Wątek joozefa

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Kawka
Posty: 399
Rejestracja: 08 lis 2017, 10:15
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Wieczne kłótnie

Post autor: Kawka »

Ech... Jakże łatwo się ocenia...
Kawka
Posty: 399
Rejestracja: 08 lis 2017, 10:15
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Wieczne kłótnie

Post autor: Kawka »

krople rosy pisze: 13 mar 2018, 17:51 Może nie warto bronić tak bardzo metody, którą zastosowałaś? I jej nie usprawiedliwiać?
Być może było sto innych metod, ale tak a nie inaczej zrobiłam. Oddzielne spanie było postawieniem granicy. Dla mnie i dla mojego męża wspólne łoże (nie tylko współżycie) jest oznaką jedności. Ja potrzebowałam dystansu, bo byłam traktowana z agresją. Ktoś inny zrobiłby inaczej. Minęło kilka miesięcy i owoce są dobre, a nawet bardzo dobre. Pewien etap zamknęliśmy. Nie mam powodu twierdzić, że popełniłam błąd.
krople rosy pisze: 13 mar 2018, 17:51 Często od tego przytulenia zaczyna się rozmowa i pojednanie.
U nas droga do pełnej jedności zaczęła się podczas wspólnej, małżeńskiej modlitwy. Cały czas rozmawialismy, wojny nie było.

Ale jak ktoś ma przymus dalszej dysputy na mój temat ( w co jednak wątpię), to zapraszam do mojego wątku, bo tu ani czas ani miejsce.

Ja tylko napisałam, ze współżycie nigdy nie było kartą przetargową w relacjach z moim mężem. Uwielbiam sex z nim. :D I tyle w temacie na temat żon, co to interes ubijają na dopuszczaniu męża do siebie, gdy je głowa nie boli.
MareS
Posty: 232
Rejestracja: 05 lut 2017, 22:22
Jestem: po orzeczonej nieważności małżeństa
Płeć: Mężczyzna

Re: Wieczne kłótnie

Post autor: MareS »

Kawka pisze: 13 mar 2018, 20:55 Ech... Jakże łatwo się ocenia...
Sorry Kawka że się powtarzam.
MareS pisze: 13 mar 2018, 13:59
Kawka pisze: 13 mar 2018, 13:38
MareS pisze: 13 mar 2018, 10:57 To że kilka kobiet taka nie jest, nie znaczy że reszta jest taka sama. Ale tak szczerze - nigdy w ten sposób nie "egzekwowałyście" swoich racji?
jak by to powiedzieć... mnie się chyba nigdy nie zdarzyło używać łoża jako karty przetargowej :D
Sorry Kawka ale ja tego nie napisałem. Coś błędnie usunęłaś.
Kawka
Posty: 399
Rejestracja: 08 lis 2017, 10:15
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Wieczne kłótnie

Post autor: Kawka »

MareS przepraszam. Musiałam źle wyciąć cytat. Jeszcze raz bardzo przepraszam i sprawdzę w komputerze, kto to napisał i dam sprostowanie.

Dobrze, że sie powtórzyłeś. :-)
Kawka
Posty: 399
Rejestracja: 08 lis 2017, 10:15
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Wieczne kłótnie

Post autor: Kawka »

MareS jeszcze raz przepraszam. :oops: Z nieoryginalnego postu wycięłam cytat i Ciebie podało jako autora.

To napisał joozef.

Dziękuję, że się upomniałeś o sprostowanie.
Jonasz

Re: Wieczne kłótnie

Post autor: Jonasz »

Lawendowa pisze: 13 mar 2018, 17:33 Myślę, że warto byłoby temat joozef-a wydzielić, bo wątek Widus-a został już tak mocno "zagadany", że chyba ciężko będzie mu się w nim przebić.
O tak.

Widus:
Powodzenia w kontakcie z psychologiem.
Dobrze ze zauwazyles, ze umierasz... I super ze się na to nie zgadzasz.
Tez tak mialem na poczatku. Nie rozumiałem, ze moje potrzeby sa rownie wazne jak zony - w zdrowej relacji musisz dawac ale i musisz brac. Dlugo się tak oklamywalem. Bardzo zle to wspominam i nawet nie chce do tego czasu wracac.

Przepraszam Cie, to Twoj wątek ale pozwol ze jeszcze slowo do Joozefa:

Ty wracasz, zona na Ciebie powiedzmy krzyczy milczysz, z tego co zrozumialem Twoje dzieci tez potrafia oberwac rykoszetem a Ty tez milczysz.
No nieee.....
Czarek
Posty: 1384
Rejestracja: 30 sty 2017, 8:33
Płeć: Mężczyzna

Re: Wieczne kłótnie

Post autor: Czarek »

Lawendowa pisze: 13 mar 2018, 17:33 Myślę, że warto byłoby temat joozef-a wydzielić, bo wątek Widus-a został już tak mocno "zagadany", że chyba ciężko będzie mu się w nim przebić.
Moderacja ma to samo zdanie :)

Wątek Widusa jest tutaj: https://kryzys.org/viewtopic.php?f=10&t=887
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek joozefa

Post autor: Pantop »

Do: rak
rak pisze:W miarę rozwoju sytuacji dowiadywałem się, że życzliwe przyjaciółki i żeńska część rodziny żony,
"wspierały" ją w jej działaniu, widocznie czułaś się nieszczęśliwa, czegoś Ci brakowało,
nie przejmuj się tym za bardzo, mąż nie był taki najgorszy, jak kocha to przetrzyma, a może będzie i lepszy
tak patrzyłem na to z dystansu i zastanawiałem się, czy to ja zwariowałem, czy świat wokół mnie,
niektóre osoby z biskiej rodziny żony, to były kobiety (mężatki) b. wierzące
(msza co niedziele, spowiedź, komunia, rekolekcje, wyjazdy z kościołem, spotkania małżeńskie, itd)
zachowywały się jakby dostały popcorn i usiadły w pierwszym rzędzie serialu "M jak miłość",
przejmowały się bardziej, że mąż znowu się dowiedział i co zrobi, niż że członek bliskiej rodziny jawnie zdradza..
,,A co się dziwisz?,, (mała dziewczynka do brata Zdrówko - film Jasminum)
Masz rzadką okazję spojrzenia na PRAWDZIWĄ twarz swych bliźnich, oraz to jak daleko jest ich serce od wyznawanych co niedzielę prawd wiary, prawd Najwyższego.

Smutną refleksją napawa fakt, że osoby te, poprzez takie wypowiedzi, same uruchamiają pewne mechanizmy w swoim własnym życiu i relacjach.
A gdy mleko rozleje się u którejś z nich pozostanie lapidarny i jakże gorzki komentarz:
,,A co się dziwisz?,,
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek joozefa

Post autor: rak »

Pantop pisze: 14 mar 2018, 18:59 Smutną refleksją napawa fakt, że osoby te, poprzez takie wypowiedzi, same uruchamiają pewne mechanizmy w swoim własnym życiu i relacjach.
A gdy mleko rozleje się u którejś z nich pozostanie lapidarny i jakże gorzki komentarz:
,,A co się dziwisz?,,
mechanizmy zadziały dość szybko,
ja sam skołowany sytuacją i oddziałowaniem otoczenia (dobre rady i mediacje "katolików"),
cofnąłem wcześniejsze decyzje i zmiękczyłem postawę,
rozuchwaliło to tylko małżonkę,
kosztowało mnie to powtórką zonka i separację,
więc otoczenie i jego wpływ w swoich relacjach też warto rozważyć,
przecież to samo otoczenie działało już wcześniej,
postawy, wartości nie zmieniają się z dnia na dzień...
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek joozefa

Post autor: Pantop »

Do: rak

Miałem na myśli mechanizm powracającej fali (Bolesława Prusa) lub inaczej zasadę bumerangu.
Co posieją to i żąć będą.
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek joozefa

Post autor: rak »

Pantop pisze: 14 mar 2018, 21:42 Miałem na myśli mechanizm powracającej fali (Bolesława Prusa) lub inaczej zasadę bumerangu.
Co posieją to i żąć będą.
zrozumiałem Pantopie ;)

Chciałem tylko podkreślić sprzężenie, które bywa też zwrotne i często dalej nakręca obecną,
a nie tylko przyszłe wydarzenia i wbrew pozorom ciężko przerwać takie układy,
które wzajemnie się wspierają i wzmacniają całymi latami...
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek joozefa

Post autor: Pantop »

Do: rak
rak pisze:Chciałem tylko podkreślić sprzężenie, które bywa też zwrotne i często dalej nakręca obecną,
a nie tylko przyszłe wydarzenia i wbrew pozorom ciężko przerwać takie układy,
które wzajemnie się wspierają i wzmacniają całymi latami...
Można ustąpić aby całe te układy z impetem walnęły nie w Ciebie a w przepaść - gdzie też ich miejsce.
Przeciwstawiając się osobie/osobom z rodziny, które trzymają stronę żony, dajesz im tylko paliwo - a pamiętaj, że jesteś sam do konfrontacji z nimi wszystkimi.

Jak napisał mi kiedyś Aleksander - kiedy jedzie pociąg lepiej zejść z torów. 8-)
Mirakulum
Posty: 2648
Rejestracja: 16 sty 2017, 19:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Wątek joozefa

Post autor: Mirakulum »

mi pomagało takie zdanie :
"Psy szczekają karawana, idzie dalej"
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek joozefa

Post autor: rak »

Pantop pisze: 14 mar 2018, 22:56 kiedy jedzie pociąg lepiej zejść z torów.
ja tam wolę przestawić zwrotnicę, albo zdjąć podkłady...
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
Lawendowa
Posty: 7663
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wieczne kłótnie

Post autor: Lawendowa »

3Has pisze: 13 mar 2018, 9:43 To patologiczne srodowisko to obecnie większość kobiet. A owszem, pewnie szczęścia do nich nie mieliśmy, skoro tu jesteśmy.
Cóż...
jak to mówią "widziały gały, co brały" i szczerze współczuję Ci Twojego środowiska. Ja jakoś takiego w otoczeniu nie widzę.
3Has pisze: 13 mar 2018, 9:43 Ale co do spojrzenia na kobiety - no cóż, pewne nasze spostrzeżenia utrwala wiele pań obecnych tutaj. Na przykład patrząc wyłącznie z własnej perspektywy i nie potrafiąc spojrzeć szerzej.
i
mare1966 pisze: znaczniejsza ilość pań skupia się na tym forum na własnej sytuacji . Dla mnie to WADA , nie zaleta . Takie patrzenie przez pryzmat własnej sytuacji . Choć bywają i panie potrafiące patrzeć szerzej - co niezwykle cenię , wręcz jestem zachwycony
A ja naiwnie myślałam, że już przy rejestracji na forum użytkownicy mają świadomość, że właśnie takie są założenia - piszemy głównie z własnego doświadczenia, odnosząc się do swojej sytuacji, przeżyć itd i nie generalizujemy:
"bo wszyscy mężczyźni to..."
"bo wszystkie kobiety, to..."
przecież to tylko ogólniki.
Ale może niektórzy mają tak, jak Kai w "Królowej śniegu" ?, Wpadł okruch do oka i wypacza spojrzenie na cały świat.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
ODPOWIEDZ