Jak zadośćuczynić po zdradzie?
Moderator: Moderatorzy
Re: Jak zadośćuczynić po zdradzie?
Mogaba
A nie lepiej osobiście to powiedzieć?
A nie lepiej osobiście to powiedzieć?
Re: Jak zadośćuczynić po zdradzie?
Powiedziałem jej to. Odpowiedziała, że nie wierzy. Bo zawiodłem. Przeczytaliśmy książkę Anny jednej "Ile jest warta Twoja obrączka" i jedna z jej refleksji brzmiała tak: "Świadectwa piękne w książce, ale co było dalej w życiu tych ludzi to już napisane nie jest. Czy byli dalej ze sobą Ci, którzy na kartach książki się zeszli?" Odpowiedziałem, że nie mogę mówić za nich. Według mojej opinii udaje się trwać tym małżeństwom jeżeli oboje pracują nad poprawą, jeżeli oboje chcą ratowania małżeństwa. Przyznam, że nie przywiązywałem wartości do sakramentu małżeństwa. Do głowy mi nie przyszło prosić Boga, ani kogokolwiek innego o pomoc wtedy gdy należało to zrobić. Dopiero ten kryzys, katastrofa sprawił, że o pomoc proszę. Czasem myślę, że przechodzimy przez niego bo byliśmy tacy letni, niezaangażowani. Chciałbym, żebyśmy wyszli z tego kryzysu mocniejsi, silniejsi wiarą.
Tak jak czytam forum, zawsze jest coś do zrobienia, coś nad czym warto się pochylić. Są dzieci i dla dzieci warto tworzyć rodzinę.
Tak jak czytam forum, zawsze jest coś do zrobienia, coś nad czym warto się pochylić. Są dzieci i dla dzieci warto tworzyć rodzinę.
Re: Jak zadośćuczynić po zdradzie?
Mogaba 1 ,czy Twoja żona jest tu na forum ?
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Re: Jak zadośćuczynić po zdradzie?
Nie ma jej na forum. Może kiedyś przeczyta.
Re: Jak zadośćuczynić po zdradzie?
Nie wierzy, bo jest to etap słów. Potrzeba dużo czasu, może nawet tyle ile zajęło psucie związku, aby przemówiły czyny. Zapytaj żony wprost jakie Twoje czyny są dla niej ważne, co możesz zrobić, by poczuła się bezpiecznie.
Re: Jak zadośćuczynić po zdradzie?
Rozumiem, że Twoja żona czuje się bezpiecznie gdy chcesz być blisko Boga i żyć zgodnie z Jego wolą. Uważam, że jest to bardzo dobra droga: czerpać siły, motywację i miłość z samego Źródła.mogaba1 pisze: ↑10 lip 2018, 7:08 Chodzimy razem na terapię. Na początku mówiła mi "nie rokujesz, nie dajesz gwarancji"Odpowiada "nie wiem" na pytanie czy uda nam się wyjść z kryzysu. Odpowiada "nie" na propozycję wspólnej modlitwy (czego nigdy razem nie robiliśmy) Natomiast napisała do mnie list, żebym kontynuował wieczorną modlitwę (za radą brata ze wspólnoty odmawiam nowennę) bo jej to pomaga. Próbuję odnowić moją więź z Bogiem, stąd modlitwa rano i wieczorem, codzienne słuchanie ewangelii, chodzenie do konfesjonału z wyznaniem upadku i podzieleniem się radością(jak z tym listem).
Sam z siebie możesz mieć jedynie krótkotrwały zapał i to jeszcze zależny od samopoczucia żony.
Ja czuję się przy moim mężu dobrze i bezpiecznie gdy on stara się podtrzymywać żywą wiarę wzmacnianą modlitwą , sakramentami i otwarciem się na Boga, stając się tylko naczyniem , które się napełnia Bożą miłością i mądrością...i rozlewając to na innych.
Zarówno mój mąż jak i ja jesteśmy słabi sami z siebie , doświadczaliśmy tego nie raz i doskonale wiemy, że o tyle wypełniamy swoje powołanie i o tyle kochamy naprawdę o ile ciągle trzymamy się blisko Boga.
Zachęcam więc do budowania swojej mocy i małżeństwa na Bogu i wynagrodzenia rodzinie strat miłością i wypełnianiem swych obowiązków małżeńskich i rodzicielskich.
Re: Jak zadośćuczynić po zdradzie?
Próbowałem nie jeden raz. Nie chce lub nie może odpowiadać.Wczoraj zamknęła drzwi,żeby nie słyszeć modlitwy. Tej samej o której kontynuowanie prosiła dwa tygodnie temu.
Re: Jak zadośćuczynić po zdradzie?
Czyli pomogła Ci w realizacji prawdziwej modlitwy
Spróbuj jak rolnik nie przybiegać na pole dzień , dwa ,trzy po posianiu i sprawdzać czy ziarno wzrasta , ale bądź cierpliwy .... Ilość dni to przenośnia ,więc moga to być i miesiące ,a nawet lata ,tak to widzę u siebie ......Bożego pokoju Ci życzę .
Modlitwa nie powinna być na pokaz , sam przeżywałem podobne sytuacje , nie narzucaj się żonie ,czy to nie świadczy że żyć bez Niej nie możesz ,a to jest sprzeczne z prawdą -jedynym źródłem życia jest Bóg .Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Mt 6,6
Spróbuj jak rolnik nie przybiegać na pole dzień , dwa ,trzy po posianiu i sprawdzać czy ziarno wzrasta , ale bądź cierpliwy .... Ilość dni to przenośnia ,więc moga to być i miesiące ,a nawet lata ,tak to widzę u siebie ......Bożego pokoju Ci życzę .
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Re: Jak zadośćuczynić po zdradzie?
Modlę się i na głos i po cichu.
Re: Jak zadośćuczynić po zdradzie?
Postaram się być bardziej powściągliwy i cierpliwy. Dziękuję za słowa do rozważenia.
Re: Jak zadośćuczynić po zdradzie?
Od dawna nie pisałem, choć czytałem inne wątki. Chodzę na wspólnotę 12krokową, chodzę na terapię do ośrodka terapii uzależnień. Razem z żoną chodzimy jeszcze na terapię małżeńską.
Żona zdjęła obrączkę i pierścionek. Obrączkę nosiła ponownie od kilku miesięcy, pierścionek zaręczynowy ponownie od kilku dni. Na zdjęciach, które wrzuca do sieci nie ma obrączki na ręce.
Dzisiaj z powodu choroby młodszego syna śpię na podłodze w pokoju dzieci.
Zastanawiam się czy powinienem wrócić spać do łóżka małżeńskiego. Moja żona w nim śpi. Żona, która twierdzi że nie jest żoną.
Żona zdjęła obrączkę i pierścionek. Obrączkę nosiła ponownie od kilku miesięcy, pierścionek zaręczynowy ponownie od kilku dni. Na zdjęciach, które wrzuca do sieci nie ma obrączki na ręce.
Dzisiaj z powodu choroby młodszego syna śpię na podłodze w pokoju dzieci.
Zastanawiam się czy powinienem wrócić spać do łóżka małżeńskiego. Moja żona w nim śpi. Żona, która twierdzi że nie jest żoną.
Re: Jak zadośćuczynić po zdradzie?
Mogaba1, jak przetrwałeś noc?
Jestem zdradzoną żoną, żyję z tą świadomością od niedawna. Też czuję się bezpieczniej, gdy mąż trzyma się kościoła i chodzi do spowiedzi (choć nigdy się nie oddalał, był i jest bardzo religijny i praktykujący). Wiara jest dla niego ważna, nawet jak miał romans, regularnie co niedzielę chodził na msze (sic!).
Myślę, że żona chce Ci coś przekazać, tylko nie potrafi tego powiedzieć. Liczy na to, ze Ty się domyślisz, a Ty się nie domyślasz.
To trudne, wiem, ale widać, jak bardzo siebie nie znacie. Ja to właśnie przerabiam. Marzyłam, aby mąż zrobił coś spektakularnego, aby pokazać mi, że z kowalska koniec i nic do niej nie czuje i szczerze żałuje. I wiesz co zrobił? Kupił mi bardzo drogi prezent, choć powinien wiedzieć od jakichs 35 lat, że ja na kasę nie lecę. Widać został mu nawyk z romansu, bo kowalskiej to imponowało. Myślał, ze zrobi dobrze, a tylko pogorszył sprawę i dostał tym prezentem w pysk, z moja historią/histerią w pakiecie.
A może zmienicie terapeutę? Terapeuci są różni niestety. Mój mąż zrezygnował ze swojego indywidualnego, bo sam zrozumiał, że gość nastawił się na poprawianie mu nastroju, a nie na ratowanie małżeństwa (potrafił np. oceniać moje zachowanie i opowiadać bzdury typu "jak zona chce znac szczegóły, to znaczy, ze chce od pana odejść").
Mnie pomaga w komunikacji jego czuwanie przy mnie, milczenie, czułość w oczach i nawet głupie robienie kawy do łóżka. Nie wyszłam jeszcze z bólu, długa droga przede mną, ale chcę być z mężem. Ale, tak jak pisała Ci wcześniej Marylka, po takiej traumie nastroje rządzą twoją zoną, ona nad tym nie panuje, choć na pewno bardzo chce, bo tez jest wyniszczona i skołowana. Tak jak ja.
Cierpliwości. To nie jest dla skrzywdzonej kobiety "pstryk i już". Nawet, jak sama też nie była święta i ma tego świadomość.
Jestem zdradzoną żoną, żyję z tą świadomością od niedawna. Też czuję się bezpieczniej, gdy mąż trzyma się kościoła i chodzi do spowiedzi (choć nigdy się nie oddalał, był i jest bardzo religijny i praktykujący). Wiara jest dla niego ważna, nawet jak miał romans, regularnie co niedzielę chodził na msze (sic!).
Myślę, że żona chce Ci coś przekazać, tylko nie potrafi tego powiedzieć. Liczy na to, ze Ty się domyślisz, a Ty się nie domyślasz.
To trudne, wiem, ale widać, jak bardzo siebie nie znacie. Ja to właśnie przerabiam. Marzyłam, aby mąż zrobił coś spektakularnego, aby pokazać mi, że z kowalska koniec i nic do niej nie czuje i szczerze żałuje. I wiesz co zrobił? Kupił mi bardzo drogi prezent, choć powinien wiedzieć od jakichs 35 lat, że ja na kasę nie lecę. Widać został mu nawyk z romansu, bo kowalskiej to imponowało. Myślał, ze zrobi dobrze, a tylko pogorszył sprawę i dostał tym prezentem w pysk, z moja historią/histerią w pakiecie.
A może zmienicie terapeutę? Terapeuci są różni niestety. Mój mąż zrezygnował ze swojego indywidualnego, bo sam zrozumiał, że gość nastawił się na poprawianie mu nastroju, a nie na ratowanie małżeństwa (potrafił np. oceniać moje zachowanie i opowiadać bzdury typu "jak zona chce znac szczegóły, to znaczy, ze chce od pana odejść").
Mnie pomaga w komunikacji jego czuwanie przy mnie, milczenie, czułość w oczach i nawet głupie robienie kawy do łóżka. Nie wyszłam jeszcze z bólu, długa droga przede mną, ale chcę być z mężem. Ale, tak jak pisała Ci wcześniej Marylka, po takiej traumie nastroje rządzą twoją zoną, ona nad tym nie panuje, choć na pewno bardzo chce, bo tez jest wyniszczona i skołowana. Tak jak ja.
Cierpliwości. To nie jest dla skrzywdzonej kobiety "pstryk i już". Nawet, jak sama też nie była święta i ma tego świadomość.
Re: Jak zadośćuczynić po zdradzie?
Zachowałem trzeźwość. Mam ją nadal. Robię kolejną właściwą czynność. Dzwonię, rozmawiam, powierzam. Jestem dzisiaj w domu, do piątku mam opiekę nad synem. Od poniedziałku wrócę do pracy zawodowej.
Kocham moich dwóch synów ponad wszystko. Spędzimy czas na nauce, zabawie.
Kocham moich dwóch synów ponad wszystko. Spędzimy czas na nauce, zabawie.
Re: Jak zadośćuczynić po zdradzie?
A wiesz, co jeszcze mógłbys zrobić? I to byłby naprawdę dowód miłości do dzieci? Dotrzeć do żony. Dla dziecka największą radością są szczęśliwi rodzice. Wiesz, że zawaliłeś okrutnie, ale wszystko jest do odrobienia. Własnie dla dzieci. W momencie, gdy w małżeństwie jest kryzys, dzieci strasznie to przezywają. Panicznie się boją, że coś się stanie (ja, jako dziecko bałam się, że mama popełni samobójstwo), obwiniają się "rodzice się kłócą, bo byłem niegrzeczny". Tracą grunt, bywa, ze się wykolejają. Młodsze prowokują zachowaniem w szkole, starsze się tną.
Ty jesteś przy dzieciach. To świetnie. Drugi krok, to cierpliwie być przy żonie. Zrób coś prostego, żeby jej było miło. Kup kwiaty i postaw na stole w wazonie. Ale razem z chłopakami! Będą się cieszyć, że wspólnie z tata robią coś dla mamy i będzie to dla nich znak, że rodzice się pogodzą. Czekają na to. A żona takich kwiatów na pewno nie wyrzuci
Ja wiem, ze chcesz, aby juz teraz natychmiast było dobrze. Twoja zona tez tak chce. I mój mąż tak chce i ja też tak chcę. I bardzo boli, ze tak się nie da. I nikt tu nikomu nie robi na złość i nie wystawia na próbę. Zawód, żal, który przezywają zdradzone żony jest niewyobrażalny. Im bardziej ufały, tym ból większy.