Witajcie.
Proszę o pomoc. Mój mąż po 3,5 roku małżeństwa oznajmił mi że mnie nie kocha, zniszczyłam mu życie, znecalam się nad nim psychicznie. Poza tym spotyka się z kimś. Wiem kto to jest. Ona jest dużo starsza od niego, ma męża, z którym rzekomo chce się rozstać i dwójkę dzieci.
Mamy prawie 2 letniego syna. Myślę że na razie nie odczuwa braku ojca, ponieważ on cały czas z nami mieszka.
No właśnie, dla mnie to straszne. Kiedy się kogoś kocha a ta osoba pisze po nocach z nową wybranką i wychodzi do niej na noce lub całe weekendy. W domu tylko je, kąpie się i pierze ubrania. To tak bardzo boli...
Ja wiem ze nie jestem bez winy. Ostatnio przez kredyt, zmęczenie i jego problem z alkoholem przestaliśmy rozmawiać. Zamykał się w pokoju, pił nawet przed pracą. Teraz chce się dogadać w kwestii rozwodu. Dziwi się że rodzina nie popiera jego decyzji, twierdzi że wszystkich nastawiam przeciwko niemu, włącznie z synem. Nie chcę się wyprowadzic bo mieszkanie też jest jego. Ja na rozwód się nie zgadzam, ale nie wiem jak to rozwiązać. Myślę że się pogubił, że być może wciąż mu na mnie zależy. Jednak coś go tu trzyma.
Proszę każdego kto to przeczyta o modlitwę w intencji jego nawrócenia i rozeznania dobra i zła. Mam nadzieję, że to się rozwiąże. Bój jeden wie, jak będzie edla nas najlepiej.
Czy wciąż mnie kocha, czy mam na niego czekać?
Moderator: Moderatorzy
-
- Posty: 2
- Rejestracja: 27 maja 2023, 11:26
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
Re: Czy wciąż mnie kocha, czy mam na niego czekać?
Witaj, Poszukująca1, na naszym forum.
Ważne jest to, czego ty nie chcesz i czego chcesz.
Nie chcesz rozwodu i chcesz ratować małżeństwo. To bardzo dużo.
Twój mąż nieźle się pogubił, starsza kochanka i jeszcze alkohol...
Wejdź też na naszą stronę pomocową http://sychar.org/pomoc/, znajdziesz tu konferencje z naszych rekolekcji, a także listę polecanych książek.
Zainwestuj w siebie, w swój rozwój, warto też przyjrzeć się czy picie męża to już alkoholizm? Może są jeszcze inne nałogi?
I jakie skutki tego dla Ciebie i dla Waszej rodziny.
Pozdrawiam, obiecuję modlitwę i na pewno wesprą Cię nasi forumowicze.
Zwróć też uwagę na niepodawanie charakterystycznych szczegółów, internet nie jest anonimowy.
Ważne jest to, czego ty nie chcesz i czego chcesz.
Nie chcesz rozwodu i chcesz ratować małżeństwo. To bardzo dużo.
Twój mąż nieźle się pogubił, starsza kochanka i jeszcze alkohol...
To, co mówi do Ciebie mąż, to taki standard w kryzysie małżeńskim, kiedy trzeba dowalić małżonkowi, aby ukryć swoje słabości. Mam nadzieję, że nie wierzysz w to, co on mówi? Poczytaj listę Zerty viewtopic.php?f=10&t=282oznajmił mi że mnie nie kocha, zniszczyłam mu życie, znecalam się nad nim psychicznie
Wejdź też na naszą stronę pomocową http://sychar.org/pomoc/, znajdziesz tu konferencje z naszych rekolekcji, a także listę polecanych książek.
Zainwestuj w siebie, w swój rozwój, warto też przyjrzeć się czy picie męża to już alkoholizm? Może są jeszcze inne nałogi?
I jakie skutki tego dla Ciebie i dla Waszej rodziny.
Pozdrawiam, obiecuję modlitwę i na pewno wesprą Cię nasi forumowicze.
Zwróć też uwagę na niepodawanie charakterystycznych szczegółów, internet nie jest anonimowy.
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Matka Teresa
-
- Posty: 123
- Rejestracja: 09 lip 2019, 6:41
- Jestem: po rozwodzie
- Płeć: Mężczyzna
Re: Czy wciąż mnie kocha, czy mam na niego czekać?
Poszukujaca1
Jak Bóg na pierwszym miejscu wszystko na swoim miejscu. Twój kryzys małżeński skłania cię do szukania odpowiedzi, w tym co Boże. Tzn. ze ty chcesz działać i wypełniać właśnie ten sakramentalny obowiązek. Mąż natomiast uciekł do światowych używek, alkohol, kowalska itp. W czytaniach ostatnio przewinął się fragment na temat ludzkich radości na tym świecie. A Jezus mówił apostołom radość będziecie mieć w niebie, u ojca.
Ty jesteś odpowiedzialna za siebie, za swoje czyny. Twój mąż natomiast za swoje. Gliwa do góry, jest ciężko, rozumiem ciebie.
Moja żona tez mi tak mówiła, teściowa ja namawiała do poznania znajomych i rozpoczęcia pracy w stanach. Ja żonie zapewniałem stały pobyt, dach nad głowa. W rezultacie ona z pracodawca Polakiem, rodakiem za granica, wsadziła mnie w kajdanki, opróżniła konta gdzie nawet na jedzenie nie miałem. i zostawiała na pastwę losu.
Ciężko to zrozumieć, ale taka prawda. Życie. Dzisiaj się ona raduje, a ja śmigam na Sychar, 12 kroków ku pełni życia, itp. Już 5 lat jestem sam, mogę podzielić się tylko doświadczeniem trwania w modlitwie za nasz sakramentalny związek. A ona się bawi i raduje, fejsbook głosi.
Jak Bóg na pierwszym miejscu wszystko na swoim miejscu. Twój kryzys małżeński skłania cię do szukania odpowiedzi, w tym co Boże. Tzn. ze ty chcesz działać i wypełniać właśnie ten sakramentalny obowiązek. Mąż natomiast uciekł do światowych używek, alkohol, kowalska itp. W czytaniach ostatnio przewinął się fragment na temat ludzkich radości na tym świecie. A Jezus mówił apostołom radość będziecie mieć w niebie, u ojca.
Ty jesteś odpowiedzialna za siebie, za swoje czyny. Twój mąż natomiast za swoje. Gliwa do góry, jest ciężko, rozumiem ciebie.
Moja żona tez mi tak mówiła, teściowa ja namawiała do poznania znajomych i rozpoczęcia pracy w stanach. Ja żonie zapewniałem stały pobyt, dach nad głowa. W rezultacie ona z pracodawca Polakiem, rodakiem za granica, wsadziła mnie w kajdanki, opróżniła konta gdzie nawet na jedzenie nie miałem. i zostawiała na pastwę losu.
Ciężko to zrozumieć, ale taka prawda. Życie. Dzisiaj się ona raduje, a ja śmigam na Sychar, 12 kroków ku pełni życia, itp. Już 5 lat jestem sam, mogę podzielić się tylko doświadczeniem trwania w modlitwie za nasz sakramentalny związek. A ona się bawi i raduje, fejsbook głosi.
„Szczęśliwy mąż, który nie idzie za rada występnych, nie wchodzi na drogę grzeszników i nie siada w kole szyderców, lecz ma upodobanie w Prawie Pana, nad Jego Prawem rozmyśla dniem i nocą”(Ps 1, 1-2)
-
- Posty: 2
- Rejestracja: 27 maja 2023, 11:26
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
Re: Czy wciąż mnie kocha, czy mam na niego czekać?
Wierzyłam,
Ale rozmowy z terapeutą, przyjaciółmi i księżmi to zmieniły. Zrobiłam porządny rachunek sumienia jeśli chodzi o to jak go traktowałam, na prawdę starałam się. To co on mówi ktoś mu wcześniej zasugerował, bo nigdy nie był takim człowiekiem. W jego głowie panuje na pewno niezły bałagan.
Dziękuję za modlitwę
Ale rozmowy z terapeutą, przyjaciółmi i księżmi to zmieniły. Zrobiłam porządny rachunek sumienia jeśli chodzi o to jak go traktowałam, na prawdę starałam się. To co on mówi ktoś mu wcześniej zasugerował, bo nigdy nie był takim człowiekiem. W jego głowie panuje na pewno niezły bałagan.
Dziękuję za modlitwę