Małżeństwo w rozsypce

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: s zona »

Ok Panowie ,
to chociaz czytajcie sklad tych " slodyczy " jesli na pierwszym miejscu jest cukier i olej palmowy , to mozna sobie darowac i moze faktycznie sie " nie chwalcie " przed zona .. bo zdrowe , to nie jest , podobnie jak M D .. ale kazdy ma wybor ;)
jacek-sychar

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: jacek-sychar »

s zona pisze: 30 maja 2019, 16:19 podobnie jak M D
Znowu szyfry?

A co to jest to M D?
Triste
Posty: 445
Rejestracja: 11 kwie 2019, 9:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: Triste »

jacek-sychar pisze: 30 maja 2019, 16:23
s zona pisze: 30 maja 2019, 16:19 podobnie jak M D
Znowu szyfry?

A co to jest to M D?
MacDonald :)
vertigo
Posty: 242
Rejestracja: 30 mar 2018, 10:16
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: vertigo »

Astro pisze: 30 maja 2019, 15:21 Pomyśl może zamiast gier na konsoli kupić na przykład model do sklejania i uczyć syna cierpliwości i dokładności to może być też fajna zabawa dla dziecka w wieku twojego syna bardzo ważny jest ruch może wspólne wypady na rowerze gra w piłkę co do słodyczy
Bardzo popieram, polecam model latający z napędem gumowym, a i choćby szybowiec. Satysfakcja gwarantowana, zarówno ze wspólnej pracy, jak i oblatywania modelu. Jak kiedyś zrobiliśmy taki samolot i wyszliśmy z nim na pobliską górkę, to zleciało się chyba pół osiedla, ludzie robili zdjęcia :D

PS. Nie są to drogie modele, jeśli chcesz, mogę wysłać na priva linki, co i gdzie kupić.
Ludzie robią wszystko, aby siebie samych przekonać, że świat nie wygląda tak, jak wygląda naprawdę.
jacek-sychar

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: jacek-sychar »

Triste pisze: 30 maja 2019, 16:25MacDonald
Ło matko.
Nigdy bym się nie domyślił.
Dziękuję Triste.
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: Astro »

s zona ja to wiem umiem czytać. To wątek montiego więc napiszę tylko tyle: mój młodszy syn jak było u mnie we wtorek to powiedział ze chciałby bardzo zjeść domowy obiad ,a starszy ze nie pamięta kiedy jedli u mamy coś domowego. To tyle .
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: s zona »

jacek-sychar pisze: 30 maja 2019, 16:31
Triste pisze: 30 maja 2019, 16:25MacDonald
Ło matko.
Nigdy bym się nie domyślił.
Dziękuję Triste.
Masz racje Jacku ,
dla mnie tez byl :shock: , gdy dzieci mnie w koncu zaciagnely i " cos " zjedlismy ... i to 3 krotnie , zeby byc wiarygodnym ,ze to sie nie nadaje do jedzenia ..W roznych miejscach ...2 razy z " przymusu" po drodze...

Triste , dzieki za pomysl , nasz starszy syn tez kleil modele jeszcze na studiach ..
Astro masz racje , to pomaga w precyzji i potem przy desce kleslarskiej ..
Dobrze jest rozwijac w dziecku cierpliwosc , opanowanie , poczucie wlasnej wartosci itp ..
Szkoda , ze teraz czesto Rodzic przegrywa z elekronika i to nie rzadko na wlasne zyczenie

Monti , a moze warto pogadac z dzieckiem o jakims zwierzatku , przy domu masz warunki ..
Moze to go odciagnie od gier i jednoczesnie syn jest odpowiedzialny za to .. Ty jedynie zastepujesz go podczas nieobecnosci .. Ale on to nadzoruje :)
Nasze dziecko dostalo od Mikolaja 3 kury z duza klatka i wybiegiem... i 3 swieze jajka rano - bezcenne :)
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: ozeasz »

Zaraz ,zaraz ,Monti przepraszam że w Twoim wątku ale sprawa dotyczy ostatnio wychowania dzieci .

Czytał ktoś "Dzikie serce" ? Czy kobieta jest w stanie zrozumieć niektóre zajęcia mężczyzn które ocierają się o niebezpieczeństwo , ryzyko itd.

U nas np. modelowo jak w "Dzikim sercu" ,mimo że żona spotkała mnie na treningach sztuk walki i one same ją wtedy fascynowały ,to uważała za przemoc takie wspólne zajęcia domowe kiedy syn czy córka byli zainteresowani i kiedy potrafiliśmy się w trójkę ( bez żony fajnie bawić ) a to że czasem mogła zdarzyć się kontuzja ,czy inne dyscypliny lub bawienie się dzieciaków samopas do tego nie prowadzą .


Mam wrażenie teraz ,po ostatnich wpisach S zono ,że tylko te zajęcia i te zachowania są poprawne które uznaje za poprawne kobieta ,stanowczo się tutaj nie zgadzam , staram sie żyć zdrowo jeść zdrowo ,ale czasem mam ochotę na coś po prostu ociekającego tłuszczem lub słodkiego , spotykam się z czymś takim u wielu ludzi i nie wiem czy to już podpada pod toksyczność w wychowaniu jeśli zdarza się że zaserwuje to samo dziecku jeśli "wywala gały" choćby na "maca" , jeśli to się zdarza sporadycznie to nie jest chyba normą ?


Mam coraz większe wrażenie po wpisach Satine i s zony że my mężczyźni jesteśmy jacyś z dziczy ..co do dogadywania to rozumiem że tylko po wspólnych ustaleniach mogę stwierdzić ok. nie uszanowałem naszych wspólnych decyzji ,ale kto powiedział że świat męski choćby z grami na konsoli które są czasem spędzonym wspólnie rodzinnie (znów w większości bez żony) to zły pomysł ?


No sorry , ale misiem nie zamierzam zostać ..i dobrze mi z tym :D , może spróbujmy uszanować nasze różnice wynikające z płci i cech indywidualnych ?

I nie oceniajmy ze czytanie książeczki (choć bardzo lubiłem to robić z dziećmi) jest lepsze niż zabawa w żołnierzy ,czy choćby w późniejszym wieku paintbool ?


Pozdrawiam serdecznie ,również Panie :D
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: Monti »

Dziękuję za Wasze sugestie. Pomysł z modelami do sklejania jest rzeczywiście dobry, już kiedyś o tym myślałem, zwłaszcza, że syn (w przeciwieństwie do mnie) jest uzdolniony technicznie. Poczekam tylko, aż skończy czytać tę nieszczęsną książkę.
Co do zwierzęcia, to czekałem z tym, ciągle mając nadzieję, że nasze oddzielnie zamieszkanie jest tymczasowe. Ale chyba trzeba się pogodzić z faktami.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Satine

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: Satine »

Monti pisze: 29 maja 2019, 22:23 I jeszcze jedno. Udzielając się w danym wątku należy zakładać prawdomówność autora. Inaczej nie ma w ogóle sensu się wypowiadać.
Jejku. :oops: Absolutnie nie to miałam na myśli! Oczywiście, że zakładam prawdomówność. Ale to nie jest jednoznaczne z obiektywizmem i z brakiem osobistego nastawienia, które może przekłamywać rzeczywistość. Znasz powiedzenie, że nie można być sędzią w swojej własnej sprawie?

Przykład z książką - przecież (podświadomie?) nie podałeś od razu tytułu książki, a czemu? A kiedy już podałeś, od razu zaznaczyłeś, że nie ma to znaczenia, a przecież musiałeś wiedzieć, że ma. :) To co dla Ciebie jest normą, nie musi być takie dla innej osoby, dlatego wszystko jest ważne. Czasami człowiek podświadomie (nie twierdzę, że celowo) "przegapia" szczegóły, żeby wypaść dobrze w oczach innych lub uzyskać cel, np. pocieszenie. I to nie jest nic złego, tylko trzeba pamiętać, że to nie prowadzi do żadnego konstruktywnego rozwiązania, co też wskazuje Twoje życie i Wasza sytuacja.

Wiele razy pisałeś, że zgadzasz się co do treści zarzutów, tylko forma tego jest nie do przyjęcia. Zgadzam się z Tobą. Nikt na nikogo nie powinien krzyczeć. Może jednak żona ma w pamięci Twoją wcześniejszą przemoc fizyczną wobec niej? Może w jej rozumieniu taki komunikat do Ciebie dotrze? Myślę więc, że warto zadbać o sedno, czyli przedmiot sporów. Na razie - zgadzamy się co do nieodpowiedniej formy - ale powód zdenerwowania się jest słuszny.

Ozeaszu, oczywiście, że mój mąż ma wpływ na metody wychowawcze i często to robi. Rzeczywiście zabrzmiało to tak, jakbym to ja rządziła, a mąż potulnie się zgadzał. Chodziło mi raczej o taką sytuację, że co u nas powiedział jeden rodzic, to jest nie do dyskusji przy dziecku i zazwyczaj tego nie zmieniamy nawet po dyskusji, chyba że szkodzi to dziecku, a jedno z nas wyraziło na coś zgodę, mając np. niepełne informacje. To czysty zysk wychowawczy - nie tylko dla rodziców - bo dziecko wtedy nie uczy się manipulacji, ale i dla dziecka - bo ono ma wtedy ogromne poczucie bezpieczeństwa, a to powoduje, ze jest odważny i pewny siebie. Jeśli mama mówi: czekolada jest be, tato daje ją za jej plecami, a czekolada jest pyszna, to jaki mamy efekt: mama jest be, tato jest fajny, czekolada jest fajna. Czuję, że z fajnymi rzeczami muszę się ukrywać przed mamą. Jak tato się na coś nie zgodzi, to zaszantażuję go, że powiem mamie o czekoladzie i wtedy uzyskam, co chcę. Itd. itd. łańcuch późniejszych efektów kształtujących się w psychice dziecka jest nie do ogarnięcia.
Dlatego tak ważny jest wspólny front. Także z dziadkami. O dziadkach karmiących słodyczami po kryjomu można pisać książki. To tzw. głupia miłość, bo słodycze nie są niczym dobrym, to tylko krótkotrwała przyjemność. A konsekwencje zdrowotne są poważne.
To nie są te dobre czekolady czy ciastka z naszych czasów, kiedy w składzie była mąka, cukier, kakao i masło. Obecnie to sama chemia, mąka najgorszej jakości, tłuszcz palmowy (tragedia) i nawet nie cukier, tylko syrop glukozowy. To wszystko poza krótkotrwałą przyjemnością jedynie odżywia komórki rakowe, niszczy trzustkę, powoduje cukrzycę i zaburzenia metaboliczne. Kurczę, jestem pedagogiem, widzę, jak wyglądają dzieci. Blade, otłuszczone - na przemian nadpobudliwe, a kiedy następuje szybki spadek cukru - to jak zombiaki.

Warto poszukać przepisów na zdrowe batoniki, na bazie orzechów, suszonych owoców, płatków owsianych, wiórków kokosowych. Smakują pysznie, a większość jest prosta do zrobienia nawet dla kogoś, kto przypala wodę. Znam przepis na pyszne ciasto bananowe bez cukru, z mąką razową i na bazie czerwonej fasoli. Smakuje prze-pysznie, jak najlepszej jakości wilgotne, mocno czekoladowe brownie. I jest zdrowe! :)
SiSi
Posty: 346
Rejestracja: 06 sie 2018, 9:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: SiSi »

ozeasz pisze: 30 maja 2019, 18:15 Zaraz ,zaraz ,Monti przepraszam że w Twoim wątku ale sprawa dotyczy ostatnio wychowania dzieci .

Czytał ktoś "Dzikie serce" ? Czy kobieta jest w stanie zrozumieć niektóre zajęcia mężczyzn które ocierają się o niebezpieczeństwo , ryzyko itd.

U nas np. modelowo jak w "Dzikim sercu" ,mimo że żona spotkała mnie na treningach sztuk walki i one same ją wtedy fascynowały ,to uważała za przemoc takie wspólne zajęcia domowe kiedy syn czy córka byli zainteresowani i kiedy potrafiliśmy się w trójkę ( bez żony fajnie bawić ) a to że czasem mogła zdarzyć się kontuzja ,czy inne dyscypliny lub bawienie się dzieciaków samopas do tego nie prowadzą .


Mam wrażenie teraz ,po ostatnich wpisach S zono ,że tylko te zajęcia i te zachowania są poprawne które uznaje za poprawne kobieta ,stanowczo się tutaj nie zgadzam , staram sie żyć zdrowo jeść zdrowo ,ale czasem mam ochotę na coś po prostu ociekającego tłuszczem lub słodkiego , spotykam się z czymś takim u wielu ludzi i nie wiem czy to już podpada pod toksyczność w wychowaniu jeśli zdarza się że zaserwuje to samo dziecku jeśli "wywala gały" choćby na "maca" , jeśli to się zdarza sporadycznie to nie jest chyba normą ?


Mam coraz większe wrażenie po wpisach Satine i s zony że my mężczyźni jesteśmy jacyś z dziczy ..co do dogadywania to rozumiem że tylko po wspólnych ustaleniach mogę stwierdzić ok. nie uszanowałem naszych wspólnych decyzji ,ale kto powiedział że świat męski choćby z grami na konsoli które są czasem spędzonym wspólnie rodzinnie (znów w większości bez żony) to zły pomysł ?


No sorry , ale misiem nie zamierzam zostać ..i dobrze mi z tym :D , może spróbujmy uszanować nasze różnice wynikające z płci i cech indywidualnych ?

I nie oceniajmy ze czytanie książeczki (choć bardzo lubiłem to robić z dziećmi) jest lepsze niż zabawa w żołnierzy ,czy choćby w późniejszym wieku paintbool ?


Pozdrawiam serdecznie ,również Panie :D
Zgadzam się z ozeaszem.
Trzeba mieć poprostu zdrowy rozsądek.
A dla chłopca szczególnie, bardzo ważny jest dobry kontakt, relacja " taka męska" z ojcem.
Ja mojego męża w obecnej sytuacji muszę dopingować do budowania relacji z dziećmi.
Wcześniej z synem ( 12 lat) mieli swoje obszary jak sport, wyjazdy na mecze, zawody.
Teraz to się rozjechalo i widzę, że syn z tego powodu cierpi. Potrzebuje ojca. Wzorca męskości.
Z mamą to już nie to samo.
Dlatego cieszę się, że są panowie, którzy swoją rolę wypełniają tak fantastycznie.
Angela
Posty: 490
Rejestracja: 31 maja 2017, 1:34
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: Angela »

Monti,
Ja kiedyś polecałam na forum :,, Dziki ojciec" autor Szymon Grzelak. Jest w tej książce kilka pomysłów na to co może robić sam ojciec z dzieckiem budując przy tym wspólny rytuał-coś co zostaje na długo, może na zawsze w dziecku i na czym można bazować ucząc wartości.
Fragment recenzji:
Strategia pozytywnych inicjacji służy budowaniu u dziecka zdrowego poczucia tożsamości, przynależności do wspólnoty i systemu wartości, który uznają rodzice. Dopóki dziecko nie jest samodzielną, dojrzałą i odpowiedzialną osobą, w gąszczu możliwości i zagrożeń łatwiej mu się odnaleźć i przetrwać, gdy może sobie z dumą powiedzieć: „U nas tak się nie postępuje”, „W naszej rodzinie mamy inne zasady”. Oto cel strategii pozytywnych inicjacji, o której traktuje ta książka.
nałóg
Posty: 3321
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: nałóg »

Tylko mężczyzna /ojciec może nadać „imię” czyli męskość chłopcu/ synowi.Tylko facet może wesprzeć w męskości drugiego faceta .Kobieta nie jest w stanie „zbudować” ,potwierdzić męskości w mężczyźnie.Wg co poniektórych opini kobieta odziera faceta z męskości.Popularne jest wśród sporej części męskiej populacji poszukiwanie potwierdzenia swojej męskości w oczach kobiety a to bywa ułudą.
nałóg
Posty: 3321
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: nałóg »

Tenże Grzelak napisał „Mocni ojcowie,mocne córki”.Bardzo wartościowa pozycja dla ojców
SiSi
Posty: 346
Rejestracja: 06 sie 2018, 9:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: SiSi »

nałóg pisze: 30 maja 2019, 22:31 Tenże Grzelak napisał „Mocni ojcowie,mocne córki”.Bardzo wartościowa pozycja dla ojców
Potwierdzam. Każdy ojciec powinien przeczytać.
Pisze to też jako córka najfantastyczniejszego człowieka - mojego taty.
Wiem jaka siłą jest dobry ojciec dla córki.
ODPOWIEDZ