Czy mąż da nam szansę?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13361
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Nirwanna »

Trufla pisze: 05 cze 2023, 13:14 Mąż mówi, ze jest w domu tylko ze względu na córkę.
Mówi również, ze nie widzi nas razem na chwilę obecną. Dodaje, abym nie robiła sobie planów na przyszłość z nim związanych.
A może mniej warto patrzeć na to co mówi, a bardziej - co robi?

Szukaj złota, a nie błota.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Ruta »

Spojrzeć inaczej...

Jesli tym samym sposobem nic nie osiągam po 20, 30, 40 próbach, to za 41 razem też raczej nic tym sposobem nie osiągnę. Nie przeszkadzało mi to, by próbować dalej. Doszłam pewnie z tymi próbami do setki, a potem przestałam liczyć :D

W twoim odczuciu potrzebna jest rozmowa, potrzebne są argumenty, które przekonają twojego męża do deklaracji, że daje wam szansę. I wtedy zacznie się naprawa. A nawet nie naprawa, ale wspólne normalne życie.

Jesteś DDA (ja jestem DDDA, czyli jedno pokolenie dalej oraz DDD czyli dorosłe dziecko z rodziny dysfunkcyjnej). Dorosłe dzieci to dobre określenie. Dzieci, tyle że dorosłe. Dzieci niedorosłe do dorosłości. Dorośli nie wyposażeni w podstawowe kompetencje. Rozpaczliwie próbujący sobie poradzić z dorosłym życiem, ze sobą. W sumie rozpaczliwie sobie nie radzący. Chodzące katastrofy. Bardzo, ale to bardzo kochane przez Boga.

Sposób w jaki chcesz rozwiązać kryzys (słowami, przekonywaniem męża do dania szansy) zapewne pochodzi z twojej rodziny pochodzenia. Trudno go porzucić, trudno dostrzec, że jest nieskuteczny, trudno dostrzec, że może drugą osobę ranić. To co "z domu" często widzi się jako normę.

Mój sposób polegał na tym, że mąż wraca. Udajemy, że nic się nie działo. Żyjemy dalej. Mój tata tak się czasem w naszym życiu pojawiał. Więc zastanawiałam się, co mogę zrobić, by mąż wrócił. Jak go ściągnąć z powrotem. No i jak go przekonać, że to jest najlepsze rozwiązanie dla nas. Żeby wrócił.

Teraz się z siebie śmieję, bo widzę absurdalność mojego myślenia. Ale wiem też, że tobie może być trudno je dostrzec. W twoim planie, może i w moim. A te plany są jak plany dzieci, które z koca i trzech kredek chcą zbudować zamek dla księżniczki, a trochę też czołg i boisko.

Jest dobry plan na naprawę waszej relacji. I to jest plan skuteczny, dobry, który na pewno nie zawiedzie. To Boży plan. Więc dobrze pisze Nirwanna, dobrze jest zamilknąć. Obserwować. Słuchać. Przemadlać. Wtedy ten Boży plan się odsłania.

Kiedy starsze doświadczone Sycharki mówiły mi, że ten plan się odsłoni, że Bóg mi odpowie, nie miałam pojęcia jak mi odpowie. Zastanawiałam się, czy to możliwe. Ale mówili tak przekonująco, że postanowilam i ja się przekonać. Ja jestem ciekawskie dziecko, lubię sprawdzać, eksperymentować. Sprawdziłam. Bóg odpowiada. Pokazuje plan. Prowadzi.

Plan dla mojego małżeństwa okazał się całkiem różny od tego, co sobie wyobrażałam.
I prosty. Usłyszałam "najpierw ty". Okej, pomyślałam sobie i się zgodziłam. I tak sobie trwa czwarty rok mojej naprawy. Plan naprawy jest idealnie skrojony na moje potrzeby, jestem jak na szalonych wakacjach z nieco oryginalnym i nie do końca zorganizowanym biurem podróży. Przygoda goni przygodę, są nagłe zwroty akcji i mnóstwo dobrej zabawy. Raz na jakiś czas w gratisie mam przejażdżkę rollercoasterem i skoki ze spadochronem. Fajne, tym bardziej że bez spadochronu :)))

Myślę, że to biuro podróży ma ofertę skrojoną dla każdego rodzaju klientów. Są luksusowe stateczne rejsy, są wycieczki w tropiki, są pustelnie, są wycieczki piesze. Dla każdego znajdzie się to, czego potrzebuje. I o czym skrycie marzy :)

Nie umiałam zwrócić się bezpośrednio do Boga, wiele dorosłych dzieci ma z tym kłopot. Ja byłam do tego za bardzo obrażona na Boga za to, że stworzył mężczyzn (pisałam już, że byłam nie za mądra?). Zwróciłam się o pomoc do Maryi. I pomoc dostałam.

Zobaczyć inaczej, to zobaczyć naiwność swojego planu, w całej jego rozciągłości. Zamilknąć. Wziąć Boga za rękę. Dać się Mu poprowadzić.

Trufelko, uściski dla ciebie. Jesteś ukochaną córeczką Boga. Wszystko będzie dobrze.
Niesakramentalny3
Posty: 242
Rejestracja: 18 mar 2022, 23:38
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Niesakramentalny3 »

Trufla pisze: 05 cze 2023, 12:33 Niesakramentalny3, czy dobrze zrozumiałam: „ze mąż mógłby zawiesić pozew o rozwód, czy to, ze mi nie wierzy?”

Czy Ty jesteś po rozwodzie?
Doprecyzowując. Tak chodziło mi o to, że może Ci nie wierzyć w Twoje słowa.
Tak, jestem po rozwodzie.
Trufla pisze: 05 cze 2023, 12:33 Ja ciagle proszę o jedną i ostatnią szansę. Wciąż jej nie otrzymałam.
To może zrób teraz inaczej. Przestań prosić. Zaakceptuj rzeczywistość taką jaka ona jest na tę chwilę.

Skoro trudno Ci obecnie zmienić podejście do męża, to skoncentruj się może na realizowaniu się w byciu mamą. Dla mnie to ważne było, kiedy widziałem że żona (wówczas jeszcze) poświęcała czas i prawdziwą uwagę naszym dzieciom - "plusowała" w moich oczach.
Trufla
Posty: 82
Rejestracja: 06 maja 2023, 16:49
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Trufla »

Pewnie macie rację.

Ostatnio mąż mi powiedział, żebym nie traktowała robionych przez niego śniadań do pracy i innych miłych rzeczy jako dawanie szansy. Czy to tez traktować jako czyny, które świadczą o dawaniu przez niego szansy? Bo patrzy się na czyny a nie słowa?
Ja mu odpowiedziałam, żeby robił jak uważa i dalej robi śniadanka.
Trufla
Trufla
Posty: 82
Rejestracja: 06 maja 2023, 16:49
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Trufla »

Ruta,

jak Ty wspaniale wszystko opisujesz. Jestem natchniona.
Ja jestem troszeczkę zerojedynkowa. Mój mąż tez. Oboje jesteśmy inżynierami a mój mąż dodatkowo z nutą romantyzmu a ja koziorozec z małą dozą romantyzmu…

Boli mnie, jak mąż mówi, ze nie widzi nas razem.
Wierzyć mi się nie chce, ze tak łatwo mu to przechodzi przez gardło.

Wczoraj przyszłam do domu po Mszy, to mąż nalał mi wodę do wanny z płynem do piany SPA, potem kręcił się i kręcił, aż w końcu przyszedł i mi umył plecy. Wcześniej ja go prosiłam, teraz nie prosiłam. Na koniec przed pójściem moim spać poprosił, abym troszkę mu pomasowała kręgosłup, bo go strasznie boli. Zapytał: „czy mogę poprosić Cię o pomoc”.

Jak go pożegnać na ten miesiąc?
Trufla
Bławatek
Posty: 1675
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Bławatek »

Trufla pisze: 05 cze 2023, 14:24 Pewnie macie rację.

Ostatnio mąż mi powiedział, żebym nie traktowała robionych przez niego śniadań do pracy i innych miłych rzeczy jako dawanie szansy. Czy to tez traktować jako czyny, które świadczą o dawaniu przez niego szansy? Bo patrzy się na czyny a nie słowa?
Ja mu odpowiedziałam, żeby robił jak uważa i dalej robi śniadanka.
Truflo z jego strony to może być tylko i wyłącznie jego przyzwyczajenie - zawsze robił to i będzie robił.

Jesteś trochę jak natrętny komar - ciągle zagadujesz o szansę, ciągle próbujesz na niego wpłynąć. Może mieć dość.
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Ruta »

Trufla pisze: 05 cze 2023, 14:36
Jak go pożegnać na ten miesiąc?
Jeśli masz na myśli pożegnanie, które sprawi, że mąż będzie o tobie pamiętał, powie to co cię uspokoi, i do tego pozostanie wierny na wyjeździe, a do domu wróci stęskniony i pełen nadziei w gotowości do odbudowy relacji...
...to takiego pożegnania nie ma.

41, 42, 43... ;)

Rozumiem. Złapałam się kiedyś na tym, że wszystkie swoje nadzieje i oczekiwania włożyłam w podanie mężowi talerza zupy. Myślę, że już wtedy wiedziałam, że jeśli chodzi o kulinaria, to prędzej kogoś można sprzedać za miskę soczewicy, niż przy użyciu tak wyrafinowanych akcesoriów naprawić relację. Wiedziałam i nie wiedziałam.

Przyjrzałam się, po co ja tą zupę podaję, jakie nadzieje w niej lokuję, swojej żałosności w tym też się przyjrzałam. Wyciągnęłam wnioski. Zupę podaję jak zupę. Ostatnio wcale. Żegnam się, by się pożegnać.

Poza wzorcami z domów rodzinnych mamy jeszcze inne. Mocno w nas siedzą te z filmów. Filmu trwającego kilkanaście lat nikt by nie obejrzał. Więc w filmie wszystko leci na skróty. Naprawa relacji to parę kadrów. On wyjeżdża, ona się żegna, on ją żegna na wieki, ona przypada do jego stóp, pozostaje zimna i obojętna, albo śpiewa. On odwraca się w ostatniej chwili. Ta daaasam.... Dociera do niego, jak ją kocha. Napis końcowy... I żyli długo i szczęśliwie....
niedoceniajacy
Posty: 98
Rejestracja: 03 kwie 2023, 8:27
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: niedoceniajacy »

Trufla, jako facet powiem Ci ze gdyby mąż nic do Ciebie nie czuł to nie nalalby Ci tej wody, nie umył pleców i nie prosiłby o masaż. Wręcz przeciwnie unikałby takich rzeczy…
Trufla
Posty: 82
Rejestracja: 06 maja 2023, 16:49
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Trufla »

Dzisiaj mąż pojechał: powiedziałam mu, ze córka bardzo chce rodzeństwo i całować mamusi dzidzię w brzuchu. Dodatkowo, ze inni mogą mu mówić, aby mnie zostawił, tylko dlatego, ze mu zazdroszczą. Cieszyliby się, jak by mu się małżeństwo rozpadło.
On odpowiedział, ze nie patrzy na innych. Od początku ma obraną drogę, która podąża.

Niestety dzisiaj odezwał się kowalski do niego i przesłał rozmowy, które prowadziliśmy. Z resztą, to już pokazywał wcześniej. Nie wiem po co to powiela. Mam ochotę coś powiedzieć, zrobić temu kowalskiemu, ale babcia zawsze mi mówiła, ze „gówna się nie rusza, bo śmierdzi”.

Powiedzcie, czy oprócz milczenia mogę coś jeszcze zrobić dla męża? Niestety on się odwrócił od Boga. Jest pod opieka psychologa on-line. Kobiety… i tez z tego powodu jestem zazdrosna, ze może wyczuć, ze mój mąż potrzebuje nie tylko wsparcia psychologa, ale i kobiety.

Byłam wczoraj na spotkaniu Sycharu i przeraziło mnie, ze 75% małżonków jest albo rozdzielonych albo po rozwodach.
Myślałam, ze pójdę tam usłyszeć świadectwa osób, które pokonały kryzys i są razem. Jestem załamana!

Powiedziałam dwa dni temu mężowi, ze moje zdrady to wierzchołek góry lodowej, pod spodem są inne problemy. On odpowiedział, ze między nami to raczej jest Mur Chiński.
Trufla
Nietaka
Posty: 3108
Rejestracja: 21 kwie 2019, 18:10
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Nietaka »

Trufla pisze: 06 cze 2023, 12:04 powiedziałam mu, ze córka bardzo chce rodzeństwo i całować mamusi dzidzię w brzuchu. Dodatkowo, ze inni mogą mu mówić, aby mnie zostawił, tylko dlatego, ze mu zazdroszczą.
Trufla... w jakim celu takie teksty... Ja nie jestem Twoim mężem, ale gdy to przeczytałam... poczułam różne emocje, żadna nie była pozytywna, były zażenowanie i zirytowanie oraz poczucie bycia manipulowanym, branym na litość. Być może Twój mąż, tak jak chciałaś, poczuł wzruszenie. Ale szczerze wątpię.
Myślę, że gdybyś przestała tyle mówić na temat zdrady, szansy, wybaczenia i przyszłości, gdybyś po prostu się pożegnała, powiedziała: cześć, wracaj do domu zdrowy, wystarczyłoby.
Ale spróbujesz i 46 raz tego samego, jak pisała Ruta, zanim sama się przekonasz...
Trufla pisze: 06 cze 2023, 12:04 Powiedzcie, czy oprócz milczenia mogę coś jeszcze zrobić dla męża?
A Ty zamilkłaś? Na razie toczysz rozmowy ;)
Trufla pisze: 06 cze 2023, 12:04
Byłam wczoraj na spotkaniu Sycharu i przeraziło mnie, ze 75% małżonków jest albo rozdzielonych albo po rozwodach.
Myślałam, ze pójdę tam usłyszeć świadectwa osób, które pokonały kryzys i są razem. Jestem załamana!
W Sycharze raczej nie przebywają niepotrzebujący pomocy ...
Trufla pisze: 06 cze 2023, 12:04 Powiedziałam dwa dni temu mężowi, ze moje zdrady to wierzchołek góry lodowej, pod spodem są inne problemy. On odpowiedział, ze między nami to raczej jest Mur Chiński.
Wszyscy, dosłownie wszyscy od tygodni piszą, żebyś może spróbowała nie poruszać tematu zdrady, naprawy, szansy, z mężem. Nie kusi Cię zobaczyć, co będzie, jeśli dasz mu odetchnąć od tematu?
Firekeeper
Posty: 807
Rejestracja: 24 maja 2021, 19:46
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Firekeeper »

Trufla pisze: 06 cze 2023, 12:04 Byłam wczoraj na spotkaniu Sycharu i przeraziło mnie, ze 75% małżonków jest albo rozdzielonych albo po rozwodach.
Myślałam, ze pójdę tam usłyszeć świadectwa osób, które pokonały kryzys i są razem. Jestem załamana!
Pierwszy mój post napisałam na sychar w 2012 roku. Dziś obchodzimy z mężem 14 rocznicę ślubu. Nie jesteśmy rozdzieleni ani rozwiedzeni. Jesteśmy razem. Wróciliśmy z naszego wspólnego wyjazdu. Ostatni mieliśmy 13 lat temu. Rok temu byłam pewna, że już tylko i wyłącznie zostało mi opuszczenie męża i życie w samotności. Żałuję tylko jednego, że tyle czasu czekałam na zmianę męża, na szansę, na cud zamiast od razu wziąć się za siebie. Być może potrzebowałam tyle czasu aby dojrzeć do zmiany i podjęcia się wysiłku. Jestem wdzięczna za to co mam teraz. Ty też masz dwa wyjścia marnować swój czas na przekonywanie męża i manipulowanie nim lub zrobienie generalnego porządku z samą sobą. Twój wybór.
Trufla
Posty: 82
Rejestracja: 06 maja 2023, 16:49
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Trufla »

Staram się nie rozmawiać o naszym małżeństwie, ale:
Mąż widząc mnie smutną, ciagle się pyta czy coś się stało. Ja mówię, ze jestem smutna z powodu tego co się stało między nami. A on, ze zdania niestety nie zmieni.
Ciagle mi przypomina, ze zawsze mogę z nim o wszystkim porozmawiac.

Firekeeper, czy mogłabyś opisać co było powodem Waszego kryzysu małżeńskiego i jak z niego wyszliście?
Trufla
Firekeeper
Posty: 807
Rejestracja: 24 maja 2021, 19:46
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Firekeeper »

Mój wątek to: never ending story.

W skrócie: niedojrzałość emocjonalna, nerwice, nieskie poczucie wartości, przemoc, agresja, DDA, współuzależnienie, uzależnienia behawioralne: mąż zdradzał mnie emocjonalnie, pornografia, masturbacja. Brak współżycia w małżeństwie, niepełnosprawne dzieci. Utrata ciąży. Kowalski i kowalskie.

Jak wyszliśmy: mąż leczenie depresji i nerwicy psychiatryczne. Dwie terapie uzależnienia. Zmiana wyglądu.

Ja: podjęłam specjalistyczne studia, gdzie głównie skupiam się na radzeniu z trudnymi emocjami u dzieci i agresją. Szkolę się głównie na terapii dzieci autystycznych. To bardzo pomogło mi w rozumieniu mnie, męża i dzieci i na wypracowaniu działań zmierzających do komunikowania się bez przemocy. Podjęłam się wychodzenia z pozycji ofiary. Podjęłam się zmierzenia się z moją fobią społeczną. Pracuję nad moim współuzależnieniem. Dużo akceptacji i wdzięczności na co dzień.
Sefie
Posty: 637
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Sefie »

Trufla pisze: 06 cze 2023, 12:04 Byłam wczoraj na spotkaniu Sycharu i przeraziło mnie, ze 75% małżonków jest albo rozdzielonych albo po rozwodach.
Myślałam, ze pójdę tam usłyszeć świadectwa osób, które pokonały kryzys i są razem. Jestem załamana!
Nie wszystkie małżeństwa da się uratować. Nie zawsze zdradzacz chce wrócić, nie zawsze zdradzany chce przyjąć wiarołomnego z powrotem. Zdrada jest największą zbrodnia dla małżeństwa. Nawet KK nie zmusza zdradzanych do przyjęcia zdradzającego bo jest to akt heroizmu a do heroizmu zmusić nikogo się nie da. To musi wyjść od tej osoby, czy chce taką postawę przyjąć.
Trufla pisze: 06 cze 2023, 12:04 Dzisiaj mąż pojechał: powiedziałam mu, ze córka bardzo chce rodzeństwo i całować mamusi dzidzię w brzuchu.
Takie wyznanie w tak krótkim czasie po odkryciu zdrad?
Przyznam, że im więcej piszesz tym większe mam wrażenie, że Twój mąż to przedni facet. Dowiedzieć się, że żona zdradziła to jak ścięcie z nóg, dowiedzieć się, że to już druga recydywa mnie by zdekapitowało. Sugestia o kolejnym dziecku po odkryciu 3 zdrad ... no ja bym wyskoczył z 4 piętra.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
A.zelia
Posty: 214
Rejestracja: 14 gru 2018, 13:04
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: A.zelia »

Zaraz, zaraz czy ja dobrze rozumiem, że chcesz kolejne dziecko by ratować sypiący się związek :shock: ?
ODPOWIEDZ