Żona mówi o rozwodzie
Moderator: Moderatorzy
Re: Żona mówi o rozwodzie
Ostrzegała mnie abym tak nie odzywał się do niej . Bo odejdzie. Byłem głuchy i slepy bo myślałem ze to tylko takie tam gadanie. Po burzy zawsze było ok.
Wspomnienia jakie mam to ojciec poświęcał mi więcej czasu
Wspomnienia jakie mam to ojciec poświęcał mi więcej czasu
Re: Żona mówi o rozwodzie
Dalej zachowywałem się tak samo
Nie docierało do mnie ze tak ja może to bolec
To nie zachowanie
Nie docierało do mnie ze tak ja może to bolec
To nie zachowanie
Re: Żona mówi o rozwodzie
Witaj,
Marcinie piszesz bardzo oszczędnie o wszystkim i trzeba zgadywać co masz na myśli.
Odniose się do jednego fragmentu:
Może dla ciebie to są żarty, ale często kobiety mają inną wrażliwość. Mnie osobiście "żarty", szczególnie gdy dotykają bolesnych stron lub są przerysowane, kierowane w moją stronę bardzo dotykają - i to nie ważne, czy mówił je mąż czy koleżanka zza biurka. Bo często druga strona żartując rani, często nieświadomie a często świadomie. Mój mąż nieraz sobie żartował choć mu mówiłam, że nie lubię jak tak robi. I koleżanka w pracy - bo lubiła czuć się lepsza od innych. A żarty z seksu to już tym bardziej ranią kobiety.
Wychodzenie z domu
Dlaczego obrażałes się gdy żona wychodziła z domu? Mój mąż robił podobnie - potem się nie odzywal albo mi wypominał - sam jednakże bardzo chętnie z domu beze mnie wybywal - do rodziców, do garażu. Ja nieraz mu kupowałam bilet na koncert zespołu który lubił - on mi nigdy takiego prezentu nie zrobił - na zasadzie "ja mogę wychodzić a ty siedz w domu bo tak lubię. Ty sam wychodziłeś z domu i miło spędzałeś czas? Czy jesteś domatorem i dlatego nie chcesz zostawać sam. A może żona miała być twoją własnością?
U żony wszystko rosło i nawarstwiało się , aż może żona dojrzała do decyzji, że będzie jej lepiej i spokojnej bez ciebie. Choć bym się nie zdziwiła jeśli jakiś kowalski - miły kolega, sąsiad - nie wykorzystał sytuacji i stał się pocieszycielem. O czym mogą świadczyć rozmowy z kimś gdy ciebie nie ma, o czym wspomniałeś.
Warto poczytać książki o różnicach między kobietami a mężczyznami. Posłuchać konferencji o małżeństwie. A szczególnie poznać swoje języki miłości, bo bez znajomości drugiej osoby często ranimy się wzajemnie.
Marcinie piszesz bardzo oszczędnie o wszystkim i trzeba zgadywać co masz na myśli.
Odniose się do jednego fragmentu:
Żarty
Może dla ciebie to są żarty, ale często kobiety mają inną wrażliwość. Mnie osobiście "żarty", szczególnie gdy dotykają bolesnych stron lub są przerysowane, kierowane w moją stronę bardzo dotykają - i to nie ważne, czy mówił je mąż czy koleżanka zza biurka. Bo często druga strona żartując rani, często nieświadomie a często świadomie. Mój mąż nieraz sobie żartował choć mu mówiłam, że nie lubię jak tak robi. I koleżanka w pracy - bo lubiła czuć się lepsza od innych. A żarty z seksu to już tym bardziej ranią kobiety.
Wychodzenie z domu
Dlaczego obrażałes się gdy żona wychodziła z domu? Mój mąż robił podobnie - potem się nie odzywal albo mi wypominał - sam jednakże bardzo chętnie z domu beze mnie wybywal - do rodziców, do garażu. Ja nieraz mu kupowałam bilet na koncert zespołu który lubił - on mi nigdy takiego prezentu nie zrobił - na zasadzie "ja mogę wychodzić a ty siedz w domu bo tak lubię. Ty sam wychodziłeś z domu i miło spędzałeś czas? Czy jesteś domatorem i dlatego nie chcesz zostawać sam. A może żona miała być twoją własnością?
U żony wszystko rosło i nawarstwiało się , aż może żona dojrzała do decyzji, że będzie jej lepiej i spokojnej bez ciebie. Choć bym się nie zdziwiła jeśli jakiś kowalski - miły kolega, sąsiad - nie wykorzystał sytuacji i stał się pocieszycielem. O czym mogą świadczyć rozmowy z kimś gdy ciebie nie ma, o czym wspomniałeś.
Warto poczytać książki o różnicach między kobietami a mężczyznami. Posłuchać konferencji o małżeństwie. A szczególnie poznać swoje języki miłości, bo bez znajomości drugiej osoby często ranimy się wzajemnie.
Re: Żona mówi o rozwodzie
To wszystko wiem dzisiaj
Ze jej się ulało
Pisze oszczędnie bo obawiam się ze może to przeczytać
A Kowalski mówi ze nie ma chociaż dowiedziałem się ze rozstaje się z zona
Dlatego sam nie wiem co robić
Czy to już koniec
Boje się strasznie
Czy możemy zbliżyć się do siebie ponownie
Ze jej się ulało
Pisze oszczędnie bo obawiam się ze może to przeczytać
A Kowalski mówi ze nie ma chociaż dowiedziałem się ze rozstaje się z zona
Dlatego sam nie wiem co robić
Czy to już koniec
Boje się strasznie
Czy możemy zbliżyć się do siebie ponownie
Re: Żona mówi o rozwodzie
Zdaje sobie sprawę z faktu ze ponowne zaufanie nie nastąpi w ciągu jednego dnia
Ale czy jest możliwe
Ale czy jest możliwe
Re: Żona mówi o rozwodzie
Marcin, a czytasz choć trochę to forum? Materiały sycharowskie? Świadectwa?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Żona mówi o rozwodzie
Czytam
Musze znaleźć sens dalszego życia
Walczyć o nasza rodzine
Miłość mego życia
Ostatnio usłyszałem ze jak by jej ktoś powiedział ze ja nie kocha to by się spakowała i wyszła
To ja coś złe robię ze nie wychodzę
Ze trwam w tym związku aby połączyć się
Boże bladzilem ale kto jest bez winy
Wybacz mi
Musze znaleźć sens dalszego życia
Walczyć o nasza rodzine
Miłość mego życia
Ostatnio usłyszałem ze jak by jej ktoś powiedział ze ja nie kocha to by się spakowała i wyszła
To ja coś złe robię ze nie wychodzę
Ze trwam w tym związku aby połączyć się
Boże bladzilem ale kto jest bez winy
Wybacz mi
- Niepozorny
- Posty: 1580
- Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
- Jestem: w separacji
- Płeć: Mężczyzna
Re: Żona mówi o rozwodzie
W takim razie skąd twoje pytanie? Jest wiele małżeństw, które były w gorszej sytuacji od twojego a obecnie są razem.
Mam wrażenie, że obecnie postawiłeś żonę na pierwszym miejscu. Hierarchia jest inna i pisałem o tym wcześniej.
Sens życia jest prosty (choć droga niekoniecznie) - dążenie do świętości, aby dostąpić zbawienia. Rozumiem, że teraz możesz tego tak nie widzieć, ale może kiedyś też będziesz tak to widział.
Czytałeś listę Zerty?
jacek-sychar pisze: ↑23 cze 2017, 17:12 32. Nie wierz w nic, co słyszysz i w mniej niż 50% tego, co widzisz. żona będzie wszystko negowała, ponieważ jest zraniona i przestraszona.
Moim zdaniem spakowanie się i wyprowadzenie, to poddanie się i pokazanie, że nie zależy na rodzinie.
To wiadomość do kogo?
Z braku rodzi się lepsze!
Re: Żona mówi o rozwodzie
Czytałem liste
Do Pana Boga
Do Pana Boga
- Niepozorny
- Posty: 1580
- Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
- Jestem: w separacji
- Płeć: Mężczyzna
Re: Żona mówi o rozwodzie
Nie wiem czy Bóg czyta nasze forum , ale na pewno skuteczniejsza będzie spowiedź. Jeśli już się wyspowiadałeś z tego, co robiłeś swojej żonie, to tym bardziej nie ma potrzeby prosić o wybaczenie na forum.
Z braku rodzi się lepsze!
-
- Posty: 240
- Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
- Jestem: w separacji
- Płeć: Kobieta
Re: Żona mówi o rozwodzie
Marcin75
Szczęść Boże,
kiedy tak czytam to co piszesz widzę "obraz" zachowań mojego męża. Obecnie to ja będąc w sytuacji Twojej żony zdecydowałam się postawić twarde granice mojemu mężowi. Zamknęłam mu drzwi od domu
i obecnie żyjemy w nieformalnej separacji.
Pewnie zadasz mi pytanie dlaczego?
-Dlatego, że do mojego męża nie docierały żadne słowa, tłumaczenia, upominania a ranił mnie tak mocno że to jego znęcanie się psychiczne nademna odbierały mi siły, zdrowie, radość, poczucie wartości.
-Dlatego, że chciałam by mój mąż nie dawał złego przykładu dzieciom jak traktuje ich mamę, bo przecież ten wzór mogłyby sobie utrwalił i zakładając kiedyś rodzinę uznać za normalny
- Dlatego, że każdy powinien szanować każdego człowieka nie mówiąc już o małżonku
- Dlatego, że chciałam i chce nadal by do mojego męża dotarło jak bardzo ranił mnie i dzieci a tym samym zaglądnął w głąb siebie
- Dlatego, że chciałam ratować siebie i dzieci
Co możesz zrobić?
- Jeśli już skorzystałeś z sakramentu pokuty to zrobiłeś najważniejszy krok do przodu a kiedy zgrzeszysz ponownie i szybko z powrotem wracaj do Boga, bo tylko będąc z Nim i blisko niego będziesz wiedział co robić
i dostaniesz pokoju serca oraz będziesz patrzył "innymi" oczami kierowanymi przez serce
-najwazniejsze to pracuj nad sobą i swoim zachowaniem nawet jeżeli uważasz że już się zmieniłeś to to tak nie działa. Musisz głęboko w siebie zaglądnąć i czeka Cię ciężka praca nad samym sobą.
- Dla mnie osobiście nie liczą się już słowa a czyny i myślę że dla Twojej żony też
- Daj z siebie wszystko np. niektóre obowiązki, ktore dotychczas wykonywała Twoja żona przejmij Ty.
- Będąc z Bogiem nie trać nadziei i nigdy się nie poddawaj. Pamiętaj szatan będę chciał Cię zniechęcić w walce o to małżeństwo i będzie podsuwał różne złe myśli na temat Twojej żony jaka to ona nie jest byś się poddał
- Twoja żona jest bardzo zraniona i nie wierzy już
w Twoją przemianę. Bo przecież przyzekales jej miłość wierność i uczciwość małżeńska. Miłość to również wsparcie, poświęcenie, szacunek, oddanie i bycie z nią na dobre i złe. Dlatego tylko Twoje konkretne czyny zmiany Twojego zachowania będą się liczyć...
Szczęść Boże,
kiedy tak czytam to co piszesz widzę "obraz" zachowań mojego męża. Obecnie to ja będąc w sytuacji Twojej żony zdecydowałam się postawić twarde granice mojemu mężowi. Zamknęłam mu drzwi od domu
i obecnie żyjemy w nieformalnej separacji.
Pewnie zadasz mi pytanie dlaczego?
-Dlatego, że do mojego męża nie docierały żadne słowa, tłumaczenia, upominania a ranił mnie tak mocno że to jego znęcanie się psychiczne nademna odbierały mi siły, zdrowie, radość, poczucie wartości.
-Dlatego, że chciałam by mój mąż nie dawał złego przykładu dzieciom jak traktuje ich mamę, bo przecież ten wzór mogłyby sobie utrwalił i zakładając kiedyś rodzinę uznać za normalny
- Dlatego, że każdy powinien szanować każdego człowieka nie mówiąc już o małżonku
- Dlatego, że chciałam i chce nadal by do mojego męża dotarło jak bardzo ranił mnie i dzieci a tym samym zaglądnął w głąb siebie
- Dlatego, że chciałam ratować siebie i dzieci
Co możesz zrobić?
- Jeśli już skorzystałeś z sakramentu pokuty to zrobiłeś najważniejszy krok do przodu a kiedy zgrzeszysz ponownie i szybko z powrotem wracaj do Boga, bo tylko będąc z Nim i blisko niego będziesz wiedział co robić
i dostaniesz pokoju serca oraz będziesz patrzył "innymi" oczami kierowanymi przez serce
-najwazniejsze to pracuj nad sobą i swoim zachowaniem nawet jeżeli uważasz że już się zmieniłeś to to tak nie działa. Musisz głęboko w siebie zaglądnąć i czeka Cię ciężka praca nad samym sobą.
- Dla mnie osobiście nie liczą się już słowa a czyny i myślę że dla Twojej żony też
- Daj z siebie wszystko np. niektóre obowiązki, ktore dotychczas wykonywała Twoja żona przejmij Ty.
- Będąc z Bogiem nie trać nadziei i nigdy się nie poddawaj. Pamiętaj szatan będę chciał Cię zniechęcić w walce o to małżeństwo i będzie podsuwał różne złe myśli na temat Twojej żony jaka to ona nie jest byś się poddał
- Twoja żona jest bardzo zraniona i nie wierzy już
w Twoją przemianę. Bo przecież przyzekales jej miłość wierność i uczciwość małżeńska. Miłość to również wsparcie, poświęcenie, szacunek, oddanie i bycie z nią na dobre i złe. Dlatego tylko Twoje konkretne czyny zmiany Twojego zachowania będą się liczyć...
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...
Re: Żona mówi o rozwodzie
Bóg zaplac za słowa otuchy.
Jak czytam co napisałaś to tak jakbym czytał o mnie. Tylko to ja poświęcałem dzieciom więcej czasu
A w weekend doszło do pytań mojej żony z przeszłości dopytywała się o zakończony temat mojego kontaktu z inna kobieta
Nie wiem co chciała uzyskać atakując mnie
Ponadto jest w niej tyle krzywdy ze mnie uderzyla
Nie oskarżam jej Twam przy niej
A w domu przejąłem wszystkie obowiązki
A ona wraca do nas wieczorami
Zmęczona często z bólem głowy
Jak czytam co napisałaś to tak jakbym czytał o mnie. Tylko to ja poświęcałem dzieciom więcej czasu
A w weekend doszło do pytań mojej żony z przeszłości dopytywała się o zakończony temat mojego kontaktu z inna kobieta
Nie wiem co chciała uzyskać atakując mnie
Ponadto jest w niej tyle krzywdy ze mnie uderzyla
Nie oskarżam jej Twam przy niej
A w domu przejąłem wszystkie obowiązki
A ona wraca do nas wieczorami
Zmęczona często z bólem głowy
Re: Żona mówi o rozwodzie
Marcinie75, fajnie, że wiesz co jest do poprawy u ciebie, ale też trzymaj granice. Żona nie może podnosić na ciebie ręki, to przemoc. Pogody ducha.
-
- Posty: 240
- Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
- Jestem: w separacji
- Płeć: Kobieta
Re: Żona mówi o rozwodzie
Marcin75
Piszesz, że żona Cię uderzyła.
I choć zabrzmi to niezbyt logicznie to pokazuje jak bardzo została zraniona i ciężko jest jej sobie poradzić z bólem krzywdy jaki doznała. Widać bardzo targają nią emocje. Ale wiesz to też pokazuje, że ona jeszcze nie wie jaką podjąć ostateczną decyzję i waha się...
Życzę dużo cierpliwości, wytrwałości w dążeniu co celu.
Musisz zachowanie żony tłumaczyć sobie tym, że ona te zranienia jakich doznała musi przepracować w swojej głowie i sercu... I też potrzebuje czasu...
Piszesz, że żona Cię uderzyła.
I choć zabrzmi to niezbyt logicznie to pokazuje jak bardzo została zraniona i ciężko jest jej sobie poradzić z bólem krzywdy jaki doznała. Widać bardzo targają nią emocje. Ale wiesz to też pokazuje, że ona jeszcze nie wie jaką podjąć ostateczną decyzję i waha się...
Życzę dużo cierpliwości, wytrwałości w dążeniu co celu.
Musisz zachowanie żony tłumaczyć sobie tym, że ona te zranienia jakich doznała musi przepracować w swojej głowie i sercu... I też potrzebuje czasu...
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...
Re: Żona mówi o rozwodzie
Dzisiaj wróciła wieczorem
Gdy zapytałem jej czemu poszła do innego pokoju stwierdziła ze nie chce ze mna rozmawiać
My rozmawiamy tylko o dzieciach
Jak długo to ma tak wyglądać
Nie mam siły
Gdy zapytałem jej czemu poszła do innego pokoju stwierdziła ze nie chce ze mna rozmawiać
My rozmawiamy tylko o dzieciach
Jak długo to ma tak wyglądać
Nie mam siły