Rozwód

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

krople rosy

Re: Rozwód

Post autor: krople rosy »

Pantop pisze: 05 mar 2018, 17:41 Załóżmy:
Twój mąż siada do laptopa wieczorem - wiadomo po co.

KR pisze:
Dla mnie przebaczenie w takiej sytuacji to nie żywienie nienawiści do żony/ męża, nie działanie wobec niego w odwecie i zemście i przyjęcie do wiadomości jego wyboru.
Nie działałam wobec męża w odwecie choć pokusa była silna i niejako On sam wyraził zgodę na to bym i ja miała swoje , tajemnicze życie.
Nienawiści też raczej nie było : a silna, emocjonalna reakcja na krzywdę. Do przyjęcia do wiadomości Jego wyboru (gdy decydował się ,,spać a laptopem'') dorastałam długo i w momencie, gdy odpuściłam kontrolę i swoje impulsywne reakcje, atrakcje z laptopa stały się mniej atrakcyjne.
Pantop pisze: 05 mar 2018, 17:41 dalej

KR pisze:
Poza tym odcięcie się od krzywdzącego fizycznie i emocjonalnie a zajęcie się sobą i własnym wewnętrznym rozwojem. Pójście własną drogą i szukanie na niej własnego spełnienia na tyle, na ile to możliwe.

zmieniasz pokój, przebywasz w tym czasie z dzieckiem gdzie indziej, przeżywasz, łzy same lecą ale zaciskasz pięści i - NIE, NIE PODDAM SIĘ!! - ok.
a potem

KR pisze:
Przebaczenie to nie opłakiwanie, nie wspominanie, nie wypominanie, nie życzenie zła krzywdzącemu.
Pójście do przodu z własnym życiem .

I to byłoby na tyle...
Odcięcie się fizyczne i emocjonalne w obliczu krzywdy było dla mnie jedynym rozwiązaniem sprawiającym ulgę. Co to za przyjemność siedzieć i patrzeć na wbity w monitor laptopa wzrok męża i czuć się jak powietrze (coś niewidzialnego). Mimo, że było mi strasznie przykro zajęłam się swoimi obowiązkami, dziećmi i samą sobą. Z czasem odkryłam, że mi tak nawet dobrze, gdyż tworzę sobie rzeczywistość przewidywalną i bezstresową. Ponieważ to mąż nie umiał sobie poradzić bez relacji ze mną, wracał i wyrażał wolę poprawy.
Zła mężowi nigdy nie życzyłam.
Moja sytuacja jest zupełnie innej wagi i wcale bym jej nie porównywała z Twoją. Z wielu względów.
Gdy się izolowałam od męża to tak naprawdę szukałam ochrony siebie. Odcięcie się na tyle, na ile pozwalały okoliczności życia domowego sprzyjały mojej ochronie i zdrowiu psychicznemu. Dlatego czytając Twoją historię rozumiem Twoje rozgoryczenie i poczucie krzywdy oraz niesprawiedliwości ale z drugiej dziwię się, gdyż zdrada Twojej żony nie jest Ci narzucona na oczy. Jesteś od tego odcięty (tym bardziej, że minęło 8 lat i jesteście po rozwodzie) i szczególnie Twoje emocjonalne trwanie przy żonie i Jej odrębnym życiu zadaje Ci ból.
Nie patrzysz na cudzołóstwo swej małżonki a jedynie je przywołujesz myślami, fantazjami, wyobrażeniami i wspominasz,,błogie'' czasy sprzed rozwodu. Wizualizujesz sobie życie erotyczne żony z obcym mężczyzną, wyobraźnią sięgasz ich miru domowego i sam potęgujesz w sobie ból, który powinien z czasem blednąć i tracić na intensywności. Nie trywializuję tego, co Cię spotkało, rozpad małżeństwa uważam za wielką tragedię rodzinną ale myślę, że człowiek z niejednego upadku i bólu potrafi się podnieść gdy bardzo tego chce. Tym bardziej, ze nie zyjemy sami dla siebie i zawsze można znaleźć na tym świecie kawałek miejsca dla siebie, dla dzielenia się sobą z innymi i szukania sposobu realizowania dalszego swego życia.

W moim życiu było sporo sytuacji wobec których musiałam zająć jakieś stanowisko. Nie tylko w związku z mężem. W wielu sytuacjach musiałam zaakceptować trudny i bolesny dla mnie fakt, przyjąć do wiadomości wolny i świadomy wybór drugiego człowieka i odciąć się od toksycznych sytuacji by nie rozniecać zła ale i by zadbać o siebie. Zrozumiałam, że można mieć jak najlepsze intencje, chcieć prawdziwych więzi z drugim człowiekiem , tłumaczyć, o co chodzi tysiące razy, wybaczać i tworzyć płaszczyznę do porozumienia ale jesli drugi człowiek ma swój świat, dąży do innych niż my celów i chce realizować się gdzie indziej nic nie jestem w stanie zrobić. Mogę skupić się na własnym życiu i powołaniu i ewentualnie otworzyć ramiona i serce wtedy, gdy ten ktoś zechce kontaktu ze mną. I jeśli ja jestem na to gotowa.
Utka2
Posty: 222
Rejestracja: 29 sty 2017, 22:47
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód

Post autor: Utka2 »

Przepraszam, że w imieniu moderacji, ale Krople Rosy i Pantop - czy możecie oddać wątek jego autorce?
krople rosy

Re: Rozwód

Post autor: krople rosy »

Utka2 pisze: 06 mar 2018, 10:26 Przepraszam, że w imieniu moderacji, ale Krople Rosy i Pantop - czy możecie oddać wątek jego autorce?
Oczywiście. Wywołana do tablicy odniosłam się tylko do wpisów Pantopa. Poza tym ostatni mój post można odczytać ogólnie.
ODPOWIEDZ