Jak budowac, wybaczyć i pokochać od nowa

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Dotka
Posty: 174
Rejestracja: 06 kwie 2017, 10:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak budowac, wybaczyć i pokochać od nowa

Post autor: Dotka »

udasiek pisze: 17 lis 2017, 9:24 ja po powrocie męża nie umiem się jeszcze zmobilizować żeby walczyć o swój wolny czas... Na razie jest ważny dla mnie czas który spędzamy razem i trochę chyba zagubiłam gdzieś siebie... boję się że czkawką mi się to odbije...
Mam tak samo. Nie potrafie zawalczyc o czas dla siebie. Moj maz dalej wychodzi a ja zostaje z dziecmi. Teraz nawet juz nie wychodzimy razem. Jak zaraz na poczatku po powrocie z wakacji probowalismy gdzies razem wychodzic tak teraz posucha totalna. Jesli ja nie zorganizuje opieki nad dziecmi (co niestety jest mega trudne, bo moja mam mieszka 100km od nas, a jego mam mieszka z 300m od nas, ale nie uznaje tego ze malzonkowie moga zostawic dzieci i sami gdzies wyjsc) i nie powiem wprost ze nie bedzie dzieci i chce abysmy gdzies poszli to siedzimy w domu albo ja siedze z dziecmi a moj maz jezdzi na basen i sauny lub na silownie. A ja nie umiem nic czasu wygospodarowac. Ostatnio mu nawet powiedzialam na spokojnie ze wraca do starego , ze ja jestem tylko od sprzatania, opieki nad dziecmi i seksu. Ze zle sie z tym czuje. Ze nie chce aby tak wygladalo nasze zycie. Ze ja tez potrzebuje wyjsc z domu i sie zrelaksowac. Bo o ile ciesze sie i doceniam to ze moj maz sniadania robi w weekendy, czasem kolacje w tygodniu i nie siedzi juz wieczorami przy komputerze tylko siedzimy sobie razem przy herbatce albo przy winie i ogladamy cos wspolnie o tyle ja w dalszym ciagu musze wszystko przy dzieciach ogarniac sama i za nim one pojda do lozek i ja moge w koncu usiasc to jest 22. Powiedzial mi tylko ze w takim razie musimy cos zrobic bo i mi taka sauna by sie przydala. I tyle. Obawiam sie ze moze uda sie jak pojde raz moze dwa i znowu okaze sie se dziecichore albo wiecej nauki maja albo cos i bede musiala zrezygnowac.
A co do powrotu do siebie po zdradzie to ja nie rozumiem zachowania mojego meza. Bo o ile czesc jego czynów pokazuje ze mu zależy (okazuje mi to przez dotyk- a to jego jezyk miłość) o tyle slowami rani bardzo. Swoja krytyka mojej osoby wbija mi szpile gleboko w serce. Nie porafie tez zrozumiec tego że on nie chce rozmawiac na temat swoich uczuc do mnie i o przyszłości. Jest bo jest. Kowalska go nie chciala. On zostal. Nic zlego nie zrobil bo nie odszedl. Nie potrafi przyznac sie do blefu i szczerze przeprosic. On chce zyc teraz jakby nic sie nie stalo. Z tym mi bardzo zle. Probuje dac mu czas. Moze kiefys przyjdzie skrucha. Musze sie nauczyc to zaakceptowac i czekać. Fizycznie zblizylismy sie bardzo. Emocjonalnie nie wiem. Nie wiem co mysli. Niestety nie chce otym rozmawiac
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13375
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Jak budowac, wybaczyć i pokochać od nowa

Post autor: Nirwanna »

Dotka, wygląda na to, że skoro językiem miłości Twojego męża jest dotyk, to może Twój ważny język miłości, język słów, afirmacji, jest na szarym końcu. Potrzebujesz go tego nauczyć. To wymaga czasu i mądrości, ale podstawy już macie :-)

Jeśli chodzi o czas dla Ciebie - faceci są zadaniowi i konkretni, więc potrzebują konkretnej informacji. Przykładowo - mężu, dwa razy w miesiącu chodzę na basen, proszę abyś po południu ogarnął dzieci w temacie a. lekcji, b. zabawy, c. ewentualnych chorób. I dzień wcześniej przypomnij, po czym postaw granice sobie, pod hasłem: wychodzę, bo tego potrzebuję, a mój mąż umie zadbać o nasze wspólne dzieci i poradzi sobie.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Jak budowac, wybaczyć i pokochać od nowa

Post autor: s zona »

Dotka ,
a moze taka rada praktyczna ,zeby rozejrzec sie za jaks opiekunka z zewnatrz i wtedy zaplanowac wyjscie z mezem .. masz szanse w Waszej okolicy ,jakas uczennica z liceum czy rencistka .. albo Twoja bratowa ,ev sie wymienic ...
Wg mnie takie wyjscia cementuja malzenstwo i maz widzi obok zadbana zone i nie ma potrzeby wciagania " brzuszka " na widok lasek na basenie :)

Moze warto to przemyslec .. o takich randkach malzenskich mozna posluchac min
http://tv-trwam.pl/film/siodmy-sakrament-15052015
udasiek
Posty: 149
Rejestracja: 15 lip 2017, 9:59
Płeć: Kobieta

Re: Jak budowac, wybaczyć i pokochać od nowa

Post autor: udasiek »

Jej Dotko liczyłam że się odezwiesz :)
Dotka pisze: 18 lis 2017, 13:02 moj maz sniadania robi w weekendy, czasem kolacje w tygodniu i nie siedzi juz wieczorami przy komputerze tylko siedzimy sobie razem przy herbatce albo przy winie i ogladamy cos wspolnie
Kochana - powoli, patrz zmieniało się coś jednak (może to właśnie te 10% o których mówi Lustro) i to bardzo na plus! u mnie tak samo, boję się tylko zagubienia tego i powrotu do "starego", tym bardziej jak czytam wątek Pantopa. Dla mnie ku przestrodze (przepraszam Pantop że tak się odwołam i dziękuję jednocześnie za podzielenie się) :
Pantop pisze: 21 lis 2017, 0:13 nastąpił szczęśliwy powrót w stosunkowo niedługim czasie .Co wtedy przeżywaliśmy? HA- niesamowitą eksplozję uczuć, dynamikę chwili, endorfiny wypełniały organizm, cztery skrzydła u ramion - rzekłbyś - matrix reaktywacja.
No właśnie...
W moim rozumieniu -jak patrzę na to z perspektywy czasu- zabrakło pokory a jej miejsce skrzętnie zajęła jej biegunowa siostra.
W niezauważalny sposób pojawiła się w naszym życiu normalność a potem -tak zgadliście - równia pochyła, po której zaczęliśmy poruszać się ruchem jednostajnie przyspieszonym.
Co do:
Dotka pisze: 18 lis 2017, 12:27 za nim one pojda do lozek i ja moge w koncu usiasc to jest 22. Powiedzial mi tylko ze w takim razie musimy cos zrobic bo i mi taka sauna by sie przydala. I tyle
No widzisz, ja mam też "przyzwolenie" mojego męża - nawet bardzo mnie do tego zachęca i wiem że z dziećmi spoko sobie da radę, natomiast ja widzę problem w sobie - widzę u siebie takie wygodne tłumaczenie się że dzieci itd a tak na prawdę to MI się NIE CHCE nosa wyściubić na deszcz albo zapłacić sobie za siłownie bo "szkoda kasy". Kurcze co to jest za moja cecha która tak każe się "poświęcać" "dla dzieci" i wygodnie rezygnować z siebie... jeszcze do tego nie dotarłam.
Co do obowiązków domowych to też miałam dość jak byłam sama - przytłaczał mnie nadmiar i postąpiłam wg Rowińskiej - napisałam karteczki z każdym obowiązkiem i moje dzieci pobrały sobie po troszku (na prawdę dosłownie po 2) dla siebie - może to niewiele ale ja czuję teraz że nie jestem sama! co za ulga. (Nie wiem ile Twoje dzieci mają lat - moje 8 i 9). Właściwie system zaczął dobrze działać jak mąż wrócił (też wziął karteczki) ale widzę po sobie że dużo zależy ode mnie - nieraz nie chce mi się dziewczyn gonić, sobie mówię w duchu "a ja to zrobię - będzie szybciej" no i wtedy wszystko po pewnym czasie wraca... może szybciej ale ja znów za chwilę czuję się sama, obciążona i zła!
Ostatnio zmieniony 21 lis 2017, 8:57 przez Nirwanna, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono cytowanie
udasiek
Posty: 149
Rejestracja: 15 lip 2017, 9:59
Płeć: Kobieta

Re: Jak budowac, wybaczyć i pokochać od nowa

Post autor: udasiek »

Nirwanna pisze: 18 lis 2017, 13:02 Przykładowo - mężu, dwa razy w miesiącu chodzę na basen, proszę abyś po południu ogarnął dzieci w temacie a. lekcji, b. zabawy, c. ewentualnych chorób. I dzień wcześniej przypomnij, po czym postaw granice sobie, pod hasłem: wychodzę, bo tego potrzebuję, a mój mąż umie zadbać o nasze wspólne dzieci i poradzi sobie.
Właśnie - dzięki Nirwanno!
udasiek
Posty: 149
Rejestracja: 15 lip 2017, 9:59
Płeć: Kobieta

Re: Jak budowac, wybaczyć i pokochać od nowa

Post autor: udasiek »

Co do:
Dotka pisze: 18 lis 2017, 12:27 Nie porafie tez zrozumiec tego że on nie chce rozmawiac na temat swoich uczuc do mnie i o przyszłości. Jest bo jest. Kowalska go nie chciala. On zostal. Nic zlego nie zrobil bo nie odszedl. Nie potrafi przyznac sie do blefu i szczerze przeprosic. On chce zyc teraz jakby nic sie nie stalo. Z tym mi bardzo zle. Probuje dac mu czas. Moze kiefys przyjdzie skrucha. Musze sie nauczyc to zaakceptowac i czekać. Fizycznie zblizylismy sie bardzo. Emocjonalnie nie wiem. Nie wiem co mysli. Niestety nie chce otym rozmawiac
https://www.youtube.com/watch?v=vC1985TjGnE&t=2130s
Minuta 55.40
Mi to wiele wyjaśniło i ... kazało odpuścić - po co rozmawiać i ciągle słuchać że to moja wina, już nie chce mi się... Serce krwawi ale może to prawda że po prostu "ważne, że jest" na tą chwilę (mój mąż identyko mówi ;) ). To nie ja jestem władna go oceniać, byłoby to pychą, też naplątałam...
Co do "On chce zyc teraz jakby nic sie nie stalo." mój mąż powiedział "a co chcesz? mam wchodzić do domu i od progu krzyczeć "JESTEM, NIEWIERNY, WRÓCIŁEM!" " :lol:
Będzie dobrze... zobaczysz (i mówię to też sobie ;) )
udasiek
Posty: 149
Rejestracja: 15 lip 2017, 9:59
Płeć: Kobieta

Re: Jak budowac, wybaczyć i pokochać od nowa

Post autor: udasiek »

isia pisze: 18 lis 2017, 10:12 modłitwa od nas za Udasiek
jej dziękuję Kochane...

Lustro, Leno, dzięki - dawajcie jeszcze.
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Jak budowac, wybaczyć i pokochać od nowa

Post autor: lustro »

Udasiek

To co opisujesz jest pewnie nam wszystkim doskonale znane.
Świetnie funkcjonujący system doskonałych argumentów-wymowek, na robienie z siebie męczennicy i ofiary.
Miałam to samo.
Kiedy w końcu do mnie dotarło, że mamy to na co się godzimy, byłam w szoku, oburzona na to odkrycie i...zawstydzona.
To ja się tu kreuje na ofiarę, a sama o to dbam, żeby tak było.

Wypracowanie sobie dbania o siebie też wymaga wysiłku.
Tak jak piszesz - trzeba wyjść z domu np. na silownię. Trzeba się zmobilizowac.
Sama mowisz, że maz uwaza, że masz do tego prawo. No to z niego korzystaj.
Inaczej trafisz w stare tory niemal natychmiast.

Jeśli chodzi o zacytowany fragment z Pantopa...proszę się na mnie nie gniewac, ale to niestety przykład na niedojrzalosc i nieprzepracowanie.
To kontynuacja oczekiwania motyli i innych robali w brzuchu i życiu.
A to nie i to chodzi. Trzeba mieć świadomość i nastawić sie, że trzeba pokonywać trudności.
Nastawienie na euforię grozi szybką katastrofą.
udasiek
Posty: 149
Rejestracja: 15 lip 2017, 9:59
Płeć: Kobieta

Re: Jak budowac, wybaczyć i pokochać od nowa

Post autor: udasiek »

lustro pisze: 21 lis 2017, 9:36 To ja się tu kreuje na ofiarę, a sama o to dbam, żeby tak było
Kurczę... ofiara jest przecież zwolniona z wysiłku, to JEJ się wszystko należy, niech mąż mnie "prosi" żebym raczyła wyjść... trochę to niskie...
lustro pisze: 21 lis 2017, 9:36 Wypracowanie sobie dbania o siebie też wymaga wysiłku
Tak, i to jest największy wysiłek bo nie spotka mnie "wdzięczność" innych, że niby "jaka to ja jestem dobra", tu robię to dla siebie i ja mam z tego korzyści a ja wolałabym być taka "biedna" i "dobra", uuu...
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Jak budowac, wybaczyć i pokochać od nowa

Post autor: lustro »

Udasiek 😊
Znajdź dla siebie coś co lubisz
I zadbaj o to, żebyś to robiła systematycznie i sama poczujesz wdzięczność 😊 do siebie

Choćby to było czytanie książek albo chodzenie do kina.
Ludzie lubią różne rzeczy.

Lepiej byc zadowoloną i trochę dumną z siebie niż być "biedną ofiarą"
Poza tym ludzie mający pasje i swój świat są ciekawsi dla otoczenia
udasiek
Posty: 149
Rejestracja: 15 lip 2017, 9:59
Płeć: Kobieta

Re: Jak budowac, wybaczyć i pokochać od nowa

Post autor: udasiek »

Lustro, ależ ja właśnie zupełnie nie mam problemu ze znalezieniem sobie "czegoś" (ach jak mi się podoba dzisiejszy post mgły :D o byciu samej), rzecz w tym że ja chyba "pilnuję" męża żeby się nie nudził, nie był sam i ...nie uciekł... chore... kontroluję go innymi słowy...
no i to o wysiłku, granicy postawionej sobie, wygodzie bycia "tą biedną"... to mi b pasuje do tej sytuacji - nad tym muszę pracować...
ODPOWIEDZ