I co teraz?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

EL.
Posty: 6922
Rejestracja: 29 sty 2017, 21:46
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: I co teraz?

Post autor: EL. »

W sytuacji kryzysu, rozwodu.....rozwalają nas nasze emocje .
Gdybyśmy potrafili powściągać swoje emocje, nikt by w kryzysie małżeńskim nie walczył, bo walka niszczy , nigdy buduje !
Walka w w małżeństwie , w sali sądowej, pozbawia nas własnej godności !

Znam sytuacje walki okołorozwodowej, w której ludzie oprócz godności tracili dzieci, mieszkania i inne wartości......ale i znam takie, kiedy nikt nikomu nie zamierzał nic ani wydzierać ani udowadniać. W Sądzie zdanie - kocham swojego współmałżonka i nigdy nie wyrażę zgody na rozwód.....temu oto małzonkowi pozwalało wyjść z sali z podniesioną głową.

Nigdy nie byłam w sytuacji rozwodu.....mój mąż odchodząc usłyszał ode mnie, że go kocham, nigdy nie wyrażę zgody na rozwód, a wychodząc z naszego mieszkania, nie zabierze niczego....ponieważ wszystko co się w nim znajduje, łącznie z naszą osobistą bielizną, jest naszym wspólnym dorobkiem i zostanie tu, w tym miejscu i wszystko to, nie ruszone, będzie czekało na męża , aż do nas, do rodziny, mnie, dzieci i mieszkania wróci.

Wypowiedziałam te słowa do męża spokojnie acz zdecydowanie tak , że mąż przyjął to za pewnik ....
Raz tylko próbował , poprosił, żebym dała mu z domu pare szklanek do zimnych napojów.....odpowiedziałem wtedy, że nie mamy tych szklanek w zapasie, wiec muszą u nas pozostać, ale poleciałam kupię sobie takiemu sklepie, kosztują ok 1 zł.
Nie, nie....to nie była złośliwość.....miałam poczucie, ze jak się zgodzę na te szklanki, to za chwilę będziemy się dzielić wszystkim ......ale przecież to mąż zdecydowała, ze odchodzi.....wiec konsekwencje wyjścia musi ponieść on....i dlaczego mam je ponosić ja ??.....
Hm......bez potrzebnych przedmiotów jest trudno....., prawda ?? Ale czy w takiej sytuacji ja miałam coś ułatwiać ?

Kulturalnie, na spokojnie....opanowana i grzecznie tłumaczyłam , dlaczego taka jest moja postawa.
Bez kłótni już wtedy i awantur...na spokojnie , ale zdecydowanie .
Mąż znając moją postawę, nie zdecydował się na rozwód , niczego z domu nie zabrał.....i wrócił do nas bardzo szybko.

Wiec gdyby panować nad swoimi emocjami ( zapraszam się tego uczyć do Programu 12 Kroków ) sytuacje rozwodowe i okołorozwodowe odbywałyby się może w atmosferze kulturalnej, jednocześnie nieustępliwej wobec rozwodu i innych ,dotykających nas , niewłaściwych zachowań . El.
"Nasza miłość do ludzi jest miarą naszej miłości do Boga " - Edyta Stein

"Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie " - Jan Paweł II
Unicorn2
Posty: 373
Rejestracja: 05 mar 2017, 14:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: I co teraz?

Post autor: Unicorn2 »

EL , facet zna swoje prawa i niewiele może zrobić .
Inaczej jest gdy to kobieta chce rozwodu .
Moja żona potrafiła schować nowego laptopa i zgłosic na prokuraturze że to ja go zabrałem .
Po 2 dniach była rewizja w domu moich rodziców , nic nie znaleziono .
Po 4 dniach było badanie w RODKa, a po 5 laptop się znalazł u nas w domu .
W opini panie psycholog napisały że dzieci obwiniaja mnie o zniknięci laptopa .
Pojechałem zgłosić na policje , że laptop się znalazł , na co pani detektyw powiedziała że żona już była a ja o nic nie byłem oskarżony .
EL nie przekonujesz mnie , ja dalej twierdze że niezgoda na rozwód wywołuje walke , a zakochana kobieta jest gorsza od terrorysty.
nałóg
Posty: 3318
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: I co teraz?

Post autor: nałóg »

EL. pisze: 24 lip 2019, 7:25 Nigdy nie byłam w sytuacji rozwodu.....mój mąż odchodząc usłyszał ode mnie, że go kocham, nigdy nie wyrażę zgody na rozwód, a wychodząc z naszego mieszkania, nie zabierze niczego....ponieważ wszystko co się w nim znajduje, łącznie z naszą osobistą bielizną, jest naszym wspólnym dorobkiem i zostanie tu, w tym miejscu i wszystko to, nie ruszone, będzie czekało na męża , aż do nas, do rodziny, mnie, dzieci i mieszkania wróci.

Wypowiedziałam te słowa do męża spokojnie acz zdecydowanie tak , że mąż przyjął to za pewnik ....
Raz tylko próbował , poprosił, żebym dała mu z domu pare szklanek do zimnych napojów.....odpowiedziałem wtedy, że nie mamy tych szklanek w zapasie, wiec muszą u nas pozostać, ale poleciałam kupię sobie takiemu sklepie, kosztują ok 1 zł.
Sedno. Postawa do zastosowania
PD
ODPOWIEDZ