Monti ,
a nie mozna przyspieszyc tej przeprowadzki .. pisalam Ci to kiedys .. jest lato , a czekajac az dom bedzie wykonczony perfekcyjnie mozesz/mozecie sam/sami perfekcyjnie wykonczyc Wasze malzenstwo i nie bedzie ,ani potrzeby, ani tym bardziej radosci z przeprowadzki ...
Wybacz , ale to tylko taka sugestia starszej kobiety - mam 3 dzieci starszych od Ciebie ,
a emocje tez u mnie nieraz braly gore
Wg mnie Twoja zona nie jest szczesliwa ,zeby nie powiedziec ,ze jest nieszczesliwa w tej sytuacji ..Ty masz podobnie ...a nakrecanie emocji po obu stronach nic dobrego nie wnosi .. okopywanie sie na swoich pozycjach i kazdy ze swoja racja
Moze warto zdobyc sie na jakis ruch ,
ktory przerwie ta wzajemna " niezyczliwosc /brak zrozumienia "...
Wspominales o ur zony ,moze to dobry moment ,zeby zrobic sobie " resetowanie" i zaczac na nowo relacje ? Moze warto wzniesc sie ponad urazy i zaproponowac zonie jakis wspolny wypad na WE ,cos we dwoje ,oderwiecie sie od dnia codziennego i z dystansu spojrzycie na Wasze malzenstwo .. moze warto " zaryzykowac"
"Jak zyc razem i sie nie pozabijac "
https://www.youtube.com/watch?v=3EALrq1Ym0g
cale nagranie jest ciekawe ale szczegolnie Ci polecam od 26 min
Zeby nie bylo goloslownie ,to podepre sie swoim doswiadczeniem .
U nas zadzialalo ,a sprawy poszly znacznie dalej , moment przed rozprawa o separacje .
ps mnie osobiscie bardzo zabolalo ,gdy maz zignorowal -w kryzysie -moje urodziny .