Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona »

Czy mozna zyc w domu w taki sposob?
Odkad maz sie wyprowadzil minely 3 tygodnie.
Mam wrazenie ze chce tylko dach nad glową. Chce wracac ale malzenstwa nie chce odbudowywac to po co chce wracac? Na to pytanie odpowiada do dzieci. Jesli my sie miedzy sobą nie dogadamy to w tym domu bedzie samo pieklo. A przez te 3 tyg. Byla taka cisza, harmonia w domu. Maz bedzie rzadzil wszystkim i robil co uwaza za stosowne, nadal zly przyklad bedzie dawał i do mnie sie nie odzywal lub krzyczał po mnie. Jestem miedzy mlotem a kowadlem. Ale w tych smsach to maz mnie nic nie szanuje. To jak mnie ma szanowac na zywo. Na dodatek zarzadal jakiegos pokoju dla niego a my mamy tylko 3 pokoje i salon a on w salonie spac nie bedzie. Corki mają swoje pokoje my mielismy wspolny.
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...
Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona »

Pomozcie proszę. Rozum mowi mi nie zgadzaj sie to nie ten czas, maz ma za duzo agresji i braku szacunku a serce mowi zgodz się. Zawsze u mnie rozum bierze gorę i pewnie tym razem tez wezmie ale czy dobrze zrobię?
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...
Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona »

Proszę tez o modlitwe.

Święty Michale Archaniele!
Wspomagaj mnie w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła.Amen.

JEZU PROSZĘ NIE ZWLEKAJ, JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ...PROSIMY...
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...
Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona »

Dzis prosilam na Mszy ŚW. Ducha Świętego o mądrosc by przyszedł do mnie do mojego domu by milosc zagoscila a tu taka trudna decyzja.

Kazdą Komunie Świętą ofiaruję za meza o łaskę nawrocenia dla niego....

Dzieci nadal boją się meza.
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Caliope »

Pisałaś mężowi, że dzieci czują się niekomfortowo w takiej sytuacji? niech zdecyduje, czy chce wrócić na innych zasadach, bez napięć. Twoje dobro i dzieci jest teraz najważniejsze.
Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona »

Caliope pisze: 23 maja 2021, 20:40 Pisałaś mężowi, że dzieci czują się niekomfortowo w takiej sytuacji? niech zdecyduje, czy chce wrócić na innych zasadach, bez napięć. Twoje dobro i dzieci jest teraz najważniejsze.
Pisalam to twierdzi ze ja dzieci nastraszylam nim.
A on nie chce wrocic na innych zasadach. Tylko chce pokoj i tyle. On nadal nie chce sie w zadnej kwestii dogadac. Tylko ze ma prawo tez tu mieszkac i wychowywac dzieci. ( Tylko pytanie jak wychowywac? Pokazujac ze nic sie nie zmienilo i bedzie to samo co bylo a na dodatek twierdzi ze nie ma co odbudowywac.)
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...
Bławatek
Posty: 1673
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Bławatek »

Uczciwa zona pisze: 23 maja 2021, 20:03 Pomozcie proszę. Rozum mowi mi nie zgadzaj sie to nie ten czas, maz ma za duzo agresji i braku szacunku a serce mowi zgodz się. Zawsze u mnie rozum bierze gorę i pewnie tym razem tez wezmie ale czy dobrze zrobię?
Niestety nigdy nie wiadomo co zrobić, które działanie w danym momencie będzie dobre. Ja 2 razy miałam takie rozterki - 3 miesiące po odejściu męża (wtedy odważyłam się zacząć rozmowę co z nami - mąż znów mi gadał, że wszystko moja wina i on nigdy nie wróci a po paru dniach jak mu się nie układało to chciał wrócić), potem za pół roku znów miał pomysł wrócić - ze względu na dziecko, ale jak "mówiłam jakiego go bym chciała" to zrezygnował. Za pierwszym razem było mi trudniej przyjąć męża bo wtedy mieliśmy tylko jeden pokój, pół roku później mieliśmy już 2 pokoje, ale brak zbędnego łóżka, a na tamten czas bardzo nie ufałam mężowi i nie widziałam na tamten moment możliwości spania w jednym łóżku. A mąż szybko odpuścił, nie zabiegał, więc tak jakby mu nie zależało. I może być tak, że tymi swoimi wahaniami i decyzjami zamknęłam drogę do pojednania.

U Was są jeszcze dzieci, które są niechętne, wręcz bojące się taty.

I jak pisałaś - przez parę miesięcy wspólnego mieszkania z mężem sielanki nie miałaś.

Trudne to wszystko.
elena
Posty: 428
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: elena »

Bławatek pisze: 24 maja 2021, 10:45
Niestety nigdy nie wiadomo co zrobić, które działanie w danym momencie będzie dobre. Ja 2 razy miałam takie rozterki - 3 miesiące po odejściu męża (wtedy odważyłam się zacząć rozmowę co z nami - mąż znów mi gadał, że wszystko moja wina i on nigdy nie wróci a po paru dniach jak mu się nie układało to chciał wrócić), potem za pół roku znów miał pomysł wrócić - ze względu na dziecko, ale jak "mówiłam jakiego go bym chciała" to zrezygnował. Za pierwszym razem było mi trudniej przyjąć męża bo wtedy mieliśmy tylko jeden pokój, pół roku później mieliśmy już 2 pokoje, ale brak zbędnego łóżka, a na tamten czas bardzo nie ufałam mężowi i nie widziałam na tamten moment możliwości spania w jednym łóżku. A mąż szybko odpuścił, nie zabiegał, więc tak jakby mu nie zależało. I może być tak, że tymi swoimi wahaniami i decyzjami zamknęłam drogę do pojednania.

U Was są jeszcze dzieci, które są niechętne, wręcz bojące się taty.

I jak pisałaś - przez parę miesięcy wspólnego mieszkania z mężem sielanki nie miałaś.

Trudne to wszystko.
Blawatku, twój mąż tak jak wielu małżonków chciałby, żeby wszystko się samo zrobiło, samo się naprawiło i to najlepiej już, zaraz a odbudowa związku to przecież maraton, wspinaczka, potrzebna jest praca i wysiłek dwóch stron, to zajmuje dużo czasu, no i bez relacji z Bogiem to ciężko tak samemu. A niestety większość osób jest wygodnych, do tego dochodzi egoizm i pycha. Dlatego tylu małżonków poprostu odpuszcza. Trudne to wszystko.
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski
Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona »

Wczoraj maz zawiozl dziecko do lekarza( kontrolna wizyta w poradni) a ze nie chcialo jechac samo z nim to w koncu ( ale bylo ciezko) zgodził sie bym z nimi pojechala. Na poczatku maz byl bardzo zlowrogo do mnie nastawiony i nie mial juz obraczki na palcu.
Jak spytalam kiedy sciagnał cos burknał pod nosem ze dzien wczesniej. Gdy nas odwiozł potem pisal ze chce wrocic tylko do dzieci itd. Napisalam mezowi jakie mam propozycje lepszego, innego naszego zycia to na nie sie nie zgodzil . Napisal tylko ze moze mi zagwarantowac tylko szacunek i nic wiecej. Ja pisalam mu ze to za malo.

Chcialam by kazde z nas wybaczylo sobie nawzajem i zeby zawsze byla szczera rozmowa, nie bylo nieodzywania, zebysmy razem rozpoczeli terapię, wszystko razem uzgadniali, od razu rozwiazywali wszystkie problemy, by bylo wspolne konto i dwie karty itd
Nie chcial sie na to zgodzic. Dopiero wieczorem ( jakby pod moim naciskiem) zgodził sie.

Ostatecznie pozwolilam mezowi wrocic. Ale wiecie co widze ze miedzy nami jest duzy dystans ( jakas przepasc) i choc maz cos tam mowi do mnie to jest tak "daleko". Zastanawiam sie czy on chce tak zawsze? Czy jest cos waznego o czym mi nie powiedzial? Czy potrzebuje czasu? bo sprawa za swieza.... i czy my sie wogole zejdziemy tak psychicznie itd
Jak juz przyszedl do domu to mi powiedzial ze on nie wierzy ze po zdradzie i tym wszystkim da sie to malzenstwo odbudowac. Ja mu na to ze wierze ze sie da i to mowi mu osoba zdradzona tylko duzo pracy nas czeka.
Jak myslicie czemu on uwaza ze po zdradzie nie da sie naszego malzenstwa odbudowac? Przeciez to on mnie zdradził. Wiem za kryzys kazde z nas odpowiada. Ale za zdrade maz i jeszcze on tak mowi.

Wiem ze ja to bym tak chciala zeby bylo od razu wszystko dobrze tak pstryk. Wiem ze czeka nas ciezka praca. Caly czas mam wrazenie ze on jakis taki inny wrocil po tych 3 tygodniach i ze nadal jest rozdarty miedzy tym ze chce tu mieszkac ale niekoniecznie tu byc psychicznie i z nami.( Tak jakby go cos z tylu trzymalo i nie chcialo puscic)

Tak mysle co ja mam robic, jak sie zachowywac by bylo lepiej. Kazde z nas widze ze jest bardzo poranione. Ale ja moze dlatego ze jestem kobietą( czy to roznica plci? charakteru?) i jeszcze upartą choc sił brak nigdy sie nie poddaje.
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...
Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona »

Blawatku
Widzisz Twoj maz nie zgodzil sie na Twoje warunki moj chyba swiadomie tez nie tylko tak na odczepke by miec dach nad glową. To sa bardzo trudne sytuacje i momenty. Nadal sie zastanawiam czy dobrze zrobilam ze meza wpuscilam. On jakis inny. Nie wiem czy nam sie uda. Napewno w duzej mierze bedzie to zalezalo od niego. Ja z mojej strony staram sie pracowac nad sobą ale czuje ze maz juz cos sobie postanowil i tego czegos sie trzyma i to go ciagnie w drugą strone. Nie wiem co to jest. Pewnie kiedys sie dowiem. Oby to nie bylo tak ze choc twierdzi ze nie zdradzal mnie teraz ja sie znajde w trojkacie albo juz jestem nieswiadoma niczego.
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Caliope »

Uczciwa zona pisze: 25 maja 2021, 12:42 Wczoraj maz zawiozl dziecko do lekarza( kontrolna wizyta w poradni) a ze nie chcialo jechac samo z nim to w koncu ( ale bylo ciezko) zgodził sie bym z nimi pojechala. Na poczatku maz byl bardzo zlowrogo do mnie nastawiony i nie mial juz obraczki na palcu.
Jak spytalam kiedy sciagnał cos burknał pod nosem ze dzien wczesniej. Gdy nas odwiozł potem pisal ze chce wrocic tylko do dzieci itd. Napisalam mezowi jakie mam propozycje lepszego, innego naszego zycia to na nie sie nie zgodzil . Napisal tylko ze moze mi zagwarantowac tylko szacunek i nic wiecej. Ja pisalam mu ze to za malo.

Chcialam by kazde z nas wybaczylo sobie nawzajem i zeby zawsze byla szczera rozmowa, nie bylo nieodzywania, zebysmy razem rozpoczeli terapię, wszystko razem uzgadniali, od razu rozwiazywali wszystkie problemy, by bylo wspolne konto i dwie karty itd
Nie chcial sie na to zgodzic. Dopiero wieczorem ( jakby pod moim naciskiem) zgodził sie.

Ostatecznie pozwolilam mezowi wrocic. Ale wiecie co widze ze miedzy nami jest duzy dystans ( jakas przepasc) i choc maz cos tam mowi do mnie to jest tak "daleko". Zastanawiam sie czy on chce tak zawsze? Czy jest cos waznego o czym mi nie powiedzial? Czy potrzebuje czasu? bo sprawa za swieza.... i czy my sie wogole zejdziemy tak psychicznie itd
Jak juz przyszedl do domu to mi powiedzial ze on nie wierzy ze po zdradzie i tym wszystkim da sie to malzenstwo odbudowac. Ja mu na to ze wierze ze sie da i to mowi mu osoba zdradzona tylko duzo pracy nas czeka.
Jak myslicie czemu on uwaza ze po zdradzie nie da sie naszego malzenstwa odbudowac? Przeciez to on mnie zdradził. Wiem za kryzys kazde z nas odpowiada. Ale za zdrade maz i jeszcze on tak mowi.

Wiem ze ja to bym tak chciala zeby bylo od razu wszystko dobrze tak pstryk. Wiem ze czeka nas ciezka praca. Caly czas mam wrazenie ze on jakis taki inny wrocil po tych 3 tygodniach i ze nadal jest rozdarty miedzy tym ze chce tu mieszkac ale niekoniecznie tu byc psychicznie i z nami.( Tak jakby go cos z tylu trzymalo i nie chcialo puscic)

Tak mysle co ja mam robic, jak sie zachowywac by bylo lepiej. Kazde z nas widze ze jest bardzo poranione. Ale ja moze dlatego ze jestem kobietą( czy to roznica plci? charakteru?) i jeszcze upartą choc sił brak nigdy sie nie poddaje.
Nie wybaczyłaś mężowi tej zdrady, on o tym wie i czuje, dlatego tak mówi. Mój mąż nie odszedł ciałem, ale odszedł ode mnie duchem. Jeśli dasz swojemu mężowi przestrzeń, nie będziesz mu cały czas wypominać wszystkiego, zostanie. Jak będziesz pracować na terapii, będzie inaczej na pewno. Ja już nie wierzę, że mój mąż cokolwiek zauważy, że się zmieniłam, ale u Ciebie kto to wie.
Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona »

Caliope
Ja czuje ze mu wybaczylam ale widac on tego nie czuje. Bede pracowac.
Powiem Tobie ze ja juz tez stracilam nadzieje ze wroci. Ale ta ostatnia rozmowa z mezem zanim mu pozwolilam wrocic duzo mnie kosztowala ( nerwow). Mialam wrazenie ze to Tylko mi zalezy na tym malzenstwie. I tak jak piszesz Twoj maz odszedl duchem od Ciebie ja mam wrazenie ze moj obecnie tez.
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...
Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona »

Dzis maz napisal mi smsem ( z salonu) ze chce bysmy rozszerzyli wlasnosc majatkowa ( ktora jest na mnie-dom) o to by jego wpisac u notariusza.

I zebym poprosila w banku o bilingi z konta na ktore wplywa 500 plus z 5 lat.

Powiem Wam kolejny cios.
Po 3 tygodniach maz wrocil z 1000zl ( 5000 udal jak to powiedzial na jedzenie).

Wiecie co tu naprawde trzeba wielkiego cudu.
A ja dzis pogrzebalam ostatnią iskierkę nadzei ze nam sie uda......

Proszę Boga o silę.
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...
Sarah
Posty: 372
Rejestracja: 01 maja 2020, 13:46
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Sarah »

No to już chyba masz jasny obraz sytuacji i wiesz z grubsza, o co mu chodzi? Przepraszam Cię - ale myślę, że katolik to nie powinien być naiwniak, który daje sobie wchodzić na głowę - komukolwiek, nawet współmałżonkowi...
"Zamiast ciągle na coś czekać, zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż ci się wydaje". Ks. Jan Kaczkowski
Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona »

Sarah pisze: 26 maja 2021, 23:26 No to już chyba masz jasny obraz sytuacji i wiesz z grubsza, o co mu chodzi? Przepraszam Cię - ale myślę, że katolik to nie powinien być naiwniak, który daje sobie wchodzić na głowę - komukolwiek, nawet współmałżonkowi...
Do notariusza napewno z mezem nie pojde, bilingow tez nie mam zamiaru drukowac.

Ale co robic? Jak zyc w takiej sytuacji?
Ja chcialam pelną rodzinę, i bysmy pracowali nad sobą a w takim wypadku jak ja mam to wszystko prowadzic?......Obecnie juz slysze od meza ze terapię on podejmnie nie teraz tylko od lipca. A w lipcu pewnie powie od wrzenia itd.

Czuje ze wypada mi zajac sie tylko sobą i dzieci a reszte zostawic i na nic meza nie naciskac ( np. terapie) i niech idzie to wlasnymi torami bez mojej ingerencji.

Maz pisal ze to wszystko chce ze wzgledow bezpieczenstwa ( by mogl sie czuc bezpiecznie) a wtedy napisalam mezowi ze dla mnie bezpieczenstwo to ufac 100procent ale i byc kochanym i ze tu minelismy sie rowniez ze swoimi oczekiwaniami choc by w rozumieniu slowa bezpieczenstwo.....
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...
ODPOWIEDZ