Zgodzić się na separację?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

MarcinSara
Posty: 11
Rejestracja: 11 kwie 2018, 21:28
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Zgodzić się na separację?

Post autor: MarcinSara »

Żona odeszła odemnie 6 miesięcy temu. Od początku mówiła o rozwodzie zmieniła zdanie na separację za obopulna zgodą. Mam wrażenie że chcę się przez to wybielić co do winy. Z separacji bardzo łatwo przejść w rozwód bez większych problemów i kosztów. Co mam robić?????
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zgodzić się na separację?

Post autor: Nirwanna »

Witaj :-)
A napisałbyś może parę słów więcej? o swojej sytuacji, o co idzie kwestia winy np.?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
MarcinSara
Posty: 11
Rejestracja: 11 kwie 2018, 21:28
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zgodzić się na separację?

Post autor: MarcinSara »

Jesteśmy po ślubie 4.5 roku po rocznym udanym życiu zaczęły się kłopoty, byłem coraz bardziej niemiły nieuprzejmy dokuczliwy dla żony, czułą się coraz bardziej niekochana, niedoceniana w końcu i ona przestała dbać o nasz związek, nie zajmowała się domem, zamknęła się w świecie wirtualnym przestałem być dla niej oparciem powiernikiem osobą do której szła z problemem. pod koniec byliśmy wobec siebie bardzo oziębli ale dało się zauważyć u niej już całkowity brak zainteresowania moją osobą. Na przełomie listopada i grudnia oświadczyła mi że się wyprowadza i zamierza wystąpić o rozwód. Mówiła że wynajmuje pokój ale po 2 miesiącach okazało się że mieszka u kolegi z którym weszła w romans. Ich początkowe relacje nie były głębokie, ale z czasem żona mocno się zaangażowała i jestem pewien że od niego( na tę chwile) na pewno nie odejdzie. w połowie kwietnia zmieniła zdanie za radą pewnej pani radcy prawnego że tak szybka i pochopna decyzja o rozwodzie świadczy o jej niedojrzałości( ma 24 lata) i zaproponowała separację za zgodą współmałżonka. I teraz nie wiem co mam robić, czy dalej walczyć czy się zgodzić, jeśli się zgodzę i sam przyznam że wszystko co nas łączyło ustało to ewentualny rozwód zostanie szybko orzeczony, niezgadzanie się będzie tylko rodziło napięcia miedzy nami a zgadzając się pokaże swoją słabość?? uległość poddaństwo??
Mirakulum
Posty: 2648
Rejestracja: 16 sty 2017, 19:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Zgodzić się na separację?

Post autor: Mirakulum »

Można zaproponować terapie małżeńską
nie ma powodu od razu zgadzać się na separacje.
Nie wyczerpaliście innych sposobów pracy nad waszym małżeństwem, może warto to zaproponować żonie
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Zgodzić się na separację?

Post autor: s zona »

MarcinSara ,
a moze warto sprobowac mediacji ?

Mediacja jako dar i droga do pojednania.
viewtopic.php?f=31&t=518
MarcinSara
Posty: 11
Rejestracja: 11 kwie 2018, 21:28
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zgodzić się na separację?

Post autor: MarcinSara »

Wczoraj 2 godziny rozmawiałem z nią przez telefon i próbowałem namówić by odstąpiła od swego postanowienia. Terapii Zona nie chcę, ją trzeba było zacząć dawno temu kiedy jeszcze mieszkaliśmy razem. teraz gdy ma kogoś innego pomysły o powrocie do męża i próbowanie naprawy relacji to ostatnia rzecz jaka jej może przyjść do głowy...
MarcinSara
Posty: 11
Rejestracja: 11 kwie 2018, 21:28
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zgodzić się na separację?

Post autor: MarcinSara »

Ale ona wogule nie chce naprawiać tego małżeństwa, przynajmniej na tę chwilę. mam nadzieje że wybłagam u Marii by wpłynęła na jej decyzję...
Czarek
Posty: 1384
Rejestracja: 30 sty 2017, 8:33
Płeć: Mężczyzna

Re: Zgodzić się na separację?

Post autor: Czarek »

Witaj Marcin.
MarcinSara pisze: 21 cze 2018, 15:39 Jesteśmy po ślubie 4.5 roku po rocznym udanym życiu zaczęły się kłopoty, byłem coraz bardziej niemiły nieuprzejmy dokuczliwy dla żony,
Czy odkryłeś co było powodem opisanej przez Ciebie postawy?
Czy dzisiaj potrafiłbyś funkcjonować inaczej w relacji z żoną?
W razie powrotu żony bez zmiany siebie samego, swoich reakcji zachowań kwestią czasu jest powrót do starych schematów.
Tutaj na forum nie dostaniesz recepty na to jak przekonać żonę do powrotu.
Jeśli zdecydujesz uzbroić się w cierpliwość, wytrwałość i zgodzisz się na trud poznania i zmiany siebie samego to dostaniesz dużo wiedzy i wsparcie.
Zmiana siebie może (nie musi) poskutkować zmianą nastawienia żony do Ciebie.
MarcinSara
Posty: 11
Rejestracja: 11 kwie 2018, 21:28
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zgodzić się na separację?

Post autor: MarcinSara »

Jestem przekonany że nie zachowywałbym się dziś tak jak przed odejściem żony, tę lekcje już odrobiłem. Zachowywałem się tak bo mam wrażenie byłem pewien że małżeństwa nie rozchodzą się z tak "błahych" powodów jak dokuczliwy mąż, w domu całe życie obserwowałem tatę który dokuczał mamie i ich związek trwa mimo wszystko.
MarcinSara
Posty: 11
Rejestracja: 11 kwie 2018, 21:28
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zgodzić się na separację?

Post autor: MarcinSara »

Czy jest wogule sens walki przeciwko niej gdy ona proponuje separację??!! Czy ktokolwiek by sprzeciwiał się takiej propozycji wysuniętej ze strony współmałżonka??! U mnie jest wachanie tylko i włącznie z powodu tego gdzie ona mieszka i u kogo, oraz jakoś nie wierzę że ona chce Tak jak mi deklaruje rzeczywiście się zastanawiać😞😞 co o tym sądzicie?? Proszę powiedzcie
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Zgodzić się na separację?

Post autor: ozeasz »

MarcinSara zastanów się co jest naprawdę powodem chęci bycia razem ?

Czy to jest to , co jest ważne :
  • dla Ciebie ,
  • dla Żony ,
  • dla Was ,


I niech Cię nie zmyli Twoje podejście , że już zmieniłeś postawę , że chcesz naprawiać , bo nawet jeśli pobudka jest dobra ,to forma jej realizacji już taka być nie musi .

W tej chwili to żona ma tak , ale gdzie tu nie spojrzysz na forum ,myślę że to nie będzie z mojej strony nadużyciem,to osoby poważnie podchodzące do problemu przyjmują że :
  • kryzys jest pewnym otwarciem oczu na nieporządek w życiu osobistym i małżeńskim ,
  • przemiana tzw. metanoja trwa do końca życia i każdy dzień ma temu służyć,
  • zmiana służy przede wszystkim Tobie bezpośrednio pośrednio służąc innym ,
  • z tego wynika wspaniała nowina , żeby zmienić wiele , wystarczy że robisz to Ty ZE SOBĄ ,z pomocą Boga , zmieniając zaś siebie zmieniasz i układ oraz formę oddziaływania na środowisko Twojej osoby ,skupiając sie na tym co możesz najefektywniej robić ,zmiana własnej postawy
Wiec każdy najmniejszy wkład w takie działanie nie idzie na marne mimo postawy żony i środowiska ,a jedynie pozwala Tobie żyć coraz pełniej w prawdzie o sobie i innych ,wykorzystuj więc do do tego maksimum swoich sił i energii ,czasu oraz skupienia , a korzyści zaczną w widoczny sposób stawać się wprost proporcjonalne do Twojego wkładu . Pozdrawiam Cię serdecznie .
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
MarcinSara
Posty: 11
Rejestracja: 11 kwie 2018, 21:28
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zgodzić się na separację?

Post autor: MarcinSara »

Mamy już gotowy wniosek. Napisała go nasza mediatorka, tylko jest on bardzo ale to bardzo ogólny!! Jest mowa o różnicy charakterów, powolnym zaniku relacji powolnym oddalaniu się od siebie. Wygląda to tak jakby nasze małżeństwo umierało od samego początku. Boję się że jak to podpiszę, to przy ewentualnym wniosku żony o rozwód nie będę miał za dużo do powiedzenia bo już teraz stwierdzam że "nic nas nie łączy" Nie ma tu słowa o tym że pragnę dialogu i szukam drogi pojednania, nic nie jest napisane co wyczynia teraz żona.. Czy Tak się pisze wnioski o separację za zgodą obojga? Takie ogólniki by nic nie wyszło, tzw. brudy??? Bardzo proszę o odpowiedź. P.s. żona nie chce iść już na żadne mediacje chce tylko podpisać wniosek
MarcinSara
Posty: 11
Rejestracja: 11 kwie 2018, 21:28
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zgodzić się na separację?

Post autor: MarcinSara »

Ponawiam moje pytanie, mam na myśli czy wnioski o separację za zgodą obojga Tak wyglądają, czyli są bardzo ogólne. Proszę o odpowiedź, bo muszę się zdecydować do środy. Czy z takiej ustalonej separacji jest szansa na późniejszą walkę w sądzie w przypadku jej ewentualnego wniosku o rozwód?
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zgodzić się na separację?

Post autor: Pavel »

Nie mam doświadczeń w tych obszarach, jednocześnie zdążyłem się zorientować jak pełne absurdów jest działanie sądów i procesy rozwodowe.
W związku z tym osobiście nie podpisałbym się pod czymś z czym się nie zgadzam, postarałbym się jednak zarówno dopytać jak i negocjować treść.
Ta „różnica charakterów” zaś mnie nieco rozbroiła i nakazuje ograniczone zaufanie do jakości tego mediatora.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zgodzić się na separację?

Post autor: Nirwanna »

MarcinSara, ja też mam podobne wątpliwości jak Pavel.
Przede wszystkim mediator ma za zadanie pomóc wypracować rozwiązanie, które będzie akceptowalne dla obu stron. To podstawa pracy mediatora.
Coś więc tu nie gra - albo mediator potraktował sprawę po łebkach, albo Ty w wypowiedziach, stanowisku, postawie nie byłeś wystarczająco czytelny. Przyjrzałabym się przyczynom tej sytuacji solidnie.
Również osobiście nie przemawia do mnie podpisywanie czegoś z czym się nie zgadzam.
Czy z takiej ustalonej separacji jest szansa na późniejszą walkę w sądzie w przypadku jej ewentualnego wniosku o rozwód?
Szansa jest zawsze, kilka historii sycharowiczów pokazuje, że i w polskich sądach Pan Bóg potrafi robić zadziwiające rzeczy. Choć często też bywa, że walec rozwodowy jedzie z łatwością. :?
Pytanie jest tu podstawowe - czego chcesz Ty?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
ODPOWIEDZ