Mądrze kochać w trakcie separacji

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Mądrze kochać w trakcie separacji

Post autor: marylka »

No nieźle...
Maż klamie przed sadem
Ty go kryjesz
Nieźle...
Pozdrawiam
Namiastka
Posty: 59
Rejestracja: 29 sie 2019, 21:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mądrze kochać w trakcie separacji

Post autor: Namiastka »

marylka pisze: 20 gru 2019, 16:58 No nieźle...
Maż klamie przed sadem
Ty go kryjesz
Nieźle...
Pozdrawiam
Marylko, szłam do sądu w konkretnym celu - żeby mieć ustalone kontakty i alimenty. Nie zależało mi na "sprawiedliwości". Po co mielibyśmy się przeczołgac przed sądem? Wyprać wszystkie brudy. Czy to by pomogło uratować nasze małżeństwo?
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Mądrze kochać w trakcie separacji

Post autor: Pavel »

Namiastko, widzę jednak różnicę między kryciem kłamstw męża i praniem brudów.
Można mówić prawdę i ich nie prać.

Czytając twoje posty przede wszystkim rzuca mi się w oczy twój strach. Rozumiem doskonale, znam to z autopsji.
Tyle, że warto coś z tym zrobić.

Nie ochronisz dzieci przed kowalską - jeśli będą razem, wcześniej czy później to zapewne nastąpi.
Aktualnie sobie, dzieciom oraz otoczeniu serwujesz iluzję, która i tak wcześniej czy później się rozwieje.
Nie pozwalasz mężowi ponieść konsekwencji swoich wyborów.
To on opuścił rodzinę, on podeptał przysięgę małżeńską, on swoim odejściem wyrządza krzywdę dzieciom.
Polska to nie Norwegia, szanse na opiekę naprzemienną bez twojej zgody mąż ma podejrzewam marne razy niewielkie i podzielone przez niemal zerowe.
Jeśli ktoś ma wiedzę sprawdzoną i moja wiedza jest nieaktualna, proszę o sprostowanie.

Ja nie widzę powodu, abyś stawała się matką na pół etatu tylko dlatego, że mężowi się odwidziało małżeństwo. Chce uczestniczyć w życiu dzieci jak na ojca przystało? Ma chyba wolną drogę powrotu.
Twoim priorytetem powinnaś być ty oraz dzieci, nie zaś to, co się chce twemu mężowi.
I tak długo jak będziesz się takiemu dyktatowi poddawać, tak długo on będzie z tego korzystał.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Namiastka
Posty: 59
Rejestracja: 29 sie 2019, 21:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mądrze kochać w trakcie separacji

Post autor: Namiastka »

Pavel, jaką iluzję serwuję dzieciom?
W jaki sposób pozwolilabym mężowi ponieść konsekwencje wyborów?
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Mądrze kochać w trakcie separacji

Post autor: Pavel »

Nie ułatwiając mężowi budowania patchworku, na co on najwyraźniej ma ochotę.

Nie zgadzając się na kłamstwa i przemilczenia męża. Przecież to jest otwieranie i trzymanie parasola ochronnego nad nim.
Twój mąż od prawdy ucieka - bo mu tak wygodniej, łatwiej. Zmienić temat - działa z małymi dziećmi, ale małe dzieci nie są głupie.
I zdecydowanie w tym wrażliwym obszarze nie polecam bombardowania dzieci informacjami których posiąść nie powinny. Natomiast w analogicznych sytuacjach później dzieci poznają „koleżanki” lub „ciocie”. W czymś takim nie chciałbym przez przemilczenie współuczestniczyć.
Chciałbym również zwrócić uwagę, że z dziećmi twój mąż stosuje podobne schematy - jest trudność, niewygodny temat - następuje ucieczka, temat zastępczy. Brak stawienia czoła sytuacji.

To nie znaczy, że warto być zołzą. Da się znaleźć złoty środek, indywidualnie, w tej niewątpliwie trudnej sytuacji.
Polecam konferencje Ks. Marka Dziewieckiego, on w tych obszarach świetnie tłumaczy co i jak.


Swoją drogą, ten czas wieczorem o którym twój mąż mówi jako o marudzeniu ze zmęczenia, jest często właśnie tym czasem w trakcie dnia gdy dzieci są najbardziej otwarte i skore do rozmów.
Dawniej, będąc zmęczonym i chcąc mieć już dzieci z głowy nie traktowałem tego poważnie. Później zauważyłem, że właśnie wtedy mówią o tym o czym w dzień nie chcą, że wtedy buduje się coś wyjątkowego. Od dawna już, mimo zmęczenia z radością z tego czasu czerpię.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Namiastka
Posty: 59
Rejestracja: 29 sie 2019, 21:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mądrze kochać w trakcie separacji

Post autor: Namiastka »

Pavel pisze: 28 gru 2019, 12:43 Nie ułatwiając mężowi budowania patchworku, na co on najwyraźniej ma ochotę.
Pavel, wydaje mi się - ale to mi się tylko wydaje, proszę, naprostujcie mnie - że nie ułatwiam mu budowania patchworku. Nie zgodziłam się na to, żeby zabierał dzieci do swojego miejsca zamieszkania. Po powrocie do kraju mąż chciał opiekę naprzemienną - raz, że się za dziećmi stęsknił, dwa, że przy opiece naprzemiennej nie ma co do zasady alimentów. Początkowo mąż chciał, żeby to funkcjonowało w ten sposób, że przychodzi popołudniami w określone dni oraz co drugi weekend - ale co do zasady nie nocuje tutaj. Dla mnie coś takiego nie jest opieką naprzemienną - bycie rodzicem nie kończy się w momencie, kiedy dzieci pójdą spać - to też nocne wstawanie (nasz najstarszy syn, który jest w niewielkim stopniu niepełnosprawny, budzi się po kilka razy w nocy, wstaje o godz.3, zdarza mu się w nocy iść do toalety wypróżnić się, ale z poddtarciem ma już problemy - tzn nie ma, bo wyciera potem pupę w ręczniki, pościel.. no nie jest to nic przyjemnego), to wstawanie rano żeby wyprawić i odwieźć ich do przedszkoli - mąż chciał się od tego wymiksować. Mnie ten układ pasuje - że mogę od tego odpocząć, że mogę też w końcu się wyspać. Pasuje mi to, że w dni, kiedy nie nocuję w domu- następnego dnia mogę iść rano przed pracą na Mszę. Natomiast teraz, jak zaczęły się pojawiać (czasem) sytuacje z dziećmi, o którymi pisałam - to się zastanawiam co w tym planie zmienić.

Ostatnio mąż powiedział, że obawia się sytuacji, gdyby nasze dzieci miały kontakt z jego kowalską, że w pewnym momencie one chciałyby/wolałyby przebywać u niego (np. ze względu na to, że kowalska byłaby jak dobra rozpieszczająca ciocia) - i że gdyby on był wtedy na moim miejscu, to by tego nie przeżył.

W jaki zatem sposób ułatwiam mu budowanie patchworku?
Pavel pisze: 28 gru 2019, 12:43 Nie zgadzając się na kłamstwa i przemilczenia męża. Przecież to jest otwieranie i trzymanie parasola ochronnego nad nim.

Twój mąż od prawdy ucieka - bo mu tak wygodniej, łatwiej. Zmienić temat - działa z małymi dziećmi, ale małe dzieci nie są głupie.

Nie zgadzając się, czyli powiedzieć dzieciom prawdę? Czyli co konkretnie?
Pavel pisze: 28 gru 2019, 12:43 I zdecydowanie w tym wrażliwym obszarze nie polecam bombardowania dzieci informacjami których posiąść nie powinny.
Czyli jakiej wiedzy konkretnie posiąść nie powinny? Na ten moment wiedzą, że tata ma inny dom, a mama śpi u babci.
Pavel pisze: 28 gru 2019, 12:43 Chciałbym również zwrócić uwagę, że z dziećmi twój mąż stosuje podobne schematy - jest trudność, niewygodny temat - następuje ucieczka, temat zastępczy. Brak stawienia czoła sytuacji.
Zgadza się, ale co ja mogę z tym zrobić? Czy cokolwiek?
Pavel pisze: 28 gru 2019, 12:43 To nie znaczy, że warto być zołzą. Da się znaleźć złoty środek, indywidualnie, w tej niewątpliwie trudnej sytuacji.
Polecam konferencje Ks. Marka Dziewieckiego, on w tych obszarach świetnie tłumaczy co i jak.
Coś konkretnego polecisz?
Małgorzata Małgosia
Posty: 306
Rejestracja: 05 wrz 2019, 14:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Mądrze kochać w trakcie separacji

Post autor: Małgorzata Małgosia »

Namiastka pisze: 28 gru 2019, 13:34
Ostatnio mąż powiedział, że obawia się sytuacji, gdyby nasze dzieci miały kontakt z jego kowalską, że w pewnym momencie one chciałyby/wolałyby przebywać u niego (np. ze względu na to, że kowalska byłaby jak dobra rozpieszczająca ciocia) - i że gdyby on był wtedy na moim miejscu, to by tego nie przeżył.
O rany...
To czysta manipulacja...
Coś tu jest mocno nie tak: albo kowalska do bani i właśnie to Ci powiedział, albo chce być tatą od przyjemności, czyli wpadać tylko od czasu do czasu.
"Ty zaś powróć do Boga swojego - strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj twojemu Bogu!" (Oz 12, 7).
Jezu ufam Tobie.
Namiastka
Posty: 59
Rejestracja: 29 sie 2019, 21:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mądrze kochać w trakcie separacji

Post autor: Namiastka »

Małgorzata Małgosia pisze: 28 gru 2019, 16:49 O rany...
To czysta manipulacja...
Coś tu jest mocno nie tak: albo kowalska do bani i właśnie to Ci powiedział, albo chce być tatą od przyjemności, czyli wpadać tylko od czasu do czasu.
Małgosiu, chyba nie rozumiem co masz na myśli, jaka manipulacja?
Ukasz

Re: Mądrze kochać w trakcie separacji

Post autor: Ukasz »

Namiastka pisze: 28 gru 2019, 13:34 Ostatnio mąż powiedział, że obawia się sytuacji, gdyby nasze dzieci miały kontakt z jego kowalską, że w pewnym momencie one chciałyby/wolałyby przebywać u niego (np. ze względu na to, że kowalska byłaby jak dobra rozpieszczająca ciocia) - i że gdyby on był wtedy na moim miejscu, to by tego nie przeżył.
To rzeczywiście bardzo dziwne stwierdzenie. Niezależnie od tego, czy to były szczere słowa czy też jakaś próba manipulacji, można po prostu się do nich odwołać i zaproponować jak wyżej - żeby w niektóre noce cała rodzina była w domu, przy dotychczasowym, naprzemiennym podziale obowiązków.W te noce Ty nie wstawałabyś do syna, po prostu wysypiałabyś się w swoim domu, a nie u rodziców. A dla dzieci, jak sama pisałaś, to byłoby ważne. Jednocześnie, choć nie warto robić sobie złudnych nadziei, byłaby to jakaś szczelina między Twoim mężem a jego kowalską i zarazem szansa na to, że mąż dostrzeże zmiany w Tobie.
Namiastka
Posty: 59
Rejestracja: 29 sie 2019, 21:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mądrze kochać w trakcie separacji

Post autor: Namiastka »

Nadal nie rozumiem powyższych wypowiedzi o manipulacji.. Może ja to jakoś źle opisałam.. Może spróbuję raz jeszcze.. Mąż powiedział, że wydaje mu się, że gdyby dzieci przebywały w jego domu razem z nim i kowalską, to siłą rzeczy kowalska nie mogłaby być stanowcza wobec nich, jeśli tego wymagałoby ich zachowanie, że mogłaby im pozwalać na zbyt wiele, być właśnie taką miłą ciocią, z którą wszystko wolno i która na wszystko pozwala, a to w konsekwencji mogłoby doprowadzić do sytuacji, że np kiedy ja bym czegoś im zabroniła, na coś im nie pozwoliła - to one w złości powiedziałyby mi, że chcą do taty i kowalskiej, bo tam jest lepiej, kowalska jest milsza etc. Tutaj mąż zaznaczył, że gdyby sytuacja była odwrotna - tzn gdybym ja żyła z kowalskim, który miałby kontakt z naszymi dziećmi, i gdyby on jako ojciec kiedyś coś takiego usłyszał, że kowalski jest fajniejszy - to byłoby to dla niego nie do zniesienia. I także z tego względu uważa, że dobrze jest, że dzieci nie mają kontaktu z kowalską.

Ukaszu, dziękuję za Twój wpis - do przemyślenia. Myślę, że szczelina między moim mężem a kowalską i tak jest - co drugi dzień nocuje jednak nie z nią - jako kobieta dziwię się, że ktokolwiek jest w stanie coś takiego wytrzymać - a też z drugiej strony się nie dziwię - znam mojego męża i jego magnetyczny urok.
Namiastka
Posty: 59
Rejestracja: 29 sie 2019, 21:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mądrze kochać w trakcie separacji

Post autor: Namiastka »

Jutro mam 8 rocznicę ślubu.. Wesprzyjcie modlitwą.. Wycofalam wniosek o separację - z lęku przed tym, że mąż wniesie o rozwód. Dzień po tym jak to zrobiłam, zaogniła się sytuacja między nami. Mój mąż, jak tylko coś jest nie tak, jak on chce, jeśli ja go czymś zezłoszczę, zaczyna mnie atakować, obrażać. Sypie przekleństwami, ("spi.....j, odpie....l się ode mnie, nie wciągaj mnie w swój zjeb...y burdelajn") ignoruje (pytania o dzieci) i uważa że taki sposób komunikacji jest ok. I teraz przy takim ataku złości poinformował mnie, że będzie zmieniał wniosek na rozwód. W sumie to nie wiem co się teraz będzie działo, na 12 lutego mieliśmy mieć kolejną sprawę. Powiedziałam, że nie zgodzę się na rozwód i że nie pozwolę się więcej krzywdzić i nie będę tolerować tego sposobu komunikacji,że ostatni raz proszę o minimum szacunku, ale więcej tego nie zrobię tylko będę wyciągać konsekwencje. 2 lata temu, kiedy zdrada męża wyszła na jaw, okoliczności w jakich to się wydało - miałam próbę samobójczą. Potem również pobyt w szpitalu psychiatrycznym. A potem kilka takich sytuacji,kiedy mąż w szałach swoich wyzywał mnie i obrażał. Żeby było śmieszniej, w smsach to robił, które mam wszystkie. Mówiłam mu kiedyś, że to jak mnie traktuje to przemoc psychiczna. I teraz mu to przypomniałam. Wiem, że on ma tego świadomość i się tego w jakiś sposób obawia. W każdym razie - od tamtego czasu, kiedy poinfirmowalam, że będę wyciągać konsekwencje - nie mówi do mnie w ten sposób.
Namiastka
Posty: 59
Rejestracja: 29 sie 2019, 21:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mądrze kochać w trakcie separacji

Post autor: Namiastka »

Sąd wysłał do męża wniosek z pytaniem czy zgadza się na wycofanie pozwu. Zapytałam męża co zamierza odpowiedzieć. Milczenie. Powiedziałam, że będę się przed tym bronić, że nie zgodzę się na rozwód.
Mąż powiedział, że nie będę musiala się bronić, bo on wniesie o rozwód z jego wyłącznej winy..
Ciężko mi, bardzo ciężko.
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Mądrze kochać w trakcie separacji

Post autor: tata999 »

Pogody ducha! To może być całkiem niejednoznaczna odpowiedź. Jeśli z jego wyłącznej winy, to mogłabyś mieć prawo nie zgodzić się na rozwód. Głowa do góry, na pewno jest w Twoim otoczeniu wiele wspaniałych osób, z którymi miło spędzisz dzisiaj czas.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Mądrze kochać w trakcie separacji

Post autor: s zona »

Namiastko pomodle sie .. jutro zaniose Was na msze rano na 7h15 ...

ps mnie w takim ostrym kryzysie pomogla Lista Zerty,
chociaz w calosci mi sie nie udalo ....
Moja adwokatka- z polecenia- bardzo mi pomogla od str prawnej :)
Małgorzata Małgosia
Posty: 306
Rejestracja: 05 wrz 2019, 14:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Mądrze kochać w trakcie separacji

Post autor: Małgorzata Małgosia »

tata999 pisze: 06 lut 2020, 10:03 Pogody ducha! To może być całkiem niejednoznaczna odpowiedź. Jeśli z jego wyłącznej winy, to mogłabyś mieć prawo nie zgodzić się na rozwód. Głowa do góry, na pewno jest w Twoim otoczeniu wiele wspaniałych osób, z którymi miło spędzisz dzisiaj czas.
Kiedy rozwodu żąda małżonek wyłącznie winny, a drugi rozwodu nie chce, jest przepis, który pozwala sądowi na oddalenie powództwa. Czyli rozwodu nie ma.
"Ty zaś powróć do Boga swojego - strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj twojemu Bogu!" (Oz 12, 7).
Jezu ufam Tobie.
ODPOWIEDZ