co robic gdy żona mąż kłamie w żywe oczy

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: co robic gdy żona mąż kłamie w żywe oczy

Post autor: rak »

i jeszcze dopowiem, bo wybrzmiało trochę za ostro,
nie można wymagać niczego innego od innych nie wymagając najpierw od siebie
(niektórzy pewnie napiszą, że ogólnie nie można wymagać, ale dla mnie to jest trochę obrona granic, czego rezultatem może być zaprzestanie lub niewznowienie pełnego kontaktu)

zgadzam się bardzo, że najpierw trzeba popracować nad lepszą wersją siebie, a dopiero później starać się definiować i stawiać granice
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
alelujah
Posty: 31
Rejestracja: 28 lis 2017, 13:22
Płeć: Mężczyzna

Re: co robic gdy żona mąż kłamie w żywe oczy

Post autor: alelujah »

....pytanie mam jeszcze jedno co gdy mąż czy zona matka okłamuje dziecko,
ze powod jej odejscia jest inny niż faktyczny? (faktycznym powodem jest brak miłosci do meża i romans...byc moze na skutek kryzysu)
przykładowo matka wierdzi przed dzieckiem ze powodem jej odejscia były kłotnie z mężem, co jest nieprawdą bo kłotnie nie mialy miejsca
nastepnie dziecko wracając od matkipyta ojca czy to prawda bo wie ze nigdy żadna kłotnia w domu nie miała miejsca.
....co mówić dziecku?...bo wiadomo ze prawdziwym powodem odejscia jest to ze mama ma kogos innego...

ma się okłamywac dziecko, bo partner dopuscił się zdrawdy, zostawił rodzine, nie chce nic naprawiac itd....?
zawsze myslalem ze prawda jest jedną z najwyzszych wartosci,
a tutaj zeby dziecko mialo jedną wersję, powinno się go kłamac i brac połowę winy za zdradę na siebie????
przeciez to jest chore,
uwazam ze partner ktory zostawia rodzine
dla własnej wygody i w głownej mierze z własnego egoizmu
nie powinien byc w zadnym stopniu usprawiedliwiany
przed dziecmi obarczajac winą druga strone
co wy o tym myslicie?
jak w takiej sytuacji pielegnowac w dziecku takie wartosci jak rodzina, milosc itd????
Czarek
Posty: 1384
Rejestracja: 30 sty 2017, 8:33
Płeć: Mężczyzna

Re: co robic gdy żona mąż kłamie w żywe oczy

Post autor: Czarek »

alelujah pisze: 29 sty 2018, 8:29 ....pytanie mam jeszcze jedno co gdy mąż czy zona matka okłamuje dziecko,
ze powod jej odejscia jest inny niż faktyczny? (faktycznym powodem jest brak miłosci do meża i romans...byc moze na skutek kryzysu)
przykładowo matka wierdzi przed dzieckiem ze powodem jej odejscia były kłotnie z mężem, co jest nieprawdą bo kłotnie nie mialy miejsca
nastepnie dziecko wracając od matkipyta ojca czy to prawda bo wie ze nigdy żadna kłotnia w domu nie miała miejsca.
....co mówić dziecku?...bo wiadomo ze prawdziwym powodem odejscia jest to ze mama ma kogos innego...
Alelujah postaram się podzielić moim doświadczeniem.
1. Zrozumiałem i przyjąłem, że w sytuacji gdy mieszkamy osobno nie mam żadnego wpływu na to co robi i mówi żona.
2. Jestem z dziećmi całym sobą i staram się stworzyć taką atmosferę aby kiedykolwiek potrzebują mogły bez lęku, wstydu i poczucia winy mówić o swoich przeżyciach, wątpliwościach, uczuciach czyli o tym co w nich żywe. Nie oceniam tego, nie neguję, nie mówię co powinny lub czego nie powinny czuć.
3. Powstrzymuję się od wypowiadania mojej oceny zachowań żony (dzieci to nie ich adresaci).
4. Pamiętam, że bez względu na wszystko dzieciaki potrzebują mamy i taty oraz to, że kochają każdego z nas.
Mnie taka postawa pomaga nie obciążać dodatkowo dzieci w i tak dramatycznie dla nich trudnej sytuacji.
alelujah pisze: 29 sty 2018, 8:29 ma się okłamywac dziecko, bo partner dopuscił się zdrawdy, zostawił rodzine, nie chce nic naprawiac itd....?
zawsze myslalem ze prawda jest jedną z najwyzszych wartosci,
Uważam, że prawdę, szczególnie tą trudną należy podawać z miłością i poszanowaniem ewentualnego braku gotowości drugiego człowieka (dziecka) na jej przyjęcie.
Czy znasz całą prawdę o sobie samym?
Czy jesteś pewien, że jesteś gotów aby już teraz ją przyjąć (z całym ewentualnym jej brudem)?
Bóg zna całą prawdę o mnie, o mojej słabości jednak (przynajmniej w moim przypadku) jej objawianie uczynił procesem. Może gdyby podał mi ją w całości to by mnie to zabiło?
alelujah pisze: 29 sty 2018, 8:29 jak w takiej sytuacji pielegnowac w dziecku takie wartosci jak rodzina, milosc itd????
Praktykować je na co dzień. Nie tylko je wyznawać i o nich mówić ale bez względu na okoliczności żyć nimi. Dla dzieci bardzo ważne jest doświadczanie i żywy przykład dorosłych (rodziców).
Lavenda
Posty: 285
Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:14
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: co robic gdy żona mąż kłamie w żywe oczy

Post autor: Lavenda »

Alelujah,

Ja mojemu 10 - letniemu dziecku powiedziałam poprostu, że tata podjął decyzję, że odchodzi ode mnie, na wstępie zaznaczyłam, że oboje nadal bardzo ją kochamy i jest i będzie zawsze dla nas najkochańszą córką i oboje będziemy robić wszystko żeby jak najmniej odczuła tę nową nieprzyjemną sytuację. Wiem, że jej świat i tak się zawalił...ale nie mam wpływu na decyzje mojego męża...robię wszystko żeby być jak najlepszą mamą, tyle mogę na ten moment.

Oszczędziłam jej szczegółów odejścia taty ( zauroczenie kowalską, sugestie teściowej, żeby sobie układał życie z kimś innym jeśli ze mną jest nieszczęśliwy...) jej taka wiedza zrobiłaby tylko większą krzywdę, w tej i tak trudnej dla niej sytuacji, a informacja, że to tata odszedł i tak stawia go w złym świetle, tym bardziej że do tej pory nie zdobył się ( od kilku miesięcy ) na rozmowę z dzieckiem, żeby jakoś wytłumaczyć jej sytuację...chyba jeszcze do tego nie dorósł, narazie stać go było na spakowanie po cichu rzeczy i wyprowadzkę z dnia na dzień, pod pretekstem wyjazdu.

U nas w domu nie było awantur, więc córka nie wie właściwie czemu tata podjął taką decyzję...ale ona chyba nawet nie chce wiedzieć, chce żeby tata był w domu i żeby było jak kiedyś...z tym najbardziej sobie nie radzę, czuję w tej kwestii totalną bezsilność.

Mój mąż, też kłamie w żywe oczy, chce rozwodu, ( jesteśmy po pierwszej sprawie ) ale twierdzi cały czas, żę nikogo nie ma, przed sądem nie umiał nawet uzasadnić dlaczego chce tego rozwodu, bo mówienie nie kocham dla sądu było trochę za słabym argumentem ( może inaczej gdyby nie było dzieci, i gdyby nie moje dowody jak mąż jeszcze w czerwcu kochał a w październiku złożył pozew...) ja oczywiście wiem, że mąż po tym jak powiedział o rozwodzie przez kilka miesięcy jeździł do kowalskiej, wszystkiego się wypiera, jak powiedziałam o bilingach ( mnóstwo jego rozmów z kowalską - o różnych porach dnia i nocy ) powiedział, że to koleżanka z dawnym lat i ma prawo rozmawiać...i dołożył jeszcze tekst, że może ja też sobie z kimś rozmawiam...ręce mi opadły.

Nic nie zrobię...jak ktoś chce to będzie kłamał,można mu jedynie współczuć, a ja zawsze bardzo sobie ceniłam prawdę i powtarzałam mężowi, że prawda zawsze wyjdzie na jaw...i szybko zaczęła wychodzić.
Lavenda
Posty: 285
Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:14
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: co robic gdy żona mąż kłamie w żywe oczy

Post autor: Lavenda »

alelujah pisze: 29 sty 2018, 8:29 przykładowo matka wierdzi przed dzieckiem ze powodem jej odejscia były kłotnie z mężem, co jest nieprawdą bo kłotnie nie mialy miejsca
nastepnie dziecko wracając od matki pyta ojca czy to prawda bo wie ze nigdy żadna kłotnia w domu nie miała miejsca.
....co mówić dziecku?...bo wiadomo ze prawdziwym powodem odejscia jest to ze mama ma kogos innego...
)

Sam widzisz, że dziecko ma swój rozum, wie że mama mówi nieprawdę...one czują i widzą więcej niż nam się wydaje.
Staraj się nie mówić źle o żonie do dziecka ( mimo że Cię roznosi złość ) nic dobrego to nie wniesie, a raczej zaszkodzi.

Miałam takie sytuacje, że byłam dla męża niemiła jak pojawił się w domu, ( bolało mnie bardzo że jestem cały czas okłamywana, że tak poprostu przekreślił rodzinę, że jest nieodpowiedzialny...) i moja córka zapytała mnie raz, czemu byłaś dla taty taka niemiła... i to mi dało do myślenia, jak dzieci postrzegają to co się dzieje...odpowiedziałam poprostu ( bo nic innego nie przyszło mi na tamten moment do głowy ) że czuję się bardzo przez tatę zraniona i porównałam to do dzikiego zwierzęcia,( moja córka uwielbia zwierzęta ) które jak wpadnie w sidła i czuje ból to też z tej krzywdy i bezbronności atakuje, no i od tamtej pory pracuję bardziej nad sobą, bo jednak nie jestem dzikim zwierzem ;)
jacol
Posty: 31
Rejestracja: 13 lip 2018, 19:33
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: co robic gdy żona mąż kłamie w żywe oczy

Post autor: jacol »

Witam serdecznie.
Temat wątku o kłamstwie współmałżonka jest już dosyć stary (ostatni wpis 29 stycznia 2018r.), ale ponieważ dotycz chyba większości z nas dlatego pozwalam sobie na wtrącenie "swoich trzech groszy". Człowiek w okłamywaniu samego siebie jest chyba mistrzem, a co dopiero jeżeli chodzi o ukrycie prawdy przed innymi, szczególnie w sytuacjach ekstrymalnych. Jest to przykre i bolesne gdy po przeżytych wspólnie latach odkrywamy, że jesteśmy po prostu oszukiwani przez osobę, której całe życie wierzyliśmy i ufaliśmu. Moje doświadczenie pokazuje, że nawet mając w ręku dowody jest się okłamywanym. Moja żona w pewnym momencie zaczęła bardzo pilnować swojej komórki. Na moje pytania co się za tym kryje słyszałem tylko: nie mam nic do ukrycia, nie mam sobie nic do zarzucenia, nie mam żadnych tajemnic. Po odkryciu pierwszych wierszyków i linków do piosenek miłosnych byłem wręcz wyśmiewany ("bo ja przecież nic złego nie robię"). Cały czs były tajemnicze telefony i smsy. Na wspólnym wyjeździe nad morze telefon był w ręku nawet po moim wyjściu do toalety. Ale oczywiście według żony z nikim się ona nie kontaktowała. Dowodem na to miło być sprawdzenie przeze mnie histori połączeń i wysłanych smsów (oczywiście wszystko zostało już z telefonu usunięte i wyczyszczone). Tylko, że ja już miałem biling połączeń i wiedziałem do kogo dzwoniła i pisała. Gdy to ujawniłem dostałem obietnicę, że już się te kontakty skończą. I faktycznia skończyły sie, ale tylko z telefonu prywatnego, a zaczęły z telefonu służbowego. Ale ja miałem dostęp do bilingu również i tego telefonu. Jednego dnia wieczorem obiecywała mi, że już nie będzie dzwoniła, a na drugi dzień od rana......kilka połączeń ( w tym jedno ponad godzinne). Miałem również dostęp do messengera, ale o treściach tam znalezionych nie chcę wspominać nawet koszmarnych snach. W tej chwili jestem regularnie zapewniany, że kontakty te ustały, ale hasła są już pozmieniane (skoro kontakty ustały, to dlaczego są inne hasła?). Najbardziej boli moja łatwowierność i to, że dawałem się zwodzić przez ponad pół roku osobie na której mi zależy i z którą znam się 24 lata.
Błądzenie jest rzeczą ludzką, ale dobrowolne trwanie w błędzie jest rzeczą diabelską. Św. Augustyn.
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: co robic gdy żona mąż kłamie w żywe oczy

Post autor: ozeasz »

Rozumiem Cię Jacol ,jakże to podobne scenariusze ,staż małżeński , pokładane nadzieje w drugim ....
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
acine
Posty: 127
Rejestracja: 26 lip 2018, 23:35
Płeć: Mężczyzna

Re: co robic gdy żona mąż kłamie w żywe oczy

Post autor: acine »

jacol pisze: 06 lis 2018, 16:33 Witam serdecznie.
Temat wątku o kłamstwie współmałżonka jest już dosyć stary (ostatni wpis 29 stycznia 2018r.), ale ponieważ dotycz chyba większości z nas dlatego pozwalam sobie na wtrącenie "swoich trzech groszy". Człowiek w okłamywaniu samego siebie jest chyba mistrzem, a co dopiero jeżeli chodzi o ukrycie prawdy przed innymi, szczególnie w sytuacjach ekstrymalnych. Jest to przykre i bolesne gdy po przeżytych wspólnie latach odkrywamy, że jesteśmy po prostu oszukiwani przez osobę, której całe życie wierzyliśmy i ufaliśmu. Moje doświadczenie pokazuje, że nawet mając w ręku dowody jest się okłamywanym. Moja żona w pewnym momencie zaczęła bardzo pilnować swojej komórki. Na moje pytania co się za tym kryje słyszałem tylko: nie mam nic do ukrycia, nie mam sobie nic do zarzucenia, nie mam żadnych tajemnic. Po odkryciu pierwszych wierszyków i linków do piosenek miłosnych byłem wręcz wyśmiewany ("bo ja przecież nic złego nie robię"). Cały czs były tajemnicze telefony i smsy. Na wspólnym wyjeździe nad morze telefon był w ręku nawet po moim wyjściu do toalety. Ale oczywiście według żony z nikim się ona nie kontaktowała. Dowodem na to miło być sprawdzenie przeze mnie histori połączeń i wysłanych smsów (oczywiście wszystko zostało już z telefonu usunięte i wyczyszczone). Tylko, że ja już miałem biling połączeń i wiedziałem do kogo dzwoniła i pisała. Gdy to ujawniłem dostałem obietnicę, że już się te kontakty skończą. I faktycznia skończyły sie, ale tylko z telefonu prywatnego, a zaczęły z telefonu służbowego. Ale ja miałem dostęp do bilingu również i tego telefonu. Jednego dnia wieczorem obiecywała mi, że już nie będzie dzwoniła, a na drugi dzień od rana......kilka połączeń ( w tym jedno ponad godzinne). Miałem również dostęp do messengera, ale o treściach tam znalezionych nie chcę wspominać nawet koszmarnych snach. W tej chwili jestem regularnie zapewniany, że kontakty te ustały, ale hasła są już pozmieniane (skoro kontakty ustały, to dlaczego są inne hasła?). Najbardziej boli moja łatwowierność i to, że dawałem się zwodzić przez ponad pół roku osobie na której mi zależy i z którą znam się 24 lata.
Witaj Jacol
Przeczytalem ponownie Twoj watek i jakie to znamienne niemal szablonowe- nagle zona mowi ze juz nie kocha, ze wygaslo uczucie, ze chce zyc swoim zyciem. Oczywiscie twierdzi ze nie ma nikogo- pozniej sie okazuje zupelnie inaczej. Tobie to zajelo ok 3 miesiecy bo miales mozliwosc sprawdzic bilingi a sa tacy ktorzy takiej mozliwosci nie maja i sa w zywe oczy oklamywani znacznie dluzszy czas, sa wpedzani w paranoje ze sobie cos ubzdurali. To jest dla mnie nie do wyobraznia, ja oczywiscie wiem ze to tak dziala, sam przez to przechodzilem ale dalej dla mnie to jest nie do zrozumienia i samo okreslenie ze to jest amok mi wiele nie wyjasnia.
Masz jednak dowody a to znacznie lepiej bo psychicznie czujesz sie pewnie ze nie ubzdurales sobie tych rzeczy i to jest wedlug mnie bardzo pocieszajace i w dluzszm okresie czasowym wlasnie to ze miales pewnosc i wiedziales ze byles oszukiwany da Ci sporo sily.
jacol
Posty: 31
Rejestracja: 13 lip 2018, 19:33
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: co robic gdy żona mąż kłamie w żywe oczy

Post autor: jacol »

Część acine
acine pisze: 07 lis 2018, 7:39 Tobie to zajelo ok 3 miesiecy bo miales mozliwosc sprawdzic bilingi a sa tacy ktorzy takiej mozliwosci nie maja i sa w zywe oczy oklamywani znacznie dluzszy czas, sa wpedzani w paranoje ze sobie cos ubzdurali.
Tak zgadza sie. Śledzę to forum i wiem, że są tacy, którym odkrycie prawdy zajmuje nawet kilka lat. Ja na początku miałem podejrzenia, później pewność a na końcu dowody. Chciałbym zaznaczyć, że mam na myśli zdradę emocjonalną, a fizyczną. Wmawianie współmałzonkowi, że sobie coś uroił jest chyba dosyć typowe. U mnie też tak było, co nie zmienia faktu, że bólu i cierpienia wcale to nie umniejszyło.
acine pisze: 07 lis 2018, 7:39 To jest dla mnie nie do wyobraznia, ja oczywiscie wiem ze to tak dziala, sam przez to przechodzilem ale dalej dla mnie to jest nie do zrozumienia i samo okreslenie ze to jest amok mi wiele nie wyjasnia.
I tu też się z Tobą zgadzam. Tak to działa i już, i my nie jesteśmy wstanie tego zrozumieć. Jak można tak postępować po 22 latach małżeństwa? I obojętnie jak to nazwiemy: amokiem, opętaniem, zauroczenie czy miłością jest to po prostu brak szacunku dla innych, upokarzanie i poniżanie.
acine pisze: 07 lis 2018, 7:39 Masz jednak dowody a to znacznie lepiej bo psychicznie czujesz sie pewnie ze nie ubzdurales sobie tych rzeczy i to jest wedlug mnie bardzo pocieszajace i w dluzszm okresie czasowym wlasnie to ze miales pewnosc i wiedziales ze byles oszukiwany da Ci sporo sily.
I to się zgadza. Przynajmniej nie muszę udowadniać, że nie jestem wielbłądem. Mam dowód i mam pewność, że po prostu mi nie odbiło (bo był już moment, że sam nie byłem pewien czy sobie czegoś nie wmawiam).
Pozdrawiam.
Błądzenie jest rzeczą ludzką, ale dobrowolne trwanie w błędzie jest rzeczą diabelską. Św. Augustyn.
CzysteŚwiatło
Posty: 120
Rejestracja: 22 wrz 2018, 13:53
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: co robic gdy żona mąż kłamie w żywe oczy

Post autor: CzysteŚwiatło »

Witam. Bardzo dziękuję za ten wątek. Chciałabym się odnieść do innej perspektywy. Bycie okłamywanym a okłamywanie małżonka. Mianowicie czy powinno się przed małżonkiem odkrywać wszystkie karty? Pojawiło się kilka wypowiedzi wcześniej stwierdzenie, że nie powinno się tego robić, aby współmałżonek nie miał punktu przygotowania na rozprawie sądowej. Ale jeśli pyta wprost, lub wątek rozprawy poruszany jest na mediacjach? Wiadomo że kłamstwo nie jest opcją, ale jak się wtedy odnieść do tematu? Jak można udowodnić, że się chce naprawić związek, skoro unika się odpowiedzi na takie pytania?
"Panie, przepasz mnie i poprowadź gdzie ja nie chcę pójść"
jacol
Posty: 31
Rejestracja: 13 lip 2018, 19:33
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: co robic gdy żona mąż kłamie w żywe oczy

Post autor: jacol »

CzysteŚwiatło pisze: 07 lis 2018, 17:13 Witam. Bardzo dziękuję za ten wątek. Chciałabym się odnieść do innej perspektywy. Bycie okłamywanym a okłamywanie małżonka. Mianowicie czy powinno się przed małżonkiem odkrywać wszystkie karty?
Witaj CzysteŚwiatło.
Wszystko zależy od punktu w którym się znajdujemy. Inaczej to wygląda jeżeli my kłamiemy, a inaczej jeżeli jesteśmy okłamywani. W interesie kłamcy jest aby małżonek jak najmniej wiedział. Ale jak odbudowć zaufanie bez odkrycia wszystkich kart ? (polecam wątek autora Ania10 "Odbudowa zaufanoa"). Czasami prawda może być bardzo bolesna, ale świadomość że jest się okłamywanym również boli. Jest to oczywiście moje zdanie i nie każdy musi się z nim zgodzić. Pozdrawiam.
Błądzenie jest rzeczą ludzką, ale dobrowolne trwanie w błędzie jest rzeczą diabelską. Św. Augustyn.
ZosiaSamosia
Posty: 8
Rejestracja: 02 sty 2019, 22:48
Płeć: Kobieta

Re: co robic gdy żona mąż kłamie w żywe oczy

Post autor: ZosiaSamosia »

alelujah pisze: 16 sty 2018, 15:59 ....żona ma romans.....
.....kłamie w żywe oczy
Czy sprawdzales czy ona ma osobowosc narcystyczna?
ZosiaSamosia
Posty: 8
Rejestracja: 02 sty 2019, 22:48
Płeć: Kobieta

Re: co robic gdy żona mąż kłamie w żywe oczy

Post autor: ZosiaSamosia »

jacol pisze: 07 lis 2018, 20:29
CzysteŚwiatło pisze: 07 lis 2018, 17:13 Witam. Bardzo dziękuję za ten wątek. Chciałabym się odnieść do innej perspektywy. Bycie okłamywanym a okłamywanie małżonka. Mianowicie czy powinno się przed małżonkiem odkrywać wszystkie karty?
Witaj CzysteŚwiatło.
Wszystko zależy od punktu w którym się znajdujemy. Inaczej to wygląda jeżeli my kłamiemy, a inaczej jeżeli jesteśmy okłamywani. W interesie kłamcy jest aby małżonek jak najmniej wiedział. Ale jak odbudowć zaufanie bez odkrycia wszystkich kart ? (polecam wątek autora Ania10 "Odbudowa zaufanoa"). Czasami prawda może być bardzo bolesna, ale świadomość że jest się okłamywanym również boli. Jest to oczywiście moje zdanie i nie każdy musi się z nim zgodzić. Pozdrawiam.
W przypadku normalnych ludzi tu sie zgodze. Jesli jest dobra wola z obu stron a klamstwa 'zdazyly sie' ale nie sa norma.
Natomiast w przypadku narcyzow nie nalezy odkrywac zadnych kart, bo to niebezpieczne.
Nie ma sensu chodzenie z nimi na terapie, bo im to sluzy do omotania ich manipulacjami terapeuty (malo ich zna sie na narcyzmie) i kontynuowania fikcji.
Na terapii ze wspolmalzonkiem tylko ucza sie jak lepiej klamac i manipulowac.

@Alleluja @acine
Kiedy ktos szuka wielu partnerow, klamie, manipuluje, oszukuje, nie rozumie na czym polega malzenstwo, jest okrutny, nie mozna mu dogodzic, projektuje swoje zle zachowanie na swoja ofiare, przedstawia sie jako ofiara, zneca się emocjonalnie/psychicznie/fizycznie, robi 'gaslighting', itd. zastanawiam sie czy nie jest narcyzem (zaburzenie osobowosci typu narcystycznego).
Jest coraz wiecej informacji w jez. polskim jak z nimi postepowac, jak sie bronic, jak rozpoznawac.

Widze w tym watku opinie, rady, dywagacje osob normalnych, roztropnych, pelnych dobrych intencji.
A narcyz to socjopata.

Od ponad roku studiuje ten temat i każdemu polecam, bo mamy dziś do czynienia z epidemia narcyzmu. Dzieki tej wiedzy już nie cierpie tak bardzo. Jestem przeszczesliwa, ze wreszcie dowiedziałam się kto jest narcyzem w mojej rodzinie i dlaczego ona wygląda jak wygląda. Wreszcie wiem nad czym naprawdę mogę pracować, co mogę zmienić, jakie rany uleczyć.
I ciagle się dziwie rozpoznając wciąż nowych narcyzow wokół siebie.

@Lavenda
Bardzo mi sie podoba Twoja reakcja na pytanie corki: szczera, wymowny opis, zaakceptowanie, ze pewne uczucia sie pojawiaja.
Kolejny krok to nauczenie siebie i dziecka jak sobie ze swoimi uczuciami radzic.

Kiedys kobiety przesladowane przez mezow (mezczyzni tez podobnie) pytane przez dziecko:
'Dlaczego placzesz mamusiu?'... zaciskaly zeby, ukradkiem ocieraly lzy i mowily:
'Nic takiego. Wszystko w porzdku.'
I to byl blad. Bo dzis wiemy, ze dziecko wyczuje bardzo duzo. I kiedy wie, ze cos jest nie tak a dostaje werbalny komunikat, ze 'wszystko w porzadku' to odcina sie od swoich uczuc. 'Glupieje', tym bardziej cierpi.

Oczywiscie to zalezy od wieku dziecka co i jak mozna mu powiedziec.

Bardzo podobaja mi sie tu rady Czarka, zwlaszcza:
'2. Jestem z dziećmi całym sobą i staram się stworzyć taką atmosferę aby kiedykolwiek potrzebują mogły bez lęku, wstydu i poczucia winy mówić o swoich przeżyciach, wątpliwościach, uczuciach czyli o tym co w nich żywe. Nie oceniam tego, nie neguję, nie mówię co powinny lub czego nie powinny czuć.
3. Powstrzymuję się od wypowiadania mojej oceny zachowań żony (dzieci to nie ich adresaci).'


Jak to zrobić odpowiednio taktownie ale jednocześnie nie brac cudzej winy na siebie?.. Klamstwa się mszcza.
I jak nie jechać na zone/meza.

Jeśli ktoś będzie zbyt taktowny i tajemniczy może ‘stracic’ dziecko jeśli wspolmalzonek nie będzie rownie delikatny. Dla narcyzow np. to typowe, ze oczerniają, manipulują, nastawiają przeciwko swej ofierze cale otoczenie, nie tylko dzieci.

Dziecko narcyza moze tez zostac narcyzem, egoista albo nabawic sie kompleksowego stresu pourazowego.
Stres pourazowy maja kombatanci. A 'kompleksowy' wlasnie dzieci, bardziej bezbronne jesli znajda sie w trudnych warunkach, toksycznym srodowisku.
Dla dziecka to potworne kochac matke a jednoczesnie bac sie jej i nienawidziec. Byc zmuszonym do ulegania manipulacjom.

To jest wielkie i trudne zadanie dla swiadomego rodzica jak swoje dziecko chronic przed wplywem narcyza.
Czarek powinien reagować na to co mowi matka dzieciom, czego ich uczy u siebie jeśli to sa rzeczy wymagające ‘naprostowania’.

Znam sie akurat na narcyzach wiec ciagle o nich mowie. Ludzi o roznych zaburzeniach osobowosci jest dzis 40%
To jest efekt wielu czynnikow: biedy, wojny, 'dziedziczenia' traumy, tego, ze 1/3 dzieci w USA jest wychowywana przez samotne matki, promocji narcyzmu w mediach, korporacjach, przez wplywowych narcyzow.
Nie mamy tego swiadomosci, bo nie ucza nas o tym w szkole ani w domu jak sie bronic przed toksycznymi ludzmi.


Sa na tym forum osoby znające prawo kanoniczne.

Chcialabym się dowiedzieć jaka jest praktyka w sadzie kościelnym. Czy malzenstwo z socjopata/psychopata uważa się za nieważnie zawarte?

Bo narcyz nie wie na czym polega malzenstwo, oczekuje niewolniczego posluszenstwa. Nie ma woli poprawy choc potrafi rozrozniac co jest dobre a co zle. Wie, ze robi zle ale jego ego tak sie broni, ze bedzie oskarzal swoja ofiare o to co on robi. Inni ludzie go nie obchodza. Bedzie mily kiedy od kogos czegos chce. Traktuje ludzi przedmiotowo.
Technicznie rzecz biorac narcyz jest 'zdrowy psychicznie'. Tego sie nie leczy, bo to nie choroba.

I kolejne pytanie jak można udowodnić w sadzie koscielnym, ze miało miejsce znęcanie się emocjonalne (to sie dzieje bez swiadkow), itp. kiedy narcyz będzie wszystkiego się wypieral, manipulowa, klamal?
happybean

Re: co robic gdy żona mąż kłamie w żywe oczy

Post autor: happybean »

Jak ktoś ma stwierdzić czy żyje z narcyzem? Takie diagnozowanie jest bezensu. Pozatym po co szukac nazwy na to ze czlowiek ma uadla nature i jest zdolny do najgorszych podłości gdy odejdzie od Boga
jacek-sychar

Re: co robic gdy żona mąż kłamie w żywe oczy

Post autor: jacek-sychar »

Happybean

Każdy z nas dzieli się swoim doświadczeniem. ZosiaSamosia ma takie doświadczenie, więc o nim mówi.
Co Ty z tym zrobisz, to jest tylko Twoja sprawa.
ODPOWIEDZ