Trudne chwile z zona
Moderator: Moderatorzy
Re: Trudne chwile z zona
Co do tej wyprowadzki to to nie jest moja decyzja niestety. Ja nie chce, ale wiem ze jezeli bede sie upieral to wcale to jej nie pomoze, a przeciwnie. Chociarz w dalszym ciagu licze na to podczas mojego pobytu w polsce przemysli sobie co nieco i jednak zrezygnuje z tego pomyslu i dalej bedziemy mogli mieszkac razem
Re: Trudne chwile z zona
Pozwole sie podpiac pod Nirvanne ,ale dokladnie tak samo uwazam ...Nirwanna pisze: ↑08 lis 2018, 8:16 Mikki, będziemy trzymać modlitewne kciuki.
Przemyśl i przemódl proszę, tę kwestię wyprowadzki. Przy dobrej woli i logistyce można wprowadzić rodzaj separacji pod jednym dachem, natomiast sporo historii na forum pokazuje, że wyprowadzka bywa krokiem, z którego trudno później wrócić.
Pamietam ,jak nasz forumowy Niesakramentalny zastosowal takia " terapie separacyjna " mieszkajac we wspolnym mieszkaniu .. U niego program naprawczy zadzialal .. a wydaje mi sie ,ze sytuacja u niego byla gorsza .. moze warto nie odpuszczac ?
Na starym forum , czesto radzono ,ze wypowadzka meza nie jest dobra ,
podobnie ,jak jego zgoda na rozwod " w imie dobra dziecka " ...
wg mnie to nie sluzy naprawie ...
A z wlasnego doswiadczenia ... osobne zycie to jednak oddalanie sie malzonkow ... taka rownia pochyla ..
Mikki ,warto to przemyslec ,przemodlic .. moze do Ducha sw ...http://zrodlowodyzywej.pl/duchu-swiety-natchnij-mnie/
Duchu Święty – natchnij mnie,
Miłości Boża – pochłoń mnie.
Na właściwą drogę – zaprowadź mnie.
Maryjo Matko, spojrzyj na mnie.
Z Jezusem błogosław mnie.
Od wszelkiego złego,
od wszelkiego złudzenia,
od wszelkiego niebezpieczeństwa,
zachowaj mnie. Amen.
Re: Trudne chwile z zona
Postatam sie przekonac Zone. Ale to moze byc ciezkie
Re: Trudne chwile z zona
Mikki,
Jakże podobne miałem doświadczenia. Zerknij tu:
http://archiwum.kryzys.org/viewtopic.php?t=13500
W temacie wyprowadzki - jak będziesz mógł przeczytać w wątku, szczęśliwie na forum wybito mi ten pomysł z głowy. Tak jak Ty teraz, bałem się przeciwstawić, bagatelizowałem i racjonalizowałem tę sytuację.
Mój finalny sprzeciw był w mojej ocenie jednak bardzo ważny w kontekście tego co działo się później. Gdybym wtedy uległ, żona i kowalski odebraliby to jako zielone światło do dalszych poczynań. W mojej ocenie każda „kłoda rzucona pod nogi” nowego wyobrażenia „szczęścia” testuje to wyobrażenie i pomaga powrócić do rzeczywistości.
Teraz, jako argumentów przeciw wyprowadzce użyłbym takich samych jakimi poczęstowano mnie na forum.
Polecam lekturę mojego wątku.
Jakże podobne miałem doświadczenia. Zerknij tu:
http://archiwum.kryzys.org/viewtopic.php?t=13500
W temacie wyprowadzki - jak będziesz mógł przeczytać w wątku, szczęśliwie na forum wybito mi ten pomysł z głowy. Tak jak Ty teraz, bałem się przeciwstawić, bagatelizowałem i racjonalizowałem tę sytuację.
Mój finalny sprzeciw był w mojej ocenie jednak bardzo ważny w kontekście tego co działo się później. Gdybym wtedy uległ, żona i kowalski odebraliby to jako zielone światło do dalszych poczynań. W mojej ocenie każda „kłoda rzucona pod nogi” nowego wyobrażenia „szczęścia” testuje to wyobrażenie i pomaga powrócić do rzeczywistości.
Teraz, jako argumentów przeciw wyprowadzce użyłbym takich samych jakimi poczęstowano mnie na forum.
Polecam lekturę mojego wątku.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Re: Trudne chwile z zona
Bardzo się z tym zgadzam, chociaż w moim przypadku musiałem wykarczować kilka hektarów lasu ... i to jeszcze pod osłoną nocy
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
Re: Trudne chwile z zona
Mikki, a czy Ty zdajesz sobie sprawę z tego, że gdyby kiedyś doszło do waszej sprawy rozwodowej (oby nie, ale różnie bywa), to dla sądu Twoja wyprowadzka będzie świadczyła o porzuceniu rodziny?
Moja żona też mówiła, że potrzebuje trochę czasu pomieszkać sama, aby wszystko spokojnie przemyśleć. Tylko, że ona miała już to dawno przemyślane i dobrze wiedziała co robi i do czego dąży. Gdy zamieszkaliśmy osobno wszystko potoczyło się lawinowo. W efekcie tego jesteśmy już kilka lat po rozwodzie.
Zadaj sobie pytanie, czy Ty chcesz mieszkać osobno, bez żony?
Jeśli nie, to dlaczego chcesz postąpić wbrew sobie i wyprowadzić się?
Nie pisz tylko, że to dla dobra waszego małżeństwa, bo tak nie jest, chociaż może Ci się tak obecnie wydawać.
Moja żona też mówiła, że potrzebuje trochę czasu pomieszkać sama, aby wszystko spokojnie przemyśleć. Tylko, że ona miała już to dawno przemyślane i dobrze wiedziała co robi i do czego dąży. Gdy zamieszkaliśmy osobno wszystko potoczyło się lawinowo. W efekcie tego jesteśmy już kilka lat po rozwodzie.
Zadaj sobie pytanie, czy Ty chcesz mieszkać osobno, bez żony?
Jeśli nie, to dlaczego chcesz postąpić wbrew sobie i wyprowadzić się?
Nie pisz tylko, że to dla dobra waszego małżeństwa, bo tak nie jest, chociaż może Ci się tak obecnie wydawać.
Re: Trudne chwile z zona
Mikki ,
moze najpierw postaraj sie przekonac " samego Siebie " i rob wszystko ,zeby tak sie stalo ... A zone oddaj Bogu ... bo sam mozesz nie sprostac ..
Jestem z modlitwa
Re: Trudne chwile z zona
No ale jak nie dac sie wyrzucic z domu? Nie chce sie juz z nia klucic. Chce byc spokojny
Re: Trudne chwile z zona
To chcesz być spokojny czy żyć w małżeństwie? Co dla Ciebie ma większą wartość?
A do kłótni potrzeba dwóch osób, więc tylko od Ciebie zależy czy żona będzie miała się z kim kłócić. Można mieszkać razem i nie brać udziału w kłótni.
Re: Trudne chwile z zona
To ze chce byc spokojny mialem na mysli ze nie chce sie awanturowac i klucic
Re: Trudne chwile z zona
Moim zdaniem zamieszkanie osobno do ogromny blad i ja tego nie chce. Tylko co jesli zona sie uprze? Jak ja przekonac do zmiany stanowiska?
Re: Trudne chwile z zona
Miiki, jeśli żona nie chce mieszkać z Tobą to niech ona się wyprowadzi. Dlaczego Ty masz ułatwiać jej rozwalanie małżeństwa?
Re: Trudne chwile z zona
Argumentacje Mikkiego są jasne. Nie chce się wyprowadzać ale nie chce też eskalacji agresji żony. Lepiej mieć racje czy relacje?
Re: Trudne chwile z zona
Mieszkanie jest wynajmowane i ona widnieje jako jedyny najemca
Re: Trudne chwile z zona
To niech Cię wyrzuci z domu jeśli Cię w nim nie chce. Dlaczego jej to ułatwiasz.
Ja ułatwiłem żonie nasze osobne zamieszkanie i dzisiaj wiem, że to był błąd.
Owszem, trudne jest życie z kimś kto okazuje brak szacunku, pogardę, nie wspominając o braku miłości ale uważam, że ucieczka nie jest korzystnym wyjściem.