Niesakramentalny2
Moderator: Moderatorzy
Re: Niesakramentalny2
Aleksandrze
Myślałam, że u Was constans, a tutaj...?
Martwię się, przesyłam moc uścisków, uśmiechu, dobrych życzeń, błogosławieństwa...
Myślałam, że u Was constans, a tutaj...?
Martwię się, przesyłam moc uścisków, uśmiechu, dobrych życzeń, błogosławieństwa...
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
Re: Niesakramentalny2
Rento,
Hehe ja też myślałem
Zdecydowanie chwilowe
Kilka smutnieszych muzycznych utworów... do tego sięgnięcie pamięcią do paru niefjanych chwil z przeszłości...
... i zanim się zorientujesz... jesteś w dołku... ... patrzysz, a w dłoniach znów ta łopata... hmm czas przestać kopać
Camilo,
Długo by pisać Pewnie nadejdzie taki dzień, gdzie opiszę tę historię...
... by była (jest?) ciekawa i z wieloma zwrotami akcji
Re: Niesakramentalny2
Alek - to ile Ci stukneło?
Tylko nie odpowiadaj mi jak syn - tekstem puosenki - "weź nie pytaj"
No to sto lat chłopie
ilekolwiek masz do tej setki
A zobacz...dzisiaj wyjatkowe słonko jest.
Może to na te urodzinki Góra Ci poświeciła?
Wczoraj też było pięknie
A z corcia byłeś na lodach?
Bo ona wierna i pamieta o swoim hero-tacie
Wiec zasłużyła na usmiech
Ze swojego podwórka - byłam z chrześnica na filmie 'O psie, ktory wrocił" no piękny dla ok 9-15 latki to bomba!
I oboje bedziecie sobie mogli popłakać.
Chociaź może każdy z innego powodu.
To też potrzebne.
I głowa do góry!!!
Tylko nie odpowiadaj mi jak syn - tekstem puosenki - "weź nie pytaj"
No to sto lat chłopie
ilekolwiek masz do tej setki
A zobacz...dzisiaj wyjatkowe słonko jest.
Może to na te urodzinki Góra Ci poświeciła?
Wczoraj też było pięknie
A z corcia byłeś na lodach?
Bo ona wierna i pamieta o swoim hero-tacie
Wiec zasłużyła na usmiech
Ze swojego podwórka - byłam z chrześnica na filmie 'O psie, ktory wrocił" no piękny dla ok 9-15 latki to bomba!
I oboje bedziecie sobie mogli popłakać.
Chociaź może każdy z innego powodu.
To też potrzebne.
I głowa do góry!!!
Re: Niesakramentalny2
Uuuuu
Jakos zakodowałam, że masz tylko corke.
No to gratulacje
Masz dla kogo żyć i dla kogo sie starać
A....dużo młodszy od....a imię jego?.....
Jakos zakodowałam, że masz tylko corke.
No to gratulacje
Masz dla kogo żyć i dla kogo sie starać
A....dużo młodszy od....a imię jego?.....
Re: Niesakramentalny2
Jakoś przemknęło niezauważenie moje pytanie w wątku Ukasza... więc wklejam u siebie.Aleksander pisze: ↑07 mar 2019, 8:14 [...]
A ja tak się zacząłem zastanawiać, gdzie jest granica i finał odwieszania się emocjonalnego od męża / żony.
Co jest tym hmmm potwierdzeniem - "tak, jestem już odwieszony / odwieszona w 100%" ...
Jak to jest / było u Was?
Bo jeśli się tak już całkiem zajmiemy sobą i odwiesimy ... to chyba automatycznie może powstać zgoda obustronna na tzw. "otwarty związek" ... ? Może lekko przerysowałem... ale pewnie takie finały "odwieszenia i zajmowania się sobą" też się zdarzają.
Zakładam, że jest tu na forum kilku odwieszonych panów i kilka pań.
Np. mgła - z tego co pisała, tak się skutecznie odwiesiła od męża, że nie wyobrażała sobie jego powrotu.
-
- Posty: 748
- Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
- Płeć: Kobieta
Re: Niesakramentalny2
Ja się w końcu też odwiesiłam od mojego męża i też nie wyobrażam sobie jego powrotu - ale gdy zechce kiedyś wrócić, to go przyjmę - nie wiem jak - ale wiem, że takAleksander pisze: ↑08 mar 2019, 10:00Jakoś przemknęło niezauważenie moje pytanie w wątku Ukasza... więc wklejam u siebie.Aleksander pisze: ↑07 mar 2019, 8:14 [...]
A ja tak się zacząłem zastanawiać, gdzie jest granica i finał odwieszania się emocjonalnego od męża / żony.
Co jest tym hmmm potwierdzeniem - "tak, jestem już odwieszony / odwieszona w 100%" ...
Jak to jest / było u Was?
Bo jeśli się tak już całkiem zajmiemy sobą i odwiesimy ... to chyba automatycznie może powstać zgoda obustronna na tzw. "otwarty związek" ... ? Może lekko przerysowałem... ale pewnie takie finały "odwieszenia i zajmowania się sobą" też się zdarzają.
Zakładam, że jest tu na forum kilku odwieszonych panów i kilka pań.
Np. mgła - z tego co pisała, tak się skutecznie odwiesiła od męża, że nie wyobrażała sobie jego powrotu.
Re: Niesakramentalny2
To jest jak w modlitwie o pogodę ducha (jak odróżnić jedno od drugiego), czy w słowach Ignacego Loyoli "Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, działaj tak jakby wszystko zależało od Ciebie". Czyli balansowanie na linie.Aleksander pisze: ↑08 mar 2019, 10:00Jakoś przemknęło niezauważenie moje pytanie w wątku Ukasza... więc wklejam u siebie.Aleksander pisze: ↑07 mar 2019, 8:14 [...]
A ja tak się zacząłem zastanawiać, gdzie jest granica i finał odwieszania się emocjonalnego od męża / żony.
Co jest tym hmmm potwierdzeniem - "tak, jestem już odwieszony / odwieszona w 100%" ...
Jak to jest / było u Was?
Bo jeśli się tak już całkiem zajmiemy sobą i odwiesimy ... to chyba automatycznie może powstać zgoda obustronna na tzw. "otwarty związek" ... ? Może lekko przerysowałem... ale pewnie takie finały "odwieszenia i zajmowania się sobą" też się zdarzają.
Zakładam, że jest tu na forum kilku odwieszonych panów i kilka pań.
Np. mgła - z tego co pisała, tak się skutecznie odwiesiła od męża, że nie wyobrażała sobie jego powrotu.
W moim przypadku byłam uwieszona na mężu od początku (i wzajemnie). Jak poszłam na Al-Anon (pewnie po 9 latach) to usiłowałam wyznaczać granice i się odwieszać. Wychodziło różnie, raz bliżej raz dalej.Ja zdrowiałam, po kolejnych pewnie 8 latach doszło do fajnych proporcji, małżeństwo się uspokoiło, ja się w tym odnalazłam świetnie. Dla mnie - fajnie, nareszcie spokojnie, dla męża - zrobiło się nudno, seks siadł (bo brakowało adrenaliny?). On jeszcze się miotał, ja już raczej nie wchodziłam w te gry. Kiedy doszły problemy zewnętrzne, brak czasu, trochę większe oddalenie - mąż wypełnił lukę kowalską (i znowu adrenalina). Paradoksalnie przy kowalskiej ja miałam spokój (tym razem za duży, cisza przed burzą, a mąż w trójkącie Karpmana z kowalską fruwał pod niebo, dla mnie z czasem zupełnie zabrakło miejsca).
W kryzysie ("się wypaliło") było strasznie (mąż w podwójnym trójkącie Karpmana) , jakby wróciło do sytuacji sprzed lat, mnie to bardzo męczyło. Więc wycofywałam się przez rok.
Po rozstaniu było trudniej i łatwiej, bo wahania jeszcze były. Dopiero po rozstaniu doszło do mnie, że prawdziwe odwieszenie jest możliwe dopiero po fizycznej separacji, ale i to musiało trwać w czasie.
Dużo zależy od tego, na jakim poziomie popaprania znajdują się małżonkowie.
Bo kiedy jeden zdrowieje, a drugi nie, to także nie jest łatwo, bo brak równowagi. Myślę, że szanse są największe, kiedy oboje zdrowieją, są świadomi siebie, zasad tej gry. Równowaga - najważniejsza rzecz, druga - poziom popaprania bohaterów akcji, trzecia - patrzenie razem do przodu.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
Re: Niesakramentalny2
Tak, to prawda. Tak się właśnie odwiesiłam.Aleksander pisze: ↑08 mar 2019, 10:00 Zakładam, że jest tu na forum kilku odwieszonych panów i kilka pań.
Np. mgła - z tego co pisała, tak się skutecznie odwiesiła od męża, że nie wyobrażała sobie jego powrotu.
Myślę, że to szukanie balansu, równowagi. Najpierw przeginka w jedną stronę.... potem maksymalnie w drugą....., potem szukanie jakiegoś środka.
No serio mówiłam, że u mnie Sakrament był głównym powodem zgody na "nowe życie" ze "starym mężem".
No i nie jest to takie filmowe love story.
Ale nie szkodzi
Jest ok.
Re: Niesakramentalny2
Zgłaszam się.........jestem odwieszoną,ale również szczęśliwą żoną i kobietą.Zakładam, że jest tu na forum kilku odwieszonych panów i kilka pań.
Jak tego dokonałam?
Na początku wogóle nie rozumiałam co inni do mnie mówią....jesteś uzależniona emocjonalnie.
Jak to?.....wkurzałam się.
Czy to źle ,że jestem związana emocjonalnie z mężem,przecież to normalne?
Trochę trwało zanim zrozumiałam,czym jest związanie emocjonalne,a czym uzależnienie.
Pomogła mi moja dociekliwość .
Szukajcie a znajdziecie.
lena50....dawniej lena
Re: Niesakramentalny2
Alex rozumiem Twoje obawy i rozterki. Nawet kierunek obaw i rozterek.
Sam tak miałem. Nie wiem czy ja wisiałem czy ktoś wisiał na mnie. Może oboje żeśmy się uwiesili.
Ale wtedy się nie dorasta.
A tylko dorośli mogą zbudować coś sensownego, wartościowego, mocnego.
Ryzyko jest. Strach jest - że druga strona nie zrozumie, nie zgodzi się, nie przyjmie.
Mgła wspomniała o szukaniu balansu, równowagi.
Uważam, że to bardzo ważne spostrzeżenie.
PS.
Samo pojęcie "związek otwarty" jest dla mnie wewnętrznie sprzeczny i nielogiczny. Co to za dziwny stwór?
Sam tak miałem. Nie wiem czy ja wisiałem czy ktoś wisiał na mnie. Może oboje żeśmy się uwiesili.
Ale wtedy się nie dorasta.
A tylko dorośli mogą zbudować coś sensownego, wartościowego, mocnego.
Ryzyko jest. Strach jest - że druga strona nie zrozumie, nie zgodzi się, nie przyjmie.
Mgła wspomniała o szukaniu balansu, równowagi.
Uważam, że to bardzo ważne spostrzeżenie.
PS.
Samo pojęcie "związek otwarty" jest dla mnie wewnętrznie sprzeczny i nielogiczny. Co to za dziwny stwór?
Re: Niesakramentalny2
"związek otwarty"
A no to taki stwór, gdzie związek pozostaje związkiem, mieszkają pod jednym dachem, często śpią w jednym łóżku (nie tylko śpią), wychowują dalej swoje potomstwo (jak jest), ale już nikt nikogo nie sprawdza, nikt nie jest zazdrosny, nikt nie płacze po nocach, nich nie pisze pozwów rozwodowych, pozwów o separację... każdy ze "związkowiczów" ma 100% wolność.. może (ale nie musi) zawierać znajomości takie czy inne w( tym seksualne)... no to takie odwieszenie od siebie stuprocentowe
A tak przy okazji... taki kawałek pisma świętego wpadł mi w ręce - ciekawe co na to sycharowskie femnistki... o ile takie w ogóle istnieją
"
3 Chciałbym, żebyście wiedzieli, że głową każdego mężczyzny jest Chrystus, mężczyzna zaś jest głową kobiety, a głową Chrystusa - Bóg. 4 Każdy mężczyzna, modląc się lub prorokując z nakrytą głową, hańbi swoją głowę. 5 Każda zaś kobieta, modląc się lub prorokując z odkrytą głową, hańbi swoją głowę; wygląda bowiem tak, jakby była ogolona. 6 Jeżeli więc jakaś kobieta nie nakrywa głowy, niechże ostrzyże swe włosy! Jeśli natomiast hańbi kobietę to, że jest ostrzyżona lub ogolona, niechże nakrywa głowę! 7 Mężczyzna zaś nie powinien nakrywać głowy, bo jest obrazem i chwałą Boga, a kobieta jest chwałą mężczyzny. 8 To nie mężczyzna powstał z kobiety, lecz kobieta z mężczyzny. "
Ostatnio zmieniony 21 mar 2019, 20:26 przez GosiaH, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód: Dopisek moderacji: cytat pochodzi z 1 Kor 11, 3-8
Powód: Dopisek moderacji: cytat pochodzi z 1 Kor 11, 3-8
Re: Niesakramentalny2
I jak Ci sie żyje w takim stworze?Aleksander pisze: ↑21 mar 2019, 20:19
A no to taki stwór, gdzie związek pozostaje związkiem, mieszkają pod jednym dachem, często śpią w jednym łóżku (nie tylko śpią), wychowują dalej swoje potomstwo (jak jest), ale już nikt nikogo nie sprawdza, nikt nie jest zazdrosny, nikt nie płacze po nocach, nich nie pisze pozwów rozwodowych, pozwów o separację... każdy ze "związkowiczów" ma 100% wolność.. może (ale nie musi) zawierać znajomości takie czy inne w( tym seksualne)... no to takie odwieszenie od siebie stuprocentowe
Czujesz sie szcześliwy?
Nie jestes zazdrosny?
Nie płaczesz po nocach?
Nie masz pretensji z powodu zawierania przez druga stronę znajomosci takich czy innych w (tym seksualnych)?
Co do cytatu....niezły styl i mode mieli nasi przodkowie...
Re: Niesakramentalny2
Nie pisałem, że to mój aktualny "stwór" ... ale że być może mój związek przybierze (bądź przybiera?) taki właśnie kierunek... związany ze coraz większym odwieszeniem się od siebie (no żona to już dawno była odwieszona )) )
To jest zmienne ... ale generalnie tak - mam w sobie mnóstwo spokoju... a jak mawiam "spokój kroczy tuż przed szczęściem"
Nie - już nie... może jakieś ostatki takie jakieś odrobinki - ale porównując to, do tego co działo się 1-2 lata temu... - gdzie faktycznie zazdrość o poczynania kowalskiego (kowalskich? ) mnie zjadała... to teraz jest jest jedynie namiastka tamtego uczucia - niezauważalna na co dzień.
nie - nie płaczę - wysypiam się ostatnio nadspodziewanie dobrze (... choć owszem - miałem może jedną czy dwie noce w tym roku - gdzie połączenie alkoholu i tkliwej muzyki potrafiło wywołać jakąś taką tęsknotę...)
Nie mam - jej droga - jej wybór - jej wolna wola - zresztą ja nie wnikam już obecnie (ale w sumie od niedawna... od jakieś 3-4 tygodni myślę), czy żona ma "głębsze" relacje - może ma - a może nie ma - i między nami jest naprawdę dobrze - żona sama z siebie podchodzi, daje buziaki czy się przytula... pyta się co kupić, czy czegoś potrzebuję (np. teraz jak jakieś małe przeziębienie mnie dopadło, stąd moja większa aktywność na forum ) ... itd - mamy zdecydowanie lepszą relację obecnie, niż przez ostatnie 2 lata ... a może nawet całe 11 lat małżeństwa