Jak to naprawić i czy ma to sens .....
Moderator: Moderatorzy
Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....
Witam Was ...
Mój mąż jest teraz u naszej córeczki.....
Wysłałam mu list ale żadnego odzewu....
Nie wiem czy to wogole coś dało.chyba nie zapytałam czy chcę porozmawiać usłyszałam NIE.
jestem spokojna bo i tak nic moja złość nie da ...
Mój mąż jest teraz u naszej córeczki.....
Wysłałam mu list ale żadnego odzewu....
Nie wiem czy to wogole coś dało.chyba nie zapytałam czy chcę porozmawiać usłyszałam NIE.
jestem spokojna bo i tak nic moja złość nie da ...
Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....
Strasznie mi przykro, że tak jest on chyba sam nie wie czego chcę.
Ale najgorsze jest to, ze nawet do małej już coraz rzadziej przyjeżdża.
A kiedyś tak chciał mieć dziecko....
Zapisałam się na 12 kroków.
Czasem mam duże wątpliwości co z tym dalej będzie. Strasznie się boję...
Bo nie wiem a nie wiedza jest najgorsza. Chociaż powiezam wszystko Bogu to i tak jest tak głęboko strach.... To takie ludzie ....
Może ktoś z Was też tak przechodził i czy doczekał się szczęśliwego finału.
Nie pytam ile to może trwać .... Przy dzieciach nauczyłam się cierpliwości.
Mam córeczkę małą to wcześniak i spędziła miesiąc w szpitalu po porodzie nigdy nie zapytałam lekarza jak dlugo tu będziemy miałam to szczęście że mogłam być cały ten czas z małą ( dzień i noc)
Sam ordynator mnie pytał czemu nie pytam kiedy będę mogła wyjść a ja mu na to że to on mi powie kiedy będę mogła zabrać mała. Ja mogę się tylko modlić i nie przeszkadzać pustymi pytaniami.
Czasem myślę czemu Bóg mnie tak doświadcza ....
Dziś chyba znajduje odpowiedz na wszystkie moje puste pytania....
Ale najgorsze jest to, ze nawet do małej już coraz rzadziej przyjeżdża.
A kiedyś tak chciał mieć dziecko....
Zapisałam się na 12 kroków.
Czasem mam duże wątpliwości co z tym dalej będzie. Strasznie się boję...
Bo nie wiem a nie wiedza jest najgorsza. Chociaż powiezam wszystko Bogu to i tak jest tak głęboko strach.... To takie ludzie ....
Może ktoś z Was też tak przechodził i czy doczekał się szczęśliwego finału.
Nie pytam ile to może trwać .... Przy dzieciach nauczyłam się cierpliwości.
Mam córeczkę małą to wcześniak i spędziła miesiąc w szpitalu po porodzie nigdy nie zapytałam lekarza jak dlugo tu będziemy miałam to szczęście że mogłam być cały ten czas z małą ( dzień i noc)
Sam ordynator mnie pytał czemu nie pytam kiedy będę mogła wyjść a ja mu na to że to on mi powie kiedy będę mogła zabrać mała. Ja mogę się tylko modlić i nie przeszkadzać pustymi pytaniami.
Czasem myślę czemu Bóg mnie tak doświadcza ....
Dziś chyba znajduje odpowiedz na wszystkie moje puste pytania....
Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....
Witam...
Dziś wszystko we mnie dygoce....
Muszę się chociaż Wam wygadać. Pomocy ....
A więc od początku był u naszeJ córeczki mąż dziś miał nie przyjechać ale przyjechał.
Powiedział zechce ze mną pogadać ...
Usłyszałam że zwalnia się z roboty i będzie mieszkał w Opolu w jednym z mieszkan od jego rodziców. Ok ma prawo ....
Ale ma dzieci i przede wszystkim mała ale on ma to gdzieś.
Powiedziałam mu ze mała będzie widywać bardzo rzadko to machnął ramionami.
Ame najgorsze jest ze małej ona ma 3 lata po cichu mówi że tatuś nie będzie się z na bawił bo tu bo nie będzie.
Dziecko w płacz zwłaszcza teraz na noc takie informacje zresztą to nie jest rozmowa z tak małym dzieckiem.
Powiedziałam mu to że spokojem.on naskoczyl
Na mnie. ze to moja wina bo z domu mu kazała iść i nie widzi co było nie halo.
Proszę. Was o jakąś radę modlę się cały czas ufam Bogu ale nie wiem co dale poradzcie coś prosze
Dziś wszystko we mnie dygoce....
Muszę się chociaż Wam wygadać. Pomocy ....
A więc od początku był u naszeJ córeczki mąż dziś miał nie przyjechać ale przyjechał.
Powiedział zechce ze mną pogadać ...
Usłyszałam że zwalnia się z roboty i będzie mieszkał w Opolu w jednym z mieszkan od jego rodziców. Ok ma prawo ....
Ale ma dzieci i przede wszystkim mała ale on ma to gdzieś.
Powiedziałam mu ze mała będzie widywać bardzo rzadko to machnął ramionami.
Ame najgorsze jest ze małej ona ma 3 lata po cichu mówi że tatuś nie będzie się z na bawił bo tu bo nie będzie.
Dziecko w płacz zwłaszcza teraz na noc takie informacje zresztą to nie jest rozmowa z tak małym dzieckiem.
Powiedziałam mu to że spokojem.on naskoczyl
Na mnie. ze to moja wina bo z domu mu kazała iść i nie widzi co było nie halo.
Proszę. Was o jakąś radę modlę się cały czas ufam Bogu ale nie wiem co dale poradzcie coś prosze
Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....
Za bardzo nie masz wpływu na decyzję męża. To on musi chcieć się spotykać z dziećmi. Opole chyba nie jest aż tak daleko od Twojego miejsca zamieszkania, więc jeśli będzie mu zależało, to będzie przyjeżdżał.
W każdym razie nie daj sobie wmówić, że to Twoja wina. Ty chciałaś postawić granicę, a on – mam wrażenie – szukał pretekstu, żeby się wyprowadzić, a Ciebie obaczyć winą.
Zadbaj o alimenty, niech mąż przynajmniej w ten sposób odczuje, że ma dzieci.
W każdym razie nie daj sobie wmówić, że to Twoja wina. Ty chciałaś postawić granicę, a on – mam wrażenie – szukał pretekstu, żeby się wyprowadzić, a Ciebie obaczyć winą.
Zadbaj o alimenty, niech mąż przynajmniej w ten sposób odczuje, że ma dzieci.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....
To przynajmniej wiesz, na czym stoisz. Zajmij się sobą. Odwieś się od męża, bo w tej chwili on nie chce nic od Ciebie, ani Tobie nic nie potrafi dać. Niech dzieci widzą stabilność, pogodę i pokój w Tobie. To je pokrzepi w trudnym czasie. Tak będzie Ci łatwiej zbudować siebie. A może nawet Twojemu mężowi tak będzie łatwiej dostrzec, co traci. Może kiedyś pozwolisz mu wrócić, jak on dojrzeje, dorośnie. Nie teraz.
Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....
Dziękuję Wam ...
Monti ja mam zabezpieczenie alimentacyjne ale on nie chcę płacić. Komornik mu ściąga tylko 800zł. Na 4 osoby a ma zasad one 2800zł. Bo zarabia pod stołem 6000zł. A opłaca mu pracodawca z najniższej. My mieszkamy 150km od. Opola więc trochę jest i myślę że te odwiedziny umra śmiercią naturalną bo jego rodzice w końcu dopiEli swego.
I przekupili by tam wrócił ....
Monti ja mam zabezpieczenie alimentacyjne ale on nie chcę płacić. Komornik mu ściąga tylko 800zł. Na 4 osoby a ma zasad one 2800zł. Bo zarabia pod stołem 6000zł. A opłaca mu pracodawca z najniższej. My mieszkamy 150km od. Opola więc trochę jest i myślę że te odwiedziny umra śmiercią naturalną bo jego rodzice w końcu dopiEli swego.
I przekupili by tam wrócił ....
Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....
Muszę Wam zawierzyć to co w mojej głowie o czym zapewne wie tylko Bóg.
Ogromnie boję się co będzie dalej mam cierpliwość, powierzyłam małżeństwo Bogu....
Wyciszam się odpuściłem i nie naciskam na męża.
Tylko bardzo się boję , tego co będzie dalej.
Mam przypuszczenie, ze mąż kogoś ma ostatnio jak był u małej to dzwonił mi telefon. Zobaczył kto to i wyciszyŁ telefon. Później wyszedł na papierosa na podwórko i do kogoś dzwonił. Wizyty u małej też zaczął przekładać.
Wiem ze mąż długo sam nie będzie bo niż mnie poznał to był z kimś 7 lat ale bez ślubu, ona zdradziła męża a on szybko szukał zastępstwa i tak był po trochu z kilkoma kobietami zanim mnie poznał.
Więc wiem że sam nie będzie długo. A bardzo lubi sex.
Wiem że powiecie bym się nie nakrecala. Ale proszę o jakieś konkretne wskazówki jak mam z nim rozmawiać przecież dużo ludziom na tym forum się udało być razem.
Nie wiem co poruszać w tematach rozmów boję się ze jak nic nie będę robiła to on wyjedzie do tych rodziców albo do innej. Po prostu tracę już pomysły.
Proszę o pomoc.
Ogromnie boję się co będzie dalej mam cierpliwość, powierzyłam małżeństwo Bogu....
Wyciszam się odpuściłem i nie naciskam na męża.
Tylko bardzo się boję , tego co będzie dalej.
Mam przypuszczenie, ze mąż kogoś ma ostatnio jak był u małej to dzwonił mi telefon. Zobaczył kto to i wyciszyŁ telefon. Później wyszedł na papierosa na podwórko i do kogoś dzwonił. Wizyty u małej też zaczął przekładać.
Wiem ze mąż długo sam nie będzie bo niż mnie poznał to był z kimś 7 lat ale bez ślubu, ona zdradziła męża a on szybko szukał zastępstwa i tak był po trochu z kilkoma kobietami zanim mnie poznał.
Więc wiem że sam nie będzie długo. A bardzo lubi sex.
Wiem że powiecie bym się nie nakrecala. Ale proszę o jakieś konkretne wskazówki jak mam z nim rozmawiać przecież dużo ludziom na tym forum się udało być razem.
Nie wiem co poruszać w tematach rozmów boję się ze jak nic nie będę robiła to on wyjedzie do tych rodziców albo do innej. Po prostu tracę już pomysły.
Proszę o pomoc.
Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....
Wiecie już nie wiem co robić....
A więc postanowiłam odpuścić mężowi nie mówię już od dawna o powrocie jego do nas, nie naciska, zajęła się sobą i dziećmi.
I widzę że on jest bardzo daleko od nas z dnia na dzień coraz dalej kiedyś porozmawiam a teraz iż nic. Tak jak bym była obcą osobą.
Bardzo mnie to boli.Jak już wcześniej pisałam odwiedziny u małej są tylko takie zęby odbebnic.
Widzę że rodzina już się rozpadła na dobre ....
Nie mam pomysłu ani siły na walkę bo nie widzę i chyba nie zobaczę jakiejkolwiek chociaż małej nadzieji jest wręcz odwrotnie.
Proszę Was o jakąś radę i pomoc...
Modlę się i wierzę
A więc postanowiłam odpuścić mężowi nie mówię już od dawna o powrocie jego do nas, nie naciska, zajęła się sobą i dziećmi.
I widzę że on jest bardzo daleko od nas z dnia na dzień coraz dalej kiedyś porozmawiam a teraz iż nic. Tak jak bym była obcą osobą.
Bardzo mnie to boli.Jak już wcześniej pisałam odwiedziny u małej są tylko takie zęby odbebnic.
Widzę że rodzina już się rozpadła na dobre ....
Nie mam pomysłu ani siły na walkę bo nie widzę i chyba nie zobaczę jakiejkolwiek chociaż małej nadzieji jest wręcz odwrotnie.
Proszę Was o jakąś radę i pomoc...
Modlę się i wierzę
Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....
Nie możesz zatrzymać męża. Możesz nauczyć się żyć sama, pogodzić się z tym, odnaleźć swoją drogę, odzyskać na niej radość życia i pokój.
Nawet Bóg szanuje wolność Twojego męża i nie zmusi go do powrotu do rodziny. On jest jednak wszechmogący i nieraz z poszanowaniem naszej wolnej woli dokonuje rzeczy niezwykłych. W sobie wiadomy sposób może sprawić, że rodzina znów będzie razem, bo On na pewno tego pragnie. Od Ciebie zależy, jak będziesz prosiła Boga o taki cud. Gdy rzeczywiście pogodzisz się z tym, że tak być nie musi, naprawdę zaufasz, uznasz swoją bezsilność, to otwierasz Mu drogę do działania.
Krótko mówiąc: jeżeli chcesz odbudowy rodziny, buduj siebie i swoją relację z Bogiem, a Jemu zostaw swojego męża.
Wiem, że taka jest droga i staram się nią iść, bardzo bym chciał to umieć. Tu na forum słyszę, że wciąż mi do tego daleko.
Nawet Bóg szanuje wolność Twojego męża i nie zmusi go do powrotu do rodziny. On jest jednak wszechmogący i nieraz z poszanowaniem naszej wolnej woli dokonuje rzeczy niezwykłych. W sobie wiadomy sposób może sprawić, że rodzina znów będzie razem, bo On na pewno tego pragnie. Od Ciebie zależy, jak będziesz prosiła Boga o taki cud. Gdy rzeczywiście pogodzisz się z tym, że tak być nie musi, naprawdę zaufasz, uznasz swoją bezsilność, to otwierasz Mu drogę do działania.
Krótko mówiąc: jeżeli chcesz odbudowy rodziny, buduj siebie i swoją relację z Bogiem, a Jemu zostaw swojego męża.
Wiem, że taka jest droga i staram się nią iść, bardzo bym chciał to umieć. Tu na forum słyszę, że wciąż mi do tego daleko.
Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....
Tak Ukasz masz rację...
Tylko żeby on jeszcze w swej nieszczelności nie zranił mnie. A teksty są takie ze masakra. Np. Wczoraj usłyszałam "isz sobie to pierwszego mezusia on Cię przypadnie i będziecie w trójkącie żyć" ją z byłym pierwszym mężem nie mam żadnego kontaktu albo potrafi rozwalić "że nie bez powodu mnie pierwszy mąż zostawił bo jestem beznadziejna" ja już nie biorę tego do siebie. Ale powiedzcie sami czemu tak robi on jest bardzo o niego zazdrosny. Ale po co to robi....
Tylko żeby on jeszcze w swej nieszczelności nie zranił mnie. A teksty są takie ze masakra. Np. Wczoraj usłyszałam "isz sobie to pierwszego mezusia on Cię przypadnie i będziecie w trójkącie żyć" ją z byłym pierwszym mężem nie mam żadnego kontaktu albo potrafi rozwalić "że nie bez powodu mnie pierwszy mąż zostawił bo jestem beznadziejna" ja już nie biorę tego do siebie. Ale powiedzcie sami czemu tak robi on jest bardzo o niego zazdrosny. Ale po co to robi....
Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....
Dlaczego to robi to my nie wiemy, ale możemy się jedynie domyślać...czy trafnie- trudno powiedzieć. Mój mąż, kiedy już rozkręcał swój romans też robił mi aluzje i sugestie pod kątem innych mężczyzn ( niejako "zachęcając" mnie do innych relacji, do "poszukiwania szczęscia" itd..albo wprost wmawiając mi, że ja mam już kogoś "na boku") Myślę, że u niego wynikało to z chęci zabicia własnych wyrzutów sumienia a może i po części z ciakawości jak ja zareaguję na takie "przyzwolenie wprost na ewentualny nowy związek". Czuję , że w głębi serca jednak był zalękniony i skrzywdzony. Ja w niektórych kłótniach też mu wypominałam, żeby sobie "znalazł lepszą" i szczerze- z całego serca tego nie chciałam (!) W duszy cierpiąc wołałam o opamiętanie, o przerwanie tej spirali zła... no i pękło- małżeństwo cywilne zostało zakończone.Mika pisze: ↑25 lis 2018, 22:22 Wczoraj usłyszałam "isz sobie to pierwszego mezusia on Cię przypadnie i będziecie w trójkącie żyć" ją z byłym pierwszym mężem nie mam żadnego kontaktu albo potrafi rozwalić "że nie bez powodu mnie pierwszy mąż zostawił bo jestem beznadziejna" ja już nie biorę tego do siebie. Ale powiedzcie sami czemu tak robi on jest bardzo o niego zazdrosny. Ale po co to robi....
Zazdrość niejedno ma oblicze, ale wszystkie są okropne..
Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....
Dzisiaj znowu mam doła.
Nie wiem już co dalej robić modłę się ufam Bogu.
Ale moje dzieci muszą coś jeść i trzeba się opłacić. Szukam pracy ale nic nie mogę znaleźć mam 40 lat i do tej pory zajmowała się tylko domem i dziećmi. Jeszcze rok temu chciałam iść do pracy i ja już znalazłam ale mąż był przeciwny bo małe dziecko mamy twierdził i reszta dzieci mnie potrzebują.
A teraz jak ja potrzebuje to nie mogę nic znaleźć. On mi płaci 800zł. Jak ja mam dzieci i siebie utrzymać.
Już nie wiem co dalej ....
Mąż ma to gdzieś rodzice mi pomagają.ale nie mogę na nich ciągle patrzeć.
Czuję się tak beznadziejnie ..
Bardzo proszę Was o wsparcie i modlitwę...
Nie wiem już co dalej robić modłę się ufam Bogu.
Ale moje dzieci muszą coś jeść i trzeba się opłacić. Szukam pracy ale nic nie mogę znaleźć mam 40 lat i do tej pory zajmowała się tylko domem i dziećmi. Jeszcze rok temu chciałam iść do pracy i ja już znalazłam ale mąż był przeciwny bo małe dziecko mamy twierdził i reszta dzieci mnie potrzebują.
A teraz jak ja potrzebuje to nie mogę nic znaleźć. On mi płaci 800zł. Jak ja mam dzieci i siebie utrzymać.
Już nie wiem co dalej ....
Mąż ma to gdzieś rodzice mi pomagają.ale nie mogę na nich ciągle patrzeć.
Czuję się tak beznadziejnie ..
Bardzo proszę Was o wsparcie i modlitwę...
Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....
Witam moi drodzy.
U mnie nic się nie zmieniło wszystko tak w próżni wisi.
Ja jestem spokojna.Wyciszylam się. Mąż dalej nie chcę być z nami i twierdzi że nie wróci nigdy.
Nic mu nie mówię.
Jeśli mogę to bardzo proszę o modlitwę jutro mam rozprawę o alimenty proszę Was o wstawiennictwo do Ojca Naszego i Matki za dobre rozwiązanie dla nas tej sprawy.
Jeśli mogę Was o to prosić.
Dziękuję Wam za każde ciepłe słowo za Wszystko.
Bóg zapłać
U mnie nic się nie zmieniło wszystko tak w próżni wisi.
Ja jestem spokojna.Wyciszylam się. Mąż dalej nie chcę być z nami i twierdzi że nie wróci nigdy.
Nic mu nie mówię.
Jeśli mogę to bardzo proszę o modlitwę jutro mam rozprawę o alimenty proszę Was o wstawiennictwo do Ojca Naszego i Matki za dobre rozwiązanie dla nas tej sprawy.
Jeśli mogę Was o to prosić.
Dziękuję Wam za każde ciepłe słowo za Wszystko.
Bóg zapłać
Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....
Pod Twoją obronę...
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....
...uciekamy się święta Boża Rodzicielko...
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II