Prośba o pomoc

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Justdb
Posty: 337
Rejestracja: 20 mar 2019, 7:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Życie po zdradzie

Post autor: Justdb »

Potrzebuje namiary na dobrego terapeuty malzenskiego. Podkarpacie Rzeszów, Mielec, Tarnobrzeg.
Justyna
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Życie po zdradzie

Post autor: Monti »

Ja słyszałem pozytywne opinie o Centrum Pomocy Rodzinie Przystań przy klasztorze oo. Dominikanów w Rzeszowie. Mają szeroką ofertę, m. in. terapię, mediacje, warsztaty. Poniżej link do strony:
http://cprprzystan.pl
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Justdb
Posty: 337
Rejestracja: 20 mar 2019, 7:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Życie po zdradzie

Post autor: Justdb »

Kochani ratujcie. Nachodzą mnie takie pomysły, żeby dopiec byłej kowalskiej męża, że sama się ich boję.
Justyna
Awatar użytkownika
Linna
Posty: 64
Rejestracja: 05 maja 2019, 20:16
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: Życie po zdradzie

Post autor: Linna »

Kochana, czytam, co przeszłaś i przechodzisz. Czytam powoli Wasze wpisy...To jest niewiarygodne ze najbliższa osoba potrafi wyrządzić taką krzywdę!
Mój mąż też chce odbudować małżeństwo. Mam to szczęscie, ze jego kowalska jest koło 50-tki i ciąża jej nie grozi... Pfff

Też miałam i mam dalej mysli, aby jej dopiec. Szeroki wachlarz pomysłów, łącznie z założeniem jej konta na stronie dla panów. Znam jej numer telefonu. ALe szybko mnie takie myśli opuściły. Co mnie powstrzymuje.
1. Nie będę się zniżac do poziomu kloaki.
2. Szkoda mojej drogocennej energii na tę k...owalską, muszę oszczędzać siły DLA SIEBIE.
3. To, co mnie wydaje się dokuczliwe, po niej może spłynąc jak woda po kaczce i wszystkie moje starania na nic.
4. A jak odkryje, ze to moja sprawka, to będzie triumfować, że jestem taka zdesperowana.
5. No i "Zło dobrem zwyciężaj". Na siłę życzę jej jak najlepiej, aby się uporządkowała, zakochała (moja kowalska jest rozwódką) i przestała myśleć o moim mężu.
6. Każę mężowi chodzić z uśmiechem na twarzy i tryskac miłościa małżeńską na odległość, nawet jak nie tryska (pokazał, ze umie świetnie kłamac, niech to wykorzysta), niech kowalską boli (widują się w firmie).
;)
Justdb
Posty: 337
Rejestracja: 20 mar 2019, 7:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Życie po zdradzie

Post autor: Justdb »

Kochani. Bardzo Wam dziękuję za wsparcie. Muszę się podzielić z wami pewnymi wydarzeniami. Tydzień temu było źle. Kolejny kryzys, ale nie o tym. Za waszą radą pojechaliśmy na weekendowe rekolekcje małżeńskie w Gródku nad Dunajcem, to była ostatnia deska ratunku dla naszego malżeństwa.I wszystko diametralnie się zmieniło. Tam spojrzeliśmy inaczej na nasze małżeństwo. Zaczęliśmy rozmawiać o uczuciach, o emocjach , o przebaczeniu. I nagle uświadomiliśmy sobie, że to co nas łączy to wielkie uczucie miłości. Że obydwoje przyczyniliśmy się do kryzysu, każde w inny sposób. Nie pielęgnowalismy łączącego nas uczucia. Oddalaliśmy się od siebie coraz bardziej. Dużo jest w tym mojej winy niestety:-( Nie doceniałam męża. Ignorowałam go, nie szanowałam i naśmiewałam się z niego. Nagle pod wpływem przebytych ze sobą rozmów uświadomilismy sobie, że chcemy od nowa budować nasze małżeństwo, ale oparte na dialogu, słuchaniu współmałżonka, wyrażaniu i akceptowaniu uczuć. Tam na tych rekolekcjach odnowiliśmy przysięgę małżeńska. Jesteśmy pełni nadziei, że z Bożą pomocą nam się uda. Ja jestem bardzo spokojna. Oddałam wszystko Panu Bogu. Dla mnie zdrada mojego męża nagle stała się nieistotną, jakby ktoś zabrał z moich ramion ten ciężar. Kowalska jest dla mnie nieszczesliwą, poranioną kobietą. I mogę jej tylko współczuć i modlić się za nią. Mąż mówi, że uświadomił sobie, że tak naprawdę kocha i kochał tylko mnie. Kowalska była zauroczeniem. I wiecie co, powiedział mi, że ilekroć podejmował decyzję, że odchodzi, tym jakaś wewnętrzna siła przyciągała go do mnie. Im dalej zapędzał się w swoich zamiarach ta siła była coraz mocniejsza. Powiedział, że to moc Sakramentu Małżeństwa tak działała. Chcemy iść za ciosem i zapisujemy się na kolejne rekolekcje małżeńskie. Dla mnie to prawdziwy cud i dziękuję Panu Jezusowi, że się tym wszystkim zajął. A Matce Bożej za wstawiennictwo. Amen
Justyna
jacek-sychar

Re: Życie po zdradzie

Post autor: jacek-sychar »

Chwała Panu!

A Wam życzę wytrwałości na drodze naprawiania swojego małżeństwa.
Awatar użytkownika
Linna
Posty: 64
Rejestracja: 05 maja 2019, 20:16
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: Życie po zdradzie

Post autor: Linna »

Kochana! Oby ten stan nigdy się nie zakończył! Trochę udzieliła mi się Twoja radość. Może mnie też się tak uda?
Ściskam mocno, wzruszyłam się, buziaki !!!!
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Życie po zdradzie

Post autor: Nirwanna »

Chwała Panu! :-D
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Blondynka55
Posty: 313
Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Życie po zdradzie

Post autor: Blondynka55 »

Chwała Panu!!!
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Życie po zdradzie

Post autor: marylka »

Chwala Panu!
Awatar użytkownika
Pijawka
Posty: 272
Rejestracja: 12 wrz 2018, 15:01
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Życie po zdradzie

Post autor: Pijawka »

Chwała Bogu!
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Życie po zdradzie

Post autor: s zona »

Bogu dzieki za jego dziela :D

ps Justb , prosze badz roztropna , bo zly tez nie spi .. odpuszcza , zeby zaatakowac . albo moze tylko mnie /nas tak dopadlo ..
Justdb
Posty: 337
Rejestracja: 20 mar 2019, 7:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Życie po zdradzie

Post autor: Justdb »

Wiem, że zły nie odpuszcza, moja historia jest tego dowodem. Ale wiem, również jaka jest siła modlitwy i moc przebaczenia. W końcu jak Bóg z nami to kto przeciwko nam? Proszę Was moi drodzy o modlitwę w intencji naszego małżeństwa.
Justyna
Koszmar
Posty: 97
Rejestracja: 28 maja 2019, 20:26
Płeć: Kobieta

Re: Życie po zdradzie

Post autor: Koszmar »

Dziękuję za to świadectwo. Twoje słowa o mocy Sakramentu uświadomiły mi co powstrzymało mnie od odejscia od męża 15 lat temu do innej miłości.Zostałam i mimo wielu kryzysów,wciąż tkwię w tym małżeństwie.
magdalenabs
Posty: 2
Rejestracja: 08 lis 2019, 22:34
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Życie po zdradzie

Post autor: magdalenabs »

Kochani dziękuję Wam za to co mogłam przeczytać na tym forum.
Mam bardzo podobną sytuację do Justdb. Mąż zaczął mnie zdradzać w grudniu 2018 r. W marcu, kiedy rzekomo miał służbowy wyjazd coś zaczęło mi "śmierdzieć" i sprawdziłam go. Okazało się, że mnie oszukuje, ale kiedy zapytałam co się dzieje opowiedział mi historyjkę, że 5 lat temu mnie zdradził i ma z tej zdrady dziecko. Zgotowałam mu piekło, zażądałam, aby przedstawił mi dziecko i nagle okazało się, że żadnego dziecka nie ma. Przygotował mi więc kolejną historię, że chciał mi zrobić na złość, bo byłam dla niego zła, niedobra, itd. Wiedziałam jednak, że coś się dzieje. Drążyłam więc dalej. Udało mi się odzyskać skasowane zdjęcia z jego telefonu i co tam znalazłam - zdjęcie w łóżku z jego kochanicą. Na początku się wypierał, znów próbował wymyślać jakieś historie, ale w końcu się przyznał - powiedział jednak, że to było tylko raz. W kwietniu udało mi się zdobyć nr telefonu do tej kobiety - porozmawiałyśmy chwilę, ale ona nie za wiele chciała powiedzieć. Cały czas powtarzała, że nie zrobi nic przeciwko niemu, że go bardzo kocha i, że mam wspaniałego męża, a i jeszcze, że muszę wiedzieć, że ona będzie na niego czekała, że rozwiodła się dla niego z mężem i że zrobiłaby wszystko, żeby być teraz z moim mężem, ale wie, że on ode mnie nie odejdzie. Dowiedziałam się jednak od niej, że romans trwa od grudnia 2018 r. Mąż twierdził, że wszystkie te spotkania odbywały się podczas jego wyjazdów służbowych, bo jego kochanka mieszka 700 km od naszego miasta. W lipcu mąż znów miał wyjazd w okolice jej zamieszkania - spanikowałam, zaczęłam znów sprawdzać wszystko i tak dotarłam do historii jego lokalizacji przez goglemaps i nagle okazało się, że mój mąż trzykrotnie jeździł do niej także naszym samochodem, podczas, gdy mnie oszukiwał, że ma w tym czasie wyjazdy z pracy. Zadzwoniłam do niego - powiedziałam, że to koniec, a on mi na to, że jestem kobietą jego życia, że beze mnie to wszystko nie ma sensu i, że mnie błaga, żebym mu wybaczyła. I ok - postanowiłam ratować nasze małżeństwo, chociaż cały czas coś nie dawało mi spokoju, bo jak ona taka zakochana, a nie szukała z nim w ogóle kontaktu - nie dzwoniła, nie pisała? Mąż deklarował mi wielką miłość, codziennie po 5 razy biczował się, jakim to jest gnojem, że mi to wszystko zrobił i, że jest taki szczęśliwy, że jest ze mną. Poprosiłam go, by do niej przy mnie zadzwonił i powiedział, że to co z nią zrobił to był wielki błąd, że kocha mnie i, że jej nie szanuje za to, że jako kobieta i matka nie powstrzymała tego szaleństwa. Długo się opierał, ale w końcu zadzwonił i co? Jego księżniczka była bardzo zdziwiona, że chce zerwać kontakt, pytała, czy on jest tego pewien, znów zaczęła powtarzać, że to dla niego się rozwiodła. No i znów mój niepokój sięgnął zenitu. Napisałam więc do niej sms-a - bardzo obraźliwego i prowokującego i udało mi się ją sprowokować. Dziewczyna po serii sms-ów nie wytrzymała i postanowiła się ze mną skontaktować. Wyśpiewała mi wszystko i tak okazało się, że mój mąż podczas lipcowego wyjazdu znów mnie z nią zdradził - dwukrotnie, ze dzwonił do niej przez ten cały czas z innego nr telefonu, że opowiadał jej o całym naszym życiu. Dodatkowo dziewczyna stwierdziła, że mój mąż jest ze mną dla pieniędzy. Po prostu koszmar! Cały czas mnie okłamywał patrząc mi prosto w oczy. Po tym wszystkim mój mąż stwierdził, że cieszy się, że to wszystko się wydało, bo nie wie, co mu odbiło w lipcu, a później kontaktował się z nią, bo się bał, ze o wszystkim mi powie. Cały czas powtarza, że ja i dzieci jesteśmy dla niego najważniejsi, że bez nas nie ma po co żyć. Ja powiedziała, że ze względu na dzieci postaram się jakoś z tym żyć, ale naprawdę jest mi ciężko, a każdy powrót do tego co nam zrobił kończy się tym, że mój mąż mówi, że nie może znieść tego jak cierpię i idzie się zabić. Więc ja go wtedy zatrzymuję, bo boję się, że naprawdę coś sobie zrobi. Przepraszam za ta przydługą opowieść, ale czuję, że mi lepiej. Czy ktoś mógłby mi podać namiary na jakąś dobrą terapię - najlepiej na terenie Dolnego Śląska - bo czuję, że jestem w jakiejś matni. Staram się chronić dzieci i nie pokazywać przed nimi, co się dzieje, ale one już zaczęły czuć, że coś w naszej rodzinie się psuje. Nie mam już na to siły. Jak można być tak zakłamanym i okrutnym dla własnej rodziny? Marylka Ty tak mądrze piszesz - doradź mi co zrobił Twój mąż, że się w końcu ogarnął. Mam wrażenie, że mój mąż naprawdę mnie kocha, ale albo tak go diabeł opętał, albo jest tak głupi, że nie kontroluje tego co robi. Nie wierzę już w żadne jego słowo, a naprawdę nie chcę zmarnować tej rodziny mimo tego wszystkiego, co nam zrobił.
ODPOWIEDZ