Lavenda pisze: ↑14 sty 2018, 22:51
Mnie pomagało słuchanie na Youtube " Listu od Boga do kobiety" dało mi to naprawdę duże ukojenie w tych ciężkich chwilach...czułam że nie jestem sama.
Lavendo, dzięki! Zaraz sobie poszukam tego listu. Ostatnio posłuchałam też sobie o. Szustaka, który bardzo trafnie stwierdza, że TRZEBA ŻYĆ:
https://youtu.be/l7ppvaMO7KI
Polecam z resztą cały jego kanał na YouTube.
Wiem, że prośbami nic nie zdziałam. Ale jak widziałam, jak pakuje rzeczy do torby, łzy płynęły same, a ja wpadłam w histerię i zaczęłam go prosić o pozostanie. Niepotrzebnie, wiem, ale ten widok mnie przerósł..
Teraz - sama nie wiem, czuję w środku - obok tej niepewności, bezradności i smutku - jakiś dziwny spokój. Nie wiem, czy zadziałał jakiś mechanizm obronny, czy to ta iskra nadziei, którą przecież mi dał, mówiąc, że niczego nie przekreśla? No i przede wszystkim moje dzieciątko, które - no właśnie! - zasługuje na mamę fajną, silną i uśmiechniętą, a nie rozchwianą emocjonalnie.
Przed nami też pierwsza rozprawa. Ale na chwilę obecną myślę, że jeszcze wszystko do tego czasu może się wydarzyć i to jeszcze nie koniec..