Moja historia - Krzysztof
Moderator: Moderatorzy
-
- Posty: 330
- Rejestracja: 06 gru 2017, 22:52
- Jestem: po rozwodzie
- Płeć: Mężczyzna
Re: Moja historia - Krzysztof
Przepraszam, że nie odpisywałem, napiszę późnym wieczorem co u mnie.
Re: Moja historia - Krzysztof
UUUUUUUUUFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFF!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Re: Moja historia - Krzysztof
..
Widzę że mamy wspólną cechę.
Lubimy sami.
Widzę że mamy wspólną cechę.
Lubimy sami.
Re: Moja historia - Krzysztof
krzychforum jak ciąg dalszy Twojej historii ?
Re: Moja historia - Krzysztof
Krzych odezwij się...
- Niepozorny
- Posty: 1583
- Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
- Jestem: w separacji
- Płeć: Mężczyzna
Re: Moja historia - Krzysztof
Witaj Krzysztof,
widzę, że dawno u siebie w wątku nie byłeś, bo twoja historia jest niedokończona.
W innym wątku napisałeś:
widzę, że dawno u siebie w wątku nie byłeś, bo twoja historia jest niedokończona.
W innym wątku napisałeś:
Skoro twoim zdaniem nie z każdym da się zbudować relacje, to na pytanie "Mieć rację czy relację?" wybrałeś "mieć rację"?krzychforum pisze: ↑20 lut 2024, 12:05 "Mieć rację czy relację?" Nie z każdym da się zbudować relacje. Taka jest prawda. Ale można mieć dobrą relację z samym sobą.
Z braku rodzi się lepsze!
-
- Posty: 330
- Rejestracja: 06 gru 2017, 22:52
- Jestem: po rozwodzie
- Płeć: Mężczyzna
Re: Moja historia - Krzysztof
Witam,Niepozorny pisze: ↑20 lut 2024, 12:38 Witaj Krzysztof,
widzę, że dawno u siebie w wątku nie byłeś, bo twoja historia jest niedokończona.
W innym wątku napisałeś:Skoro twoim zdaniem nie z każdym da się zbudować relacje, to na pytanie "Mieć rację czy relację?" wybrałeś "mieć rację"?krzychforum pisze: ↑20 lut 2024, 12:05 "Mieć rację czy relację?" Nie z każdym da się zbudować relacje. Taka jest prawda. Ale można mieć dobrą relację z samym sobą.
moja historia jest niedokończona i ciągle się toczy.
Zaglądam często na forum i gdy mam taką potrzebę to udzielam się w wątkach innych.
Jednak nie mam na ten moment gotowości dzielenia się z Wami moją szczegółową sytuacją(ogólną opiszę niżej). Może kiedyś to się zmieni, dlatego też poprosiłem administrację o zamknięcie mojego tematu(może nie na zawsze ).
Odpowiem tylko na pytanie Niepozornego : Mam trochę racji i trochę relacji.
Żona mieszka osobno, kręcą się tam jacyś adoratorzy od czasu do czasu, jednak ona nie jest w żadnym procesie zmian, więc szybciutko się te relacje rozpadają. Córkę wychowujemy razem, jakoś się dogadujemy, jej dobro jest dla nas istotne, więc kierunek jest dobry.
Ja jestem na terapii, w swoim dojrzewaniu jestem na etapie młodzieńca, który przeszedł bunt i staje się mężczyzną. Bóg jako mój ojciec trochę się ode mnie nasłuchał i myślę, że obaj dogadujemy się coraz lepiej. Moje zdrowienie jest dość bolesne, uczę się na własnych błędach i to też nie zawsze za pierwszym razem wyciągam wnioski. Moja przemocowa rodzina pierwotna nie przygotowała mnie kompletnie na to z czym się muszę zmagać w życiu(teraz to już jest w moich rękach). Ale już nie narzekam.
Relacje z nastoletnią córką mam dobre i się pogłębiają. Przychodzi do mnie z problemami i dużo rozmawiamy o naszej przyszłości.
Proszę o modlitwę i do zobaczenia tutaj lub na żywo
Re: Moja historia - Krzysztof
Jestem z modlitwą
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II