Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Melisa
Posty: 70
Rejestracja: 12 sty 2021, 21:54
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Melisa » 16 cze 2021, 6:49

Synowi swojemu nas polecaj...
Aniołom swoim każe cię pilnować, Gdziekolwiek stąpisz, którzy cię piastować Na ręku będą, abyś idąc drogą Na ostry krzemień nie ugodził nogą.
J.Kochanowski, Psałterz Dawidów

fiołek
Posty: 23
Rejestracja: 22 sty 2021, 10:14
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: fiołek » 16 cze 2021, 20:39

Swojemu Synowi nas oddawaj.AMEN

Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona » 17 cze 2021, 20:09

Dziękuję
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Ruta » 08 lip 2021, 11:14

Co u ciebie, uczciwazono? Pamiętam o tobie w modlitwie.

Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona » 16 lip 2021, 8:40

Witaj Ruto.
Dziękuję za pamięć. Tak wiele to daje, gdy wiem że ktoś o mnie pamięta.

Ogólnie jest mi bardzo ciężko. Maż sie standardowo do zdrad snie przyznaje i pokazuje że wszystko jest u niego ok i on jest ok. a ja sobie wymyślam choć dowody same mówią za siebie i jego zachowanie. Widać ewidentnie że bardzo mnie nie chce patrząc po jego zachowaniu mogłabym nawet powiedzieć że może ma też trochę nienawiści do mnie. Widać że mężowi chodzi tylko o nocleg w tym domu. Nie je razem z nami, robi sobie swoje jedzenie. Kiedy ma ochotę to kpiąco coś mi powie sporadycznie bo nadal się nie odzywa do mnie. Ja słysząc te jego kpiny mówię mu że nie życzę sobie takiego zachowania do mnie. I tym samym ucinam to jego zachowanie .Maż pokazuje jaki to jest silny wypoczęty stroi się. Ja staram się na sile ciągnąć do góry. Choć nie mam ochoty dbam o siebie ale w sercu dźwigam wielki ciężar. Staram sie szukac w małych rzeczach jakiś radości i oczywiście z bycia z dziećmi. Dużo sie modlę za nasze małżeństwo, męża i naszą rodzinę ale i dużo rozmawiam z Bogiem prosząc o sile i mądrość. Cały czas zastanawiam się jaki plan ma Pan Bóg wobec mnie i naszego małżeństwa.
Ostatnio mąż był chory temp. I miał jakiegoś wirusa ale szybko stanął na nogi. Potem od niego dostały dzieci i były na antybiotykach więc i było mi jeszcze ciężej bo chciałam by szybko wyzdrowiały a i więcej pracy przy nich doszło. Kolejno ja od nich dostałam i wtedy poczułam się tak bardzo sama i samotna. A miałam wrażenie że jeszcze mąż specjalnie" kłody" pod nogi mi rzucał. Bo czy jestem chora czy zdrowa i tak opieka nad dziećmi spoczywa na mnie. Ja przeszłam tego wirusa najciężej. Równocześnie rozbolał mnie ząb ósemka i musiałam w weekend szukać lekarza a że się nie znalazł dopiero w pn udało mi się go wyrwac i pozbyć bólu. Obecnie z choroba już lepiej. Takie sytuacje pokazują jak można mieszkać z mężem w jednym domu a być równocześnie samym i samotnym bez pomocy i wsparcia. Nawet w czasie choroby tak pomyślałam że pewnie by mąż wolał jakby mnie nie było już. Do dzieci zatrudnił by jakąś nianie.Staram sie by takie myśli nie zabierały mi głowy ale kiedy leżę płasko w chorobie w wysokiej temp z bólem to ciężko tak nie myśleć. Na szczęście mam rodziców i rodzeństwo które mi pomagało i wspierało.
Tak się zastanawiam co mojemu mężowi daje że tu mieszka?
Skoro tak mnie nie chce a woli inne to czemu mu zależy na noclegu w tym domu? przecież ma dość pieniędzy by gdzie indziej mieszkac

Wczoraj mąż kupił sobie zegarek i pokazywał dzieciom, chwalił się że za prawie 800zl . Dzieci go oglądały jak to dzieci. A ja pomyślałam sobie że przecież mógł dzieciom coś kupić za takie pieniądze a nie dla siebie na pokaz.
Takie to wszystko przykre ze władza i pieniądze, jego egoizm tak nim zawładnęły i dał się nim zawładnąć.
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...

Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Caliope » 16 lip 2021, 13:22

Witaj, twój mąż zamknął temat tej zdrady z przed 1,5 roku i ma prawo mieszkać z wami i też kupić sobie co zechce. Chodzisz już na terapię? poszłaś po pomoc? ja widzę, że u was nic się nie zmieniło, Ty się nie zmieniłaś.

Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona » 16 lip 2021, 18:24

"Stara" zdradę zamknął po pół roku ta co była 4 lata temu. A obecna trwa nadal i nic sobie z niej nie robi. Cały czas kłamie że nie zdradza. A jego romans kwitnie patrząc na fakty do których docieram.
Obecnie szukam pracy i kogoś do dzieci. Łatwo nie ma a i są wakacje więc też dzieci muszą mieć opiekę.......
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...

Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona » 16 lip 2021, 19:08

Ja mężowi nie bronie by sobie coś kupił ( nawet jakby pytał mnie o zdanie). Niestety w drugą stronę to nie działa . Ja i dzieci mamy wyliczoną kwote na potrzebne zakupy. Ale boje się tego że jakby mąż płacił nam alimenty to ta kwota mogła by być dużo niższa. Pytałam paru prawników. Jeszcze niedawno nie miałyśmy za co żyć jak już pisałam we wcześniejszych postach. Dzięki rodzinie mojej daliśmy radę. Wtedy co mąż wspólne konto zablokował jak się wyprowadzil. Kiedy wpuściłam męża do domu to mąż coś zaczął dawać. Ale kiedy czytam jak mąż mnie zdradza to żałuję że pozwoliłam mu wrócić. Wpuszczając męża wiedziałam że na pewno emocjonalnie mnie zdradza ale jak widać mąż działa zdradzając mnie na pełnych obrotach......
Niestety bez pracy i osoby do dzieci muszę w tym trwać....
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Ruta » 16 lip 2021, 21:51

Uczciwa zona pisze:
16 lip 2021, 19:08
Ja mężowi nie bronie by sobie coś kupił ( nawet jakby pytał mnie o zdanie). Niestety w drugą stronę to nie działa . Ja i dzieci mamy wyliczoną kwote na potrzebne zakupy. Ale boje się tego że jakby mąż płacił nam alimenty to ta kwota mogła by być dużo niższa. Pytałam paru prawników. Jeszcze niedawno nie miałyśmy za co żyć jak już pisałam we wcześniejszych postach. Dzięki rodzinie mojej daliśmy radę. Wtedy co mąż wspólne konto zablokował jak się wyprowadzil. Kiedy wpuściłam męża do domu to mąż coś zaczął dawać. Ale kiedy czytam jak mąż mnie zdradza to żałuję że pozwoliłam mu wrócić. Wpuszczając męża wiedziałam że na pewno emocjonalnie mnie zdradza ale jak widać mąż działa zdradzając mnie na pełnych obrotach......
Niestety bez pracy i osoby do dzieci muszę w tym trwać....
Uczciwa zono, trudna cała ta sytuacja. I łatwo w niej zacząć kręcić się w kółko. Jednak stosując te same metody, uzyskujemy zwykle te same efekty. Rozumiem to co napisałaś tak, że zrezygnowałaś z dochodzenia alimentów od męża. Nie oceniam, sama wiesz jakie rozwiązanie jest dla was w obecnej sytuacji najlepsze.
Ja sama wciąż w kwestii alimentów jestem w tym samym miejscu. Są zasądzone i są u komornika, który nic nie może ściągnąć. Następny krok to prokuratura. I wciąż na ten krok nie mogę się zdecydować. Więc i efekty mam te same. Mąż od czasu do czasu wpłaca jakieś kwoty. Nauczyłam się konsekwentnie mu o tym przypominać, więc poprawa jest, ale niewielka. Generalnie malutka, bo patrząc w prawdzie, to z miesiąca na miesiąc przyrasta męża dług. Finansowo jestem zdana na siebie. I nie zawsze sobie radzę. Szczególnie teraz, po utracie stałej pracy. Robię się coraz bardziej zmęczona i zakręcona... Ostatnio nawet sobie jeden dzień do tygodnia dodałam w gratisie, dopiero koło południa dowiedziałam się, że jest piątek, a nie czwartek :lol:

Widzę jednak, że masz plan. Chcesz podjąć pracę i znaleźć opiekę do dzieci. To już zupełnie nowy element w tej układance. Natomiast mam jedną sugestię - warto zamienić "muszę" na "chcę". Gdy czuję, że coś "muszę", czuję się od razu schwytana w pułapkę. Chcę pozostać w tej sytuacji, ale też chcę pracowac nad tym by ją zmienić. I już ciężar tego przymusu schodzi z pleców.

Jutro wybieram się do Świętego Józefa. Zaniosę i twoją sprawę poszukiwania pracy, całkiem niezły pakiet poszukujących pracy lub bardziej dochodej pracy mi się uzbierał. Mam nadzieję, że moja modlitwa będzie dla Świętego Józefa miła i nas wszystkich wesprze.

Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Caliope » 16 lip 2021, 23:20

Uczciwa zona pisze:
16 lip 2021, 19:08
Ja mężowi nie bronie by sobie coś kupił ( nawet jakby pytał mnie o zdanie). Niestety w drugą stronę to nie działa . Ja i dzieci mamy wyliczoną kwote na potrzebne zakupy. Ale boje się tego że jakby mąż płacił nam alimenty to ta kwota mogła by być dużo niższa. Pytałam paru prawników. Jeszcze niedawno nie miałyśmy za co żyć jak już pisałam we wcześniejszych postach. Dzięki rodzinie mojej daliśmy radę. Wtedy co mąż wspólne konto zablokował jak się wyprowadzil. Kiedy wpuściłam męża do domu to mąż coś zaczął dawać. Ale kiedy czytam jak mąż mnie zdradza to żałuję że pozwoliłam mu wrócić. Wpuszczając męża wiedziałam że na pewno emocjonalnie mnie zdradza ale jak widać mąż działa zdradzając mnie na pełnych obrotach......
Niestety bez pracy i osoby do dzieci muszę w tym trwać....
A skąd wiesz, że teraz zdradza? jakieś sms, emaile? Jeśli masz dowody, to trzeba mężowi zakomunikować że mówi nieprawdę.

Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona » 17 lip 2021, 7:54

Ruta pisze:
16 lip 2021, 21:51
Uczciwa zona pisze:
16 lip 2021, 19:08
Ja mężowi nie bronie by sobie coś kupił ( nawet jakby pytał mnie o zdanie). Niestety w drugą stronę to nie działa . Ja i dzieci mamy wyliczoną kwote na potrzebne zakupy. Ale boje się tego że jakby mąż płacił nam alimenty to ta kwota mogła by być dużo niższa. Pytałam paru prawników. Jeszcze niedawno nie miałyśmy za co żyć jak już pisałam we wcześniejszych postach. Dzięki rodzinie mojej daliśmy radę. Wtedy co mąż wspólne konto zablokował jak się wyprowadzil. Kiedy wpuściłam męża do domu to mąż coś zaczął dawać. Ale kiedy czytam jak mąż mnie zdradza to żałuję że pozwoliłam mu wrócić. Wpuszczając męża wiedziałam że na pewno emocjonalnie mnie zdradza ale jak widać mąż działa zdradzając mnie na pełnych obrotach......
Niestety bez pracy i osoby do dzieci muszę w tym trwać....
Uczciwa zono, trudna cała ta sytuacja. I łatwo w niej zacząć kręcić się w kółko. Jednak stosując te same metody, uzyskujemy zwykle te same efekty. Rozumiem to co napisałaś tak, że zrezygnowałaś z dochodzenia alimentów od męża. Nie oceniam, sama wiesz jakie rozwiązanie jest dla was w obecnej sytuacji najlepsze.
Ja sama wciąż w kwestii alimentów jestem w tym samym miejscu. Są zasądzone i są u komornika, który nic nie może ściągnąć. Następny krok to prokuratura. I wciąż na ten krok nie mogę się zdecydować. Więc i efekty mam te same. Mąż od czasu do czasu wpłaca jakieś kwoty. Nauczyłam się konsekwentnie mu o tym przypominać, więc poprawa jest, ale niewielka. Generalnie malutka, bo patrząc w prawdzie, to z miesiąca na miesiąc przyrasta męża dług. Finansowo jestem zdana na siebie. I nie zawsze sobie radzę. Szczególnie teraz, po utracie stałej pracy. Robię się coraz bardziej zmęczona i zakręcona... Ostatnio nawet sobie jeden dzień do tygodnia dodałam w gratisie, dopiero koło południa dowiedziałam się, że jest piątek, a nie czwartek :lol:

Widzę jednak, że masz plan. Chcesz podjąć pracę i znaleźć opiekę do dzieci. To już zupełnie nowy element w tej układance. Natomiast mam jedną sugestię - warto zamienić "muszę" na "chcę". Gdy czuję, że coś "muszę", czuję się od razu schwytana w pułapkę. Chcę pozostać w tej sytuacji, ale też chcę pracowac nad tym by ją zmienić. I już ciężar tego przymusu schodzi z pleców.

Jutro wybieram się do Świętego Józefa. Zaniosę i twoją sprawę poszukiwania pracy, całkiem niezły pakiet poszukujących pracy lub bardziej dochodej pracy mi się uzbierał. Mam nadzieję, że moja modlitwa będzie dla Świętego Józefa miła i nas wszystkich wesprze.
Dziękuję Ruto.
Tak ja bardzo chce iść do pracy by być niezależna finansowo, chce iść do ludzi by wyrwać się z presji jaką czuję (nie tylko finansowej ale i psychicznej jaką czuję, gdy mąż jest w domu). Chce iść do ludzi.
Gdy zaczęłam jeździć na Sychar poczułam taką dodatkową sile wiedząc że:
- nie tylko ja mam takie problemy i zmartwienia
- że są cudowni ludzie na których mogę liczyć choćby jak dla mnie w czymś co dla mnie bardzo ważne - na rozmowę
- że oni tak jak ja modlą się, wierzą i oddają to Bogu

Czuję że po każdym spotkaniu mogę góry przenosić choć do kolejnego spotkania to słabnie to i tak wiele mi to daje i czekam na następne.

Zauważyłam że jak mąż jest w pracy to ja jestem bardziej wyluzowana, radosniejsza a jak mąż wchodzi do domu czuję się taka spięta. To że mąż dba o to bym się tak czuła to jedno a to że ja nie mogę poradzić sobie żeby się swobodnie czuć to drugie. Jak mąż wchodzi do domu czuję jakby wchodził "pan i władca" wszystkiego, któremu nic nie powiesz i którego wiesz że nic nie ruszy. On jest wyluzowany, swobodny robi co chce i na co ma ochotę, wypoczęty a ja takie piórko na wietrze zależne od niego i 100 procentowo odpowiedzialne za choć nasze to moje kochane dzieci.
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...

Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona » 17 lip 2021, 8:07

Caliope pisze:
16 lip 2021, 23:20
Uczciwa zona pisze:
16 lip 2021, 19:08
Ja mężowi nie bronie by sobie coś kupił ( nawet jakby pytał mnie o zdanie). Niestety w drugą stronę to nie działa . Ja i dzieci mamy wyliczoną kwote na potrzebne zakupy. Ale boje się tego że jakby mąż płacił nam alimenty to ta kwota mogła by być dużo niższa. Pytałam paru prawników. Jeszcze niedawno nie miałyśmy za co żyć jak już pisałam we wcześniejszych postach. Dzięki rodzinie mojej daliśmy radę. Wtedy co mąż wspólne konto zablokował jak się wyprowadzil. Kiedy wpuściłam męża do domu to mąż coś zaczął dawać. Ale kiedy czytam jak mąż mnie zdradza to żałuję że pozwoliłam mu wrócić. Wpuszczając męża wiedziałam że na pewno emocjonalnie mnie zdradza ale jak widać mąż działa zdradzając mnie na pełnych obrotach......
Niestety bez pracy i osoby do dzieci muszę w tym trwać....
A skąd wiesz, że teraz zdradza? jakieś sms, emaile? Jeśli masz dowody, to trzeba mężowi zakomunikować że mówi nieprawdę.
Już mężowi zakomunikowałam to się wyparł. Tak mam dowody w tym co piszą. Najgorsze jest to że to też kolejna mężatka i jak on twierdzi bardzo wierząca. I jest to osoba najbliższej szefa. Tak się zastanawiam jak jej w małżeństwie się układa i po co to robi skoro też ma męża i dzieci . Ta jego pierwsza kochanka traktowała swojego męża tylko jak dochód a ta? I to są chyba pytania bez odpowiedzi.....

Pamiętam jak męża o ta pierwsza pytałam gdzie mieszka itd. a jeszcze nie wiedziałam że mnie zdradza tylko czułam że to ona to na pytania o niej mówił tylko nie wiem i był taki podenerwowany ostatnio jak go zapytałam czy mnie zdradza to jak się nie odzywa do mnie krzyczał po mnie wściekły że mnie nie zdradza i widać było że kłamie i że mu się nie podoba że coś wiem o nich..... A wiem więcej niż on myśli....
Czuć że mój mąż jest tak bardzo zniewolony przez zło modlę się tymi modlitwami co mi przesłała Ruta, rano i wieczorem by go wyrwac od zła i by sam zapragnął się od niego wyrwać inaczej nie pójdzie do przodu.
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Ruta » 18 lip 2021, 23:00

Uczciwa zono,
wiem, że to trudne, ale dla samej siebie lepiej zostawić rozważania o kowalskiej. Od mądrych kobiet w porę dowiedziałam się, że najlepsze co mogę dla siebie zrobić, to nie wpuszczać kowalskiej do swojej głowy i trzymać ją jak najdalej od swojego życia. I jestem im za to bardzo wdzięczna. To wymaga trochę dyscypilny wewnętrznej, przekierowywania uwagi, gdy pojawiają się "myśli". Pomaga różaniec. Przez jakiś czas wybijało mi jeszcze w snach. Ale z czasem ta dyscyplina przynosi efekty i kowalska znika z głowy na dobre. Ku pożytkowi wszystkich.

Odejście od takich myśli pomaga też przekierować swoje siły i uwagę gdzie indziej. Masz pomysł z podjęciem pracy. To wymaga sporo wysiłku, i ogromnej logistyki, szczególnie, gdy są dzieci - bo życie całej rodziny ulega zmianie. Do tego jeszcze kwestia ubrań, makijażu do pracy. Jest o czym myśleć i czym się zajmować.

Lista Zerty też bardzo pomaga mniej uwagi poświęcać mężowi, a więcej sobie.

Jest też jeszcze jedna rzecz - trudna, ale ważna w naprawie relacji. Przyjrzenie się sobie i swojemu wkładowi w kryzys małżeński. I podjęcie pracy nad sobą. To także zabiera mnóstwo czasu i sił. Mi zabiera tyle, że nie mam już czasu zajmować się meżem.

Nie chodzi o to, by wziąć na siebie "winę". Ale by spojrzeć na siebie i zobaczyć, co ja tam mogę poprawić, czym w moim zachowaniu mój mąz mógł czuć się zraniony, odrzucony, skrytykowany. Mój mąż z różnym natężeniem pił, brał narkotyki, był uzależniony od pornografii i mnie zdradzał. Co bardzo destablizowało nasze życie, bo wiązało się z agresją, niszczeniem bliskości między nami, także naszej intymności. Zwłaszcza, że mój mąż ukrywał swoje problemy i by odwrócić moją uwagę, za wiele swoich zachowań obwiniał mnie. I mogłabym już teraz do końca życia tkwić w poczuciu, że po łajdacku ten mój mąż postępował. No ale to nigdzie nie prowadzi: mój mąż ładak, a ja biedna. No i co dalej...
Zobaczenie, czym ja przyczyniałam się do kryzysu pomaga z niego wyjść. Bo pracę nad wyjściem z kryzysu możemy wykonać po swojej stronie. Ale to z kolei ma szansę wpłynąć na drugą osobę, zmotywować do zmian. No i jesteśmy z naszymi mężami jednością, więc jak my idziemy do góry, to oni też, czy chcą czy nie. Jak my się nawracamy, zmieniamy, nie pozostaje to bez wpływu na mężów.

Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona » 21 lip 2021, 20:05

Ruto, staram się pracować nad sobą najlepiej jak potrafię choć łatwo nie ma. Mąż widząc że się zmieniam, stosuje różne metody by mnie wytrącić z równowagi. Ostatnio już nic po sobie nie odnosi i wszystkie brudy zostawia nawet jak cały dzień z dziećmi jestem poza domem. Przed TV i telefonem siedzi odkąd przychodzi z pracy. Ja ćwiczę tym samym pokorę, stoicki spokój i staram się wykorzystywać swoje siły na to co nacenniejsze i najważniejsze inaczej bym tych obowiązków nie przerobiła. Nadal nie mogę się pogodzić z sytuacją w której jestem...... Czekam u nas na spotkanie sycharu, bo czuję się samotna....rodzina i rodzeństwo to nie to samo...co powinna być najbliższa mi osoba -maz.
Dziś zabrałam dzieci na adorację do kościoła, trochę im się nudziło ale wyszły zadowolone . Ja natomiast silniejsza i spokojniejsza. Wiem że teraz dzieciom nudzi sie w kościele ale chcę u nich zakorzenić że nie są same i że zawsze do Niego (Jezusa) mogą się zwrócić i czerpać siłę u Źròdła....

Jak zostawię sporadycznie dzieci z mężem w domu to dostaje za chwilę smsa: czekam na auto... A jak przyjeżdżam to auta nie bierze...

Ostatnio miałam taką sytuację że coś dzieci mówiły ja się uśmiechnęłam a mąż mi powiedział "zobaczymy jak długo będziesz się śmiać"- widać że go to denerwowało. Raczej bywam poważna, przejęta, zamyślona a tu zobaczył że uśmiecham się do dzieci i go to bodlo.
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...

J&J
Posty: 113
Rejestracja: 31 mar 2020, 23:27
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: J&J » 21 lip 2021, 23:46

Pewnie mąż zauważył zmianę i ze mie reagujesz jak zawsze! No jak to? To ja jej odcinam a ona się uśmiecha !? Wytracasz męża z równowagi i sprawiasz ze teraz on jie wie jak się zachować i czego się PO TOBIE spodziewać ….
Uczciwa Zono trzymam kciuki w modlitwie złożone za Ciebie!

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości