Zdrada, zaufanie i brak motywacji do uratowania swojego małżeństwa

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Dziewczynazzapalkami
Posty: 72
Rejestracja: 07 mar 2023, 0:03
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada, zaufanie i brak motywacji do uratowania swojego małżeństwa

Post autor: Dziewczynazzapalkami »

Bławatek pisze: 03 maja 2023, 11:34 Dlaczego zablokowałas nr telefonu męża?
Dla siebie, bym nie musiała odbierać jego telefonów i odpisywać na SMS, które ze szczegółami opisują każdy jego ruch. Coś mu się odwidzialo i nagle, po 4 latach małżeństwa stał z przesadnie milczącego, wylewnym mężczyzną. A czy to robi z potrzeby serca, czy stara się ciągle mi udowodnić że mu zależy, tego nie wiem.
Bławatek pisze: 03 maja 2023, 11:34 Jeśli długo przebywa się w towarzystwie osoby, która "krzywdzi", bo manipuluje, bo żyje swoim życiem i wg swoich nierzadko złych przekonań i nawyków, czasami być może nie zdając sobie z tego sprawy, to odseparowanie się od takiej osoby daje upragniony spokój. Przetestowane na moim mężu i koleżance z pracy.

Mój mąż na wiele sposobów źle działał bo np. nigdy mnie nie wspierał, nie pomagał, nie angażował się w domu i w wychowywanie syna, wkurzał mnie siedzeniem na kanapie lub za stołem a roboty wokół w bród było ale jemu się nie chciało nic robić za to chętnie mi wskazywał co mam jeszcze zrobić. I do dziś mu to zostało, ale już się tym tak nie przejmuję, aczkolwiek dalej boli. Przyjęłam, że on tak ma i dopóki tego nie dostrzeże i nie zechce nad tym popracować to ciężko będzie nam się zgodzić i razem na codzien funkcjonowac. Przyjmuję, szanuję, ale nie akceptuję gdy wiem że te zachowania nie są dobre dla naszego małżeństwa.

Mój mąż też często powtarzał że jest mężczyzną i działa jak prawdziwy mężczyzna czyli ulega popędowi - samozaspokojenie, pornografia i dlatego pewnie tak łatwo zdradził i w tym tkwił bo przecież on ma potrzeby.

Ja dalej cierpliwie czekam aż mój mąż sobie wgra dobrą bazę danych i zacznie działać dla dobra małżeństwa, żony, dziecka.
Mój mąż to podobny przypadek, z tym że on dodatkowo stara się utrzymać pozory, czyli w domu nic nie zrobi dopóki mu się czegoś nie powie. Ale mimo to utrzymuje pozory, że się stara, zrobi herbatę, pogada, wysłucha, a potem tylko siadzie i ładnie wygląda przeglądając komputer.
Co do pornografii i seksu to temat rzeka. Tutaj niestety sama popełniłam błąd, bo nie tylko mój mąż ma problemy, ale ja też. Z tym że on z samozaspokajaniem, a ja ze stawianiem granic. Kiedyś, w młodości zostałam wykorzystana, mimo chodzenia na terapię nigdy tego nie przepracowałam, a teraz nie umiem odmawiać, bo boję się. I mój mąż podświadomie to wykorzystuje.
Bławatek pisze: 03 maja 2023, 11:34 Życzę Ci spokoju i miło przeżytych dni. Odpoczywaj dbaj o siebie i maluszka.
Bardzo dziękuję, tobie też życzę tego i będę pamiętać o tobie w swojej modlitwie :)
niedoceniajacy
Posty: 98
Rejestracja: 03 kwie 2023, 8:27
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada, zaufanie i brak motywacji do uratowania swojego małżeństwa

Post autor: niedoceniajacy »

Dziewczynazzapalkami pisze: 04 maja 2023, 0:15 Tylko ta miłość sprawia że jeszcze z nim wytrzymuję i przez miłość do niego cały czas cierpię. Takie błędne koło. I może zabrzmi to dramatycznie, ale na prawdę wolałabym, by go ze mną nie było, łatwiej byłoby mi w samotności poradzić sobie z negatywnymi emocjami i skupić w końcu na dziecku.
Doskonale Cię rozumiem, mam te same odczucia u siebie. Też czuje się psychicznie lepiej gdy jej nie ma obok, a jednocześnie serce chciałoby się do niej przytulić i gdy jej nie ma to tęsknię, wracam do domu naładowany w środku miłością ale wystarczy kilka jej słów, odrzucenie i w środku gości smutek, chciałoby się znowu być samemu aby się naładować.
Moja żona złamała "tylko" przykazanie 9 - z tego co mi wiadomo, to 6 nie złamała - ale nie myśl że dzięki temu mam łatwiej. Chyba sam ten fakt niewiele by zmienił w obecnej sytuacji.

Też żyję w błędym kole, też z każdym dniem mniej ufam żonie.

Dziewczynazzapalkami pisze: 04 maja 2023, 0:15 Coś mu się odwidzialo i nagle, po 4 latach małżeństwa stał z przesadnie milczącego, wylewnym mężczyzną. A czy to robi z potrzeby serca, czy stara się ciągle mi udowodnić że mu zależy, tego nie wiem.
Może przemyślał w końcu to co zrobił?
u mnie zadziałał podobny mechanizm- tzn. gdy żona mnie zdradziła, to po kilku tygodniach intensywnych myśli znalazłem kilka rzeczy, które mógłby robić lepiej. W moim przypadku zauważyłem m.in że zbyt rzadko w ciągu dnia okazywałem żonie uczucia, mimo, że nie było nigdy dnia abym kochał ją mniej. Po prostu jakieś inne problemy/emocje z pracy brały górę i zamiast przytulać żonę to dusiłem złe rzeczy w sobie - a wystarczyło się wygadać i przytulić.
Teraz takiej możliwości nie mam, bo żona mnie ciągle odpycha, krzyczy jak sie zbliżam - a ja chcę żonie pokazać swoje szczere uczucia, ale nie mogę.
Może Twój mąż też ma podobnie - że zobaczył po zdradzie, że Tobie jednak na nim zależy i nie potrzebuje kowalskiej do wylewności? Może wcześniej bał się być wylewny przy Tobie?
Ja się bałem przy żonie, bo ona robiła barierę, której się bałem i dlatego tłumiłem wylewność, tłumiłem przytulanie mimo, że bardzo tego zawsze chciałem. Jeszcze na długo przed kryzysem gdy głaskałem żonę, obejmowałem w domu to kilka razy wiązało się to z odepchnięciem, głupim tekstem zony i po kilku takich razach po prostu robiłem to coraz rzadziej.
Potem znalazła sobie kowalskiego i zapewne z nim realizowała takie rzeczy - paradoksalnie mając w domu kogoś, kto zawsze maniakalnie wręcz myślał o bliskości i był zawsze gotowy, nigdy nie odepchnął...
Dziewczynazzapalkami
Posty: 72
Rejestracja: 07 mar 2023, 0:03
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada, zaufanie i brak motywacji do uratowania swojego małżeństwa

Post autor: Dziewczynazzapalkami »

Nie wytrzymałam i wygarnelam mężowi wszystko co leżało mi na sercu. Z jednej strony czuję ulgę, a z drugiej strach przed samotnością, bo po reakcji męża wywnioskowałam że ten nie ma zamiaru podjąć się walki o nasze małżeństwo :(
Bławatek
Posty: 1673
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada, zaufanie i brak motywacji do uratowania swojego małżeństwa

Post autor: Bławatek »

Z jednej strony blokujesz w telefonie męża a z drugiej boisz się że to on Ciebie może nie chcieć?! Typowa huśtawka. Może dobrze by było abyś zastanowiła się czego pragniesz i oczekujesz - zarówno jeśli chodzi o ciebie jak i męża.

Też mam takie momenty gdy mam ochotę wiele mężowi wygarnąć ale gryzę się w język bo on i tak przecież nie zrozumie. Bo "jako mały chłopczyk" zobaczy tylko mój "atak" nie zastanowi się nad słowami, nad treścią. Dlatego często macham ręką i żyję dalej. Bez niego. Fakt, dopóki jest między nami lepiej niż jak byliśmy w małżeństwie to się dobrze funkcjonuje, zaczyna mi przeszkadzać gdy mój mąż wraca na swoje stare tory - a ostatnio coraz częściej mu się to zdarza.

Niech Cię Bóg ma w opiece.
niedoceniajacy
Posty: 98
Rejestracja: 03 kwie 2023, 8:27
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada, zaufanie i brak motywacji do uratowania swojego małżeństwa

Post autor: niedoceniajacy »

Dziewczynazzapalkami pisze: 04 maja 2023, 17:54 po reakcji męża wywnioskowałam że ten nie ma zamiaru podjąć się walki o nasze małżeństwo :(
Jeśli rozmowa była nasycona emocjami, jeśli był to jednostronny krzyk to taka reakcja jest raczej normalna. Ja z doświadczenia moge powiedzieć, że jak w każdej możliwej okazji wygarniałem żonie, dawałem upust złości to tylko kłóciliśmy się non stop o to samo i takie wygarnianie do niczego nie prowadziło.
Teraz od dłuższego czasu staram się nie dawać sprowokować, nie wykrzykuję nic chociaż chciałbym. Staram się ze spokojem powiedzieć kilka mniej raniących ją słow - np. po prostu "chciałbym mieć normalną żonę, z która mam normalne relacje". Zauważyłem, że to jest o tyle lepsze że pojawia się czasem światełko w tunelu - mimo, że po chwili i tak się okazuje, że to jest pociąg, to są chwile kiedy można się łudzić, że to jednak nie pociąg.
2 miesiące temu jeździły pociągi w obu kierunkach.
Jeśli chodzi o spokój, to próbowalem wiele metod, ale spokój mam tylko z modlitwy.
Nad emocjami nadal nie umiem zapanowac na więcej niż 30-40%, ale to i tak o wiele lepiej niż wcześniej.

Może Twój mąż potrzebuje mieć powiedziane coś w dobrym momencie dnia, w dobry sposób żeby poczuł Twoje pozytywne emocje do Niego?
Firekeeper
Posty: 807
Rejestracja: 24 maja 2021, 19:46
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada, zaufanie i brak motywacji do uratowania swojego małżeństwa

Post autor: Firekeeper »

Dziewczynazzapalkami pisze: 04 maja 2023, 17:54 Nie wytrzymałam i wygarnelam mężowi wszystko co leżało mi na sercu. Z jednej strony czuję ulgę, a z drugiej strach przed samotnością, bo po reakcji męża wywnioskowałam że ten nie ma zamiaru podjąć się walki o nasze małżeństwo :(
Dziewczynkazapałkami
Czy czytałaś książki lub może znasz termin taki jak współuzależnienie?

Kiedy byłam nastolatką zawalił mi się świat. Tata, najważniejszy mężczyzna dla mnie. Kochający, utrzymujący dom, na którego zawsze mogłam liczyć i czułam się przy nim księżniczką, zaczął pić. Cała uwaga skupiła się na nim. Ja żyłam w strachu. Przed opinią innych, że dowiedzą się, że tata jest alkoholikiem, że zostanę bez przyjaciół. Bez domu, z długami. Wyrobiły się we mnie różne najgorsze cechy. Jak samozaprzeczanie, nauczyłam się kłamać, koloryzować. Nie potrafiłam postawić granic. Mój mąż jako chłopak mnie w ogóle nie interesował jako mężczyzna ale był niezależny, miał pieniądze, pracę. A ,,zakochałam się " w nim jak okazało się, że jest uzależniony od pornografii, flirtów. Stał się idealnym kandydatem dla takiej osoby jak ja. Nie powinnam się z nim związać ale podjęłam się misji ,,uleczenia go", a moje uzależnienie rozwijało się, nabywałam nowych cech. Trudności w podejmowaniu decyzji. Bardzo niskie poczucie wartości, w wyniku złości i nienawiści, przemoc, działania ryzykowane.

Cały czas miałam lęk przed samotnością, przed tym, że nie dam rady dłużej utrzymywać idealnego wizerunku naszej rodziny. Stałam w rozkroku. Pełna obaw i kotłujących się myśli. Jednych racjonalnych innych nie. Byłam kłębkiem nerwów. Ale nie potrafiłam podjąć decyzji. Czy chce być sama czy z mężem? Wyrzucałam go z domu, czułam ulgę jak Ty, że go nie ma, blokowałam telefon,a za chwilę robiłam mu awanturę, że nas zostawił.

Chciałam, żeby mąż wypełnił moje braki jakie powstały w dzieciństwie. Żeby był jak tata, którego mi zabrakło. Dał poczucie bezpieczeństwa, był pewny siebie, nie bał się, żebym mogła go podziwiać i być dumna, że mam takiego męża. Frustrowałam się kiedy tak nie było. Nauczyłam się żyć zależna od innych. Od ich opinii, nastroju. Kiedy mieliśmy miesiąc miodowy byłam zadowolona. Ale zaraz zaczynało mi brakować emocji i znów mąż mnie zdradzał. Następowała wojna, a po niej kolejny miesiąc miodowy.

Podobnie jak Twój mąż. Mój w trakcie miesiąca miodowego. Zostawiał telefon, informował mnie, spełniał wszystkie moje zachcianki.
A ja czułam pustkę. Bo brakowało mi wszystkiego. Ja sama wewnętrznie byłam pusta. Nie potrafiłam sama o siebie zadbać, oczekiwałam, że to mąż sprawi, że poczuje się kobietą, na biorę pewności siebie. Zniknie lęk przed byciem samotną, a jednocześnie wzmagał się lęk przed tym, że mąż znów mnie oszukuje. Czułam, że jestem oszukiwana, że to co robi to nie jest szczere, żyłam takimi myślami, kontrolowałam i sprawdzałam.

Dużo czasu zajmuje mi teraz dojść do ładu samej ze sobą. Pokonuję co dziennie mój lęk. Opiekuję się sobą. Uczę się stawiać granice i rozmawiać z mężem. Jest trudno i jest ciężko ale czuję się dobrze. Jeszcze ponad rok temu to byłam wrakiem kobiety. A nasze małżeństwo leżało.

Jak masz czas poczytaj książki w tej tematyce. Może się odnajdziesz w historiach innych osób. Ja czytałam między innymi ,,koniec współuzależnienia" Beatty Melody oraz ,, kobiety, które kochają za bardzo" Norwood Robin.
Dziewczynazzapalkami
Posty: 72
Rejestracja: 07 mar 2023, 0:03
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada, zaufanie i brak motywacji do uratowania swojego małżeństwa

Post autor: Dziewczynazzapalkami »

niedoceniajacy pisze: 04 maja 2023, 23:37 Może Twój mąż potrzebuje mieć powiedziane coś w dobrym momencie dnia, w dobry sposób żeby poczuł Twoje pozytywne emocje do Niego?
Kilka miesięcy wcześniej znajdowałam różne materiały, szczególnie kazania od. Pawlukiewicza o miłości i tknęło mnie na miłe gesty w stosunku do męża. Wpierw odpychał to, ale zauważyłam, że pozytywne nastawienie dobrze wpływa nie tylko na nasze relacje, ale też i na mnie, więc to kontynuowałam. Równolegle znalazłam teksty o prawdziwym miłosierdziu, które może by ofiarowane jedynie przez Boga. O miłości doskonałej. Modliłam się, by takiej miłosci się nauczyć. I rzeczywiście, było między nami dobrze jak nigdy. Do czasu gdy znalazłam zdjęcia i screeny rozmów męża z jego Kowalską. Wszystko co do tej pory sądziłam i chciałam mężowi pokazać za co go cenię, okazało się być jedynie kłamstwem. Dosłownie. I wtedy coś we mnie pękło.
Nie wiem czy mąż teraz ma taką potrzebę docenienia. Zresztą, jak mam to zobaczyć, skoro nie mam gwarancji, że jego zachowanie nie jest jedynie na pokaz?
Dziewczynazzapalkami
Posty: 72
Rejestracja: 07 mar 2023, 0:03
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada, zaufanie i brak motywacji do uratowania swojego małżeństwa

Post autor: Dziewczynazzapalkami »

Firekeeper pisze: 05 maja 2023, 8:25
Dziewczynazzapalkami pisze: 04 maja 2023, 17:54 Nie wytrzymałam i wygarnelam mężowi wszystko co leżało mi na sercu. Z jednej strony czuję ulgę, a z drugiej strach przed samotnością, bo po reakcji męża wywnioskowałam że ten nie ma zamiaru podjąć się walki o nasze małżeństwo :(
Dziewczynkazapałkami
Czy czytałaś książki lub może znasz termin taki jak współuzależnienie?
Znam termin. Przed weekendem majowym zamówiłam sobie książkę 'koniec współuzależnienia ' M. Beattie i mam nadzieję, że do soboty mi dojdzie. Trochę czytałam o współuzależnieniu i zauważyłam wiele cech i działań patologicznych, charakterystycznych właśnie dla współuzależnienia, które sama powielam.
U mnie nie było patologii w domu, ale wychowałam się bez ojca (bardzo wcześnie zmarł). U mnie problemem była depresja matki, która przelała swoje uczucia i obowiązki na mnie i wpoiła mi złe wzorce.
A potem poznałam męża. Ja byłam bardzo młoda, on typowe DDA z problemami, które wydawały mi się normalne bo nie znałam innego wzorca. Tak, ja też chciałam pomóc mężowi w jego uzależnieniach, od seksu, pornografii i ciągłego musu, by zaspokoić innych ludzi, by choć trochę go docenili i zauważyli. Oczywiście, kosztem mnie. Miałam okazję go porzucić, ale nie znalazłam człowieka, który w czas uświadomił by mnie, że nasza relacja jest patologiczna, no i stało się. Przyznam się, że 'otrzezwialam' dopiero po poronieniach, a dokładniej po przepracowaniu stanów depresyjnych, które mnie dręczyły. Dojrzałam, zauważyłam że życie w ciągłym poczuciu winy jest chore i tak można tylko się psychicznie wykończyć. Pierwsza moja reakcja na te wnioski było to, by 'podzielić' się ze swoim odkryciem z mężem, bo to na prawdę świetnie uczucie, gdy odkrywasz w otaczającym cię świecie i ludziach niedostrzegalne do tej pory piękno. Ale mąż zaczął to odpychać, może z czasem coś 'lyknal' dla siebie, bo nasze relacje zaczęły się zmieniać. Zaczął mnie szanować , dopiero gdy sama zaczęłam dostrzegać swoją wartość. No a później odkryłam stare zdjecia z Kowalską i screeny ich rozmów, dowiedziałam się, że gdy staraliśmy się o dziecko, a potem przeżywałam depresję, ten szukał sobie kogoś innego do tego by się pocieszyć, i zauważyłam fakt, że mój mąż ciągle mną manipulował, wpajał poczucie winy, tylko po to, by mnie przy sobie zachować.
Właściwie, gdy nie moje doświadczenia z wyjściem z wcześniejszej depresji, nie zauważyłabym, że coś jest nie tak, wybaczyłabym mężowi i dalej byśmy wspólnie wegetowali. Z tym, że ja nie chcę już wegetować.
niedoceniajacy
Posty: 98
Rejestracja: 03 kwie 2023, 8:27
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada, zaufanie i brak motywacji do uratowania swojego małżeństwa

Post autor: niedoceniajacy »

Jeśli dobrze kojarzę, to miesiąc temu w innym wątku cieszyłaś się, że mąż poszedł do kościoła.
Czy od tego czasu działał dalej z kowalską czy to było wcześniej?

Bo jeśli dobrze zrozumiałem chronologię, to w czasie gdy między Wami zaczęło się poprawiać, to on spotykał sie z nią?
Dziewczynazzapalkami
Posty: 72
Rejestracja: 07 mar 2023, 0:03
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada, zaufanie i brak motywacji do uratowania swojego małżeństwa

Post autor: Dziewczynazzapalkami »

niedoceniajacy pisze: 05 maja 2023, 12:53 Jeśli dobrze kojarzę, to miesiąc temu w innym wątku cieszyłaś się, że mąż poszedł do kościoła.
Czy od tego czasu działał dalej z kowalską czy to było wcześniej?

Bo jeśli dobrze zrozumiałem chronologię, to w czasie gdy między Wami zaczęło się poprawiać, to on spotykał sie z nią?
Jeżeli juz to nie z chodzenia do Kościoła, ale ze spowiedzi. Moje maz jest praktykujacy, ale z sakramentów korzysta sporadycznie.
Moj maz spotykał się z Kowalska kiedy byliśmy narzeczeństwem, a potem malzenstwem. To nie on zakończył ich romans, ale ta dziewczyna, gdy dowiedziała się o nas.
I tak, napisałam swiadectwo gdzie wspominałam o modlitwie za męża o nawrócenie i to właśnie wtedy między moim mężem a Kowalska cos przestało się układać. Ale warto podkreślić że te szczegóły znam z wersji Meza, więc nie dam sobie ręki uciąć za to czy to wszystko tak dokładnie było. Jednego się dowiedziałam, że maz jeszcze jeden raz po rozstaniu spotkał się z nią, bo kupił prezent po którym został paragon. Ja zachowałam ten swistek w razie 'zabezpieczenia' na sprawę rozwodowa, ale maz po kryjomu wyrzucił mi go.
Awatar użytkownika
Niepozorny
Posty: 1565
Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada, zaufanie i brak motywacji do uratowania swojego małżeństwa

Post autor: Niepozorny »

Dziewczynazzapalkami pisze: 11 maja 2023, 14:38 ...maz jeszcze jeden raz po rozstaniu spotkał się z nią, bo kupił prezent po którym został paragon. Ja zachowałam ten swistek w razie 'zabezpieczenia' na sprawę rozwodowa, ale maz po kryjomu wyrzucił mi go.
Tak z ciekawości mam pytanie w sprawie tego paragonu. W jaki sposób miał on być dowodem w sądzie? Nie sądzę, że były na nim dane twojego męża (jedynie może częściowo numer karty debetowej/kredytowej) i kowalskiej.
Z braku rodzi się lepsze!
niedoceniajacy
Posty: 98
Rejestracja: 03 kwie 2023, 8:27
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada, zaufanie i brak motywacji do uratowania swojego małżeństwa

Post autor: niedoceniajacy »

Po co w ogóle zbierasz takie rzeczy, tylko się denerwujesz przez takie rzeczy.
Ja też mam zdjęcie listu/notatek żony - których ona się nogami i rękami wypiera, że to nie ona pisała.
Tylko ja nigdy nie myślałem o tym, żeby w ogóle brać rozwód, a tymbardziej wywlekać jakieś zdjęcia.

Nie martw się, co ma być to będzie - tak samo jak Ty nie przekonasz męża do siebie, tak ja nie przekonam do siebie mojej żony. Moja ostatnio znowu z kowalskim w nocy pisze na chacie - ale mi się udało trochę odciąć od niej emocjonalnie i zyję życiem gdzie jestem ja i dziecko - dla żony jestem tylko uprzejmy i staram się jej nie dokuczać. Jeśli nadal błądzi to:
1. Nie ma takiej siły, która ją powstrzyma, a tymbardziej nie ja,
2. Musi sobie sama z tym poradzić, ja uznałem, że nie będę się do tego wtrącał bo to może działac na moją niekorzyść,
3. Tak jak pisałem w "swoim" wątku - ona nie ma obecnie mojego zaufania w żadnej kwestii i swoim zachowaniem go nie odbudowuje, ale jeszcze bardziej niszczy
4. Ty musisz zadbać o to, żeby Wasze dziecko miało opiekę i żeby od początku miało Twoją miłość

Jeśli prezent, jaki Twój mąż kupił to nie była bielizna, to może po prostu dał jej coś na pożegnanie?
Dziewczynazzapalkami
Posty: 72
Rejestracja: 07 mar 2023, 0:03
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada, zaufanie i brak motywacji do uratowania swojego małżeństwa

Post autor: Dziewczynazzapalkami »

Niepozorny pisze: 11 maja 2023, 14:47
Dziewczynazzapalkami pisze: 11 maja 2023, 14:38 ...maz jeszcze jeden raz po rozstaniu spotkał się z nią, bo kupił prezent po którym został paragon. Ja zachowałam ten swistek w razie 'zabezpieczenia' na sprawę rozwodowa, ale maz po kryjomu wyrzucił mi go.
Tak z ciekawości mam pytanie w sprawie tego paragonu. W jaki sposób miał on być dowodem w sądzie? Nie sądzę, że były na nim dane twojego męża (jedynie może częściowo numer karty debetowej/kredytowej) i kowalskiej.
To nie był jedyny zakup mojego męża. Na inne mam dowody w postaci potwierdzeń zakupów internetowych i zdjęć, gdzie dziewczyna wysyła mu fotki w zakupionym 'sprzecie'.
A co do danych to niekoniecznie, raz w jednym ze screenów wysłała swoje dane. maz zapłacił dla niej pobyt w spa. I rezerwację zrobił na jej imię i nazwisko.
niedoceniajacy
Posty: 98
Rejestracja: 03 kwie 2023, 8:27
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada, zaufanie i brak motywacji do uratowania swojego małżeństwa

Post autor: niedoceniajacy »

hej,

co tam u Was? Czy mąż dalej się stara - dajesz Mu szanse?
Dziewczynazzapalkami pisze: 11 maja 2023, 15:15 To nie był jedyny zakup mojego męża.
to jakieś starsze zakupy czy coś nowego już z okresu kiedy się poprawia?

pozdrawiam
Dziewczynazzapalkami
Posty: 72
Rejestracja: 07 mar 2023, 0:03
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada, zaufanie i brak motywacji do uratowania swojego małżeństwa

Post autor: Dziewczynazzapalkami »

:shock:
niedoceniajacy pisze: 17 maja 2023, 15:59 hej,

co tam u Was? Czy mąż dalej się stara - dajesz Mu szanse?
Dziewczynazzapalkami pisze: 11 maja 2023, 15:15 To nie był jedyny zakup mojego męża.
to jakieś starsze zakupy czy coś nowego już z okresu kiedy się poprawia?

pozdrawiam
Dwa dni zastanawiam się co mam ci odpowiedzieć, ale w końcu muszę :) ostatnio więcej spędzam czasu jako gość i czytelnik niz aktywny użytkownik, ale to na marginesie.

U mnie zaczyna coś się dziać, nie przez rozmowy, kłótnie czy analizy, ale dzięki temu forum, uzytkownikom i jego moderacji ;) mianowicie, jak gdzieś w swoim watku wspomniałam, zamowiłam książkę o współuzależnieniu i tak się złożyło, ze moj maz dopadł ją pierwszy. I zaczął czytać. Jakbym powiedziała, ze go ona zainteresowała, to jakbym nic nie powiedziała. Aktualnie z kryzysu małzenskiego, sytuacja ewoluowała do pracy nad sobą, z tym że pracujemy osobno. Przynajmniej tak staram się to zorganizować, bo widzę, że mąż potrzebuje wsparcia i do współpracy dąży, ale chcę by sam do zmiany dojrzał. Poza tym chcę sama zmienić swoje życie, a wspólna praca by mi to tylko utrudniała.
Na pytanie czy maż się stara mogę stwierdzić, ze gdyby nie ta książka, to wszystko wróciło by na stare tory.
Ale... Między nami nie jest jakoś kolorowo. Maz zaczął dostrzegać nasze małżeństwo, ale te starania przypominają niekiedy desperację. Ja, jako ze to nie pierwszy jego numer na boku, podchodzę do tego co najmniej sceptycznie i jak na razie trzyma mnie przy nim tylko fakt, ze ten zaczął pracować nad tym co ostatecznie doprowadziło do tego kryzysu, bo chciałabym tworzyć rodzinę nie z niedojrzałym chłopcem, ale z ogarniętym mężczyzna. Uwierz mi, nie ma wspanialszego uczucia, niz poczucie pewności, że najbliższa ci osoba, jest ta, której można bez wahania zaufać.
A Co do zakupów, to wszystko było z tych starych czasów.
ODPOWIEDZ