Wykazałeś zmysł taktyczny i od dłuższego czasu dzierżysz inicjatywę.Ukasz pisze: A wracając do mojej żony - coś tam wymyśliłem. Nie będę jej już informować o żadnych terminach. Tylko tyle, że przeprowadzka nastąpi po skończeniu remontu, niech sama obserwuje postępy prac. Jak to zrobię - jeśli chce wiedzieć, niech przyjdzie i porozmawia, to jej powiem (wszystkie jej rzeczy zgromadzę w jej najmniejszym pokoiku na dole, nie będą na zewnątrz, ale z pokoju nie da się wtedy korzystać). Nie będę więcej prosił o decyzję, czy chce się za mną przenieść na strych. Jak zechce, to niech mnie poprosi, żebym się na to zgodził.
A moi synowie mają się teraz sami dogadać, jak chcą rozwiązać sprawy mieszkaniowe. Ja potem powiem, czy się zgadzam na takie wykorzystanie mojego (prawnie) mieszkania.
Twoja żona także dzierży inicjatywę.
Hamulcowego Waszego związku.
Uważasz - mógłbym wygłosić teraz kilka uwag pochwalnych, narażając Cię na uaktywnienie dumy.
Figa.
Miast tego przygotuj się tego ranka na prysznic powszechnego veto większości forumowiczów