Chcę się pozbierać po zdradzie. JUŻ!!!

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Chcę się pozbierać po zdradzie. JUŻ!!!

Post autor: s zona »

jacek-sychar pisze: 14 maja 2019, 11:41
s zona pisze: 14 maja 2019, 11:05 I masz to juz na cito , na WE .. pakujesz meza - jesli sie zgodzi i jedziecie
Przepraszam bardzo, ale co to jest WE? :shock:
Jacku ..
;) 8-)

...." Na rekolekcje trzeba pojechać we dwoje, i uczestniczyć w całości programu.
Trzeba zarezerwować sobie nieprzerwany czas od kolacji w piątek do popołudnia w niedzielę...."
https://app.spotkaniamalzenskie.pl/dbv/ ... zywiec.php
https://app.spotkaniamalzenskie.pl/dbv/ ... idnica.php

ps zostaly miejsca w 2 osrodkach .. wczoraj byly jeszcze w 4 ...
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Chcę się pozbierać po zdradzie. JUŻ!!!

Post autor: s zona »

Limno ,
a moze Pan Bog chce Ci wywalic te " sklecony domek " , zeby w to miejsce powstala " villa z basenem " . nie chcesz :idea:
jacek-sychar

Re: Chcę się pozbierać po zdradzie. JUŻ!!!

Post autor: jacek-sychar »

s zona pisze: 14 maja 2019, 13:28
jacek-sychar pisze: ↑14 maja 2019, 11:41
s zona pisze: ↑14 maja 2019, 11:05
I masz to juz na cito , na WE .. pakujesz meza - jesli sie zgodzi i jedziecie
Przepraszam bardzo, ale co to jest WE?
Jacku ..
Ale ja pytałem serio. Nie znam znaczenie tego skrótu.
W moim świecie się go nie używa. :(
Przepraszam :oops:
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Chcę się pozbierać po zdradzie. JUŻ!!!

Post autor: s zona »

jacek-sychar pisze: 14 maja 2019, 13:36
Ale ja pytałem serio. Nie znam znaczenie tego skrótu.
W moim świecie się go nie używa. :(
Przepraszam :oops:
Jacku , a nie mowilam , ze sie nie miesza ' torchons avec les serviettes " :lol: ..
Gdy Ty studiowales, to ja " siedzialam w pieluchach " .. tetrowych ;)

ps Limno , przepraszam za te konversacje w Twoim watku :?
Al la
Posty: 2671
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Chcę się pozbierać po zdradzie. JUŻ!!!

Post autor: Al la »

jacek-sychar pisze: 13 maja 2019, 9:14 Linna

Przed chwilą udało mi się załatwić, że artykuł o etapach przebaczania wyświetla się już cały:
https://www.katolik.pl/przebaczenie-jak ... ,news.html

Gorąco polecam. Mi dał on bardzo dużo, bo zrozumiałem swoje emocje.
Bardzo cenny artykuł, też polecam osobom, które przychodzą do naszego ogniska.
Mam wydrukowany, i jak widzę taką potrzebę, po prostu daję do ręki.
Linna, dobrze trafiłaś.
Rozumiem, że chcesz, aby w małżeństwie wszystko się poukładało.
Z własnego doświadczenia wiem, że zmiany nastąpią, gdy zadbasz o siebie, o własne potrzeby.
Wykorzystaj rady, które tu dostałaś, dobrze jest przegadać i przepłakać swoje doświadczenia z tymi, którzy mają podobne.
Problemu nie przykryjesz, on sam nie zniknie.
Zadbaj o siebie!
Zainwestuj w swoją przemianę: duchową, psychiczną, emocjonalną.
Pogody Ducha!
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Awatar użytkownika
Linna
Posty: 64
Rejestracja: 05 maja 2019, 20:16
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: Chcę się pozbierać po zdradzie. JUŻ!!!

Post autor: Linna »

s zona pisze: 14 maja 2019, 13:33 Limno ,
a moze Pan Bog chce Ci wywalic te " sklecony domek " , zeby w to miejsce powstala " villa z basenem " . nie chcesz :idea:
Może tak być, tylko ja teraz widzę wszystko inaczej. Miałam wille z basenem, teraz mam zgliszcza. I to moja wina, bo nie doceniałam tego co mam i myślałam, że tak będzie zawsze. Coś przegapiłam, zaniedbałam, nie spisała się tak, jak powinnam. Mąż wybrał sklecony domek, w którym był szczęśliwy beze mnie. W willi czegoś zabrakło, w baraku znalazł to, czego chciał. I tyle.
jacek-sychar

Re: Chcę się pozbierać po zdradzie. JUŻ!!!

Post autor: jacek-sychar »

Nie wiem dalej, co to jest WE a teraz doszło:
s zona pisze: 14 maja 2019, 13:57 ' torchons avec les serviettes "
i w dodatku niezgodne z regulaminem, bo nie po naszemu. :?
Chyba muszę wyjąć żółty kartonik. :roll:
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Chcę się pozbierać po zdradzie. JUŻ!!!

Post autor: s zona »

Limno ,
kiedys ks Pawlukiewicz mowil , ze Pan Bog chce nam zburzyc to nasze dotychczasowe zycie , zeby w tym miejscu dac nam co exstra . i byl podany taki przyklad , ze my sklecamy taki domek , jak w ogrodkach dzialkowych , " jeszcze jakas wanne przydzwigamy " a Pan Bog chce nam to zburzyc te nasze " duchowe prowizorki" i w to miejsce dac " ville z basenem " ..

A swoja droga , moze warto rozwazyc taki wyjazd z mezem na SM, wyjatkowo sa jeszcze miejsca w 2 osrodkach na najblizszy " piatek od 18 h do niedzieli 15 h wlacznie " ...to , tak bardziej patriotycznie ,
po polsku :) na zyczenie Jacka zamiast tego nieszczesnego 8-) WE
Al la pisze: 14 maja 2019, 14:00
Z własnego doświadczenia wiem, że zmiany nastąpią, gdy zadbasz o siebie, o własne potrzeby.
Wykorzystaj rady, które tu dostałaś, dobrze jest przegadać i przepłakać swoje doświadczenia z tymi, którzy mają podobne.
Problemu nie przykryjesz, on sam nie zniknie.
Zadbaj o siebie!
Zainwestuj w swoją przemianę: duchową, psychiczną, emocjonalną.
Pogody Ducha!
Amen :)
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Chcę się pozbierać po zdradzie. JUŻ!!!

Post autor: Nirwanna »

WEEKEND!!! :-D
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
SiSi
Posty: 346
Rejestracja: 06 sie 2018, 9:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Chcę się pozbierać po zdradzie. JUŻ!!!

Post autor: SiSi »

Linna pisze: 14 maja 2019, 14:28 Może tak być, tylko ja teraz widzę wszystko inaczej. Miałam wille z basenem, teraz mam zgliszcza. I to moja wina, bo nie doceniałam tego co mam i myślałam, że tak będzie zawsze.
Linna,
Oczywiście, że winę za kryzys ponosicie oboje i Ty i mąż.
Obyś tylko nie wpadła w pułapkę oskarżania się i brania całej winy na siebie. Mąż miał wiele możliwości, żeby w jakiś sposób próbować rozwiązywać Wasze problemy. On jednak zdradził Cię. I nie była to zdrada jednorazowa.
To już jego i tylko jego odpowiedzialność.
Nie próbuj łatwego usprawiedliwiania bo zapedzisz się w kozi róg.
Wiele macie do przepracowania. Każdy swoją część.
Pozdrawiam serdecznie
Ostatnio zmieniony 14 maja 2019, 17:42 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Poprawiono cytowanie
mgła
Posty: 90
Rejestracja: 21 lip 2017, 11:02
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Chcę się pozbierać po zdradzie. JUŻ!!!

Post autor: mgła »

Linna, to co było u mnie punktem zwrotnym w moim zdrowieniu to uznanie bezsilności.
W którymś momencie, po około dwóch latach zupełnej emocjonalnej rozwałki, kiedy tak bardzo chciałam przestać cierpieć, a cierpienie się nie kończyło.....i nie kończyło.......powiedziałam Bogu:
OK, jeśli tego chcesz to OK. Niech trwa do śmierci. Ogłaszam bezsilność wobec tego stanu. Nie jestem w stanie zatrzymać tej sinusoidy emocji, żalu, nadziei, złości, itd itd
Ogłaszam bezsilność. Niech tak będzie.
Usłyszałam też na rekolekcjach, że Jezus na krzyżu też się nie miotał, nie szarpał, nie chciał zejść z krzyża.
Znieruchomiał.
Ja też w swoim cierpieniu znieruchomiałam, żeby mniej bolało.
Ty jesteś zadaniowcem. Ty nawet nawrócić byś się chciała, bo takie sobie zadanie wymyśliłaś. A nawrócenie jest łaską! Choć owszem- Twoją decyzją.
Daj sobie przyzwolenie na to, co się dzieje z Tobą. Zrób krok do tyłu. Wycisz zadania i oczekiwania. Odpocznij. Obserwuj pomału siebie ale bądź dobra i wyrozumiała dla siebie- w sensie stawiania poprzeczki- że TERAZ ma przestać boleć.
Ja zaczęłam wtedy zdrowieć. Pozdro, będzie dobrze
Awatar użytkownika
Linna
Posty: 64
Rejestracja: 05 maja 2019, 20:16
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: Chcę się pozbierać po zdradzie. JUŻ!!!

Post autor: Linna »

Al la pisze: 14 maja 2019, 14:00 Wykorzystaj rady, które tu dostałaś, dobrze jest przegadać i przepłakać swoje doświadczenia z tymi, którzy mają podobne.
Nieustannie to czynię, szczególnie przepłakiwanie...
Dzięki za dobre słowa!
mgła pisze: 14 maja 2019, 20:56 Ty nawet nawrócić byś się chciała, bo takie sobie zadanie wymyśliłaś.
To nie tak. Ja jestem gotowa na taką zmianę, tylko brak mi pokory i cierpliwości. Bo boli. To nie zadanie, to nadzieja, że właśnie TO mnie uratuje. Sinusoida wykańcza. Czuje się jak w cudzym ciele, nie mogę znieść samej siebie w roli, jaka na mnie spadła.
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Chcę się pozbierać po zdradzie. JUŻ!!!

Post autor: JolantaElżbieta »

Linna pisze: 14 maja 2019, 22:39
Al la pisze: 14 maja 2019, 14:00 Wykorzystaj rady, które tu dostałaś, dobrze jest przegadać i przepłakać swoje doświadczenia z tymi, którzy mają podobne.
Nieustannie to czynię, szczególnie przepłakiwanie...
Dzięki za dobre słowa!
mgła pisze: 14 maja 2019, 20:56 Ty nawet nawrócić byś się chciała, bo takie sobie zadanie wymyśliłaś.
To nie tak. Ja jestem gotowa na taką zmianę, tylko brak mi pokory i cierpliwości. Bo boli. To nie zadanie, to nadzieja, że właśnie TO mnie uratuje. Sinusoida wykańcza. Czuje się jak w cudzym ciele, nie mogę znieść samej siebie w roli, jaka na mnie spadła.
Mnie pomogło poszukanie naukowej odpowiedzi na to co dzieje się w organizmie pod wpływem długotrwałego stresu. Nie mogłam znieść swoich wahań nastrojów, niepokoju, napadów paniki i momentów depresyjnych. Skupiłam się na ty jak z tym zawalczyć. Do tego codzienna modlitwa, rozmowy z życzliwymi duszyczkami przyniosły efekty - teraz jak zdarzają mi sie takie stany, to już wiem jak przez nie przejść i jest o wiele wiele wiele lepiej i lżej :-) W największych marzeniach nie sądziłam, że przeżyję to wszystko, co przeżyłam i nie zwariuję - a jednak! :-)
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Chcę się pozbierać po zdradzie. JUŻ!!!

Post autor: marylka »

Linna pisze: 14 maja 2019, 14:28
Miałam wille z basenem, teraz mam zgliszcza. I to moja wina, bo nie doceniałam tego co mam i myślałam, że tak będzie zawsze. Coś przegapiłam, zaniedbałam, nie spisała się tak, jak powinnam. Mąż wybrał sklecony domek, w którym był szczęśliwy beze mnie. W willi czegoś zabrakło, w baraku znalazł to, czego chciał. I tyle.
Nie do komca "to tyle" Linno
To dopiero początek jest

Ogromnie Ci wspolczuje emocji jakie Toba targaja bo ja przeżywalam to samo.
Wydajesz sie byc silna zaradna kobieta a takie zderzenia, gdzie praktycznie nie masz poczatkowo ruchu - sa najgorsze.

Doskonale Cie rozumiem. To czego dopuscil sie maż zdradzajac Ciebie i burząc to wszystko, co tyle lat wspolnie budowaliście.....i jeszcze w najgorszy i najperfidniejszy sposob.
Jesli ja opisywalam kiedys moj bol to było tak jakby mąż noż wbił mi w serce a potem jeszcze tym nożem kręcił
Dlatego tak bardzo mi przykro, że tak cierpisz

Wiesz....my jestesmy razem z mężem dzisiaj z powrotem.
Dwa lata zajeło nam przepracowanie tego wszystkiego.
Ja sie od niego wyprowadzilam bo nie moglam na niego patrzec. I bylam pewna, że w życiu do niego już nie wrocę
Mąż zacząl prace jako człowiek uzależniony

Ale ja też zaczelam prace nad soba. Pojechaam na rekolekcje o przebaczeniu nie dla niego - dla siebie. Bo nie moglam pracować, zajmowac sie dzieçmi, nie moglam oddychać!
I wiesz?
Tam po raz pierwszy uslyszalam że...nic nie musze!
Nie musze z nim być nie musze do niego wracać!
Do tej pory myślałam że skoro mamy sakrament to powinnam. A jeszcze dzieci. I czulam się jak zakleszczona.
A tu?
Nie muszę! Jestem wolna! Nie wszyscy są w stanie wrocić po zdradzie do małżonka i nikt tego od nas nie wymaga. Kochać można z daleka.
Natomiast przebaczyć....powinnam dla siebie. Nie przebaczajac dźwigasz plecak z kamieniami. To nieprzebaczenie przyciaga Cie do ziemi i nie daje ruchu. I...znowu! Wcale nie musisz JUŻ przebaczyć. Dzis wystarczy, że powiesz, że CHCESZ wybaczyć. Jeszcze nie jesteś gotowa dzisiaj wybaczyć ale chcesz. Jutro? Jutro bedziesz czuła czy jestes gotowa czy nie przebaczyć.

Weszlam w program 12 kroków. Tam przerobiasz całe swoje życie.
I wiesz...to najbardziej mnie przemieniło.
Zaczęłam widzieć siebie - jaka byłam. Jaka bylam w dzieciństwie - jak lęki wniosłam do małżeństwa, przypomniałam sobie o czystosci przedmałżeńskiej, o tym jaka bylam w zwiazku - też mam silna osobowość. U mnie nałóg meża powodował moj strach. Ten strach przeradzal sie w krzyk. Czesto ja decydowalam bez męża. Nie widzialam tego, że robilam cos źle. Wszystko w dobrej wierze. Widzialam że to ja bylam facetem w tym zwiazku - od finansow poczawszy na organizacji życia domowego skończywszy. Mąż też pracowal i też był w domu. A jakos ze mna wszyscy sie liczyli np dzieci bardziej. Sprawy łóżkowe - wszystko mi sie przypomniało. On nie potrafił sie komunikować. Nie potrafil i nie chcial sie uczyć a ja odpuscilam.
I znowu...nie chodzi o ocene jego czy mnie - tak było i to byly fakty

I....zdrada to jest tylko i wylacznie jego wina. I to jest bezdyskusyjne. Bo nawet jeśli mu było źle to miał caly wachlarz narzędzi chociażby rozmowę z żoną. A dal noge i nie tylko noge do kowalskiej.

Ale wiesz...jak widzisz, że też kryształem nie bylaś to już inaczej patrzysz na to wszystko...
Dlatego mowimy, że udzial w kryzysie małżenskim maja obydwoje małżonkowie. I warto ten udział swój dostrzec.

Inna sprawa - mąż. Bardzo cierpi też. Wiesz....Ty owszem..cierpisz. Ale to on dal plamę to on spaprał to wszystko nie dotrzymał słowa. Jak on wyglada przed soba? Jak może sobie w lustrze popatrzyc w oczy? Ty masz wsparcie czy tu czy w realu a on?
Najpierw musi powiedziec jak spaprał. Wstyd.
A dzieci? Ale wstyd przed dziećmi

A Ty przecież na dnie serca wiesz, że ta zdrada to nie jest caly Twoj maż.
To też chwile spedzone razem jakie? Napiszesz?
To też chwile kiedy Cie wspueral. Napiszesz co pamietasz?
Co u niego podziwiasz?
Za co bys chciala mu szczegolnie podziekować?


Wiesz....to sa bardzo ważne sprawy. Bo teraz to tylko jedno slowo cisnie Ci sie na usta - JUDASZ!
I masz racje

Ale to nie koniec
Jak pisalam - mi pomogła nie rzucac kamieniami w mojego meża świadomosć, że nie zdradzilam, ale byly dziedziny gdzie nieźle nawalilam
Oraz świadomosć, że znam meża. Że zdrada to nie wszystko. To nie cały on.
I....miłosierdzie
Bog od poczatku byl z nami chociaż ja na poczatku sie na Niego pogniewalam.
Ale On na szczeście sie nie pogniewał na to, że sie pogniewałam.
Podsylal ludzi uuuuuu wspanialych przyjaciół prawdziwych - tu z sycharu, ktorzy wiedza o mnie wszystko i...... i tak mnie lubią ;)
Podsylal kazania, rekolekcje, ksiażki. Słuchalaś ks. Dziewieckiego? Ks. Pawlukiewicza? O. Szustaka?
Polecam
A w szczególnosci dla Was - "przez śmiech do lepszego małżeństwa" obejrzyjcie z meżem. Gwaramtuje smiech i wiele cennych wskazowek dla Was obydwu.....
I Linna......bardzo Cie proszę - obejrzyj film CHATA
Ten film przemienil moje serce, zmienił patrzenie na męża...proszę...obejrzyj

Wszystko to sprawiło, że dzis jestesmy razem i szcześliwi jak nigdy dotąd. Zaczelismy od odnowienia naszej przysiegi, na ktorej dzieci byly świadkami a mąż założyl mi obraczke, która kiedyś zebrał w twarz. Pokochalam na nowo swoich rodzicow, pojednalam sie z meża rodzina......nowe życie, nowa ja!

Mogłam nie wracać. Moglam siedziec i zwijac sie z rozpaczy depresji i wściekłosci.
Wybrałam życie
Bez depresantów i innych leków

Chociaż niektorzy do dzis pukaja sie w czoło że z meżem jestem :lol:

Tobie też sie uda. Jestes silna babka.
Zacznij od świadomosci, że....jesteś wolna!!!!!!
Wszystko możesz!!!!!
I w tej wolnosci podejmuj decyzje

Chcesz wyjechać?
Potrzebujesz tego?
To czemu nie jedziesz?
Wnuk sie bez Ciebie nie urodzi?
Urodzi!
A Ty pojedziesz i przywieziesz prezent z podróży wnukowi.

Jeszcze jedno....ciężko pracujesz.....jestes pewna że chcesz tak pracowac?
Pytam bo ja po 12 krokach zmienilam podejscie i do pracy.
Nie jestem bankomatem
Mam teraz mniej pieniedzy wiecej czasu i spokoju i pooju.
To moj wybor.
Jak bede chciała wiecej popracować to bedę!
Dużo sily Ci życzę

A jakbyś chciała sie zapisać na 12 kroków i chcesz z sycharem - to zachecam i polecam. Przez internet dla pracujacych - idealnie. Masz w spisie tematów na ogólnym
nałóg
Posty: 3321
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Chcę się pozbierać po zdradzie. JUŻ!!!

Post autor: nałóg »

A ja może dołożę z filmów " Ognioodporny". Szczególnie te ostatnie sceny......
ODPOWIEDZ