MalaMi pisze: ↑28 paź 2019, 10:19
Niestety na grupy wsparcia nie mam co liczyć, nie wiem czy bym się odważyła, poza tym za daleko
no to jeszcze pewnie jak w tej opowiastce:
"Pewnego razu człowiek przechodził koło domu i zobaczył odpoczywająca na werandzie starszą parę. Pomiędzy nimi leżał pies i skomlał. Człowiek zdziwił się, ale nic nie powiedział. Następnego dnia historia się powtórzyła: człowiek znów przechodził obok tego domu, starsza para odpoczywała sobie w bujanych fotelach, pies leżał w tym samym miejscu i skomlał. Człowiek postanowił, że jeśli nazajutrz znów zobaczy tę samą scenę i usłyszy skomlenie psa, to zapyta o co chodzi. Trzeciego dnia człowiek zastaje ten sami widok: starsza pani pije herbatę, starszy pan czyta gazetę, a pies leży pomiędzy nimi i skomli. Człowiek nie mógł już tego dłużej znieść i spytał:
- Przepraszam, co się dzieje z waszym psem?
- Z psem? – odpowiedziała starsza pani, - pies leży na gwoździu wystającym z desek werandy.
Zdumiony jej odpowiedzią człowiek zapytał:
- Jeżeli pies leży na gwoździu i cierpi, to czemu nie wstanie i nie położy się w innym miejscu?
Starsza pani uśmiechnęła się i odparła:
- To oznacza, że boli go na tyle, żeby skomleć, ale nie na tyle, żeby ruszyć się z miejsca…"
W tej opowieści bohaterem jest pies. Jesteśmy jednak pewni, że pies dawno by wstał i poszukał sobie innego miejsca… Co innego - człowiek… Czy wciąż siedzisz na gwoździu ? "
MalaMi pisze: ↑28 paź 2019, 11:49
U mnie jest odwrotnie, tzn. ojciec zapatrzony w matkę, ona rządzi. Kiedyś mi to przeszkadzało, a teraz widzę, że obojgu to pasuje, wiec w sumie im zazdroszczę tej zgody, spokoju, praktycznie nigdy sei nie kłócą.
Ojcu pasuje? czy po prostu oddał pole, pozwolił na zdjęcie sobie spodni dla tzw. świętego spokoju?
PD