Jak to naprawić i czy ma to sens .....
Moderator: Moderatorzy
Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....
Monti masz rację .
Mój mąż boi się dorosnąć bo dla mnie jest jasne albo chcę być z rodziną albo nie nie ma pośrodku rozwiązania tak na pół.
Jemu jest tak dobrze jak jest.
Mój mąż boi się dorosnąć bo dla mnie jest jasne albo chcę być z rodziną albo nie nie ma pośrodku rozwiązania tak na pół.
Jemu jest tak dobrze jak jest.
Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....
Witam Was bardzo mocno.
No cóż u mnie w piątek była rozprawa o alimenty w końcu się odbyła.
Zakończyła się ugodą.
I moje znowu wyszło na górę.
Mój małżonek zadowolony i już ma nas gdzieś ....
Nawet się do nas nie odezwie sms wogole.
Jak ja napiszę co tam to z łaski odpisze.
Albo i nie.
Stwierdził że do Terapełta już nie ma sensu chodzić.
No ta po rozprawie już jest...
Brak słów
No cóż u mnie w piątek była rozprawa o alimenty w końcu się odbyła.
Zakończyła się ugodą.
I moje znowu wyszło na górę.
Mój małżonek zadowolony i już ma nas gdzieś ....
Nawet się do nas nie odezwie sms wogole.
Jak ja napiszę co tam to z łaski odpisze.
Albo i nie.
Stwierdził że do Terapełta już nie ma sensu chodzić.
No ta po rozprawie już jest...
Brak słów
Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....
Witam ....
Moje małżeństwo praktycznie już nie istnieje bo co to za związek każdy osobno.?
Mąż jak to stwierdziła pani terapeltka chce żyć jak kawaler ale mieć rodzinę na 2h trzy razy w tygodniu.
A i broń Boże żebym się zapytała co robi albo co u niego.
Pani twierdzi ze mąż boi się podjąć decyzji oraz ponieść konsekwencje ich podjecia.
Meczy mnie to już bo to trwa 10 miesiecy.
I widzę ze się oddalamy coraz bardziej.
Jest to przykre ale tak to wygląda no cóż ja mam prace która tez mnie apsorbuje.
Dzieci którym musze poświęcić czas i zmagać się z problemami jakie tez mam z nimi.
Do wszystkiego jestem sama.
Ale ....
Postanowiłam nie czekać już na niego co mam być to będzie skoro chce żyć sam niech zyje.
Ja sobie daje jakoś powoli rady.
Pozdrawiam Was i napiszcie co myślicie ja już nie wiem co mogę jeszcze zrobić modlę się i ufam Bogu. To tylko moge
Moje małżeństwo praktycznie już nie istnieje bo co to za związek każdy osobno.?
Mąż jak to stwierdziła pani terapeltka chce żyć jak kawaler ale mieć rodzinę na 2h trzy razy w tygodniu.
A i broń Boże żebym się zapytała co robi albo co u niego.
Pani twierdzi ze mąż boi się podjąć decyzji oraz ponieść konsekwencje ich podjecia.
Meczy mnie to już bo to trwa 10 miesiecy.
I widzę ze się oddalamy coraz bardziej.
Jest to przykre ale tak to wygląda no cóż ja mam prace która tez mnie apsorbuje.
Dzieci którym musze poświęcić czas i zmagać się z problemami jakie tez mam z nimi.
Do wszystkiego jestem sama.
Ale ....
Postanowiłam nie czekać już na niego co mam być to będzie skoro chce żyć sam niech zyje.
Ja sobie daje jakoś powoli rady.
Pozdrawiam Was i napiszcie co myślicie ja już nie wiem co mogę jeszcze zrobić modlę się i ufam Bogu. To tylko moge
Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....
Witajcie...
Potrzebuje Waszego wsparcia bo znowu warjuje.
Mąż stwierdził ze chce rozwodu nie ma po co ratować małżeństwa ze terapia na nic.
Tak jak Wam pisałam robił to tylko po to by w sadzie przed rozprawą o alimenty mnie udobruchac.
Czuje się znowu oszukana bo miałam mała ale miałam nadzieje ze będzie lepiej.
Ze coś w nim drgnęło ze naprawdę chce ze się stara.
A to była Sciema.
Potrzebuje Waszego wsparcia bo znowu warjuje.
Mąż stwierdził ze chce rozwodu nie ma po co ratować małżeństwa ze terapia na nic.
Tak jak Wam pisałam robił to tylko po to by w sadzie przed rozprawą o alimenty mnie udobruchac.
Czuje się znowu oszukana bo miałam mała ale miałam nadzieje ze będzie lepiej.
Ze coś w nim drgnęło ze naprawdę chce ze się stara.
A to była Sciema.
Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....
Mika, a nie możesz uczestniczyć dla siebie w terapii?PD
Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....
Witaj nałóg ...
Mogę sama tylko , ze ja sobie dam rade prędzej czy poznoej
Mogę sama tylko , ze ja sobie dam rade prędzej czy poznoej
Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....
No cóż.....ja mawiam , że sam to do WC mogę pójść-i to jak uczy doświadczenie -nie zawsze oraz zawsze umiera się samemu- nawet wtedy gdy inni są obok.
Jednak to Twój wybór. PD
Jednak to Twój wybór. PD
Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....
Nałóg ja już wcześniej sama chodziłam na terapie.
Po Świętach się umówiłam też.
Tylko nie o terapię chodzi.
Bo czy ja tam pójdę czy nie to nie zmieni mojego męża a w zasadzie jego chęci życia z nami i tego żeby przestał być małym chłopcem tylko zaczął być mężem facetem odpowiedzialnym a nie pod pantoflem tatusia i mamusi dzidziusiem.
Po Świętach się umówiłam też.
Tylko nie o terapię chodzi.
Bo czy ja tam pójdę czy nie to nie zmieni mojego męża a w zasadzie jego chęci życia z nami i tego żeby przestał być małym chłopcem tylko zaczął być mężem facetem odpowiedzialnym a nie pod pantoflem tatusia i mamusi dzidziusiem.
Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....
Mika, myślę, że jednak chodzi o terapię, i to właśnie dla Ciebie. Wciąż masz klapki na oczy pod hasłem "żeby mąż wrócił" i "żeby się zmienił". Ale problem jest taki, że nawet jeśli wróci, to wciąż nie macie przepracowanych fundamentów kryzysu. Gruchnie wszystko z hukiem wielkim.Mika pisze: ↑18 kwie 2019, 22:09 Nałóg ja już wcześniej sama chodziłam na terapie.
Po Świętach się umówiłam też.
Tylko nie o terapię chodzi.
Bo czy ja tam pójdę czy nie to nie zmieni mojego męża a w zasadzie jego chęci życia z nami i tego żeby przestał być małym chłopcem tylko zaczął być mężem facetem odpowiedzialnym a nie pod pantoflem tatusia i mamusi dzidziusiem.
W tym momencie nie jesteś kobietą, która by zmobilizowała męża do zmiany na bardziej odpowiedzialnego i odpępowionego.
Po terapii jest szansa, że zaczniesz stawać się taką kobietą, a mąż może z Twojej zmiany skorzystać. Ale nawet jeśli on z Twojej zmiany nie skorzysta, to Ty przynajmniej pozbędziesz się klapek na oczach i kurczowego trzymania się własnego pomysłu na wszystko.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....
Mika, jest taka prawda o relacjach:
Miłość i małżeństwo to permanentny proces i praca przy mierzeniu
się codziennie z utratą własnych złudzeń i rozczarowań „tym drugim”
czyli małżonkiem.
I to mierzenie się jest często bardzo trudne. I to nie ta "duga strona" lecz własne wyobrażenia.
Jak można odbierać Ciebie wg tego co piszesz to skupiasz się na mężu . Zajmij się sobą.
Nirwana dzieli się swoim doświadczeniem i i świadomością "przebudzonej" kobiety.
PD
Miłość i małżeństwo to permanentny proces i praca przy mierzeniu
się codziennie z utratą własnych złudzeń i rozczarowań „tym drugim”
czyli małżonkiem.
I to mierzenie się jest często bardzo trudne. I to nie ta "duga strona" lecz własne wyobrażenia.
Jak można odbierać Ciebie wg tego co piszesz to skupiasz się na mężu . Zajmij się sobą.
Nirwana dzieli się swoim doświadczeniem i i świadomością "przebudzonej" kobiety.
PD
Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....
Droga Nirwano i Nałogu..
Ja właśnie zajmowała się i zajmuje sobą nie czekam zbytnio na jego oświecenie i nagła zmianę bo wiem że to nie ten typ.Chodzę na terapie i chodzilam.
Tylko zdenerwowalo mnie to ze mąż w perfidny sposób żeby zamydlic oczy zaczął terapie i mieszać nie tylko mi bo dzieciom nagadal ze on chodzi z mama na terapie żeby było dobrze. A co okłamał ich na mnie to już nie robi żadnych wrażeń i sobie nic nie obiecywalam,ale dzieci zawiedzione po co im mowił.
Powiedziałam po konsultacji z dziecimi i terapeltka żeby mąż przychodził tylko w niedziele do nas. Skoro chce żyć sam to ok ale my tez mamy prawo Zycie układać sobie sami i nie musi ty jeździć co 2 dni l. To się obraził ale miałam być nie ubiera wiec jestem.
Wiecie czasem nie da się wszystkiego opisać w prosty sposob.
Pozdrawiam
Ja właśnie zajmowała się i zajmuje sobą nie czekam zbytnio na jego oświecenie i nagła zmianę bo wiem że to nie ten typ.Chodzę na terapie i chodzilam.
Tylko zdenerwowalo mnie to ze mąż w perfidny sposób żeby zamydlic oczy zaczął terapie i mieszać nie tylko mi bo dzieciom nagadal ze on chodzi z mama na terapie żeby było dobrze. A co okłamał ich na mnie to już nie robi żadnych wrażeń i sobie nic nie obiecywalam,ale dzieci zawiedzione po co im mowił.
Powiedziałam po konsultacji z dziecimi i terapeltka żeby mąż przychodził tylko w niedziele do nas. Skoro chce żyć sam to ok ale my tez mamy prawo Zycie układać sobie sami i nie musi ty jeździć co 2 dni l. To się obraził ale miałam być nie ubiera wiec jestem.
Wiecie czasem nie da się wszystkiego opisać w prosty sposob.
Pozdrawiam
Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....
No właśnie chodzi o to "tylko".
Rozumem wiesz, ale i tak przeżywasz inaczej. Czyli w tym co piszesz, wybrzmiewa niespójność.
A tego zdania, przyznaję, nie rozumiem.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....
Chciałam Wam Wszystkim złożyć zyczenia.
Radosnych Świąt Wielkianocnych.
Niech Zmartwychwstały Jezus da Wam siłę i spokój
Wybaczenie i zrozumienie oraz dużo miłości.
Dziękuję Wam za to ze jestescie.
Bóg z Wami
Radosnych Świąt Wielkianocnych.
Niech Zmartwychwstały Jezus da Wam siłę i spokój
Wybaczenie i zrozumienie oraz dużo miłości.
Dziękuję Wam za to ze jestescie.
Bóg z Wami
Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....
Witam serdecznie ...
U mnie bez zmian dalej żyję z dnia na dzień ...
Nie wiem czemu ale dziś mam jakiś chyba kryzys wieku albo coś.
Mam po prostu dość ....dość bycia sama ...dość bycia silna ....dość bycia do wszystkiego...
Po prostu czasem bym chciała z kimś pogadać na kimś się oprzeć i przytulić ....
Nie chce się tak czuć ale nie umiem inaczej ...
Modlę się do Boga i ufam mu ale czuje ze z naszym małżeństwem już nic się nie da zrobić ...staram się zająć sobą i dziećmi ale dziś po prostu nie wiem co jest.
Proszę dajcie jakąś wskazowke
U mnie bez zmian dalej żyję z dnia na dzień ...
Nie wiem czemu ale dziś mam jakiś chyba kryzys wieku albo coś.
Mam po prostu dość ....dość bycia sama ...dość bycia silna ....dość bycia do wszystkiego...
Po prostu czasem bym chciała z kimś pogadać na kimś się oprzeć i przytulić ....
Nie chce się tak czuć ale nie umiem inaczej ...
Modlę się do Boga i ufam mu ale czuje ze z naszym małżeństwem już nic się nie da zrobić ...staram się zająć sobą i dziećmi ale dziś po prostu nie wiem co jest.
Proszę dajcie jakąś wskazowke
Re: Jak to naprawić i czy ma to sens .....
Mika, jesteśmy tylko ludźmi. Każdy ma czasami dość, szczególnie gdy bagaż problemów i zmartwień jest zbyt ciężki. Masz prawo mieć chwile słabości - bez nich pewne rzeczy straciły by sens.
To jest właśnie rozwiązanie w ciężkich chwilach. Trzeba wyjść do ludzi. Potrzebujesz koleżanki, przyjaciółki, kogoś zaufanego, może ktoś z rodziny. Ktoś, komu się wygadasz w ciężkich chwilach, kto Cię wysłucha ale również ktoś, kto będzie się dzielić z Tobą swoimi problemami, żebyś też poczuła się potrzebna. Pamiętaj, aby to była kobieta.
Ja w ciężkich chwilach znajduję sobie jakieś zajęcie które mnie wciąga, abym nie myślał za dużo o problemach.