Jak to naprawić i czy ma to sens .....

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Mika
Posty: 297
Rejestracja: 12 lis 2018, 22:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....

Post autor: Mika »

Macie rację ja też mężowi za bardzo nie ufam.
Niby chciałby pogodzić się ale nic w tej kwestii nie robi.
Ciągłe wypominanie niby przytulnie jak jest u mnie a wczoraj w smsie pretensje że ma komornika.
Robi tak i gra na moich uczuciach.
Nie dosyć tego on nie jest pepkiem świata.
Ja i dziecię też mamy prawo do godnego w miarę życia w spokoju.
Ludzie mają większe zmartwienie niż mąż niedojzaly emocjonalnie.
Więc stwierdziłam nie ma co czekać czy rozmyślaĆ.
Niech robi co chcę a jeśli kiedyś dorośnie ale naprawdę dorośnie to możemy dopiero wtedy pogadać bo puki co to jest manipulantem.
Pozdrawiam serdecznie
Smutek
Posty: 302
Rejestracja: 18 lut 2018, 7:29
Płeć: Kobieta

Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....

Post autor: Smutek »

Mika, no też mi przyszła na myśl manipulacja...
Mój mąż robił coś takiego....
Podczas gdy przez pół roku żyliśmy w ostrym kryzysie, starałam się jak mogłam nie awanturować, nie szaleć, oczywiście po pierwszym etapie samooskarżeń i próśb. Z domu go też nie wyrzucałam, bardzo się pilnowałam żeby takie słowa nie padły.
Jednak były trzy duże spięcia kiedy ewidentnie musiałam się sprzeciwić jego postępowaniu. Oczywiście kończyły się ostrą wymianą zdań, najczęściej jego krzykiem i wulgaryzmami w stosunku do mnie. Zawsze wtedy na drugi dzień był dla mnie uprzejmy (nie jakoś bardzo, ale przy wcześniejszym zachowaniu widać było różnicę), co jednak trwało dzień, dwa dni i wracało do "normy". On się bał, że ja nie zdzierżę i w końcu go wywalę z tego domu i to był jego "sposób". Do tego straszenie samobójstwem i tym, że jak mu nie dam rozwodu "to się wyprowadzi". Było tego trochę.
Z perspektywy czasu widzę te momenty wyraźnie, jednak wtedy wywoływało to takie reakcje jak on chciał, a opanowane to miał do perfekcji, bo wcześniej ćwiczył w domu rodzinnym...
Mika
Posty: 297
Rejestracja: 12 lis 2018, 22:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....

Post autor: Mika »

Witaj smutku masz rację.....
Mój mąż też manipuluje a właściwie chciał manipulować mną ale już się nie dam.
Z tego co widzę on by tak chciał nie płacić nam nic mieszkać sam, robić co chcę chodzić i jeździć też gdzie chce.
Ale wszystko wiedzieć co się u nas dzieje i mieć kontrolę. I jeszcze mam siedzieć cicho i czekać na łaskę hrabiego.



Koniec już z tym mam jedno życie.
Jeden raz go przeżyje a to jak zależy już tylko ode mnie ........
Buziaki
Mika
Posty: 297
Rejestracja: 12 lis 2018, 22:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....

Post autor: Mika »

Witam Was ...
U mnie bez zmian, a właściwie reset.
Mąż pokazywał się cacy ale jak już i Wy zauważyliście to pozory więc długo nie wytrzymał.


Ale nie o tym chciałam napisać ...
Byłam dziś w kościele mieliśmy mszę za moich dziadków ...
Nurtuje mnie taka jedna kwestia.
Może Wy mi powiecie jak to jest.
Był na mszy mój sąsiad który jest po rozwodzie z pierwsza żona ( zostawiła go z dziećmi i uciekła z młodym kochankiem.)maja rozwód cywilny on po latach związał się z kobietą mieli ślub cywilny.
Ale ona nie bardzo chciała być żona i matka dla jego dzieci córek.
Więc po 2 lata pojechała do pracy niby do Holandii z początku jakieś 2 razy może więcej była na święta ale teraz już od z tego co wiem jakiś 2 lat nie przyjeżdża wcale on sam jest z tymi dziećmi.
I tu moje pytanie czy może przystępować do Komunii Świętej bo on to robi. Nie jest z nią po rozwodzie.
Więc nie wiem jak to jest ludzie trochę dziwnie patrzą na niego.
To jest mój sąsiad mieszka płot obok.
Myślę że nie ale to jego sprawa przecież mu nie powiem że chyba nie wypada.
Dlatego pytam bo może ja jestem w błędzie...
Pozdrawiam
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....

Post autor: s zona »

Mika ,
a moze jest w tzw " bialym malzenstwie " w obecnym zwiazku cywilnym ...skoro nie mieszka ze slubna zona a obecna kobieta nie przyjezdza .. tego nie wiemy ..
Szkoda chyba czasu na nasze domysly .. lepiej energie na cos konstruktywnego przeznaczyc ;)
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....

Post autor: Monti »

Mika pisze: 17 lut 2019, 1:15
Ale nie o tym chciałam napisać ...
Byłam dziś w kościele mieliśmy mszę za moich dziadków ...
Nurtuje mnie taka jedna kwestia.
Może Wy mi powiecie jak to jest.
Był na mszy mój sąsiad który jest po rozwodzie z pierwsza żona ( zostawiła go z dziećmi i uciekła z młodym kochankiem.)maja rozwód cywilny on po latach związał się z kobietą mieli ślub cywilny.
Ale ona nie bardzo chciała być żona i matka dla jego dzieci córek.
Więc po 2 lata pojechała do pracy niby do Holandii z początku jakieś 2 razy może więcej była na święta ale teraz już od z tego co wiem jakiś 2 lat nie przyjeżdża wcale on sam jest z tymi dziećmi.
I tu moje pytanie czy może przystępować do Komunii Świętej bo on to robi. Nie jest z nią po rozwodzie.
Więc nie wiem jak to jest ludzie trochę dziwnie patrzą na niego.
To jest mój sąsiad mieszka płot obok.
Myślę że nie ale to jego sprawa przecież mu nie powiem że chyba nie wypada.
Dlatego pytam bo może ja jestem w błędzie...
Pozdrawiam
Myślę, że to jest kwestia sumienia danego człowieka. To są sprawy między człowiekiem a Bogiem, więc ja bym specjalnie nie wnikał, nie znając wszystkich okoliczności. Pewnie takiemu człowiekowi łatwiej jest uzyskać rozgrzeszenie, bo i tak, skoro jego cywilna żona jest za granicą, nie ma sposobności grzeszyć, więc może obiecać poprawę.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Mika
Posty: 297
Rejestracja: 12 lis 2018, 22:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....

Post autor: Mika »

Witajcie ....
S żona nie tracę energii na sąsiada tylko po ludzku jest to przykre jak widzisz że człowiek się Stara mając dwa nie udane małżeństwa , a ludzie jeszcze nawet w kościele mu tyłek obgadują.

Teraz trochę z mojego małżeństwa....
Powiedzcie jak byście zareagowali na takie zdarzenie.
Mój mąż wczoraj mi stwierdził że jedzie z szefem 15 marca na ponad tydzień do Niemiec załatwiać sprawy z firmą to spedycja.
Wiem że to kłamstwo bo jego szef by nie zostawił firmy na tak długo bez niego i bez głównego spedytora czyli mojego męża. A już tym bardziej jego szef by nie zostawił swojej rodziny.
Wczoraj pisałam z nim na portalu społecznościowym i powiedział mi że nic takiego nie będzie miało miejsca owszem mój mąż ma urlop ale jedzie na narty do Włoch.

Bo tak jedzie że swoimi rodzicami znowu prezent urodzinowy bo on ma 23 marca urodziny.
Znowu kłamstwa....
Powiedzcie co mam zrobić czy powiedzieć .
Wiem ze on już się chyba nigdy nie zmieni ale czemu na tym moja cierpieć dzieci i ja.
Pozdrawiam i proszę o rady.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....

Post autor: Nirwanna »

Mika, czemu cierpisz z powodu urlopu męża?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Mika
Posty: 297
Rejestracja: 12 lis 2018, 22:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....

Post autor: Mika »

Nirwanno
Mam się cieszyć że mnie oklamuje .....?
Ze wymyśla niestwozone historie.
Dla rodziny nigdy nie wziął wolnego.
Proponowałem mu wyjazd z nami to nie ale z mamusia do Włoch na narty to tak ....
I z czego mam się cieszyć z tego że mam kłamce męża zemiast spędzać wolne z nami nawet jak mieszkal z nami to nigdy urlopu nie brał bo ponoć nie dostanie. Za to teraz tak. Z czego się tu cieszyć
Dwa_odcienie
Posty: 105
Rejestracja: 09 sie 2018, 21:24
Jestem: w związku niesakramentalnym
Płeć: Kobieta

Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....

Post autor: Dwa_odcienie »

No ale w czym Ty Mika masz problem?

To on się odcina od Was.
Żyj swom życiem. Nie uzależniaj się od niego.

Po co sprawdzasz jego słowa u jego szefa?
Uwiesilas się na nim strasznie, analizujesz każde jego słowo, każdy jego czyn.

Tylko po co?
Powiedział Ci, że jedzie w sprawach firmy? No to niech będzie tak jak mówi.
Przecież to za chwilę samo wyjdzie, że kłamał.

Daj spokój, zajmij się sobą, dziećmi, zaraz wiosna, więcej uśmiechu. Nie do innych - do siebie i do dzieci.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....

Post autor: Nirwanna »

Mika, dokładnie miałam na myśli to co napisała D_o.
Zerknij proszę na moje pytanie. Ja tam nic o cieszeniu się nie napisałam. Tam jest o cierpieniu. Którego możesz uniknąć odwieszając się emocjonalnie od męża.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Mika
Posty: 297
Rejestracja: 12 lis 2018, 22:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....

Post autor: Mika »

Wiecie ja się emocjonalnie odwiedziłam.
Tylko że nie znoszę kłamstwa a od jego pierwszych słów były kłamstwa. Dlatego zapytałam szefa.
Mam go serdecznie dość macie rację lepiej się zająć sobą i swoim zdrowiem bo puki co to ciśnienie mi wariuje.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....

Post autor: Nirwanna »

Nom... to właśnie ciśnienie mówi, że na razie się jeszcze nie odwiesiłaś....
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Mika
Posty: 297
Rejestracja: 12 lis 2018, 22:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....

Post autor: Mika »

Kochana Nirwanno ja się wlecze już od 4 lat nad cisnienie
twardy
Posty: 1889
Rejestracja: 11 gru 2016, 17:36
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....

Post autor: twardy »

Mika, no właśnie. Sama piszesz, że ciśnienie Ci wariuje. Chyba jakiś powód tego jednak jest? Może to jednak to nieodwieszenie się?
Ja leczyłem się na nadciśnienie 10 lat, ale dopiero cała sytuacja około rozwodowa spowodowała, że miałem zawał serca.
Nasze emocje są zabójcze dla układu krążenia.
ODPOWIEDZ