Ja to rozróżniam. Dla mnie zauroczenie to jakaś fascynacja drugą osobą. Jeszcze nie amokjacek-sychar pisze: ↑27 maja 2019, 16:25A czy to nie to samo?
Zakochanie jest uczuciem. Czym jest zauroczenie? W jakimś sensie jest też czymś, co czujemy do drugiego człowieka.
Są uczucia, nawet intensywne, ale jest też jakaś racjonalność. Obrazowo - stoimy na krawędzi przepaści i kiwamy się trochę do przodu, trochę do tyłu.. Wszystko jest jeszcze możliwe. Ale podsycane i trwające zauroczenie, może płynnie przejść w zakochanie. A w tym stanie to racjonalność już wyparowała. Wychylenie przekroczyło stan krytyczny.. Lecimy..
Myślę, że rację ma Friedrich Schiller pisząc "Świat znika w oczach rozkochanej kobiety. Jeden tylko człowiek jest dla niej na świecie, to jest jej kochanek, przy którym giną wszyscy inni".
Dlatego chyba to Dobson radzi, żeby ostrą granicę stawiać najszybciej, jak się da, by przez brak działania i danie czasu właśnie nie doszło do zakochania. Bo jak zauroczenie przejdzie w zakochanie, to na ogół jest już pozamiatane. A wtedy pozostaje, używając terminologii giełdowej "grać na mocne spadki w perspektywie długoterminowej", w tym przypadku "akcji" kowalskiego/kowalskiej. Jakaś niezerowa szansa jest..
Obawiam się, że współcześnie 'miłość to postawa' przegrywa (wyraźnie?) z 'miłość to uczucie'.jacek-sychar pisze: ↑27 maja 2019, 16:25 Dla jasności. Dla mnie zakochanie nie jest miłością. Miłość to postawa. A zakochanie uczucie.
Uczucia są różne i są obojętne moralnie. Dopiero moralnie można oceniać to, co zrobimy pod wpływem danego uczucia.