Rozwód a powrot

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Ukasz

Re: Rozwód a powrot

Post autor: Ukasz »

Aniol pisze: 11 lis 2018, 14:38 nie wiem co robić...
Może na początek przeczytaj książkę Ani Jednej "Ile jest warta Twoja obrączka?" Przyjdź na spotkanie któregoś z ognisk Sycharu? Czytaj to forum?
A przede wszystkim po prostu żyj. Swoim życiem z Bogiem. Ciesz się każdym dniem. Kochaj męża i nie licz na jego wzajemność i szybki powrót.
Aniol
Posty: 19
Rejestracja: 03 lis 2018, 21:25
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód a powrot

Post autor: Aniol »

Jacku dziękuję Ci zapisałam się na 12 krokow:)
Aniol
Posty: 19
Rejestracja: 03 lis 2018, 21:25
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód a powrot

Post autor: Aniol »

Zapisałam się na ten program 12 krokow:)
Aniol
Posty: 19
Rejestracja: 03 lis 2018, 21:25
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód a powrot

Post autor: Aniol »

Oki dziękuję Ci za rady
Aniol
Posty: 19
Rejestracja: 03 lis 2018, 21:25
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód a powrot

Post autor: Aniol »

Kochani modle się za męża za nasz powrót pompejanka Ale wczoraj płakałam i się modlilam było tak ciężko gdyż sąsiedzi powiedzieli mi ze mąż tuż przed ślubem mnie zdradzal...dobilio mnie to:(jak walczyć?jak mniec siłę?jestem w kompletnej rozsypce wiem ze to już po rozwodzie...idę na spot sycharkow na skaryszewska w pn
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód a powrot

Post autor: lustro »

Aniol pisze: 04 lis 2018, 16:52 Nie mam tej cierpliwości modle się do Boga o nią...cały czas skupiam się na mężu i powrocie kiedy jest teraz jakieś najbliższe spotkanie?we wspólnocie?bez waszej pomocy nie dam rady:(
Anioł

A moze lepiej było by skupic sie na sobie?
Nie nastawiaj sie na "zadaniowośc" - odmawiam Pompejankę - ma zadziałać, pójde na Ognisko - ma zadziałać, poświece dom - ma zadziałać...
Nie tędy droga
Zostaw męża mentalnie, nie masz wpływu na to, co on robi

Masz wpływ na siebie

Tu sie mawia - zajmij sie sobą.
To bardzo dobra rada, tylko trzeba ją właściwie zrozumieć.
Skoro sama doprowadziałaś do rozwodu i związałas sie z kimś innym, ale on nie był w stanie dać Ci tego, czego potrzebujesz, a czego i mąż nie dawał...to wyrażnie widać, że masz jakiś deficyt w sobie. Warto by dotrzeć do tego, czego Ci brak?
Moze jakas terapia, jakies dobre ksiązki ( tu Jacek jest niezastąpnionym doradcą), modlitwa i zaduma nad sobą...rozmowy z ludzmi np. na Ognisku, one tez otwierają oczy...i czas...
Skup sie na sobie. Zajmij sie sobą. Poznaniem siebie. Ulepszeniem, rozwojem...
Gdziekolwiek pójdziesz, cokolwiek zmienisz, zawsze siebie tam zabierzesz. Warto więc poznać i moze zmienic siebie. I zabierać w droge ulepszoną wersję ?
Chetniej sie też wraca, jak przyjdzie moze kiedys czas powrotu, do ulepszonej, ciekawszej wersji...a i Tobie z nową soba bedzie lepiej zyc
jacek-sychar

Re: Rozwód a powrot

Post autor: jacek-sychar »

lustro pisze: 21 lis 2018, 15:07 tu Jacek jest niezastąpnionym doradcą
:D
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód a powrot

Post autor: s zona »

jacek-sychar pisze: 21 lis 2018, 15:32
lustro pisze: 21 lis 2018, 15:07 tu Jacek jest niezastąpnionym doradcą
:D
Lustro ,
nie smiem podwazac zaslug Jacka ,ale widze ,ze Ty sama jestes jakby w " zmienonej szacie " na plus oczywiscie :D
Jestem pod wrazeniem , wczesniej chyba Ozeasz tez to zauwazyl.. czy Ty , to na pewno TY :lol:
Jesli zechcialabys uchylic rabka tajemnicy , moze warto podzielic sie z nami, ktorzy motamy sie jeszcze ....

Przepraszam Aniele :D
za te wstawki ,ale sama sie motatam juz 4 lata minelo ....
Na poczatku Lista Zerty tez mi pomogla ,zeby sie odciac i przestawic myslenie....
Stan na teraz : separacja zawieszona ,alimenty tez przy okazji...
A maz pracuje nadal z " serdecznymi kolezankami " a ja z dziecmi sama...
Malo optymistycznie to wyglada ...
Aniol
Posty: 19
Rejestracja: 03 lis 2018, 21:25
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód a powrot

Post autor: Aniol »

Lustro dziękuję za rady masz rację musze się zająć sobą rozwojem siebie,ale bez pomocy nie dam rady...mam wrażenie że mąż był dla mnie wszystkim...itd...nie jest to łatwe...tym bardziej marwie się co będzie dalej bo wynajmuje z synkiem mieszkanie tam dom na kredyt..mąż Go płaci...chce żebym się z rzekla wszystkiego a on w zamian będzie płacił kredyt.
Boksuje się w samą w sobie...bo jak każdy z Nas chciałabym czuc sie kochana...a tak nie bylo...Lustro,z tym facetem zezwalam bo nie dawało mi to szczęścia i przylnelam do Jezusa i Maryji..i jest mi tak ok tylko to poczucie bezsilności jest straszne😭
ODPOWIEDZ