Re: Dlaczego rodzina neguje moją wolę ratowania małżeństwa ??
: 15 mar 2018, 1:27
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?
https://www.kryzys.org/
?„ja z mężem rozmawiam (…) nie obrzucam go błotem jak przychodzi do naszego domu”
?„pragnę nawrócenia dla mojego męża i jeżeli taka będzie wola Pana Boga to odrodzenia się naszego małżeństwa”
?„mój mąż zawsze będzie ojcem naszej córki”
?„moja wierność wynika przede wszystkim ze złożonej przeze mnie przysięgi małżeńskiej, ponadto kocham mojego męża, miłość to postawa”
To oczywiste, że każdy dojrzały Sycharek wskaże na postawę…. Ale co z uczuciami? Pytając rozstrzygająco, eliminujesz uczucia z zakresu miłości, czy jak kto woli – kochania… A można kochać bez uczuć? Musimy pamiętać, aby nie ograniczać miłości tylko do uczuć, bo to jest mit miłości, ale miłość wyraża się uczuciami w różnych postawach. A poza tym bądźmy też świadomi tego, że nie każda postawa jest dowodem czy wyrazem miłości… Takie kłopoty z precyzowaniem są nieuniknione, gdy odwołujemy się do pytań rozstrzygających. I to jest właśnie istota Twojego błędnego podejścia…Co oznacza kocham w TWOIM PRZYPADKU :
a. postawę
b. uczucie
Możesz zaznaczyć tylko a lub b
Jacku, a co jeśli mój mąż nie zdradził?jacek-sychar pisze: ↑15 mar 2018, 9:59 Ja też jestem przeciwnikiem obiadków, herbatek itp elementów "oswajania" niewiernego małżonka. Ja jestem zwolennikiem twardej miłości. Ale każdy ma swoją drogę. Każdy z nas jest inny.
A czy ma to znaczenie?
Dzięki Jacek, teraz zrozumialam, co czesto piszesz i inni o zafiksowaniujacek-sychar pisze: ↑15 mar 2018, 10:47
Ale dobrze. jeszcze raz wykład o mężczyznach zafiksowanych funkcjonalnie i kobietach wycofanych emocjonalnie.
Można odczytać pierwsze zdanie, że zdradziłeś nieraz swą żonę fizycznie.Filemon pisze:Przysięgę małżeńską złamałem w każdym elemencie nie raz... Dziś wiem, że Bóg wielokrotnie pragnął zatrzymać mnie na tej destrukcyjnej drodze, ale nigdy nie odebrał mi mojej wolności
Bardzo słusznie. Też mi się podoba. Tym bardziej, że sam kiedyś byłem pod wpływem całkowitego zauroczenia, a wtedy skuteczność obrony opartej na kanwie postanowień, postaw, przyrzeczeń etc zaczyna oscylować niebezpiecznie blisko cyfry ZERO.Filemon pisze:Inny, już mój autorski przykład… Zamiast pytać rozstrzygająco współmałżonka, czy będzie mi zawsze wierny, lepiej zapytać, jak możemy sobie pomóc, aby wytrwać w wierności do końca naszych dni?
Racja, racja.Filemon pisze:Motywy mojego przekonania do życia w wierności mogą mieć więcej niż jedno źródło, kilka komplementarnych (uzupełniających się ) motywów... Pytając rozstrzygająco, deformujemy nasze przekonania i wyobrażenia.
Z miłością to jak z ciążą.Filemon pisze:A co to za miłość, jeśli ma niby się skończyć po kilku latach, bo ktoś kogoś opuścił, wszedł w związek pozamałżeński, ma w nim dzieci etc.? Mare, da się utrzymać miłość prawdziwą.
Ot co !Filemon pisze:Bóg zawsze czeka, aby oddać Jemu wszystko, co mamy, a przede wszystkim i w pierwszej kolejności to, co nas przerasta…
"Wróćmy już do rzekomego uzależnienia emocjonalnego. Autorem tego błędnego tropu o uzależnieniu emocjonalnym jest mare1966. "
Chcesz powiedzieć Jacku że tych herbatek i obiadków mężczyzna sam nie jest w stanie sobie zrobić? Kochanka chyba też mu nie pożałuje. Poza tym zawsze można zjeść na mieście. I to nawet niedrogo.jacek-sychar pisze: ↑15 mar 2018, 10:47 Jeżeli zdradzający mężczyzna ma w domu wikt i opierunek, to po co mu zostawiać kochankę, która daje mu inne profity? Jeżeli jednak zabraknie mu tych obiadków i herbatek,
No popatrz...dobrze, że mnie uświadomiłeś bo jako kobieta i żona nigdy bym na to nie wpadłajacek-sychar pisze: ↑15 mar 2018, 12:15 Ale podać w wdziękiem to potrafi tylko kobieta.
Podanie jedzenia jest docenieniem mężczyzny, a nie zwykłą usługa kulinarną.