Smutku.
s.żona ma rację.
Może powinnaś założyć różowe okulary?
Ja pamiętam jak mąż chciał dzieci zabrać do Zakopanego. Ale one nie chciały beze mnie.
I......mnie też zaprosił. Najpierw się najeżyłam...ale potem....właściwiie -czumu nie?
Mieliśmy osobny pokój -to był warunek. Na basenach termalnych -cudownie się zrelaksowałam potem na Krupówkach. I ANI jednego słowa o nas. Nie gniewałam się, za dużo nie rozmawialiśmy, ale trochę tak.
Ty nie jesteś chyba w takiej dramatycznej sytuacji jak ja byłam. Może gdzieś faktycznie wyjedziecie? Dobrze mieć jakiś program, żeby dużo czasu na rozmowę nie było, bo nie czas na to, myślę.
Do s. żony -może być że mąż Smutki nie czuje się facetem, ale co ona może na to poradzić?
Niech sobie buduje dom, przecież Smutek mu nie przeszkodzi.
Mąż Smutki musi odnaleźć własną tożsamość. Ale najpierw musi to zrozumueć czego i on potrzebuje.
Smutku, ja widzę, że Ty chodzisz koło niego jak koło jajka. Długo tak nie pociągniesz. Wykończysz się.
I wiesz.....facet powinien zachowywać się wobec żony jak facet, żeby poczuł się facetem.
A jeśli siedzi na telefonie, Ty do pracy chodzisz...a on? Jak siedzi w domu, przygotował obiad?
Albo zrobił zakupy?
No chyba że uważa że to niemęskie i leży cały dzień w wyrze?
Bo jeśli oczekujesz tylko przytulenia i żadnych obowiązków no to sorry.
Za jakiegoś ułomnego musisz go mieć, bo u mnie dzieci przygotowują posiłki jak jestem w pracy.
A jeśli chcesz się przytulić to po prostu idź do niego, usiądź obok i powiedz, że jedyne o czym marzysz, to żeby Cię przyrulił. I sama się przytul!
Jak Cię odrzuci -no to będziesz wiedziała.
A może...on też się chce przytulić?.....tylko nie potrficie jasnych komunikatów sobie dawać? Dlaczego nie spróbować?