mogaba1 pisze: ↑13 lip 2018, 16:15
Czy mogę efektywniej pomóc żonie?
Chcesz efektywniej pomóc żonie?
Podpowiem Ci
Na początek - przedstawię się: jestem żoną męża, który miał podobną przeszłość jak Ty - zdrady wirtualne i realne.
Obyś miał taką teraźniejszość jak on - bo chodzi na mityngi jak Ty, jest obecnie sponsorem i przewartościował cały swój świat opierając swoje życie na Bogu.
Jak możesz efektywnie pomóc żonie a tym samym sobie i Waszemu małżeństwu?
Otóż.
Nie wiem czy to dotyczy obu płci czy tylko facetów ale zauważyłam, że facet jak zdradzi to zapnie rozporek i myśli że z tą chwilą temat jest zamknięty - jak jego rozporek czy wyłączony komputer.
I może myśli że jak powie żonie to będzie burza, może zbierze w twarz i też po sprawie bedzie.
Ze zdradzoną kobietą tak nie jest.
Często włącza się jej - różnie na to mówią: jedni HISTORIA inni HISTERIA.
I włącza sie to nie wiadomo kiedy i dlaczego. Potrafi byc rok dobrze a tu nagle wspomnienie, jakiś szczegół - i ona tam jest - w świecie Twojej zdrady.
Co wtedy możesz zrobić?
WYSŁUCHAJ JEJ.
Przyjmij na klate to co chce Ci powiedzieć. Ja mówiłam mojemu jaki to drań i podła świnia jest. I jeszcze wiecej epitetów usłyszał pod swoim adresem. Nie miał i do dziś nie ma pretensji o to, źe mu to wypominam. Za każdym razem mówi, że był głupi i to skończony temat dla niego i o ťym nie myśli. I stara sie przytulić chociaż czasem tym ryzykuje.
Mam swoje spostrzeźenia.
Osoba, która tak traktuje męża - okazuje mu ZAUFANIE.
Dlaczego?
Bo pokazuje mu SWOJĄ RANĘ.
Nasz terapeuta nazywał to - mìękkim podbrzuszem.
I teraz: jeśli to olejesz, wyjdziesz, wydrzesz się, że nie masz ochoty tego słuchać że już tyle czasu minęło a ona wciąż to wypomina - to ona - zasłoni przed Tobą tą ranę. Pewnie okaże klasę i będzie w najlepszym przypadku zachowywała się poprawnie politycznie. TYMI słowami wybudujesz mur, który będzie trudno zburzyć. To mur nieakceptacji jej uczuć oraz zamiatania pod dywan - byle było cicho.
Sam papież pozwolił kiedys żeby talerze leciały. Więc i burze są potrzebne do oczyszczenia atmosfery.
Ja to obserwuję tu - na forum. Zdradzeni różnie radzą sobie ze zdradą - często obwiniają siebie, racjonalizują, już od teraz chca być lepsi i bardziej uśmiechnięci.
A przecież wszystko w nich krzyczy!!!! I słusznie - bo najgorszego zranienia doświadczyli od najbliższej osoby!
Zwłaszcza mężczyźni - zakrywają owe miękkie podbrzusze i nie pokazują żonom swoich prawdziwych emocji.
A paradoks jest taki, że tutaj - jak owe emocje pokazuje - to uzyskuje rozmowę i przyjaciół i zrozumienie. A on potrzebuje to uzyskać od żony! OD ŻONY! tylko...przed żoną to najwyżej nie odezwie się....lub wyjdzie z domu. I cierpi w samotności. Albo...w ramionach innej osoby. Może być wirtualnej. Nie chodzi o zdradę tylko o okazywane cierpienie przy kimś innym niż małżonek.to bardzo niebezpieczne dla obojga. Już lepiej, żeby te talerze latały. A potem wraca....uśmiechnięty zraniony do domu...i wmawia sobie, że będzie dobrze.
NIE BĘDZIE.
Bo nie ma szczerości między małżonkami!
Oczywiście to samo tyczy kobiet.
U nas to podziałało.
Dzięki temu po dwuletnim rozstaniu od prawie roku jesteśmy razem. Dzięki temu, że mąż dał mi taką przestrzeń - mi HISTERIA włącza się niezwykle rzadko już teraz. Ale nawet jak minie 50 lat to i tak świństwo nazwę świństwem. Na szczęście mój mąż się z tym zgadza i z czasem nie zmienia zdania i nie spłyca tematu.
Dzięki temu, że mogłam i moge mu powiedzieć o swoich rozczarowaniach - mamy oczyszczoną atmosferę w domu a trup z szafy nie wylatuje za każdym razem. I cieszymy się życiem!
I jeszcze jedno......dobrze, żebys miał wsparcie- może tutaj, może wśród braci z mityngów. Żona potrafi MOCNO powiedzieć i dowalić między oczy. Wszystko zależy od jej emocjonalności. Ja uuuuu potrafiłam.Dlatego o tym piszę żebyś pamiętał - to nie przeciw Tobie, tylko o Twoim CZYNIE jaki zrobiłeś przeciw Waszej jedności żona się wypowiada. A skoro jest z Toba i chce budować to nie zmarnuj tego.
Według mnie miała pełne prawo odejsć, bo ciężko żyć ze zdrajcą. Ale jeśli chce budować - nie spapraj tego. Różne będą fazy jej procesu godzenia się z faktem oszukiwanua i zdrad przez Ciebie.
Dla optymizmu napiszę, że warto. Nigdy nie zamieniłabym męża na innego - a zwłaszcza na tego sprzed zsrady. Jesteśmy dopiero TERAZ szczęśliwym małżeństwem. Jak długo? Nie wiem.
Ale DZIŚ - jesteśmy
I jeszcze jedno - dostrzegaj w swojej żonie atrakcyjną kobietę. Dowaliłeś w najbardziej jej czuły punkt - KOBIECOŚĆ. Teraz tą zwłaszcza sferę doceń. Miej zachwyt w oczach - oczywiście szczery jak bedziesz na nia patrzył, pochwal jej fryzurę czy ubiór. Ona tego potrzebuje. Oczywiście chyba nie muszę pisać, żebyś nie ważył się zwłaszcza w jej obecności puszczać oka na inne. Ja przez długi czas go obserwowałam i byłam ogromnie na to wyczulona.
Pozdrawiam