niezadowolony pisze: ↑20 cze 2019, 23:04
Malzenstwo ktore w dzisiejszych czasach mozna spokojnie ze wzgledu na staż nazwac "dinozaurami". ponad 20 lat. zona juz wie o tym wstrętnym wydarzeniu kilka lat. Z tym, ze kilka to pojecie bliżej zera niż dziesiątki.
Niezadowolony.....ja aż czuje Cie jak tego dinozaura. I cieżko tu cos fajnego napisać żebys odkryl radosć i powiew świeżosci. Zachowujesz sie jakbys ukladal sie do grobu pomału.
Mam sasiadow - po 70-tce. Przysylaja mi zdjecia z urlopu. Jeżdżą zwiedzają ciesza sie życiem, soba, że dzieci odchowane i na swoim już sa.
A Ty?
Jakie zdecydujesz miec podejscie to takie bedziesz miał i takich ludzi przyciagał.
Mnie osobiscie mruki odpychaja - wieczne niezadowolenie - snieg za zimny a słońce za gorace. Trawa za zielona albo za przesuszona.
Czy Ty kiedys zastanowiles sie co masz?
Co osiagnałeś?
Cieszysz sie zdrowiem?
Cieszysz sie doceniasz male sukcesy?
I te duże?
Wyznaczasz sobie cele?
Wiesz....jakżes gderliwy i niezadowolony to nie oczekuj że żona bedzie radosnie świergotala i trzepotała rzeskami wokół Ciebie.
A i nawaliłeś...dobrze wiesz
Wiec proponuje przemysleć jaka postawę chcesz przyjac wobec żony i pracuj nad relacja.
Jak?
Byliscie na weekendzie małżeńskim?
Piszesz, że nie okazujesz wrażliwosci
A może tą maske pora zdjać?
Pokazać żonie swoje serce?
Może tego Wam brakuje?
Trudno o szczerosc jak pichowany w skorupach jesteś. Żona pewnie też...