Niesakramentalny2
Moderator: Moderatorzy
Re: Niesakramentalny2
Dzięki Wam wszystkim za wsparcie.
To dla mnie naprawdę dużo znaczy.
Potrwam jeszcze przez jakiś czas ... daliście mi paliwa na następne parę dni i tygodni.
Dzięki :*
To dla mnie naprawdę dużo znaczy.
Potrwam jeszcze przez jakiś czas ... daliście mi paliwa na następne parę dni i tygodni.
Dzięki :*
Re: Niesakramentalny2
Tutaj mamy tylko małe zbiorniczki paliwa.
Znam za to Kogoś kto ma niekończące się źródło tego...
I zawsze dojeżdza z nim do każdego kto tylko Go wezwie...na każde "żądanie" )))
Trzymaj się Aleksandrze. Najlepiej Boga
Bardzo cenne jest wg mnie to co napisała mgła
Znam za to Kogoś kto ma niekończące się źródło tego...
I zawsze dojeżdza z nim do każdego kto tylko Go wezwie...na każde "żądanie" )))
Trzymaj się Aleksandrze. Najlepiej Boga
Bardzo cenne jest wg mnie to co napisała mgła
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Re: Niesakramentalny2
Jakbym siebie słyszał. Tyle, że czasookres pół roku dłuższy. Te same słowa, te same podsumowania.Aleksander pisze: ↑28 mar 2018, 15:51 Umarłem.
Emocjonalnie umarłem.
To bardzo ciężkie przez prawie rok słyszeć, że nigdy nas nikt nie kochał (od początku) - i nigdy nie ufał - i że generalnie nas owa żona czy mąż nie chce (nie chciała/nie chciał). Trwa przy nas... bo może nie ma lepszego pomysłu na siebie.
A najsmutniejsze jest to, że przestaje mi zależeć - mi, który walczył, płakał, zabiegał, prawników wzywał, forum i książki czytał... do psychologów biegał...
Fajny mail dostałem od Nirwany - dzięki Nierwano - że to w sumie dobrze że napisałaś - pomogło.
Że to, że "nie zależy" że to też jest OK ... że przejście na inne paliwo. No może... nie wiem.
Jestem, trwam, mieszkam,funkcjonuję, dzieci wychowuję...
Chłopy....jak Wy sobie radzicie z tem wszystkiem w wieku okolo 40.? Kiedy koleżanki wdowy takie samotne i "wspierające"?
Bóg wystarcza? Jak do tego dojść?
Re: Niesakramentalny2
Aleksander co jest Twoja motywacja w obecnej sytacji do ratowania waszego małżeństwa?Aleksander pisze: ↑28 mar 2018, 21:50 Dzięki Wam wszystkim za wsparcie.
To dla mnie naprawdę dużo znaczy.
Potrwam jeszcze przez jakiś czas ... daliście mi paliwa na następne parę dni i tygodni.
Dzięki :*
-
- Posty: 232
- Rejestracja: 05 lut 2017, 22:22
- Jestem: po orzeczonej nieważności małżeństa
- Płeć: Mężczyzna
Re: Niesakramentalny2
Mi pomaga to co powiedział ks. Pawlukiewicz "klin klinem bracie". Tyle ładnych i fajnych kobiet i którą wybrać.mąż_żony pisze: ↑29 mar 2018, 0:42Jakbym siebie słyszał. Tyle, że czasookres pół roku dłuższy. Te same słowa, te same podsumowania.Aleksander pisze: ↑28 mar 2018, 15:51 Umarłem.
Emocjonalnie umarłem.
To bardzo ciężkie przez prawie rok słyszeć, że nigdy nas nikt nie kochał (od początku) - i nigdy nie ufał - i że generalnie nas owa żona czy mąż nie chce (nie chciała/nie chciał). Trwa przy nas... bo może nie ma lepszego pomysłu na siebie.
A najsmutniejsze jest to, że przestaje mi zależeć - mi, który walczył, płakał, zabiegał, prawników wzywał, forum i książki czytał... do psychologów biegał...
Fajny mail dostałem od Nirwany - dzięki Nierwano - że to w sumie dobrze że napisałaś - pomogło.
Że to, że "nie zależy" że to też jest OK ... że przejście na inne paliwo. No może... nie wiem.
Jestem, trwam, mieszkam,funkcjonuję, dzieci wychowuję...
Chłopy....jak Wy sobie radzicie z tem wszystkiem w wieku okolo 40.? Kiedy koleżanki wdowy takie samotne i "wspierające"?
Bóg wystarcza? Jak do tego dojść?
Re: Niesakramentalny2
Motywacja... jak motywacja, ale co mnie trzyma:
1. Własne słowo / własna przysięga / moja decyzja dokonana ponad 10.5 roku temu.
2. Mimo wszystko, postrzegam rodzinę (rodzinę w całości) jako coś bardzo cennego.
3. Nie wyobrażam sobie, aby moje dzieci wychowywał inny przypadkowy "wujek/tatuś".
i widywać własne dzieci co drugi weekend - w przypadku przegranej sprawy w sądzie.
Re: Niesakramentalny2
Alek żeby to nie trzymało w sensie ciągnęło w dół naprawdę potrzebne jest inne paliwoAleksander pisze: ↑29 mar 2018, 10:33Motywacja... jak motywacja, ale co mnie trzyma:
1. Własne słowo / własna przysięga / moja decyzja dokonana ponad 10.5 roku temu.
2. Mimo wszystko, postrzegam rodzinę (rodzinę w całości) jako coś bardzo cennego.
3. Nie wyobrażam sobie, aby moje dzieci wychowywał inny przypadkowy "wujek/tatuś".
i widywać własne dzieci co drugi weekend - w przypadku przegranej sprawy w sądzie.
Re: Niesakramentalny2
Aleksander ciągle jeszcze myśli, że sam jest w stanie rozwiązać wszystkie sprawy.
Re: Niesakramentalny2
Jak to dobrze, że wiecie co ja myślęjacek-sychar pisze: ↑29 mar 2018, 12:41 Aleksander ciągle jeszcze myśli, że sam jest w stanie rozwiązać wszystkie sprawy.
A co do paliwa - to zamieniam sukcesywnie dobrze znane C2H5OH na bardziej subtelne / duchowe
Re: Niesakramentalny2
Aleksandrze
Kibicujemy Ci gorąco na drodze tej zamiany.
Wielkim świętem będzie na naszym forum, gdy napiszesz, że dałeś na zapowiedzi przedślubne.
Kibicujemy Ci gorąco na drodze tej zamiany.
Wielkim świętem będzie na naszym forum, gdy napiszesz, że dałeś na zapowiedzi przedślubne.
-
- Posty: 155
- Rejestracja: 16 mar 2017, 18:52
- Jestem: po rozwodzie
- Płeć: Kobieta
Re: Niesakramentalny2
na ślub przyjadęjacek-sychar pisze: ↑29 mar 2018, 12:51 Wielkim świętem będzie na naszym forum, gdy napiszesz, że dałeś na zapowiedzi przedślubne.
Re: Niesakramentalny2
Zależy gdzie to i ja przyjade
Re: Niesakramentalny2
To i ja się deklaruje bo chyba mam niedaleko
Z innej beczki - Aleksander podziwiam postawę wierności przysiedze w sytuacji gdy sakrament cie nie trzyma.tylko zwykła.ludzka przyzwoitość. To bardzo cenne. Cieszę się że jesteś z nami bo dla mnie osobiście jesteś potwierdzeniem mojej własnej tezy, że nie trzeba być wierzącym żeby być uczciwym,prawym, dobrym człowiekiem.
Dzięki za twoją obecność tu na forum. I zostań, czerp jak najwięcej i dawaj nam tyle ile dawales. I trwaj.
Z innej beczki - Aleksander podziwiam postawę wierności przysiedze w sytuacji gdy sakrament cie nie trzyma.tylko zwykła.ludzka przyzwoitość. To bardzo cenne. Cieszę się że jesteś z nami bo dla mnie osobiście jesteś potwierdzeniem mojej własnej tezy, że nie trzeba być wierzącym żeby być uczciwym,prawym, dobrym człowiekiem.
Dzięki za twoją obecność tu na forum. I zostań, czerp jak najwięcej i dawaj nam tyle ile dawales. I trwaj.
Re: Niesakramentalny2
Ha! i uruchomiłam z trudem szare komórki do odtworzenia hasła, a to tylko dlatego, żeby napisać podobnie jak Utka,że od dawna Cię podziwiam za uczciwość i wierność przysiędze, którą złożyłeś wybranej przez siebie Kobiecie.
Bardzo lubię Twoje posty i cieszę się, że mogę je czytać.
I nie jestem ponętną wdową, gdyby tak miał zabrzmieć mój wpis :p
Mam też nadzieję , wierzę głęboko, że droga , w kierunku której zmierzasz ( a może już
na niej jesteś ??) zaprowadzi Cię w końcu, do Zródła; tego Ci z całego serca życzę;)
Emocjonalna śmierć jest chyba i moim udziałem, mimo, że na zewnątrz toczy się "życie udawane". Swięta są takim momentem, kiedy to jeszcze boli, kiedy bycie w obojętnym,zimnym "obok" sprawia wręcz fizyczny ból. Wprawdzie ten ból doprowadził mnie już do całkowitej obojętności, do śmierci emocjonalnej, do nieodczuwania niczego; ale jednak w czasie Świąt, staje się jeszcze odczuwalny, dotkliwy. Jak dobrze,że jest Forum, że można tutaj się schronić. W momencie,kiedy wychodzą goście albo wracamy do domu i zapada między nami cisza, jest miejsce, gdzie można się schronić. Jaka jestem za to wdzięczna, wszystkim ,którzy tutaj bywacie
Bardzo lubię Twoje posty i cieszę się, że mogę je czytać.
I nie jestem ponętną wdową, gdyby tak miał zabrzmieć mój wpis :p
Mam też nadzieję , wierzę głęboko, że droga , w kierunku której zmierzasz ( a może już
na niej jesteś ??) zaprowadzi Cię w końcu, do Zródła; tego Ci z całego serca życzę;)
Emocjonalna śmierć jest chyba i moim udziałem, mimo, że na zewnątrz toczy się "życie udawane". Swięta są takim momentem, kiedy to jeszcze boli, kiedy bycie w obojętnym,zimnym "obok" sprawia wręcz fizyczny ból. Wprawdzie ten ból doprowadził mnie już do całkowitej obojętności, do śmierci emocjonalnej, do nieodczuwania niczego; ale jednak w czasie Świąt, staje się jeszcze odczuwalny, dotkliwy. Jak dobrze,że jest Forum, że można tutaj się schronić. W momencie,kiedy wychodzą goście albo wracamy do domu i zapada między nami cisza, jest miejsce, gdzie można się schronić. Jaka jestem za to wdzięczna, wszystkim ,którzy tutaj bywacie