odpuścić czy walczyć ??? Brak mi juz wiary

Post autor: Kwiatkowa »

Kochana Samożycie, dziewczyny...
Zdrada to kłamstwo, kłamstwo najwyższej kategorii czy to mąż czy żona popełnia to zawsze czyn przeciwko partnerowi, przeciwko wierności... ile kłamstw musiałyśmy przyjąć do wiadomości to tylko my wiemy... nie ma co się tu zastanawiać takiej osoby nikt nie naprawi jeśli nie będzie sama tego chciała, dopada mnie myśl że nawet sam Bóg nie jest w stanie tego zrobić bez woli tego człowieka.

Musi upaść... musi się sam przekonać czy ta zdrada to faktycznie taka „słodycz”... musi sam odczuć konsekwencje
tak się składa że na kłamstwie, oszustwach i krzywdzeniu innych nikt nie zaszedł daleko...
Nie wiadomo ile i komu to zajmuje, ale myślę że każdego to dopada lub dopadnie.
Nie odzywają się, żyją jak współlokatorzy traktując żony jak koleżanki... to chyba nie do końca tak jest
Potrafią być może teraz zagłuszać wyrzuty sumienia, ale prawda ich kiedyś dopadnie mimo wszystko.
Polecam książkę „Anatomia zdrady” Wypler. Nie ze wszystkimi poglądami tam się zgadzam, ale można uświadomić sobie czym kieruje się zdrajca i oszust.

Zajęcie się sobą teraz to najlepsze co można zrobić w tej sytuacji. Skupić na sobie i ruszyć w podróż po swoich potrzebach, emocjach.. wczoraj wieczorem uświadomiłam sobie że przecież ta cała moja dusza, moje ciało to „moje” takie jest i takie mam do końca życia, czemu mam komukolwiek pozwalać na niszczenie mnie i moich uczuć.. moje drogie zatroszczcie się o siebie to tak naprawdę to największy skarb jaki macie siebie...
Ściskam Was mocno
MaryM
Posty: 240
Rejestracja: 18 gru 2019, 17:21
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Odpuścić czy walczyć ??? Brak mi juz wiary

Post autor: MaryM »

Dziewczyny, niestety tata mojego męża i siostra na zdradach i kłamstwach zajechali daleko😂 ułożyli sobie życie. Jego pierwsza żona nigdy się nie podniosła emocjonalnie i po kilku latach zmarła. Mój teść został szczęśliwym żonkosiem w kościele po raz drugi, czym się szczyci cytuję: „miałem szczęście”. Siostra rozbiła własne małżeństwo oraz małżeństwo starszego przełożonego i odrywa kupony luksusowego życia. Oczywiście, ze to nie po katolicku ale w rozumku mojego męża każde kolejne małżeństwo oznacza peogres😂
Samozycie
Posty: 18
Rejestracja: 08 sty 2020, 15:17
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Odpuścić czy walczyć ??? Brak mi juz wiary

Post autor: Samozycie »

Kwiatkowa Dziekuje bardzo za słowa wsparcia, zgadzam sie z tobą w tym co piszesz. Nie potrzebujemy ich kłamstw , oszukiwania i ranienia nas.... „czasami trzeba przewrócić stronę, aby zdać sobie sprawę, że w książce życia jest coś więcej niż strona, na której utknąłeś. przestań bać się iść dalej. zamknij ten rozdział krzywdy i nigdy więcej go nie czytaj ponownie. nadszedł czas, aby zdobyć to, na co zasługuje twoje życie, i odejść od rzeczy, które na ciebie nie zasługują. nie spędzajcie dni na poprawianiu swojej przeszłości, zamiast tego puśćcie i pozwólcie Bogu stworzyć dla was coś lepszego.„ taki fragment znalazłam i otworzyło mi to oczy. Nie Dam sie dłużej tak traktować i mimo ze jego zachowanie boli jak cholera !!!!!! To musze być silna i przetrwać dzień po dniu , wierze ze z każdym następnym będzie lepiej.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Odpuścić czy walczyć ??? Brak mi juz wiary

Post autor: Nirwanna »

Samozycie pisze: 22 sty 2020, 19:49 .... „czasami trzeba przewrócić stronę, aby zdać sobie sprawę, że w książce życia jest coś więcej niż strona, na której utknąłeś. przestań bać się iść dalej. zamknij ten rozdział krzywdy i nigdy więcej go nie czytaj ponownie. nadszedł czas, aby zdobyć to, na co zasługuje twoje życie, i odejść od rzeczy, które na ciebie nie zasługują. nie spędzajcie dni na poprawianiu swojej przeszłości, zamiast tego puśćcie i pozwólcie Bogu stworzyć dla was coś lepszego.„ taki fragment znalazłam...
Samożycie, cieszę się, że znajdujesz treści w internecie, które Cię podnoszą, budują. Z tego warto czerpać, maksymalnie roztropnie oczywiście.
Chcę Ci jednak zwrócić uwagę na pewną kwestię - jest to dobra praktyka, na forum funkcjonująca jako zasada - podawania autora cytatu, i miejsca skąd cytat pochodzi. Dobre wychowanie oraz prawo autorskie sugerują właśnie takie postępowanie, innymi słowy - Internet to nie jest miejsce, z którego dowolnie mogę sobie czerpać, obowiązuje mnie netykieta, takie internetowe zasady współżycia społecznego. Chodzi też o transparentność treści - podając autora i miejsce w necie (źródło), zarówno moderacja jak i użytkownicy są w stanie zweryfikować, na ile wartościowe one są, na ile zgodne z nauczaniem Kościoła Katolickiego, na ile zgodne z Bożymi przykazaniami.

Prosimy Cię, abyś zwracała na to uwagę :-)

I już kończę to wtrącenie poza tematem ;-)
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Samozycie
Posty: 18
Rejestracja: 08 sty 2020, 15:17
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Odpuścić czy walczyć ??? Brak mi juz wiary

Post autor: Samozycie »

Witam wszystkich , nie bylo mnie przez tydzien z wami ale duzo sie wydazylo, wielka klotnia w ktorej zostaly wypowiedziane bolace dla nas obojga slowa, brak rozmow tylko zbytkowe , czesc , jak sie czujesz itd. Ja nie potrafie trwac w ciszy i czekac co mi przyniesie los , nie potrafie mijac sie z nim na korytarzu bez slowa, unikac swojego towarzystwa i czekac . Znalazlam psychologa z ktorym bede miala cotygodniowe spotkania, zeby pomog mi wyjsc na prosta droge i stanac na nogi. Z mezem mialam wczoraj rozmowe spokojna i dalismy sobie czas do nastepnej soboty kiedy to usiadziemy i kazde z nas powie czego chce. Albo sie rozendziemy albo bedziemy probowac. Ja ze swojej strony bardzo bardzo bardzo was prosze o modlitwe za nasze malzenstwo , zeby maz nas nie przekreslal, zeby chcial sprobowac i zeby nam sie udalo pokonac wszelkie przeszkody ktore spotkamy na naszej drodze. Strasznie sie boje Jak przetwac ten tydzien niby to tylko 7 dni a z drugiej strony jak czekasz na cos to dluzy sie niemilosiernie. Prosze o modlitwe Dziekuje
Lawendowa
Posty: 7662
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Odpuścić czy walczyć ??? Brak mi juz wiary

Post autor: Lawendowa »

Pod Twoją obronę...
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Odpuścić czy walczyć ??? Brak mi juz wiary

Post autor: s zona »

...uciekamy się, święta Boża Rodzicielko,...

ps pomodle sie, szczegolnie w poniedzialek ....
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Odpuścić czy walczyć ??? Brak mi juz wiary

Post autor: marylka »

Naszymi prosbami - racz nie gardzic w potrzebach naszych...
Samozycie
Posty: 18
Rejestracja: 08 sty 2020, 15:17
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Odpuścić czy walczyć ??? Brak mi juz wiary

Post autor: Samozycie »

ale od wszelakich
złych przygód
racz nas zawsze wybawiać......
Swietam
Posty: 1
Rejestracja: 10 paź 2019, 15:48
Płeć: Kobieta

Re: Odpuścić czy walczyć ??? Brak mi juz wiary

Post autor: Swietam »

Witam wszystkich i znam ten ból :( U mnie to już trwa 20 lat i tylko 3 mce w tym okresie byłam traktowana jak żona.Takich kowalskich było kilka przez te 20 lat i wszystkie je znam i one mnie znają ale jakoś im to nie przeszkadza w rozbijaniu małżeństwa i wszystkie chodzą do kościoła tak jak i mój mąż,ale cóż on musi mieć to co mu się od życia należy a ja się nie „sprawdziłam”Ból ogromny ,wszystko zawierzyłem Bogu i on mnie wspiera.Daje siły na przeżycie kolejnych dni i lat.Czuję jego obecność i łaskę.Nawet kilka lat temu w rocznicę naszego ślubu i był to pierwszy piątek ocalił mnie od wypadku a ja od wielu lat praktykuje odprawianie pierwszych piątków .Modlitwa,trwanie przy Bogu ,praca,dbanie o dzieci i siebie a nie skupianie się na mężu ,który i tak jest wiecznie niezadowolony pomogą przetrwać a Pan Bóg może wszystko i ja w to wierzę.Muszę się jeszcze podzielić z wami ,że przez te 20 lat modlę się w różnych intencjach i wiele zostało wysluchanych przez naszego Pana za co mu gorąco dziękuję i Matce Najświętszej😀nie przestaję się modlić również za nasze małżeństwo😀
ODPOWIEDZ