Jak zwalczyć nieskromne myśli ?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

pawelv
Posty: 68
Rejestracja: 07 lut 2017, 22:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeństwo bez miłości? Jak ratowac?

Post autor: pawelv »

Mam pytanie : Kiedy separacja jest zalecana przez Kościół i jakie są jej skutki dla zbawienia?
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo bez miłości? Jak ratowac?

Post autor: marylka »

pawelv pisze: 19 gru 2018, 23:34 Na obecną chwilę małżeństwo trwa .Oczywiście Bez żadnego seksu....bo żona zawsze tego unikała i nie chciała. Po prostu ,,białe małżeństwo" na które się nie pisałem oczekując w czystości do 29-tego roku życia .Cóż...trafić taką żonę to podobno takie prawdopodobieństwo jak trafienie szóstki w totolotka .winy szukałem w sobie ,ale choćbym się zmienił nie wiem jak,...... i tak to się nie zmieni.
Takie traktowanie współmałżonka ja nazywam ,,wykastrowanie moralne i uczuciowe"
Obecnie jakąś nadzieją jest życie z oczekiwaniem śmierci i życia wiecznego .
pawelv pisze: 02 gru 2018, 23:05 Mam dylemat...Ksiądz na rekolekcjach mówił że powinno się mówić żonie ,,kocham cię ", ,,jesteś piękna".
Czy aby podtrzymać małżeństwo powinienem skłamać,
Dziwisz się, że żona nie chce zbliżeń intymnych z Tobą?

Ja bym sie dziwiła gdyby chciała!

Ty wcale nie musisz mieć dylematów czy kłamać żonie, że ja kochasz, że jest ładna, atrakcyjna dla Ciebie.
Bo ona to wszystko czuje. Nie potrzebuje Twoich słów.
Dlatego z Toba nie sypia.

I nie dziwie sie jej.
Jak moge spać z kimś kto mnie nie kocha?
Dla kogo nie jestem atrakcyjna?
Zwłaszcza jeśli to jest mój mąż?

Seks bez miłosci uprawiaja inne osoby -nie żony.

Przykro mi, że tak mocno jestes rozczarowany swoja żoną.
Widze, że oczekujesz jakiegos "zabawiania" Cię przez żonę. A tu nic.
Dużo masz niecheci do niej.

Ciekawa jestem jak Ty wyglądasz. Czy dbasz o siebie. Jak spedzasz popołudnia?
Masz jakąś pasje?
Odżywiasz sie zdrowo?
Uprawiasz jakiś sport?
Może sie mylę, ale mam obraz Ciebie jako rozwalonego na kanspie znudzonego i rozczarowanego życiem faceta, ktorego wszyscy oszukali - nawet księża,
ktory myśli, że jak sie urwie tak, żeby za bardzo nie nagrzeszyć /separacja/ to świat stanie mu otworem

Szczerze Cie przed tym przestrzegam. Może być, że to żona powie KONIEC i wtedy Ci sie oczy otworzą - bo często tak jest.
Wtedy nagle przypomnisz sobie jak dbała o Ciebie kiedy byłeś chory, jak wyjechaliście razem, jak była w trudnych dla Ciebie/Was chwilach i jednak pięknych chwil wcale nie było tak mało.
I nagle zrozumiesz pojęcie MIŁOŚĆ/PIĘKNO KOBIETY.

Oby nie było za późno
pawelv
Posty: 68
Rejestracja: 07 lut 2017, 22:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeństwo bez miłości? Jak ratowac?

Post autor: pawelv »

Ciekawa jestem jak Ty wyglądasz. Czy dbasz o siebie. Jak spedzasz popołudnia?
Masz jakąś pasje?
Odżywiasz sie zdrowo?
Uprawiasz jakiś sport?
Może sie mylę, ale mam obraz Ciebie jako rozwalonego na kanspie znudzonego i rozczarowanego życiem faceta, ktorego wszyscy oszukali - nawet księża,
ktory myśli, że jak sie urwie tak, żeby za bardzo nie nagrzeszyć /separacja/ to świat stanie mu otworem
Facet około pięćdziesiątki ,181 cm wzrostu .prawidłowej wagi (nie zapasiony),rolnik - dorabiający (bo z niewielkiego gospodarstwa trudno wyżyć).Na co dzień ubrany i czasem umorusany jak każdy fizyczny (pracownik) poza pracą staram się nie wyglądać jak ciapa ..Zainteresowania : trochę tego jest.Sport: marszo-biegi,jazda na rowerze , (pływam kiepsko,ale od razu nie tonę). Rozwalenie się i leżenie przed telewizorem uważam za stratę czasu ,ale lubię obejrzeć jakiś ciekawy program,dobry film, wiadomości - aby orientować się co się dzieje w kraju,na świecie i w Kościele .Nie jestem człowiekiem który ma pretensje do wszystkich o wszystko i nie uważam że wszyscy mnie oszukali.Nie zamierzam też tak łatwo zrejterować.A jak żona mówi że sobie pójdzie i jest często agresywna......
Widze, że oczekujesz jakiegos "zabawiania" Cię przez żonę. A tu nic.
Zabawienia ze strony żony to mam pod dostatkiem:wyzwiska,awantury ,agresja,obelgi.....ale przynajmniej mogę się cieszyć błogim spokojem gdy tego nie ma. Aha gdyby żona poszła ,świat nie stałby dla mnie otworem. W takim wieku nie szuka się już przygód .....Staram się również całe życie dostrzegać i doceniać starania żony.
Szukajacy_1978
Posty: 137
Rejestracja: 14 lut 2019, 12:58
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeństwo bez miłości? Jak ratowac?

Post autor: Szukajacy_1978 »

marylka pisze: 04 mar 2019, 9:39
pawelv pisze: 19 gru 2018, 23:34 Na obecną chwilę małżeństwo trwa .Oczywiście Bez żadnego seksu....bo żona zawsze tego unikała i nie chciała. Po prostu ,,białe małżeństwo" na które się nie pisałem oczekując w czystości do 29-tego roku życia .Cóż...trafić taką żonę to podobno takie prawdopodobieństwo jak trafienie szóstki w totolotka .winy szukałem w sobie ,ale choćbym się zmienił nie wiem jak,...... i tak to się nie zmieni.
Takie traktowanie współmałżonka ja nazywam ,,wykastrowanie moralne i uczuciowe"
Obecnie jakąś nadzieją jest życie z oczekiwaniem śmierci i życia wiecznego .
pawelv pisze: 02 gru 2018, 23:05 Mam dylemat...Ksiądz na rekolekcjach mówił że powinno się mówić żonie ,,kocham cię ", ,,jesteś piękna".
Czy aby podtrzymać małżeństwo powinienem skłamać,
Dziwisz się, że żona nie chce zbliżeń intymnych z Tobą?

Ja bym sie dziwiła gdyby chciała!

Ty wcale nie musisz mieć dylematów czy kłamać żonie, że ja kochasz, że jest ładna, atrakcyjna dla Ciebie.
Bo ona to wszystko czuje. Nie potrzebuje Twoich słów.
Dlatego z Toba nie sypia.

I nie dziwie sie jej.
Jak moge spać z kimś kto mnie nie kocha?
Dla kogo nie jestem atrakcyjna?
Zwłaszcza jeśli to jest mój mąż?

Seks bez miłosci uprawiaja inne osoby -nie żony.

Przykro mi, że tak mocno jestes rozczarowany swoja żoną.
Widze, że oczekujesz jakiegos "zabawiania" Cię przez żonę. A tu nic.
Dużo masz niecheci do niej.

Ciekawa jestem jak Ty wyglądasz. Czy dbasz o siebie. Jak spedzasz popołudnia?
Masz jakąś pasje?
Odżywiasz sie zdrowo?
Uprawiasz jakiś sport?
Może sie mylę, ale mam obraz Ciebie jako rozwalonego na kanspie znudzonego i rozczarowanego życiem faceta, ktorego wszyscy oszukali - nawet księża,
ktory myśli, że jak sie urwie tak, żeby za bardzo nie nagrzeszyć /separacja/ to świat stanie mu otworem

Szczerze Cie przed tym przestrzegam. Może być, że to żona powie KONIEC i wtedy Ci sie oczy otworzą - bo często tak jest.
Wtedy nagle przypomnisz sobie jak dbała o Ciebie kiedy byłeś chory, jak wyjechaliście razem, jak była w trudnych dla Ciebie/Was chwilach i jednak pięknych chwil wcale nie było tak mało.
I nagle zrozumiesz pojęcie MIŁOŚĆ/PIĘKNO KOBIETY.

Oby nie było za późno
Czy aby nazbyt daleko ze swoja ocena nie poszlas? "Nie sadzcie, abyscie nie byli sadzeni..." Twoj post uwazam za totalne zaprzeczenie idei tego forum.
"Wierzę, że Pan Bóg cofnął mnie jak strzałę w łuku, po to, bym mógł jak najdalej i jak najcelniej wystrzelić." / za ks. Pawlukiewiczem...
pawelv
Posty: 68
Rejestracja: 07 lut 2017, 22:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeństwo bez miłości? Jak ratowac?

Post autor: pawelv »

Szukajacy_1978 pisze: 08 mar 2019, 7:15
marylka pisze: 04 mar 2019, 9:39
pawelv pisze: 19 gru 2018, 23:34 Na obecną chwilę małżeństwo trwa .Oczywiście Bez żadnego seksu....bo żona zawsze tego unikała i nie chciała. Po prostu ,,białe małżeństwo" na które się nie pisałem oczekując w czystości do 29-tego roku życia .Cóż...trafić taką żonę to podobno takie prawdopodobieństwo jak trafienie szóstki w totolotka .winy szukałem w sobie ,ale choćbym się zmienił nie wiem jak,...... i tak to się nie zmieni.
Takie traktowanie współmałżonka ja nazywam ,,wykastrowanie moralne i uczuciowe"
Obecnie jakąś nadzieją jest życie z oczekiwaniem śmierci i życia wiecznego .
pawelv pisze: 02 gru 2018, 23:05 Mam dylemat...Ksiądz na rekolekcjach mówił że powinno się mówić żonie ,,kocham cię ", ,,jesteś piękna".
Czy aby podtrzymać małżeństwo powinienem skłamać,
Dziwisz się, że żona nie chce zbliżeń intymnych z Tobą?

Ja bym sie dziwiła gdyby chciała!

Ty wcale nie musisz mieć dylematów czy kłamać żonie, że ja kochasz, że jest ładna, atrakcyjna dla Ciebie.
Bo ona to wszystko czuje. Nie potrzebuje Twoich słów.
Dlatego z Toba nie sypia.

I nie dziwie sie jej.
Jak moge spać z kimś kto mnie nie kocha?
Dla kogo nie jestem atrakcyjna?
Zwłaszcza jeśli to jest mój mąż?

Seks bez miłosci uprawiaja inne osoby -nie żony.

Przykro mi, że tak mocno jestes rozczarowany swoja żoną.
Widze, że oczekujesz jakiegos "zabawiania" Cię przez żonę. A tu nic.
Dużo masz niecheci do niej.

Ciekawa jestem jak Ty wyglądasz. Czy dbasz o siebie. Jak spedzasz popołudnia?
Masz jakąś pasje?
Odżywiasz sie zdrowo?
Uprawiasz jakiś sport?
Może sie mylę, ale mam obraz Ciebie jako rozwalonego na kanspie znudzonego i rozczarowanego życiem faceta, ktorego wszyscy oszukali - nawet księża,
ktory myśli, że jak sie urwie tak, żeby za bardzo nie nagrzeszyć /separacja/ to świat stanie mu otworem

Szczerze Cie przed tym przestrzegam. Może być, że to żona powie KONIEC i wtedy Ci sie oczy otworzą - bo często tak jest.
Wtedy nagle przypomnisz sobie jak dbała o Ciebie kiedy byłeś chory, jak wyjechaliście razem, jak była w trudnych dla Ciebie/Was chwilach i jednak pięknych chwil wcale nie było tak mało.
I nagle zrozumiesz pojęcie MIŁOŚĆ/PIĘKNO KOBIETY.

Oby nie było za późno
Czy aby nazbyt daleko ze swoja ocena nie poszlas? "Nie sadzcie, abyscie nie byli sadzeni..." Twoj post uwazam za totalne zaprzeczenie idei tego forum.
Według mnie każdy ma prawo do własnej opini i osądu nawet jeśli wydają się być dość ,,bezpośrednie i nie owijane w bawełnę "i może czasem nawet trochę ostre ,aby tylko były kulturalne i nie miały znamion hejtu . Aby też nie zniechęcały osób do przedstawiania swych problemów i aby służyły jednemu :to jest pomocy tym którzy są w potrzebie i szukają porady.Nawet jakaś rzeczowa krytyka zachowań ,ale taka przedstawiona z miłością bliżniego też według mnie powinna mieć miejsce. Marylka przedstawiła punkt widzenia kobiety na te sprawy i to mnie cieszy (choć być może niezna wszystkich faktów), bo żona wielu rzeczy nie powie.
Pustelnik

Re: Małżeństwo bez miłości? Jak ratowac?

Post autor: Pustelnik »

Szukajacy_1978 pisze: 08 mar 2019, 7:15
marylka pisze: 04 mar 2019, 9:39 (...)
I nagle zrozumiesz pojęcie MIŁOŚĆ/PIĘKNO KOBIETY.
Czy aby nazbyt daleko ze swoja ocena nie poszlas? "Nie sadzcie, abyscie nie byli sadzeni..." Twoj post uwazam za totalne zaprzeczenie idei tego forum.
Szukający, podoba mi się Twoje stawianie granic :-).

Marylko, Twoja wypowiedź niestety nie kojarzy mi się z ww MIŁOŚĆ/PIĘKNO

O sobie:
Jestem w stanie kupować różne przesłania do nawrócenia czy o mojej grzeszności.

Ale "wezwania" do "adoracji" małżonki (i w obecnym stanie i w ogóle / generalnie / teoretycznie :-)) NIE KUPUJĘ :idea: :!:

Może jeszcze kilka lat temu bym kupował takie teksty / przesłania. Teraz: NIE.
jacek-sychar

Re: Małżeństwo bez miłości? Jak ratowac?

Post autor: jacek-sychar »

Szukający_1978 i Pustelnik

Moderacja zawsze ma problem z takimi postami, jak dyskutowany obecnie post Marylki.
Czy on jest pokazującym sytuację od strony kobiet, czy jest już zbyt daleko posuniętą oceną autora wątku.
Ponieważ autorem i gospodarzem tego wątku jest Pavelv a on nie zgłosił tu większych zastrzeżeń, więc myślę, że należy zostawić te posty tak, jak są.

Jednocześnie rozumiemy, że koledzy Szukający_1978 i Pustelnik tak mają. Będziemy się więc baczniej przyglądać postom kierowanym do nich, ale chyba również pisanych przez nich. ;)
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo bez miłości? Jak ratowac?

Post autor: JolantaElżbieta »

Pustelnik pisze: 08 mar 2019, 9:21
Szukajacy_1978 pisze: 08 mar 2019, 7:15
marylka pisze: 04 mar 2019, 9:39 (...)
I nagle zrozumiesz pojęcie MIŁOŚĆ/PIĘKNO KOBIETY.
Czy aby nazbyt daleko ze swoja ocena nie poszlas? "Nie sadzcie, abyscie nie byli sadzeni..." Twoj post uwazam za totalne zaprzeczenie idei tego forum.
Szukający, podoba mi się Twoje stawianie granic :-).

Marylko, Twoja wypowiedź niestety nie kojarzy mi się z ww MIŁOŚĆ/PIĘKNO

O sobie:
Jestem w stanie kupować różne przesłania do nawrócenia czy o mojej grzeszności.

Ale "wezwania" do "adoracji" małżonki (i w obecnym stanie i w ogóle / generalnie / teoretycznie :-)) NIE KUPUJĘ :idea: :!:

Może jeszcze kilka lat temu bym kupował takie teksty / przesłania. Teraz: NIE.

To co napisałeś skojarzyło mi się od razu z tym słowem Bożym:

„Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb! A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi! Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz! Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące! Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie. Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”.
Lawendowa
Posty: 7663
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo bez miłości? Jak ratowac?

Post autor: Lawendowa »

pawelv pisze: 05 mar 2017, 0:02 Gdy po raz pierwszy ujrzałem moją przyszłą żonę nie podobała mi się było w niej coś odpychającego.Myślałem że ją z czasem pokocham...ale gdzie tam. Było coraz gorzej.
Pustelniku i Szukający - ja do tego co napisała Marylka, dodam kontekst bardzo istotny, czyli to co zacytowałam. Kobiety takie rzeczy czują. Wyobraźcie sobie co mogła czuć żona, gdy pawelv patrzył na nią od początku małżeństwa bez miłości, podziwu, za to z negatywnymi emocjami (może niechęcią, odrazą?).
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Wiedźmin

Re: Małżeństwo bez miłości? Jak ratowac?

Post autor: Wiedźmin »

Lawendowa pisze: 08 mar 2019, 10:00 [...] Wyobraźcie sobie co mogła czuć żona, gdy [...] patrzył na nią od początku małżeństwa bez miłości, podziwu, za to z negatywnymi emocjami (może niechęcią, odrazą?). [...]
Nie no - zgoda - pewnie, że czuła - i pewnie że nie było to przyjemne.

Ale to już owa przyszła żona, to jakaś bezwolna owieczka?
Skoro czuła od początku, brak miłości... niechęć i odrazę ze strony potencjalnego męża... to jednak mogła nie stawać na ślubnym kobiercu. Wyjście za mąż za pawelv - to była jej decyzja.

"Mamy to, na co się godzimy",
Pustelnik

Re: Małżeństwo bez miłości? Jak ratowac?

Post autor: Pustelnik »

Lawendowa pisze: 08 mar 2019, 10:00
pawelv pisze: 05 mar 2017, 0:02 Gdy po raz pierwszy ujrzałem moją przyszłą żonę nie podobała mi się było w niej coś odpychającego.Myślałem że ją z czasem pokocham...ale gdzie tam. Było coraz gorzej.
Pustelniku i Szukający - ja do tego co napisała Marylka, dodam kontekst bardzo istotny, czyli to co zacytowałam. Kobiety takie rzeczy czują. Wyobraźcie sobie co mogła czuć żona, gdy pawelv patrzył na nią od początku małżeństwa bez miłości, podziwu, za to z negatywnymi emocjami (może niechęcią, odrazą?).
Jego źona czuje i ... ON CZUJE (swoje).
No i ???
Ma "stawać na rzęsach" ?
Czy ... "nieść krzyż" ?
Jego trudności / jego powołanie / jego życie ...

Pogody Ducha !
Szukajacy_1978
Posty: 137
Rejestracja: 14 lut 2019, 12:58
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeństwo bez miłości? Jak ratowac?

Post autor: Szukajacy_1978 »

Lawendowa pisze: 08 mar 2019, 10:00
pawelv pisze: 05 mar 2017, 0:02 Gdy po raz pierwszy ujrzałem moją przyszłą żonę nie podobała mi się było w niej coś odpychającego.Myślałem że ją z czasem pokocham...ale gdzie tam. Było coraz gorzej.
Pustelniku i Szukający - ja do tego co napisała Marylka, dodam kontekst bardzo istotny, czyli to co zacytowałam. Kobiety takie rzeczy czują. Wyobraźcie sobie co mogła czuć żona, gdy pawelv patrzył na nią od początku małżeństwa bez miłości, podziwu, za to z negatywnymi emocjami (może niechęcią, odrazą?).
Ja to wszystko rozumiem....niestety teksty typu..nie dziwię sie Twojej Żonie, i tekst jak sie Pavel prowadzi (schludny, nieschludny)....w mojej ocenie są zbyt daleko idącymi dywagacjami, ktore de facto uderzają w powierzchowność. Uważam, ze nie jestesmy tu Po to, zeby sie czemuś dziwić lub nie...
Każde, z naszych małżeństw to konkretna historia drogi dwojga ludzi, tylko ludzi...a my zazwyczaj widzimy tu tylko spostrzezenia i przemyślenia jednej ze stron....niebpotrafilbym mowic o czyimś wygladzie zewnętrznym na podstawie postow na forum...
"Wierzę, że Pan Bóg cofnął mnie jak strzałę w łuku, po to, bym mógł jak najdalej i jak najcelniej wystrzelić." / za ks. Pawlukiewiczem...
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo bez miłości? Jak ratowac?

Post autor: JolantaElżbieta »

Pustelnik pisze: 08 mar 2019, 10:12
Lawendowa pisze: 08 mar 2019, 10:00
pawelv pisze: 05 mar 2017, 0:02 Gdy po raz pierwszy ujrzałem moją przyszłą żonę nie podobała mi się było w niej coś odpychającego.Myślałem że ją z czasem pokocham...ale gdzie tam. Było coraz gorzej.
Pustelniku i Szukający - ja do tego co napisała Marylka, dodam kontekst bardzo istotny, czyli to co zacytowałam. Kobiety takie rzeczy czują. Wyobraźcie sobie co mogła czuć żona, gdy pawelv patrzył na nią od początku małżeństwa bez miłości, podziwu, za to z negatywnymi emocjami (może niechęcią, odrazą?).
Jego źona czuje i ... ON CZUJE (swoje).
No i ???
Ma "stawać na rzęsach" ?
Czy ... "nieść krzyż" ?
Jego trudności / jego powołanie / jego życie ...

Pogody Ducha !

Ma się nauczyć kochać żonę i o to się modlic - Panie naucz mnie miłości :-)
Pustelnik

Re: Małżeństwo bez miłości? Jak ratowac?

Post autor: Pustelnik »

Szukajacy_1978 pisze: 08 mar 2019, 10:20 (...) nie potrafilbym mowic o czyimś wygladzie zewnętrznym na podstawie postow na forum...
Szukający,
może "za mało" projektujesz siebie (swoje poglady / słabości / oczekiwania / niedojrzałości / przyjęte stereotypy) na innych ludzi / forumowiczów.

Myślę, że empatia jest OK i pożądana/mile widziana. O "projektowaniu" bym tego nie powiedział. Ale staram się przyjmować ludzi, takimi jaki są. Jedni "ustawiają innych". Inni są nieschludni - np. Ja. Chodzę ... tak ... byle jak. Jeżdzę starą 15 letnią skodziną. Mógłbym chodzić w "gajerach" i kupić nowego merca jak kolega z pracy. Ale ... tego nie zrobię ;-).
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo bez miłości? Jak ratowac?

Post autor: marylka »

pawelv pisze: 22 lut 2017, 0:21
Żona w tym wszystkim też chyba nie jest bez winy...nie szło się z nią dogadac .Żeby choc była trochę ładna lub żeby miała w sobie to ,,coś"...
Zawsze była przeciwna współżyciu....Żyję jakby w ciągłym kłamstwie .Czy powinienem jej powiedziec że nie czułem i nie czuję do niej miłości małżeńskiej (bo chyba miłośc bliżniego to nie jest zupełnie to samo? czy może jednak jest?
Aleksander pisze: 08 mar 2019, 10:10 Ale to już owa przyszła żona, to jakaś bezwolna owieczka?
Skoro czuła od początku, brak miłości... niechęć i odrazę ze strony potencjalnego męża... to jednak mogła nie stawać na ślubnym kobiercu. Wyjście za mąż za pawelv - to była jej decyzja.
Nie wiemy co czuje żona. Nie wiemy też czy kochała stajac na ślubnym kobiercu. Na pewno nie czula sie kochana wystarczajaco. No bo cos tam musiałes jej wciskać pawelv miłego, żeby za Ciebie wyszła.
I pewnie dlatego
Zawsze była przeciwna współżyciu
To pawelv tutaj jest na forum i to on wie, że żyje w kłamstwie, że to on od początku oszukiwał żonę.
To on szuka rozwiązania małżeństwa - nie żona.
Żona póki co - krzyczy i kłóci sie, bo tak wyraża swoja niezgodę na taki stan. Grozi też odejściem.
Ale - póki co - jest w tym zwiazku
pawelv pisze: 03 mar 2019, 22:59 Mam pytanie : Kiedy separacja jest zalecana przez Kościół i jakie są jej skutki dla zbawienia?
Chociaż z drugiej strony - zobacz pawelv jak piszesz pare dni później
pawelv pisze: 07 mar 2019, 23:39 Staram się również całe życie dostrzegać i doceniać starania żony.
To mi sie jakos kłóci - to wszystko. Bo tu piszesz, że najogolniej -NIC do żony i małżeństwo jest za karę i oby do śmierci i podpytujesz o separacje
A tu w ostanim poscie taki przyjazny tekst.
Słuchaj pawelv - jeśli Cie to interesuje, to moge napisac, bo Ty w przeciwienstwie do innych /pozdrawiam/ nie wyraziłes oburzenia.

Tylko wiesz...Ty piszesz w takim tonie, że sam przyznajesz sie chocby do tego co powyżej wkleiłam, piszesz, że ksieża Cie oszukali, że przed ślubem takie nauki ponoc inne głoszono.
Wiec - co mam napisać?
Spoko brachu - każdy z nas tak ma!
No to nie ja niestety
Ja staram sie, żebys spojrzal na to wszystko trzeźwo.
Jojcys i jojcys jak Ci jest źle.
Ja Tobie starałam sie pokazać dlaczego być może jest źle /bo żona nie czuje miłosci, bo byc może zaniedbujesz się/
I pisalam to po to, żebys może przemyślal - zakładam, że chcesz ratowac ten zwiazek.
Bo taka idea tego forum.
I jeśli chcesz ratowac - to pewna prace nad soba powinienes wykonać w mysl zasady - nic sie nie zmienia od na tyłku siedzenia.
Dorzuce do pracy jeszcze - komunikacja.
Czytelny przekaz.
Np.
Kocham żone, chce z nia być
Lub nie kocham jej i chce co najmniej separacji

Bo od tego co zadecydujesz zależy Twoje całe dalsze działanie
Dodam jeszcze, że miłość to DECYZJA.
Nie motylki i świergolenie
To wziecie odpowiedzialnosci za to, co kiedys przysiegałeś, za rodzine, ktora stworzyłeś
Pustelnik pisze: 08 mar 2019, 9:21 Jestem w stanie kupować różne przesłania do nawrócenia czy o mojej grzeszności.

Ale "wezwania" do "adoracji" małżonki (i w obecnym stanie i w ogóle / generalnie / teoretycznie ) NIE KUPUJĘ

Może jeszcze kilka lat temu bym kupował takie teksty / przesłania. Teraz: NIE.
Każda historia jest inna.
U Ciebie pawelv ja widze wlaśnie szanse w adoracji kobiety. Pewnie żona przez cale życie jej nie czuła.
I byc może rozmowa -" przepraszam Cię, że nie czulaś takiego docenienia i miłosci na jakie zasługujesz. Ja to zmienie."
Ale...jak chcesz pawelv - jestes wolnym człowiekiem.
Niektorzy na takie szaleńcze kroki w życiu sie nie odważą.
Może dlatego są sami?
Szaleńcy boży...słyszałeś o nich?
Jeśli chcesz - oczywiscie wyłacze sie z dyskusji. To jest Twoj wątek i z Toba rozmawiam nie odnosząc sie do reszty.
Cokolwiek wybierzesz - wszystkiego dobrego!
ODPOWIEDZ