Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Caliope » 13 cze 2021, 0:05

To dobry znak, że nie ma czasu. Nie pytaj, bo to odniesie odwrotny skutek, a taki, że mąż stanie się przytłoczony i odejdzie. U mnie tak było i już był słowny podział majątku i kto będzie składał pozew rozwodowy. Dałam mężowi przestrzeń choć tak bolało jak Ciebie teraz, nie istniałam.Zajęłam się sobą, nie wracałam do tematu, polubiłam bardzo siedzieć sama ze sobą i jakoś to ciągnę. Korzystaj z listy Zerty, tam masz wskazówki.

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13300
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Nirwanna » 13 cze 2021, 9:24

Uczciwa żono, dziewczyny bardzo dobrze wskazują. Lista zerty:
viewtopic.php?f=13&t=587#p16697

Na szybko policzyłam, jakieś 2/3 punktów zaczyna się od słowa "nie".
Na moje rozumienie oznacza to, że 2/3 aktywności, które pchają Ci się na myśl, jako najlepsze/najskuteczniejsze/konieczne - są zbędne, a czasem wręcz niszczące. Lista zerty przestrzega przed nadaktywnością, za to zaprasza do mądrej bezczynności.
Tak, jest to ciężkie.

Jednak niewykluczone. że Bóg dopuścił Wam do kryzysu, bo chce uleczyć Was oboje. Ciebie z nadaktywności, nadodpowiedzialności i "mamusiowania", męża z nieodpowiedzialności i postawy Piotrusia Pana. Możesz zacząć z Bogiem współpracować, możesz dalej rozmontowywać małżeństwo własnymi rękami (słowami/decyzjami), wybór jest Twój.
Wybór ratowania małżeństwa po Bożemu oznacza zgodę, że będzie nie po mojemu, że "po mojemu" i po ludzku będzie się sypać, że się rozwali, a ja mam się zgodzić na to, że się rozwala. Mam się bezczynnie przyglądać, jak Bóg demontuje moje zamki z piasku. Spokojnie, wiara pozwala ufać, że On nie zdemontuje tego, co jest dobre, co jest Boże.

Do takiego krzyża Bóg teraz zaprasza. Będzie ciężko i będzie bolało, jednak dopóki teraz się szarpiesz, boli dużo więcej, zaś przyjęcie krzyża z akceptacją oznacza, że " moje brzemię jest słodkie, a moje jarzmo lekkie" (Mt 11, 30). Niesienie takiego krzyża, to jest to działanie zgodne z wolą Bożą, a nie ludzką.


I jeszcze jedna rzecz:
Uczciwa zona pisze:
12 cze 2021, 15:59
Jak myslicie jak maz juz prawie pol roku sie do mnie nie odzywa, traktuje mnie jak powietrze, nie interesuje go gdzie wychodzę co robię czy ja wogole powinnam sie do niego odzywac?
Mowie nie duzo ale tak sie zastanawiam czy nadal mowic czy lepiej nic nie mowic i bedzie lepszy skutek? Jak myslicie?
Dość regularnie zadajesz na forum pytania o pewne szczegółowe rozwiązania dotyczące Waszej relacji. Mówiąc wprost - prosisz o rady. My tu z definicji nie dajemy rad, za to obficie dzielimy się doświadczeniem. Tak działa bardzo wiele grup wsparcia, bo to jeden z najlepszych sposobów, aby człowiek przestał gmerać po ludzku, za to zaczął rozeznawać z towarzyszeniem łaski Ducha Świętego.
Inaczej mówiąc - to jest zaproszenie do aktywności, tylko innej niż ta o, o której pisałam wyżej. To jest zaproszenie do aktywności duchowej innej niż Twoja dotychczasowa. To jest zaproszenie do coraz głębszej odpowiedzialności.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II

Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona » 13 cze 2021, 14:40

Nirwano
Tak ja jeszcze sie "szarpie" bardziej wewnetrznie niz zewnetrznie. Caly czas pracuje nad moją nadaktywnoscia, mamusiowaniem do ktorej siebie i meza przyzwyczailam. A moj temperament, zaradnosc mi w tym nie pomagają

Twoje slowa teraz bardzo mi pomogly.

"Do takiego krzyża Bóg teraz zaprasza. Będzie ciężko i będzie bolało, jednak dopóki teraz się szarpiesz, boli dużo więcej, zaś przyjęcie krzyża z akceptacją oznacza, że " moje brzemię jest słodkie, a moje jarzmo lekkie" (Mt 11, 30). Niesienie takiego krzyża, to jest to działanie zgodne z wolą Bożą, a nie ludzką".

Bog chce bym przyjela jego wolę, cierpienie ale tez chce jak to mowia "modl sie i dzialaj" nie badz bezczynny. Czytam Listę Zerty codziennie by nie popelnic kolejnych błedow.
Ale jak nie przegapic momentu w ktorym to ja powinnam zrobic jakis mądry ruch? ( procz modlitwy, relacji z Bogiem, pracy nad sobą).Skad bede wiedziec ze to akurat ten moment? Np. Na rozmowę z mezem? Na wyjasnieniu sobie wielu spraw? Na poznaniu tego co on mysli?
A moze to maz powinien chciec i zainicjowac tą rozmowe?
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13300
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Nirwanna » 13 cze 2021, 16:21

Uczciwa zona pisze:
13 cze 2021, 14:40
Bog chce bym przyjela jego wolę, cierpienie ale tez chce jak to mowia "modl sie i dzialaj" nie badz bezczynny. Czytam Listę Zerty codziennie by nie popelnic kolejnych błedow.
Tu są dwie kwestie. Ignacjańskie "módl się jakby wszystko zależało od Boga, a działaj jakby wszystko zależało od Ciebie" jest bardzo kompatybilne z 12Krokową Modlitwą o Pogodę Ducha.

Boże, użycz mi pogody ducha,
abym godził się z tym czego nie mogę zmienić,
odwagi, abym zmieniał to co mogę zmienić,
i mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.

Oznacza to, że mam zagłębić się z wiedzę zgodną z Prawdą - co jest moim działaniem, a co nie jest, budować i pogłębiać w tym temacie swoją świadomość, aby mieć tę wiedzę zawsze z tyłu głowy, na bieżąco weryfikować swoje przekonania co do ich prawdziwości, a w sytuacjach wątpliwych - prosić o Bożą Mądrość i otwierać się na nią. Mając świadomość, że prosić i otwierać się - to dwie różne postawy, potrafiące się na bazie ludzkiej pychy wykluczać.

Oznacza to też zgodę, że jestem w procesie, co oznacza, że popełniam wciąż błędy. I będę je popełniać. Chęć do niepopełniania błędów może zaprowadzić w rejony perfekcjonizmu i pychy, dlatego tę zgodę na błędy warto w sobie mieć. Dlatego Bóg dopuszcza mi błędy, aby utrzymać we mnie postawę pokory. Bo błędy elegancko przebijają balonik z moim "ego".
Jednocześnie błędy służą temu, aby z nich wyciągać wnioski, służą ku wypracowaniu postawy, aby ich jednak starać się nie popełniać, popełniać coraz mniej, i coraz mniej rażące, krzywdzące, rujnujące. By wzrastać ku świętości.

"Działaj" - czyli wchodź w doświadczenie i zmienianie tego, co możesz zmienić, i "módl się" - aby przyjąć to co jest nie do zmiany przeze mnie, i przyjąć siebie samego/ą z błędami, ich konsekwencjami, i aby Dobry Ojciec pomógł w ogarnianiu tych konsekwencji i wychodzeniu z błędów.



Uczciwa zona pisze:
13 cze 2021, 14:40
Ale jak nie przegapic momentu w ktorym to ja powinnam zrobic jakis mądry ruch? ( procz modlitwy, relacji z Bogiem, pracy nad sobą).Skad bede wiedziec ze to akurat ten moment? Np. Na rozmowę z mezem? Na wyjasnieniu sobie wielu spraw? Na poznaniu tego co on mysli?
A moze to maz powinien chciec i zainicjowac tą rozmowe?
Nie wiem, jak ma być u Ciebie. Powiem, jak to u mnie działa.
Pierwsze i podstawowe to decyzja. Taka fundamentalna, która wybrzmiała ileś lat temu w przysiędze małżeńskiej - że decyduję się kochać męża i być mu wierną. Tę decyzję warto powtarzać wewnątrz siebie tyle razy, ile potrzeba. W najostrzejszym kryzysie - nawet kilkadziesiąt razy dziennie.

A potem na bazie tej decyzji - to, co już wyżej napisałam. Prosić o Boże łaski na mocy sakramentu małżeństwa i otwierać się na nie, nie zaniedbując działania:
- dbać o życie sakramentami,
- dbać o swoją wiarę, też o to, aby była zgodna z rozumem (por. papieska enkcyklika "Fides et ratio"),
- nie zaniedbywać modlitwy, coraz głębszej tj. zdać się na prowadzenie Ducha Świętego, nie tylko aby było "jak zawsze" i "po mojemu", ale zdać się na to gdzie On poprowadzi (czasem do ogołocenia i krzyża, modlitwa nie zawsze będzie słodka),
- czytać Słowo Boże,
- czytać wspierające książki i słuchać wspierających konferencji,
- weryfikować usłyszane treści,
- zderzać je z własnym myśleniem i postępowaniem,
- naprawiać błędy i rozwijać talenty,
- korzystać ze wsparcia wspólnoty i mądrych przyjaciół, tych co nie narzucają rozwiązań, a zapraszają do myślenia, i wspierają dając wędkę, a nie rybę.

Sporo działania mojego ;-) i Bóg przez te wszystkie punkty potrafi przemawiać :-)

Gdy tym czas wypełnię, to takie kwestie jak: "mówić do męża?", "czekać aż on się odezwie?", "co powiedzieć?", "co okazać?" - stają się oczywiste a odpowiedzi pojawiają się niemal automatycznie, bo to Duch Święty przez pewne natchnienia, ale też przez rozum - pokazuje ogólny kierunek, a ja mam w wolności odpowiedzieć "ok, wchodzę w to", lub "nie, nie jestem na to gotowa".

W tej pracy duchowej istotne jest, aby właśnie usłyszeć Jego natchnienia, by znaleźć taki sposób na wyciszenie swojego ego, aby On miał szansę być usłyszany. Każdy opracowuje swój sposób, najlepszy dla siebie. Ja to wyciszenie rozpoznaję po takiej mojej wewnętrznej postawie, predyspozycji - jeśli jest tam bardziej "muszę", to tam jest dużo mojego "ja" czyli pewnych zniewoleń, oraz decydowania i działania po ludzku, natomiast gdy jest tam bardziej "chcę, wybieram", to jest tam bardzo dużo wolności od Boga pochodzącej, w której mogę usłyszeć Jego zaproszenia i w duchu wolności odpowiedzieć "tak, wybieram Boży pomysł". Mogę, nie muszę. Przy czym - uwaga! - ja rozpoznaję Boże zaproszenie po tym, że to nigdy nie jest jakieś szczegółowe rozwiązanie. Szczegółowe rozwiązania On zostawia moim talentom i mojemu bieżącemu rozeznawaniu. Mojemu rozumowi, intuicji, mojemu szczególnemu charyzmatowi - po to mi je dał. Abym używała.
Mogę usłyszeć - "okaż większą otwartość" albo "postaw granice", ale dopiero w trakcie dziania się zdarzenia dostrajam do tego zdarzenia poszczególne słowa i gesty. Bazując na fundamencie, czyli decyzji, o której pisałam wyżej.

Brzmi skomplikowanie, zwłaszcza na początku, ale to piękna Droga :-) Taki Boży ultramaraton :-)
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II

Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Caliope » 13 cze 2021, 18:54

Tak najlepiej jakby to zrobił mąż, to potrwa, ale według moich doświadczeń był i i jest warto korzystać z listy Zerty. Choć też widzę, że mój mąż nie będzie ze mną o tym rozmawiał, a będzie okazywał czynami, a ja będę w końcu na tyle gotowa by zrobić kolejny krok, kiedy czas pokaże.

Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona » 13 cze 2021, 21:21

Nirwano, Caliope
Dziekuję.
Wszystko to takie trudne - dokladnie ultramaraton.
Modle sie do Ducha Świętego i wierze ze mnie poprowadzi, da mi madrosc, jasnosc umyslu, silę ale i pomoze zabrac odemnie to co mu sie nie podobalo.
Obecnie bardzo pracuje nad moim wyciszeniem, emocjonalnoscią, spokojem serca. Mam tez wrazenie ze jak ta praca jest juz na jakims poziomie i maz to dostrzega to wtedy zachowanie meza jest skierowane dosc mocno na tym bym spadla do etapu nizej. (Jakby go to denerwowalo, albo mnie sprawdza ile wytrzymam)
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...

Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona » 14 cze 2021, 12:31

Proszę Was o modlitwe by Bog dal mi silę.....
Dzis znalazlam wiele dowodow zdrady i sa one jednoznaczne....
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13300
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Nirwanna » 14 cze 2021, 14:56

Pod Twoją obronę...
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II

Bławatek
Posty: 1611
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Bławatek » 14 cze 2021, 15:33

... uciekamy się Święta Boża Rodzicielko...

Naiwna
Posty: 3
Rejestracja: 10 cze 2019, 11:06
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Naiwna » 14 cze 2021, 18:57

...naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych...

Lawendowa
Posty: 7650
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Lawendowa » 14 cze 2021, 21:28

...ale od wszelakich złych przygód, racz nas zawsze wybawiać...
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."

Al la
Posty: 2654
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Al la » 14 cze 2021, 22:19

Panno Chwalebna i Błogosławiona...
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa

s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: s zona » 15 cze 2021, 6:11

...O Pani nasza,Orędowniczko nasza...

Blondynka55
Posty: 313
Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Blondynka55 » 15 cze 2021, 18:47

...Pośredniczko Nasza, Pocieszycielko Nasza.....

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Ruta » 15 cze 2021, 20:14

...Z Synem swoim nas pojednaj...

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości