Moja historia - Krzysztof

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: lena50 »

Sorry,ale żenującym dla mnie jest ujawnianie prywatnych wiadomości na forum.
Równie żenującym i wielce niestosownym jest prośba o ocenę i pomoc w zredagowaniu .
To nie jest podanie o pracę ,czy jakiś inny dokument,ale......prywatny list do żony.

Ponadto....cały czas czytam jaka ta żona niedobra,że depresja.....
A skąd ta depresja się wzięła?...co było powodem?....

Ktoś tam napisał, że życie z depresyjną osobą nie jest łatwe,na co odpowiedziałeś, że u Ciebie wywołało to obojętność i agresję słowną.

Hm.........

Dalej przeczytałam......
.
U mnie w rodzinie patologii nie było, ale rodzice zupełnie nie przygotowali mnie do samodzielnego życia. Ojciec niby był ale go nie było, czasem coś doradził, coś pomógł, użył pasa jako argumentu i tyle.

Mama z kolei upośledziła mnie zupełnie swoją nadopiekuńczością i ochroną przed każdym zagrożeniem. Zresztą nieśmiały byłem zawsze a potem zrobiłem się lękowy co odbiło się na moim wykształceniu, pracy i małżeństwie. Nauczyłem się jak uciekać przed problemami a nie z nimi mierzyć.
Może warto jednak przyjrzeć się również sobie zamiast tylko wieszać psy na żonie?
lena50....dawniej lena
GregAN
Posty: 99
Rejestracja: 18 paź 2017, 12:00
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: GregAN »

Krzysztof, żona zaczyna działać bardzo chaotycznie :
- zostawia ślady swojej złej woli - gra dzieckiem i to to w sposób w który działa na szkodę dziecka - gwałtowna zmiana środowiska na obce i to w przypadku dziecka szczególnej troski,
- stawia warunek jak kindaper - pieniądze albo nie zobaczysz dziecka,

Na co potrzebne są jej pieniądze i to tak szybko - chyba tylko na wynajem mieszkania. Możesz zaproponować jej opłacanie czynszu mieszkania do kwoty która odpowiada jej wkładowi w kupno sprzętów ( pochodziły z jej majątku odrębnego ?)
Nie potrzebuje już teraz całej kwoty na wynajem, a na kupno chyba nie wystarczy.

Inne rozwiązanie to zgoda na zamieszkanie w Twoim mieszkaniu przy "rynkowej "wysokości czynszu za mieszkanie tego typu komfortu i w tej dzielnicy.
Drugie rozwiązanie ma ten plus, ze miejsce zamieszkania córki będzie w Twoim mieszkaniu.
Stad miejsce jej zabezpieczonego pobytu będzie łatwiejsze do ustalenia.

Wątpliwość - co stanie się gdy koszt sprzętu zastanie spłacony czynszami ?
Nie można wyeksmitować samotnej matki z mieszkania w którym mieszka, bez zapewnienia jej równoważnego lokum.
Widocznie planuje rozwód i uzyskanie opieki nad córka mieszkając w nim.

Wtedy nie wyrzucisz ( ze względów prawnych i / lub ze względów moralnych) żony i córki z mieszkania. Na to chyba liczy, stawiając absurdalnie krótki termin spłaty .

Chce na Tobie wymusić zgodę na zamieszkania w Twoim mieszkaniu stawiając alternatywne żądania na które albo nie możesz przystać albo nie jesteś w stanie spełnić .

Przynajmniej masz na piśmie , ze to nie Ty opuściłeś rodzine ale szantażem wymuszono Twoja wyprowadzkę .

Możesz zagrać na czas, proponując alternatywne rozwiązania , negocjując .

Co z leczeniem żony ? Kontynuuje je cz zaniedbała ? Po pierwsze to słaby punkt jej planu, który może sprawić ze nie będzie miała statusu samotnej matki, po drugie jest rzeczywistym zagrożeniem dla rozwoju dziecka.
Wiedźmin

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: Wiedźmin »

krzychforum - wiesz... najpierw w tygodniu... jak już będziesz tam urządzony i miał tam swoje graty.... szczoteczkę do zębów i inne takie... no to wówczas łatwiej będzie też pozostać na dłużej ;) z weekendami włącznie :)
jacek-sychar

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: jacek-sychar »

lena50 pisze: 16 gru 2017, 23:14 Sorry,ale żenującym dla mnie jest ujawnianie prywatnych wiadomości na forum.
Równie żenującym i wielce niestosownym jest prośba o ocenę i pomoc w zredagowaniu .
To nie jest podanie o pracę ,czy jakiś inny dokument,ale......prywatny list do żony.
Lena
A nie uważasz, że większość opisywanych tutaj sytuacji jest "żenująca"? :?
Czemu jednak to robimy? Bo straciliśmy grunt pod nogami.
Zobacz w jakiej sytuacji jest Krzysztof. Właściwie jest szantażowany przez swoja żonę. Od kogo ma on otrzymać pomoc? Od osób, które są w to zaangażowane emocjonalnie, czy raczej od nas, którzy często przez coś podobnego przechodziliśmy?
Nie oceniaj więc proszę tak bardzo Krzysztofa, bo jest on w trudnej sytuacji.
Jeżeli chcesz mieć do kogoś pretensje, to prędzej do moderacji. :?
krzychforum
Posty: 330
Rejestracja: 06 gru 2017, 22:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: krzychforum »

Lena,
Jestem świadomy swoich braków, błędów i ułomności i staram się nad tym pracować jak potrafię najlepiej.
Ludzie z forum dają mi dużo wsparcia i jestem z nimi całkowicie szczery a także bardzo im wdzięczny, że dzielą się ze mną swoją wiedzą i doświadczeniem.

GregAn
Na dzień dzisiejszy nie zgadzam się na żadne żądania żony, widzi, że nie chcę zmienić zdania to zaczyna rozmawiać z moim Ojcem jak z negocjatorem. Chce mieć wolne weekendy a ja nie chcę być gościem we własnym domu. Nie zamierzam tam siedzieć i trzymać jej za rękę, chcę spędzać czas aktywnie z Córką a jak Żona zabierze gdzieś Córkę to zająć się pracą nad sobą.

Jednak cały czas poważnie rozważam działania prawne a pobyt dziecka w mieszkaniu jest tu kluczowy. Czy to że nie będę spędzał weekendów w domu może być wykorzystane przeciwko mnie, w końcu zostawiam chorą Żonę samą a sam idę się rozerwać...

Żona nie podejmuje żadnego leczenia cały czas się leczy Sportem.

Aleksander,
Znowu wyjdę na oszusta.
Ukasz

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: Ukasz »

lena50 pisze: 16 gru 2017, 23:14 Sorry,ale żenującym dla mnie jest ujawnianie prywatnych wiadomości na forum.
Równie żenującym i wielce niestosownym jest prośba o ocenę i pomoc w zredagowaniu .
To nie jest podanie o pracę ,czy jakiś inny dokument,ale......prywatny list do żony.
Jaka prywatna wiadomość została ujawniona na forum?
Krzysztof na początku nie prosił o pomoc w zredagowaniu listu. Sam to zrobiłem, widząc błędy stylistyczne i interpunkcyjne. Co w tym złego? Żeby ułatwić prześledzenie każdej zmiany była potrzeba skorzystania z PW i przesłania pliku. Dopiero potem napisał, że chętnie skorzysta z pomocy również w zredagowaniu krótszej wersji, co zrobiłem i przesłałem przez forum. Sądzę, że obie strony miały świadomość, czyj to jest list, ale na wszelki wypadek przypomniałem:
Oczywiście pamiętaj, że niezależnie od pomocy przy formułowaniu listu za każde jego słowo odpowiadasz ostatecznie sam.
A prośba o ocenę w sprawach relacji z najbliższą osobą, czyli w gruncie rzeczy intymnych - przecież całe forum jest właśnie po to i właśnie z tego względu dba się tu o anonimowość. To jest rozwiązanie jakoś kulawe, naruszające dyskrecję w sprawach małżeńskich. Sięgamy jednak po nie w sytuacji poważnego kryzysu i mam wrażenie, że przynosi dobre owoce.
krzychforum pisze: 16 gru 2017, 22:48 Moja Żona rozmawiała z moim ojcem i powiedziała mu, że może się zgodzić żebym mieszkał tam w tygodniu a na weekendy się wyprowadzał. Dla mnie taki układ jest nie do przyjęcia.
To dobry znak, że trochę spuszcza z tonu. Może też zrób jakiś krok w tym kierunku - np. odpowiedz, że nie będziesz się wyprowadzać, ale zgadzasz się, żeby w weekendy to ona miała pierwszeństwo w kontakcie z dzieckiem, że może mieszkać tylko w te dni, a Ty będziesz się starał w tym czasie nie narzucać swojego towarzystwa. To byłaby w gruncie rzeczy realizacja Twojego postanowienia, ale ubrana tak, że żonie byłoby łatwiej ją przyjąć. Nawet jeśli odmówi, to znów okażesz dobrą wolę, co może kiedyś zaprocentuje.
Oczywiście to nie tyle rada, że powinieneś tak zrobić, tylko pomysł, który ewentualnie możesz rozważyć i jakoś się nim zainspirować.
krzychforum
Posty: 330
Rejestracja: 06 gru 2017, 22:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: krzychforum »

Ukasz,

rozmawiałem dzisiaj długo z Żoną przez telefon i mówiłem jej, że w domu będziemy się mijać bo każdy ma dużo obowiązków i zajęć dodatkowych i że córką będziemy się dzielić, ale nikt nikogo nie przekonał do swoich racji.

Przed chwilą wróciłem ze szpitala psychiatrycznego odebrać Żonę po tym jak zaatakowała swoich teściów... Jej nienawiść do mnie jest wprost porażająca, zabrała od Teściów trochę rzeczy i gdzieś pojechała. Córka jest ze mną.

Chyba jej nawet nie zbadali w tym szpitalu, sama się pewnie wypisała bo nic nie chciała powiedzieć.
jacek-sychar

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: jacek-sychar »

Krzysztofie

Może czas pomyśleć o stanowczych decyzjach. Jeżeli tak się Twoja żona zachowuje w stosunku do swoich rodziców, to co może spotkać Waszą córkę?
Grzegorz1985
Posty: 396
Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: Grzegorz1985 »

Pierwsze rzecz zgłoś ten fakt na policję bo jeślżona rzuciła się na teściów to na ciebie i córkę też może.
Zabezpiecz miejsce pobytu córki przy sobie.
Może żona jest oblakana i jest potrzebna pomoc egzorcysty.
Wiem ze to może dziwne ale to może być prawda
GregAN
Posty: 99
Rejestracja: 18 paź 2017, 12:00
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: GregAN »

Grzegorz1985 pisze: 17 gru 2017, 20:19 Zabezpiecz miejsce pobytu córki przy sobie.
Może żona jest oblakana i jest potrzebna pomoc egzorcysty.
Wiem ze to może dziwne ale to może być prawda
Może wystarczy pomoc psychiatry i ustalony cykl leczenia farmakologicznego, psycholog , grupa wsparcia.

Jesteś jej mężem , masz prawo do informacji o jej zdrowiu.
Masz prawo dowiedzieć się ocwynikach badań w szpitalu oraz o tym czy w ogóle były przeprowadzone , o warunkach zwolnienia ze szpitala - czy na własne żądanie, czy stwarza zagrożenie dla otoczenia - przecież znalazła się tam po ataku agresji na swoich rodziców .
To dziwne, że zwalniają osobę po takim incydencie...

Masz do tego prawo, ale chyba i obowiązek ....
Ukasz

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: Ukasz »

Skoro córka jest z Tobą, to możesz po prostu zamieszkać z nią. Poinformowałeś żonę, że też może się wprowadzić na stałe lub np. tylko na weekendy. W sumie przeprowadziłeś więc to, co chciałeś i co wydawało się dobre. Żona najwyraźniej jest teraz w ciężkim amoku, więc raczej trzeba się zainteresować jej zdrowiem, niż martwić aktualną niezgodą na rozsądną propozycję.
Zaatakowała swoich teściów, czyli Twoich rodziców, czy swoich rodziców?
lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: lena50 »

Lena
A nie uważasz, że większość opisywanych tutaj sytuacji jest "żenująca"? :?
Nie,nie uważam.
jacek-sychar pisze: ↑
17 gru 2017, 8:50
Zobacz w jakiej sytuacji jest Krzysztof. Właściwie jest szantażowany przez swoja żonę. Od kogo ma on otrzymać pomoc? Od osób, które są w to zaangażowane emocjonalnie, czy raczej od nas, którzy często przez coś podobnego przechodziliśmy?
Nie oceniaj więc proszę tak bardzo Krzysztofa, bo jest on w trudnej sytuacji.
Jeżeli chcesz mieć do kogoś pretensje, to prędzej do moderacji. :?
Szantażowany mówisz?.....jeśli masz na myśli to co powiedziała żona ,że się zabije to zgoda....to jest jakaś forma szantażu.
Całościowo jednak,biorąc pod uwagę wszystkie posty....mam swoje spostrzeżenia.
Moderacja nie ma nic do tego,nie mam żadnych pretensji, bo jakie mogłabym mieć...nie rozumie.


Krzysztof...interesuje mnie watek depresji u Twojej zony.
Skąd się wzięła?
W depresje nie popada się ot tak.
Żona dwa lata leczyła depresję, niestety polepszenie było chwilowe i gdy się jej znowu pogorszyło postanowiła zabić nerwicę sportem. Moja żona jest w depresji bardzo nerwowa i agresywna, wyzywanie i poniżanie to u niej codzienność.
Depresja ,a nerwica to dwie różne sprawy.
Osoba w depresji jest raczej wycofana,zrezygnowana rownież z życia.
Agresja i poniżanie jakoś nie bardzo mi do niej pasują.
Problem jest bardzo złożony, moja żona ma nerwicę i podejrzewam jakąś chorobę psychiczną(raz jest miła, raz wredna innym razem straszy że się zabije), zamierza ją zwalczyć sportem(różne zajęcia 5 dni w tygodniu) oraz jak się teraz okazało "miłością" z kowalskim. Bo jak mówi chce wreszcie zacząć żyć!
Nerwica,depresja,a teraz jeszcze jakas choroba psychiczna.
....i znowu pretensje o ten sport.
Krzysztof ......nie wiem juz czy Twoja żona ma depresję, nerwice,czy chorobe psychiczną, za dużo tych diagnoz z Twojej strony.....ale jesli to depresja to sport jak najbardziej ok.
To równiez jakaś forma leczenia i tylko cieszyć się że osoba depresyjna podjęła jakieś kroki,wyszła z domu.
Kiedy ja w depresji byłam.....leżałam i wyłam, i tak wiekszość osób dotknietych tą chrobą ma.
Moja uwagę zwróciło jeszcze coś.....
w nocy jak ma wstać do dziecka więcej niż jeden raz to się złości i przysypia, lęki ma często, generalnie boi się ludzi, ja też mam z tym problem ale na place zabaw, urodziny z Córką chodzę ja.
Córcia to nie niemowlę do którego trzeba wstawać w nocy.O co chodzi?
Mam wrażenie na siłe próbujesz przedstawić żonę w negatywnym świetle,a siebie wręcz przeciwnie.
Dalej piszesz o teściach.........też niefajnie.....tesciowa apodyktyczna,mecząca...tesciu alkocholik,nerwus,zdradzacz,ale teraz wspierają.

Mogłabym jeszcze cytować,ale już mi się nie chce i chyba sensu nie widzę.

Krzysztof....sory,ale jak dla mnie mało wiarygodny jesteś,ja pomóc nie potrafię,ale są inni,może im się uda.
Tym niemniej życzę Ci wszystkiego najlepszego.
lena50....dawniej lena
krzychforum
Posty: 330
Rejestracja: 06 gru 2017, 22:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: krzychforum »

Moja Żona uważa że nie ma potrzeby się leczyć i jak się zacznie nowe życie to wszystko się ułoży. Okazuje się, że jako mąż nie mam prawa do wglądu w dokumentację medyczną Żony jeśli ona nie wyrazi na to zgody.

Żona zaatakowała swoich rodziców, uważa że postąpili podle dzwoniąc po karetkę i dlatego nie chce tam już mieszkać.

Córka jest na razie ze mną w domu moich rodziców, z tego co wiem Żona ma odwiedzić Córkę wieczorem ale jej nie zabiera(bo nie ma dokąd).

Lena, Depresja mojej Żony to złożona historia i mam w niej duży udział a w zasadzie to moja postawa. Generalnie głównym powodem to inne wyobrażenia życia przed Małżeństwem i już w jego trakcie. Do tego trzeba dodać, że długo nie mogłem znaleźć pracy. Żona robiła karierę naukową i bardzo ją to zmęczyło psychicznie. Mogła ją kontynuować za granicą, ale nie chciała się zdecydować na wyjazd, zamiast tego z super wykształceniem wylądowała na słabo płatnej państwowej posadzie z której nie potrafi uciec. Dodatkowo mega problemy z dzieckiem zaraz po porodzie i po kilku latach.

Po rozmowach z psycholog wiem już że Żona ma nerwicę ale nie ma depresji. Za to do mistrzostwa opanowała sztukę zmuszania mnie do różnych rzeczy szantażem i agresją. I ciągle to kontynuuje. A w zasadzie próbuje.

Nie mam do Żony pretensji o sport tylko o to, że kosztem zajęć dodatkowych nie wypełnia swoich obowiązków w domu. 5 razy w tygodniu(nie licząc weekendów) to trochę dużo. Ja w tym czasie muszę siedzieć w domu. Zdaniem mojego psychologa Sport pomaga w leczeniu ale go nie zastąpi.

Córka podobnie jak ja szybko rośnie i w nocy bolą ją stawy, trzeba z nią siedzieć i wmasowywać maść rozgrzewającą i robić masaże, czasem nawet kilka razy w nocy. Trzeba mieć do tego cierpliwość a mojej Żonie tej cierpliwości starcza na pięć minut.

Uważam, że moja Żona to wspaniały Człowiek i Kobieta i Matka, inaczej bym o nią nie walczył. Niestety żyliśmy obok siebie bez Boga i się posypało. Teraz w Kryzysie robię co mogę z pomocą Boga, forum, rodziny, psychologa itd.
krzychforum
Posty: 330
Rejestracja: 06 gru 2017, 22:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: krzychforum »

Moi drodzy, proszę o modlitwę, w dzień funkcjonuję jako tako, wieczorem czuję, że za dużo tych wszystkich emocji. Żona się wprowadziła do moich rodziców i mieszkamy sobie w piątkę. Po incydencje ze szpitalem ma do mnie jakieś pretensje ale nie wiem o co chodzi bo po prostu nie potrafię z nią rozmawiać na inne tematy niż porządkowe. Ciągle wraca do tego tematu. Generalnie zrobiła się spokojniejsza, szantaże się skończyły. Wciąż próbuje mną dyrygować ale staram się być stanowczy i asertywny.

Dzisiaj mnie zaskoczyła pytaniem czy chcę z nią mieszkać skoro ona już nie będzie moją żoną! Odparłem bez namysłu że zawsze będzie moją Żoną. Szczerze powiem, że i teraz nie wiem co miałem powiedzieć. Wydaje mi się, że pogodziła się z moją obecnością w mieszkaniu i teraz próbuje jakoś z twarzą wyjść z tych swoich gróźb. Ale to czas pokaże. W każdym razie jestem przygotowany na każdą ewentualność.

Muszę się przyznać do pewnej słabości, Żona będzie miała rozmowę o pracę i boje się, że jak dostanie dużą pensję szybciej się wyprowadzi z domu. Wiem, że powinienem jej życzyć jak najlepiej bo ją Kocham, ale to bardzo trudne w tej sytuacji.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: Nirwanna »

Muszę się przyznać do pewnej słabości, Żona będzie miała rozmowę o pracę i boje się, że jak dostanie dużą pensję szybciej się wyprowadzi z domu. Wiem, że powinienem jej życzyć jak najlepiej bo ją Kocham, ale to bardzo trudne w tej sytuacji.
Bardzo pomaga zaufanie Panu Bogu. I modlitwa o to, aby wypełniał się Jego plan wobec was.
Jestem bowiem świadomy zamiarów, jakie zamyślam co do was - wyrocznia Pana - zamiarów pełnych pokoju, a nie zguby, by zapewnić wam przyszłość, jakiej oczekujecie. Jr 29,11
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Zablokowany