Strona 46 z 62

Re: Niesakramentalny2

: 27 maja 2019, 18:26
autor: vertigo
jacek-sychar pisze: 27 maja 2019, 16:25
nałóg pisze: 27 maja 2019, 15:49 Zakochania? czy zauroczenia?
A czy to nie to samo?
Zakochanie jest uczuciem. Czym jest zauroczenie? W jakimś sensie jest też czymś, co czujemy do drugiego człowieka.
Ja to rozróżniam. Dla mnie zauroczenie to jakaś fascynacja drugą osobą. Jeszcze nie amok :lol:
Są uczucia, nawet intensywne, ale jest też jakaś racjonalność. Obrazowo - stoimy na krawędzi przepaści i kiwamy się trochę do przodu, trochę do tyłu.. Wszystko jest jeszcze możliwe. Ale podsycane i trwające zauroczenie, może płynnie przejść w zakochanie. A w tym stanie to racjonalność już wyparowała. Wychylenie przekroczyło stan krytyczny.. Lecimy..

Myślę, że rację ma Friedrich Schiller pisząc "Świat znika w oczach rozkochanej kobiety. Jeden tylko człowiek jest dla niej na świecie, to jest jej kochanek, przy którym giną wszyscy inni".

Dlatego chyba to Dobson radzi, żeby ostrą granicę stawiać najszybciej, jak się da, by przez brak działania i danie czasu właśnie nie doszło do zakochania. Bo jak zauroczenie przejdzie w zakochanie, to na ogół jest już pozamiatane. A wtedy pozostaje, używając terminologii giełdowej "grać na mocne spadki w perspektywie długoterminowej", w tym przypadku "akcji" kowalskiego/kowalskiej. Jakaś niezerowa szansa jest..
jacek-sychar pisze: 27 maja 2019, 16:25 Dla jasności. Dla mnie zakochanie nie jest miłością. Miłość to postawa. A zakochanie uczucie.
Uczucia są różne i są obojętne moralnie. Dopiero moralnie można oceniać to, co zrobimy pod wpływem danego uczucia.
Obawiam się, że współcześnie 'miłość to postawa' przegrywa (wyraźnie?) z 'miłość to uczucie'.

Re: Niesakramentalny2

: 27 maja 2019, 18:29
autor: Pustelnik
Tata999, w swojej ostatniej wypowiedzi podmień proszę stan amoku zakochania na drugi (też ciężki, też przewkwkły) stan pod tytułem : ciężka deprecha.

Odczytaj, głośno, dla siebie ...
No i ?

Re: Niesakramentalny2

: 27 maja 2019, 18:54
autor: SiSi
Pustelniku,
Pewnie erupcje wulkanów też są ciekawe , jednak nie dotyczą mnie osobiście w tej chwili😀.

Amok czy też " działanie złego" czy też może piorun sycylijski dotyczy mojego męża.
Kto tego nie przeżył, nie widział, nie uczestniczył, nie wie o czym mówimy.
Postradanie zmysłów - tak wyglądało to na moje oko.

Re: Niesakramentalny2

: 27 maja 2019, 19:04
autor: ozeasz
SiSi pisze: 27 maja 2019, 17:03 Zakochanie nie jest miłością. Może być wstępem do miłości.
Jednak nagły wzrost dopaminy u małżonka i szal emocji czyli amok jest często brany za " największą miłość".
Tak swoją drogą - amok jest bardzo interesujący jako zjawisko.
No właśnie zastanawiające dla mnie jest to , że większość sytuacji tu napotkanych nie dotyczy nastolatków ,a osoby dojrzałe , z jakimś konkretnym bagażem doświadczenia ,a więc jakiś dystans i szczypta rozsądku jest jak najbardziej oczekiwana .

Sam proces (zakochania , zauroczenia) na który nie mamy wpływu ,może być kontrolowany jeśli wcześniej jest uświadomiony.

Myślę że brak refleksji (choćby zdefiniowania czym jest miłość i jak ją mogę realizować ) , samodyscypliny ,czujności oraz jasnych zasad ,wartości jest urodzajną glebą dla tego rodzaju stanów ,których nie ma co zrównoważyć ,nawet jeśli zakłada się dobrą wolę osoby tym dotkniętej .

Re: Niesakramentalny2

: 27 maja 2019, 19:43
autor: Pustelnik
AMOK,
proszę "bądźmy" bardziej konkretni, tudzież świadomi ...

Jeden z lepszych tekstów, ktory odkryłem parę lat temu jak próbowałem zrozumieć "problem" małżonki :

Amok
Psychologia określa amok jako stan niezwykle silnego pobudzenia emocjonalnego ze znacznym zawężeniem pola świadomości. Jedną z jego przyczyn jest żywienie, podsycanie i nakręcanie uczuć – zarówno bardzo przyjemnych – zakochania, fascynacji czy pożądania, jak i przykrych: zawiści, zazdrości, złości i nienawiści. W efekcie traci się kontrolę nad nimi i zaczynają one kierować zachowaniem człowieka

Amok wynika często z długotrwałego tłumienia trudnych emocji, niezaspokojenia ambicji. Tłumione uczucia pokrywa się początkowo maską pozornego „zachowania twarzy”, opanowania, aż wreszcie dochodzi do wybuchu złości, furii, która może prowadzić nawet do zabójstwa lub samobójstwa. Zabójstwa konkurentów w miłosnych zalotach, samobójstwa z rozpaczy po „złamaniu serca” przez kochanka, to nic innego jak przejawy działań w amoku. (...)

Amok uważany jest za zaburzenie psychiczne. Dotyka niekiedy osób, które – zdawać by się mogło – prowadziły dotąd ustabilizowane życie (...)

polecam w tym przypadku całość:
http://www.przemysl.spotkaniamalzenskie ... /13-zdrada
Pozdro !

Re: Niesakramentalny2

: 27 maja 2019, 20:30
autor: SiSi
ozeasz pisze: 27 maja 2019, 19:04 No właśnie zastanawiające dla mnie jest to , że większość sytuacji tu napotkanych nie dotyczy nastolatków ,a osoby dojrzałe z jakimś konkretnym bagażem doświadczenia ,a więc jakiś dystans i szczypta rozsądku jest jak najbardziej oczekiwana .

Sam proces (zakochania , zauroczenia) na który nie mamy wpływu ,może być kontrolowany jeśli wcześniej jest uświadomiony.

Myślę że brak refleksji (choćby zdefiniowania czym jest miłość i jak ją mogę realizować ) , samodyscypliny ,czujności oraz jasnych zasad ,wartości jest urodzajną glebą dla tego rodzaju stanów ,których nie ma co zrównoważyć ,nawet jeśli zakłada się dobrą wolę osoby tym dotkniętej .
Myślę ozeaszu, że właśnie ująłeś sedno.
Mamy doczynienia z osobami, które często nie uświadamiają sobie konsekwencji swojego działania. Idą na tzw.calosc. Programują się na czerpanie przyjemności, zachlystuja pozytywnymi emocjami, zaspakajają żądze.
Jak w takim razie można ich z tego toru wypchnąć?
Jeśli komus jest przyjemnie to oczywistym jest, że taki stan chce utrzymać.

Re: Niesakramentalny2

: 27 maja 2019, 20:45
autor: Pustelnik
SiSi pisze: 27 maja 2019, 20:30 (...)
Mamy doczynienia z osobami, które często nie uświadamiają sobie konsekwencji swojego działania. Idą na tzw.calosc. Programują się na czerpanie przyjemności, zachlystuja pozytywnymi emocjami, zaspakajają żądze.
Jak w takim razie można ich z tego toru wypchnąć?
Jeśli komus jest przyjemnie to oczywistym jest, że taki stan chce utrzymać.
Oby nie było z pozycji : ja jestem ten lepszy tudzież ta lepsza (ten "nieskalany(?)" tudzież"-na(?)").
Oby ...
Bo gorszenie się grzechami innych bez ... miłości ewangelicznej jest ... grzechem ... .

Re: Niesakramentalny2

: 27 maja 2019, 21:16
autor: tata999
SiSi pisze: 27 maja 2019, 20:30
ozeasz pisze: 27 maja 2019, 19:04 No właśnie zastanawiające dla mnie jest to , że większość sytuacji tu napotkanych nie dotyczy nastolatków ,a osoby dojrzałe z jakimś konkretnym bagażem doświadczenia ,a więc jakiś dystans i szczypta rozsądku jest jak najbardziej oczekiwana .

Sam proces (zakochania , zauroczenia) na który nie mamy wpływu ,może być kontrolowany jeśli wcześniej jest uświadomiony.

Myślę że brak refleksji (choćby zdefiniowania czym jest miłość i jak ją mogę realizować ) , samodyscypliny ,czujności oraz jasnych zasad ,wartości jest urodzajną glebą dla tego rodzaju stanów ,których nie ma co zrównoważyć ,nawet jeśli zakłada się dobrą wolę osoby tym dotkniętej .
Myślę ozeaszu, że właśnie ująłeś sedno.
Mamy doczynienia z osobami, które często nie uświadamiają sobie konsekwencji swojego działania. Idą na tzw.calosc. Programują się na czerpanie przyjemności, zachlystuja pozytywnymi emocjami, zaspakajają żądze.
Jak w takim razie można ich z tego toru wypchnąć?
Jeśli komus jest przyjemnie to oczywistym jest, że taki stan chce utrzymać.
Jak? To zależy od konkretnego przypadku. Jak ktoś w stanie upojenia alhoholowego (może nawet w cugu) to inaczej należy podejść niż do kogoś w stanie depresji. Inaczej do oszusta/oszustki ze złą intencją zawierającą związek. Inaczej do DDx. Inaczej do schizofrenika, seksoholiczki, dewiantów itd. Jednocześnie przychylam się do opinii, że to oni muszą chcieć pomocy najpierw - bez tego raczej niewiele można pomóc.

Re: Niesakramentalny2

: 27 maja 2019, 21:39
autor: tata999
Pustelnik pisze: 27 maja 2019, 18:29 Tata999, w swojej ostatniej wypowiedzi podmień proszę stan amoku zakochania na drugi (też ciężki, też przewkwkły) stan pod tytułem : ciężka deprecha.

Odczytaj, głośno, dla siebie ...
No i ?
Myślę, że definicja amoku jest inna: ani to stan ciężki, ani przewlekły, ani deprecha.

Re: Niesakramentalny2

: 27 maja 2019, 22:05
autor: Pustelnik
tata999 pisze: 27 maja 2019, 21:39 Myślę, że definicja amoku jest inna: ani to stan ciężki, ani przewlekły, ani deprecha.
Stan ciężki - TAK
Przewlekły - TAK
Deprecha - przecież chodzi tylko (aż) o ... dobrą analogię ...
Dla mnie to porównanie jest b. dobre, z szacunkiem do innych opinii.

Re: Niesakramentalny2

: 27 maja 2019, 22:57
autor: burza
Zgodzę się z Pustelnikiem, Stan ciezki-TAK, Przewlekly-TAK. Depresji, nie mają tylko euforię.Natomiast te zdradzone, drugie połówki muszą mocno stanąć na ziemi w tym nieszczęściu bo inaczej one/oni mogą nabawic się depresji.

Re: Niesakramentalny2

: 28 maja 2019, 0:10
autor: Pustelnik
burza pisze: 27 maja 2019, 22:57 Zgodzę się z Pustelnikiem, Stan ciezki-TAK, Przewlekly-TAK. Depresji, nie mają tylko euforię.Natomiast te zdradzone, drugie połówki muszą mocno stanąć na ziemi w tym nieszczęściu bo inaczej one/oni mogą nabawic się depresji.
Sam bym tego lepiej nie ujął burzo :-),
tylko ta euforia nie trwa (zapewne) wiecznie i (po czasie) pojawią się trudne emocje ...
Np. wstyd (ale nie tylko).
I co dalej ? "wypieranie" (palenie głupa?) czy "skrucha" ?

Re: Niesakramentalny2

: 28 maja 2019, 0:32
autor: tata999
burza pisze: 27 maja 2019, 22:57 Zgodzę się z Pustelnikiem, Stan ciezki-TAK, Przewlekly-TAK. Depresji, nie mają tylko euforię.Natomiast te zdradzone, drugie połówki muszą mocno stanąć na ziemi w tym nieszczęściu bo inaczej one/oni mogą nabawic się depresji.
Czy to powszechna definicja? Jeśli tak, to poproszę o źródło. Jeśli nie, to trudno się zgodzić lub nie zgodzić, jeśli posługujemy się różnymi definicjami.

Re: Niesakramentalny2

: 28 maja 2019, 10:47
autor: burza
Tata999, Tu już, Pustelnik, wkleil o tym amoku autor Jerzy Grzybowski. A ja napisałam bez źródła tylko to co widzę i doświadczam codziennie i odnoszę się do przykładu mojego męża niestety. I widzę ta euforie bo razem mieszkamy i to boli. Pustelnik napisał, ta euforia (zapewne) nie trwa wiecznie i (po czasie) pojawia się trudne emocje.. trochę pocieszające.
Ale to już trwa 3lata, może być, że już tak zostanie tego nikt nie wie.Trzeba myśleć pozytywnie. Dobrego dnia.

Re: Niesakramentalny2

: 28 maja 2019, 12:54
autor: tata999
Psychologia określa amok jako stan niezwykle silnego pobudzenia emocjonalnego ze znacznym zawężeniem pola świadomości.
Jerzy Grzybowski, http://www.przemysl.spotkaniamalzenskie ... /13-zdrada

Nie ma w tej definicji nic, co twierdzi Burza i Pustelnik. Prosiłbym o rygorystyczne trzymanie się definicji pojęć. To na pewno pomoże dyskusji.