Monti - no kto by nie chciał - ja też bym chciał widzieć zawsze żonę i dzieci wciąż zadowolone z życia
Unieszczęśliwia. A nad tym to już można by się chwilę zastanowić.
Szczęścia jako takiego nikt Ci nie da. Szczęście generalnie drzemie głęboko w środku nas.
Pytanie jakie możesz sobie zadać, to co musisz odrzucić, zdjąć, zerwać z siebie... aby to Twoje szczęście ujrzało światło dzienne.
Z zewnątrz nikt Ci tego szczęścia (nawet najlepsza żona) nie naleje...
Bardzo się zmieniła? A może jest trochę tak, że nie znałeś dobrze swojej żony? U mnie tak było - moja żona tak dramatycznie i mocno wydaje mi się, że się wcale nie zmieniła... tylko ja popełniłem błąd, że żyłem i współżyłem przez większość swojego małżeństwa z iluzją żony (wytworzoną przez mój umysł). Teraz jestem w sumie na etapie poznawania żony.
Warunkujesz potencjalne wydarzenia mogące (bądź nie) wydarzyć się w przyszłości.
W mojej opinii - strata Twojej energii.
Inwestuj energię w siebie.
Wysypiaj się - zdrowo jedz.
Bądź dla przez najbliższe dni i tygodnie najważniejszą osobą na świecie.
Zdrowy, zadbany i wysportowany tata... będzie dla syna dobrym wzorem i przykładem.